Autor: Michał (---.Zabrze.Net.pl)
Data: 2005-12-21 18:18
Cóż, taki był i mój subiektywny odbiór tych słów na podstawie doświadczeń z umieraniem najbliższych. Właściwie, to po starszym, schorowanym człowieku, można na kilka miesięcy przed śmiercią rozpoznać, że rozpoczyna się proces odchodzenia, i że coraz mniej należy do tego, a coraz bardziej do tamtego świata. Ale - najbliższe otoczenie Papieża, twierdzi, że było inaczej, że Papież do końca był świadom, sprawował nad wszystkim kontrolę i samodzielnie kierował Kościołem. Nie ma powodu, by nie dawać temu wiary... Być może będziemy mieli okazję sami sprawdzić jak to jest. Musze też przyznać, że jeśli chodzi o stan zdrowia Jana Pawła II, to nie zwracałem uwagi ani na głupawe doniesienia prasowe, ani na nieodpowiedzialne wypowiedzi niektórych dostojników kościelnych. Natomiast bardzo mnie niepokoiły uspokajające wypowiedzi z początku roku kard. Ratzingera, w którego życzliwy stosunek do Karola Wojtyły nie sposób było wątpić.
|
|