logo
Wtorek, 30 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Swiadkowie na ślubie.
Autor: Anna (---.pr.radom.net)
Data:   2006-08-09 11:56

Mam trzy przyjaciólki i chciałabym, aby podczas mojego ślubu były blisko mnie przy ołtarzu. Mój narzeczony ma trzech przyjaciól, których również poprosił o świadkowanie. Będą zatem trzy pary świadków. Tylko jedna z nich bedzie podpisywać dokumenty, czyli tak, jak to zwykle się odbywa. Czy są jakieś przepisy kościelne, które mogą zabronić mi trzech par świadków? Czy kapłan może się na to nie zgodzić?

 Re: Swiadkowie na ślubie.
Autor: Teofil Ian S. (tis) (---.c31.msk.pl)
Data:   2006-08-09 16:10

O ile jeszcze dobrze pamiętam, ceremonię ślubu kończy kapłan słowami: "Wszystkich tu obecnych biorę na świadków ..." A zatem jaki ma sens owe dodatkowe dwie pary świadków, skoro wszyscy obecni na ceremonii są wezwani do świadczenia o za wiązanym małżeństwie?

 Re: Swiadkowie na ślubie.
Autor: Aga (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-09 20:54

Na Śląsku przetrwał zwyczaj druchen i drużbantów (tak to się chyba nazywa) gdzie pary stoją przez całą mszę na środku kościoła za parą młodą i świadkami. Jeszcze się nie zdarzyło, żeby ksiądz miał coś przeciwko temu

 Re: Swiadkowie na ślubie.
Autor: Waldemar (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-09 23:12

Rozumiem że chodzi o docenienie przyjaźni.
Może pani ustawić 30 krzeseł za małżonkami, ale świadków zawsze jest dwóch. Oni podpisują dokumenty, nie tylko kościelne, ale przecież też do USC.
Nie chcę być niegrzeczny, ale takie robienie zamieszania jest zupełnie niepotrzebne. Od strony formalnej - osoby podpisujące dokumenty będą w myśl prawa świadkami, po co więc dodatkowy cyrk? I tak wyróżnia pani dwie osoby z sześciu, więc myślę, że lepiej będzie, gdy pozostała czwórka usiądzie wygodnie w ławkach.

 Re: Swiadkowie na ślubie.
Autor: Lili (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-08-10 07:54

Można to rozwiązać w sposób nie powodujący żadnych dodatkowych komplikacji. Taką sytuację widziałam na jednym ze ślubów w rodzinie. Otóż państwo młodzi mieli trzy pary druhen i drużbów. Pierwsza para była świadkami, pozostałe dwie siedziały w pierwszych ławkach, obok rodziców. Druhny i drużbowie byli ubrani jednakowo (w jednakowe kolory, co odróżniało ich od innych gości), panie miały bukiety z takich samych kwiatów jak panna młoda, a panowie takież kwiaty w butonierkach. Poza tym wchodzili do kościoła zaraz za państwem młodymi tworząc "dekoracyjny" orszak. I tyle. Myślę, że jest to do zorganizowania.

 Re: Swiadkowie na ślubie.
Autor: Teofil Ian S. (tis) (---.c31.msk.pl)
Data:   2006-08-10 08:18

Nie nie znam słowa "drużbant". Jest "druchna" (zwana także "drużką") i "drużba". Przedwojenna ENCYKLOPEDIA DLA WSZYSTKICH wydana nakładem Trzaski, Everta i Michalskiego podaje, że "drużba" to "towarzysz pana młodego podczas uroczystości weselnej". A "druchna" lub "drużka" to "panna asystująca przy ślubie".
W rejonie Katowic obowiązywały (i chyba jeszcze obecnie obowiązują) nazwy: "Druchna" i "drużba". Osoby te obowiązywał odpowiedni strój.

 Re: Swiadkowie na ślubie.
Autor: Monika75 (---.66.pxs.pl)
Data:   2006-08-10 08:47

Myślę, że to wszystko zalezy od lokalnych tradycji. Byłam kiedyś na slubie koleżanki w pewnym miasteczku na południu Polski, gdzie w zwyczaju jest mieć kilka par drużbów składających się z panien i kawalerów. Ona miała tylko dwie pary i jak na tamte warunki to było bardzo mało. Oprócz tego miała jeszcze świadków (osoby które podpisywały dokumenty) - koleżankę (mężatkę) i kolegę. Ponieważ nie do pomyślenia jest żeby męzatka była druhną, więc świadkowie siedzieli normalnie w ławce jak wszyscy inni goście. W efekcie dośc sporo osób było zaangażowanych w "drużbowanie" i "świadkowanie" (choć mniej niż u innych par bioracych sluby w tamtych okolicach).. Ot takie.... lokalne zwyczaje.
Ja osobiście nie wyobrażam sobie robienia takiego zamieszania w kościele. Nawet gdyby był taki zwyczaj w miejscu gdzie brałabym slub, to nie zdecydowałabym się na więcej niż jedną parę. Ale wszystko oczywiście zalezy od Ciebie.
Zapytaj księdza czy zgodzi się na trzy pary i jesli bardzo Ci na tym zalezy to kieruj się tylko tym: odpowiedzią księdza i własnymi chęciami.

 Re: Swiadkowie na ślubie.
Autor: Anielka (---.hnglo1.ov.home.nl)
Data:   2006-08-10 19:41

W kwestii formalnej - mozna miec wiecej swiadkow - takze tych do podpisywania dokumentow (u nas tak bylo). Ksiadz sam to zaproponowal z racji pewnych okolicznosci (nie, nie zadne sensacyjne przyczyny :). Pisze o tym bo ktos w spomnial o USC - nasz slub byl konkordatowy i nie bylo problemow takze tam. Ale sadze,ze 3 pary to chyba ciut za wiele ale pewnie mozna znalezc jakis "kompromis" w trakcie rozmowy z ksiedzem.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: