Autor: Patrycja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2006-01-03 10:51
Sens istnienia [w tym życiu]... Oficjalnie rozpoczynam więc poszukiwania.
Dobre ;)
Wydaje mi się, że celem istnienia wszelkich bytów jest Miłość (przez duże M). Miłość to kondensacja wszystkiego co dobre - poświęcenia, altruizmu, bezinteresowności, itd., itd. Na końcu poszukiwań okazuje się, że Miłością jest Bóg. To nie jest oczywiste, bo Miłość to także skromność i pokora, dlatego Miłość nie reklamuje się na billboardach ;)
Miłość odkrywamy w pewnym momencie.
Życie na tej Ziemi jest cząsteczką życia wiecznego człowieka. Jaki jest sens życia Aniołów, życia dusz ludzkich, które podczas Zmartwychwstania otrzymają na powrót ciało (odmienione 1 Kor 15:49-54)?
Bóg miał możliwości - aby trwała "nicość" lub aby trwało życie. I Bóg wybrał życie (anioły, stworzenia ludzkie, może jeszcze inne byty?). Za tym wyborem poszedł drugi wybór - egoistyczne z natury stworzenia (indywidualne, osobowe, wolne) mają tak ułożyć swoje życie (wolne życie), aby w końcu wszystkie były szczęśliwe, kochane i kochające. Teraz robię przerwę w wywodzie [wycinam], i idę na koniec rozważań. Celem jest więc stan doskonałości, czyli powszechna, wszechobecna Miłość. Czy na tej ziemi możliwa? Wydaje się, że nie, ale prawie...
No i jak zrealizować to, co na tej Ziemi jest szczytem?
Droga jest prosta, ale w pewnym momencie możliwa tylko dla nielicznych, dla najdoskonalszych:
(10) Jeśli będziecie zachowywać moje przykazania, będziecie trwać w miłości mojej, tak jak Ja zachowałem przykazania Ojca mego i trwam w Jego miłości. (11) To wam powiedziałem, aby radość moja w was była i aby radość wasza była pełna. (12) To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. (13) NIKT NIE MA WIĘKSZEJ MIŁOŚCI OD TEJ, GDY KTOŚ ŻYCIE SWOJE ODDAJE ZA PRZYJACIÓŁ SWOICH. (14) Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję. (15) Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego. (16) Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje. (Ew. Jana 15:10-16)
Można postudiować życiorysy tych, co ponieśli śmierć męczeńską (beatyfikowanych, kanonizowanych), można iść na studia filozoficzne na KUL-u...
Na Twoje pytanie szukały odpowiedzi najtęższe i najwybitniejsze umysły ludzkości... ;)
Dlaczego tej odpowiedzi nie mamy "na tacy"? Ależ mamy... Wystarczy przeczytać kilkakrotnie, powoli, ze zrozumieniem Pismo Święte. Drobiazg...:) Jest Tam przedstawiony zarówno Cel jak i drogi dochodzenia do Niego przez to słabe stworzenie (niemowlę prawie), jakim jest człowiek.
Życzę owocnych poszukiwać i serdecznie pozdrawiam.
Ps. Wklejam Ci jeszcze wypowiedź Betuli, która spodobała mi się.
"Kochana Siostro, pozwol, ze do Ciebie tak powiem, bo łączy nas jedno: jestesmy stworzeniami, a mowiac dosadniej: ssakami. Ale ja sie z tym (ssak) nie zgadzam. Moja wiara mowi mi, ze jestem czyms wiecej, jestem stworzona na obraz i podobienstwo mojego Stworzyciela. Wszechmocny Bog dal mi cialo, dusze i ducha i tym różnie sie od ssakow. W Swojej wszechmocy dal mi tez wolna wole, choc moglby mi kazac milowac sie i spelniac Jego Boza wole. (Ale tak na ludzki rozum, to chcialabys ... byc " kochana " przez kogos, bo tak temu komus rozkazalas?). Stworzyciel w Swej niepojetej milosci do stworzenia uczlowieczyl sie w Jezusie Chrystusie, by nas podniesc do Swojej Boskiej godnosci. Jego wszechmocna, szalencza Milosc przyzywa nasza milosc. Czlowiek przez cale zycie szuka Milosci, lokuje ja w innym czlowieku, ale niespokojne jest to serce dopoki nie spocznie w Bogu."
|
|