Autor: Ola i Tomek (---.c160.msk.pl)
Data: 2006-01-23 11:41
Zgadzamy się z Michałem, choć - jeszcze - nie mamy przeczytanej
całej bibliografii: na razie tylko "OzN" i "4 miłości". Chcemy przeczytać
trylogię, korespondencję tych diabełków i sporo esejów.
Natomiast o ile Lewis w innym miejscu przestrzega przed "wzięciem
symbolu za to, co symbolizuje" - o tyle mówienie, że Aslan "symbolizuje
Chrystusa" jest zawężeniem. O symbolach można mówić właśnie
w Tolkienie (to prawda - on też należy do naszego "tajnego kodu").
Aragorn - Król, Frodo - Męczennik i Gandalf - Prorok, a może Anioł
(o tym nie ma w "WP"). Natomiast Aslan jest raczej Ikoną... To trudne
do wyjaśnienia z punktu widzenia czysto ludzkich pojęć, ale nie
trzeba tutaj przykładać za dużej lupy.
Chodzi o to, że Lewis chciał, żeby w jego powieści występował Bóg.
To trudne, bo zwykle pisarz "kreuje" rzeczywistość, co muisałoby
ograniczać takiego "boga" do rozmiaru rozumu pisarza. Przy pewnej
dozie pokory, można jednak spróbować namalować ikonę, która nie
rości sobie prawa do bycia Bogiem, ale jest małą dziurką od klucza,
przez którą możemy na Niego spojrzeć i czegoś się o Nim dowiedzieć.
Taki zabieg udał się nawet Chestertonowi ("Człowiek, który był Czwartkiem"),
gdzie Bóg ukrywa się w postaci mafioza - Niedzieli, a jednocześnie
tajemniczego szefa Scotland Yardu, który wysyła sześciu wyjątkowych
agentów aby go ścigali, a jednocześnie aby stali się Jego współpracownikami.
Tamten obraz jest też niesamowity - wszechmoc jest pokazana na
przykładzie śniadania - pozostali członkowie mafii patrzą podejrzliwie na
siebie (żaden z nich nie wie, że pozostali są po ich stronie) i nie
mogą przełknąć ani kęsa. Niedziela je spokojnie i bardzo dużo, zachęca
do jedzenia. Ale pozostałe "Dni Tygodnia" tym bardziej nie potrafią.
Dlatego nasze zdanie nt. "symboliki" zawsze dostosowujemy do odbiorcy.
Jeżeli ktoś się powoli przesiada z "Harrego Pottera" - wówczas nie
straszymy go od razu chrześcijańskim obliczem Narnii. Ale jeżeli mamy
do czynienia z zaniepokojoną mamą, która pyta, czy książka nie
zaszkodzi wierze jej dzieci - możemy pokazać więcej.
Tak czy siak - zawsze możemy mieć nadzieję, że ktoś, kto zachwyci się
taką czy inną ikoną, zapragnie również odnaleźć Oryginał - Jezusa,
o którym ktoś powiedział, że jest Ikoną Boga Ojca. Ale to jasne jak
Słońce, że nawet najlepsza książka nie może tego zagwarantować.
Nie gwarantuje tego Pismo Święte (ile jest sekt "biblijnych"), a co
dopiero książka ręką ludzką napisana.
A jakie są jeszcze "nawiązania" w cyklu "OzN"? No - na przykład "znaki"
w "Srebrnym krześle": trzeba je powtarzać rano i wieczorem. Są to
słowa Aslana. W odpowiednim momencie trzeba je zastosować
praktycznie. To chyba prosta zagadka - nie podajemy rozwiazania.
z Panem Bogiem
|
|