logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy w niebie będziemy widzieć swoich najbliższych?
Autor: Krzysiek (---.sateltv.pl)
Data:   2006-03-10 18:32

Witam. Chciałbym zadać nurtujące mnie pytanie. Mianowicie od dawna myślę sobie jak jest w niebie i czy w niebie będziemy widzieć swoich najbliższych? Proszę o szybką odpowiedź.
Z góry dziękuję.

 Re: Czy w niebie będziemy widzieć swoich najbliższych?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-03-10 21:14

Poczytaj i pomedytuj Słowo Boze - tam znajdziesz.
Modl sie - tam znajdziesz.

 Re: Czy w niebie będziemy widzieć swoich najbliższych?
Autor: Me (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-03-10 22:46

My zmartwychwstaniemy i będziemy mieli ciała:
"W jednym momencie, w mgnieniu oka, na dźwięk ostatniej trąby - zabrzmi bowiem trąba - umarli powstaną nienaruszeni, a my będziemy odmienieni." 1 Kor 15,52.
Znając troszeczkę Pana Boga - będą to dobre, te odmienione ciała, a to, co będziemy robić będzie szlachetne, pełne miłości, wspaniałe.

"lecz właśnie głosimy, jak zostało napisane, to, czego ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało, ani serce człowieka nie zdołało pojąć, jak wielkie rzeczy przygotował Bóg tym, którzy Go miłują." 1 Kor2,9

"W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce. A gdy odejdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę powtórnie i zabiorę was do siebie, abyście i wy byli tam, gdzie Ja jestem." J 14,2-3

Czy będziemy widzieć najbliższych? Na pewno (jeśli i oni i my trafimy do nieba). Podczas Przemienienia widzieliśmy Pana Jezusa jaśniejącego, i rozmawiającego z Mojżeszem (który umarł) i Eliaszem (który został wzięty do nieba). To było uchylenie rąbka tajemnicy - ludzie zyjący bardzo dawno temu mieli widoczne ciała i rozmawiali z Jezusem (porównaj Mt 17, 1-6)
Pozdrawiam.
Ps. Dlaczego "szybko"? Dyskutujesz z kimś czy może praca domowa? :)

 Re: Czy w niebie będziemy widzieć swoich najbliższych?
Autor: Andrzej Wasko SDS (---.hsd1.il.comcast.net)
Data:   2006-03-10 22:54

Jan Paweł II, katecheza środowa wygłoszona 3 lutego 1982 r.

ANTROPOLOGIA ZMARTWYCHWSTANIA

1 Od słów Chrystusa na temat przyszłego zmartwychwstania ciał (słowa te są zapisane u wszystkich trzech synoptyków: Mateusza, Marka i Łukasza), przeszliśmy do Pawłowej antropologii zmartwychwstania. Analizujemy 1 List do Koryntian, a nade wszystko rozdział 15, wiersze 42-49.
W zmartwychwstaniu ciało ludzkie objawia się — wedle słów Apostoła — jako „niezniszczalne-chwalebne-mocne-duchowe”. Tak więc zmartwychwstanie jest nie tylko objawieniem się życia, które zwycięża śmierć — niejako ostatecznym powrotem do drzewa życia, od którego człowiek został odsunięty w momencie grzechu pierworodnego — jest ono równocześnie objawieniem ostatecznych przeznaczeń człowieka w całej pełni jego duchowo-cielesnej natury i osobowej podmiotowości. Paweł z Tarsu — który w ślad za innymi Apostołami doświadczył w spotkaniu ze zmartwychwstałym Chrystusem stanu Jego uwielbionego ciała — na gruncie tego doświadczenia głosi w Liście do Rzymian „odkupienie ciała” (Rz 8,23), zaś w 1 Liście do Koryntian (15,42-49) — dopełnienie tego odkupienia w przyszłym zmartwychwstaniu.

2 Metoda literacka, jaką Paweł przy tym stosuje, odpowiada doskonale jego stylowi. Jest to metoda takich przeciwstawień, które równocześnie przybliżają do siebie to, co przeciwstawiają. W ten sposób owe przeciwstawienia służą zrozumieniu Pawłowej interpretacji zmartwychwstania, zarówno w jego wymiarze „kosmicznym”, jak też gdy chodzi o charakterystykę samej wewnętrznej struktury człowieka „ziemskiego” i „niebieskiego”. Apostoł bowiem, przeciwstawiając Adama i Chrystusa (zmartwychwstałego) — czyli pierwszego i ostatniego Adama — ukazuje zarazem jak gdyby dwa bieguny, pomiędzy którymi w tajemnicy stworzenia i odkupienia został usytuowany człowiek w kosmosie; można by powiedzieć, że został pomiędzy tymi biegunami „rozpięty” w obszarze odwiecznych przeznaczeń, dotyczących od początku do końca tejże samej jego natury: człowieczeństwa. Jeśli Paweł pisze: „pierwszy człowiek z ziemi — ziemski: drugi Człowiek — z nieba” (1 Kor 15,47), to ma na myśli zarówno Adama – człowieka, jak też i Chrystusa jako Człowieka. Pomiędzy tymi dwoma biegunami, pomiędzy pierwszym a ostatnim Adamem, rozgrywa się ów proces, który autor wypowiada w następujących słowach: „jak nosiliśmy obraz [człowieka] ziemskiego, tak też nosić będziemy obraz [człowieka] niebieskiego” (1 Kor 15,49).

3 Ów „człowiek niebieski” — człowiek zmartwychwstania, którego pierwowzorem jest zmartwychwstały Chrystus — jest nie tylko przeciwieństwem i zaprzeczeniem „człowieka ziemskiego” (którego pierwowzorem jest „pierwszy Adam”) — ale jest nade wszystko jego wypełnieniem i potwierdzeniem. Jest wypełnieniem i potwierdzeniem tego, co odpowiada samej duchowo-cielesnej konstytucji człowieczeństwa w obszarze odwiecznych przeznaczeń, czyli w myśli i zamierzeniu Tego, który od początku stworzył człowieka na swój obraz i podobieństwo. Człowieczeństwo „pierwszego Adama” — owego „człowieka z ziemi” — nosi w sobie jakby szczególną potencjalność (zdolność i gotowość) przyjęcia w siebie tego wszystkiego, czym stał się „drugi Adam”: Człowiek z nieba, czyli Chrystus — czym stał się w swoim zmartwychwstaniu. Nosi więc owo człowieczeństwo, które jest udziałem wszystkich ludzi, dzieci pierwszego Adama i które wraz z dziedzictwem grzechu jest — jako cielesne — równocześnie „zniszczalne”, możliwość „niezniszczalności”. Nosi w sobie owo człowieczeństwo, które w całej swojej duchowo-cielesnej konstytucji ujawnia się jako „niechwalebne”, wewnętrzne „pragnienie chwały” — a więc dążność i zdolność do tego, ażeby na obraz Chrystusa zmartwychwstałego stać się również „chwalebnym”. Wreszcie to samo człowieczeństwo, o którym zgodnie z ogólnoludzkim doświadczeniem Apostoł mówi, iż jest „słabe” i „zmysłowe”, nosi w sobie dążenie do tego, aby stać się „mocnym i „duchowym”.

4 Mówimy tutaj o całej naturze ludzkiej, o człowieczeństwie w jego duchowo-cielesnej konstytucji — Paweł natomiast mówi o „ciele”. Na podstawie bliższych i dalszych kontekstów możemy przyjąć, że nie chodzi o samo ciało, ale o całego człowieka w jego cielesności, a więc tym samym w jego ontycznej złożoności. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż jeśli właśnie w całym widzialnym świecie (kosmosie) to jedno ciało, jakim jest ciało ludzkie, nosi w sobie „potencjalność zmartwychwstania” — a więc dążność i zdolność do ostatecznego ukonstytuowania się jako „niezniszczalne-chwalebne-mocne-duchowe” — to dlatego, że trwając od początku w duchowo-cielesnej jedności bytu osobowego, może w tym „ziemskim” obrazie i podobieństwie Boga przyjąć i odtworzyć również „niebieski” obraz ostatniego Adama: Chrystusa. Pawłowa antropologia zmartwychwstania jest kosmiczna i uniwersalistyczna zarazem: każdy człowiek nosi w sobie obraz Adama i każdy też jest wezwany do tego, aby nosił w sobie obraz Chrystusa, obraz Zmartwychwstałego. Ów obraz jest rzeczywistością „przyszłego świata”, rzeczywistością eschatologiczną (Paweł pisze: „nosić będziemy”); ale równocześnie jest on już w jakiś sposób rzeczywistością tego świata, skoro został w nim ujawniony przez zmartwychwstanie Chrystusa. Jest rzeczywistością zaszczepioną w człowieku „tego świata” i dojrzewającą w nim w kierunku ostatecznego spełnienia.

5 Wszystkie kolejne przeciwstawienia tekstu Pawłowego dopomagają w zbudowaniu wystarczającego zarysu antropologii zmartwychwstania. Ów zarys jest równocześnie bardziej szczegółowy aniżeli ten, jaki wyłania się z tekstu synoptyków (Mt 22,30; Mk 12,25; Łk 20,35-36) — ale jest też poniekąd bardziej jednostronny. Słowa Chrystusa zapisane przez synoptyków odsłaniają przed nami perspektywę eschatologicznej doskonałości ciała, w całej pełni poddanego przebóstwiającej głębi widzenia Boga „twarzą w twarz”, w którym znajdzie swe niewyczerpane źródło zarówno wiekuista „dziewiczość” (związana z oblubieńczym znaczeniem jego ciała), jak też wiekuista „intersubiektywność” człowieka: wszystkich ludzi, którzy staną się (jako mężczyźni i kobiety) uczestnikami zmartwychwstania. Pawłowy zarys eschatologicznej doskonałości uwielbionego ciała zdaje się pozostawać bardziej w obrębie samej wewnętrznej struktury człowieka – osoby. Jego interpretacja przyszłego zmartwychwstania przede wszystkim zdaje się nawiązywać do „dualizmu”: ciało — duch, który jest źródłem wewnętrznego „układu sił” w człowieku.

6 Ten „układ sił” ulegnie w zmartwychwstaniu radykalnej zmianie. Słowa Pawłowe, które sugerują to bardzo dobitnie, nie mogą być jednakże zrozumiane i interpretowane w duchu antropologii dualistycznej, jak na to postaramy się jeszcze wskazać w dalszym ciągu naszej analizy. Jeszcze jedno bowiem rozważanie wypadnie poświęcić antropologii zmartwychwstania w świetle 1 Listu do Koryntian.

 Re: Czy w niebie będziemy widzieć swoich najbliższych?
Autor: Mirosław (---.chello.pl)
Data:   2006-03-13 11:51

Mam nadzieję, że w niebie spotkamy swoich bliskich zwłaszcza wówczas kiedy między nami istniały więzy prawdziwej miłości. Miłośc nie zna granic,.a śmierć nie powinna być granicą jej kresu. Utrata osoby bliskiej, kochanej pozostawia w człowieku tak ogromną pustkę i tęsknotę, że wywołuje ogromne cierpienie. Czy możliwe, aby takie cierpienie trwało w niebie? Zgadzam się z Andre Frossardem, że w kościołach nikt dziś nie ośmiela się mówić o niebie, o tamtym świecie, o życiu pozagrobowym, o wszystkich tych rzeczach, które zdolne są odwrócić uwagę słuchających od naglących potrzeb życia doczesnego. Wcześniej czy poźniej każdy staje przed pytaniem egzystencjonalnym. Nie ma nic pewniejszego dla każdego z nas jak to, że umrzemy. Życie wieczne jest przecież fundamentem wiary.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: