Autor: Aleksandra (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2006-03-11 09:43
Ostatnio jest jakaś czarna fala... dzieci palą się żywcem, ktoś je zabija i wyrzuca jak niepotrzebny przedmiot, ktoś sie katuje.... teraz ta makabryczna brutalna śmierć Mateuszka...
Mam w głowie jedno pytanie: gdzie teraz jest Wszechmogący Dobry Bóg? Jakim sensem jest cierpienie, nieludzkie męki zadawane dzieciom?????
Nie umiem już do Niego się modlić... mówić do Niego.
Mam za sobą kilka lat poważnych problemów, od ciężkiej śmiertelnej choroby po brak pracy. Trzymałam się myśli, że jest nademną Ten co czuwa, Ten w którego wierzę.Że jest dobry, miłosierny, sprawiedliwy. Poddaję się jednak wobec tego co dzieje się wokół, wobec okrucieństwa nad dziećmi.Wobec bezsensownego cierpienia.
Chyba tracę swoją wiarę, budowaną tyle lat ... ona nie działa wobec przerażającej rzeczywistości. Brutalny świat jakoś mogę zaakceptować, ale.... bezsilność czy obojętność Boga... nie umiem...
|
|