logo
Niedziela, 28 kwietnia 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy można być zwolnionym z czyśćca?
Autor: Emilka (---.mikolow.net)
Data:   2006-11-03 19:44

Wiemy ze cierpienie jest częścią naszego życia. Jednak u niektórych to cierpienie jest wieksze, np. nieuleczalnie chorzy, opuszczeni, niemający rodziny, biedni. Czy jeśli ktoś wiele cierpiał na ziemi to może iść od razu do nieba? Wiem że cierpienie może być tez łaską. Ale czy Bóg może nam dać cierpienie na ziemi zamiast czyścca?

 Re: Czy można być zwolnionym z czyśćca?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2006-11-03 20:09

Myslę, że tak jest, ale pełną i prawdziwą odpowiedź otrzymasz dopiero, kiedy przejdziesz do tego lepszego ze światów. Ci, którzy wiele cierpią w doczesności i ofiarują te cierpienia Chrystusowi bez przeklinań losu, na pewno predko opuszczą czyściec. Zaledwie oń zahaczając. Jezus przeciez i tak najwiecej z nas wszystkich wycierpiał i to zupełnie bez własnej winy. Bo chciał odkupic nasze życie i oddać je Ojcu, bysmy mogli stanąć 'twarzą w twarz' przed Bogiem w wiecznosci i przebywać w Jego obecnosci.

 Re: Czy można być zwolnionym z czyśćca?
Autor: Agnieszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-11-03 22:06

Moim zdaniem to, czy odpowiedzi na postawione pytania będą twierdzące czy też przeczące zależy od tego jak człowiek podejdzie do tych wszystkich ciężkich doświadczeń, o których wspomniałaś. Jeśli przyjmie je z pokorą (oczywiście nie mylić z rezygnacją z leczenia - jeśli to choroba; i także nie mylić biedy-wyniku np. oszukania nas przez innych- z lenistwem i liczeniem na pomoc "państwa", bo zawsze trzeba z upadków starać się podnosić) oraz jeśli będzie starał się mimo tego że sam jest w trudnej sytuacji nieść dobro innym to już dobrze o nim świadczy i to podoba się Panu Bogu. Od razu zaznaczam ,że to delikatna kwestia i nie można generalizować, jeśli chodzi o doświadczenia ludzkie.

Tak obrazowo to przedstawiając może to wyglądać tak: potknął się człowiek, okazuje się, że skręcił nogę, na ten moment sam nie może się podnieść, że już nie wspomnę, aby o własnych siłach poszedł do szpitala (komórki też nie ma, wiec po karetkę nie zadzwoni), ale oto dwoje ludzi postanawia go podnieść, idą we trójkę trzymając tego rannego między sobą. Mijają jeden szpital, drugi, przychodnię, ale chory nie chce skręcic do szpitala ,chce zaś aby go tamci zaprowadzili do domu. Zaprowadzili, masci z szafki wyjeli i poszli. Chory smaruje ale noga puchnie i puchnie.Sąsiadka przychodzi ziółka zaparza , ale i to nie pomaga. Chory nie chce kobiety wykorzystywać więc za pomoc dziękuje i zostaje sam w domu. Z nogą gorzej może nie jest ,ale lepiej też nie...i tak siedzi w tym fotelu, siedzi, nie narzeka...Tak mu zlatuje czas...
I co teraz z tym jego doświadczeniem? Pójdzie do Nieba za to że nie nadużywał pomocy sąsiadki? Czegoś mi tu brakuje. Moim zdaniem człowiek powinien uzdrowić siebie, by pomagać, aktywnie pomagać innym. Bo w życiu chodzi o to by dawać, a nie tylko, "byle nie wyrządzać wielkich krzywd innym", lub też "byle nie być kłopotliwym dla innych". No owszem to też. Ale jak już wspomniałam to nie wyłącznie to.
Jest tyle programów o ludziach schorowanych i naprawdę oni tyle światła mogą wnieść, są tacy "pozytywni", że aż przyjemnie z nimi być. A te najcięższe choroby...Myślę, że zależy to od tego jak ten doświadczony tym cierpieniem ustosunkowuje się do tego. Czasem nie musi/ często choroba nie pozwala mu na aktywne angażowanie się w życie ( choćby pragnął żyć najpiękniej) to sądzę, ze jeśli w sercu będzie miał porządek (Bóg to wie) to może trafić do Nieba.

Każdy katolik niesie krzyże. Ludzie tak zwykli mawiać ze koniec świata to już jest teraz - no nie. Przecież życie to cud, każdy z nas ma powołanie do czegoś i powinniśmy to z miłością wypełniać, i dźwigać krzyże z miłością.Bóg kocha każdego człowieka i nie po to posyła go do istnienia , aby ten już z góry cierpiał na ziemi czyśćcowe winy. Wiesz, jak sobie pomyślę o ludziach zamordowanych w Oświęcimiu to jestem pewna ze chcieli żyć (rzecz jasna, że nie w obozie). Brak słów na to, że ludzie ludziom potrafili zgotować taki los.

 Re: Czy można być zwolnionym z czyśćca?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2006-11-04 01:54

Droga Emilko,
Kilka dni temu walsnie czytalem dwa artykuly:
1. CAN WE AVOID PURGATORY? By Susan Tassone
http://www.spiritdaily.org/Quickhive%20articles/tassoneavoidpurgatory.htm

‘Odpowiedz jest TAK! Otrzymujemy laske aby uniknac czysca. Musimy starac sie osiagnac niebo, bo Bog tak pragnie.
Ominiecie czysca jet honorem i powiekszaniem Zbawienia Chrystusa…
Wiec jak mozemy uniknac czysca? (Isc do piekla moj przyp.) Za kazda cene unikac: ciezkiego grzechu, celowo lekkich malych grzechow. Mala dziewczynka zapytana co to jest grzech, odpowiedziala: Grzech ciezki powoduje gniew Boga, lekki Jego zaniepokojenie”. Zaprzestac swoich zlych nawykow. Miesieczna spowiedz. Dzienna Msza Sw. i Komunia Sw.. Dzienny rozaniec. Modlitwa, modlitwa, modlitwa. Musimy wrocic do Wieczernika, aby odkryc moc modlitwy, o ktora Nasza Pani prosi nas we wszystkich Jej objawieniach. Zapraszni jestesmy, aby powiedziec “Tak, Twoja wola niech sie stanie” I stac sie plonacym krzewami modlitwy.
Odwiedzaj Najswietszy Sakrament. Miluj I adoruj Naszego Drogocennego Jezusa, ktory czeka na ciebie, aby
Ci dac wiele lask. Jego Serce peka od grzechow naszego biednego swiata. Idz I ukoj, czcij I klecz przed PanemNaszym Bogiem w zadoscuczynieniu za gzrechy swiata, umierajacych, dusze w czyscu. Czytaj pismo sw. Jak Maly Kwiat (Sw. Teresak) mowi, “Rob male rzeczy”. Pzrypadkowe akty dobrych uczynkow. Badz zawsze przygotowany na probe i smierc. Przebaczaj. Nie sadz innych.’

'The answer is YES! We are given the grace to avoid purgatory. We must strive to attain Heaven because God desires it.'

2. PADRE PIO -- CHAMPION OF THE HOLY SOULS nBy Susan Tassone
http://www.spiritdaily.com/tassonepio.htm
‘Jak to jest ze wszystkimi wielkimi swietymi Sw o. Pio znany stygmatyk z Wloch, mial szczegolne relacje ze zmarlymi duszami (tymi w czyscu).
Byly jego czestymi wizytorami do tego stopnia, ze kiedys powiedzial, “Widze tyle zmarlych dusz z czysca, ze one nie strasza mnie wiecej .”
Faktycznie, Sw. o. Pio kiedys zrelacjonowal, ze doswiadczyl wiecej dusz z czysca niz tych jeszcze w swiecie (zyjacych)!..
Wielki swiety jaki by! Te dusze oblegaly go permanentnie i ofiarowywal swoja ‘uroczysta’ 2-godzina Msze Sw. wraz ze swoimi cierpieniami za ich uwolnienie. Znal wage, moc watwiennictwa/suplikacji. Znal moc cierpienia. Wiedzial, ze wazne jest aby wszystkie sprawy polecone/zadane w danym stanie zycia byly wykonane z Wola Boza.
Zdawal sobie takze sprawe z sily odzialywania dusz cierpiacych (swietych) na nas kiedy sa w jeszcze w czyscu (I kontynuacje ich silnego posrednictwa, kiedy z nasza pomoca znajda sie w niebie.

Zachecajaca jest historia i warto wiedziec. Lekarz, bliski Sw. o. Pio otrzymal list od kobiety, ktorej corka byla bliska smierci. Matka blagala ‘przyszlego’ swietego o modlitwe I blogoslawienstwo.
Lekarz nie byl w satnie dostarczyc tego listu przez kilka dni. Po przeczytaniu listu Sw. o. Pio spytal jak ma odpowiedziec. Pio odpowiedzail "Fiat."

Lekarz wiedzial, ze uplynal jakis czas od otrzymania listu i dziewczynka byl u progu smierci. Zdziwil sie odpowiedzia o. Pio zapewniajaca, ze wszystko jest w porzadku, ze modlitwa zadziala.
O. Pio kontynulowal, “Moze nie wiesz, ze moge sie nawet modlic za szczesliwa smierc mojego przadziadka”.
“Ale on nie zyje przez wiele, wiele lat” odparl lekarz.
“Tak, to wiem”, powiedzial o. Pio. “pozwol mi wytlumaczyc na przykladzie. Ty i ja umrzemy i przez dobry przypadek i Dobroc i Milosierdzie Boze zaobowiazani jestesmy na 100 lat czysca. Podczas tych lat nikt nie modli sie za nas, albo nie ofiaruje Mszy Sw. za zabwienie naszych dusz. 100 lat mija I ktos pomysli o o. Pio I dobrym lekarzu I oferuje Msze Sw. Dla Boga przeszlosc nie istnieje, przyszlosc nie istnieje. Wszystko jest terazniejszoscia.

Te modlitwy zostaly juz wziete pod uwage, nawet jesli modle sie teraz za szczesliwa (dobra) smierc mojego pradziadka! Czy ty myslisz, ze Bog potrzebuje naszej biurokracji – ze ktos ma poprosic o laske na papieze, aby przyniesc ja do o. Pio?.”
Wazny moral jest, ze zawsze powinnismy sie modlic za zmarlych, nawet tych ktorzy umarli wiele lat temu, poniewaz dla Boga nie ma przeszlosci ani przyszlosci, jest tylko wieczna terazniejszosc”. (moje tlum z ang.)
“Memento mori”
“Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data: 2006-11-02 18:12
Przyszłość to Bóg. Boisz się Boga? (To dobrze/to źle*) **Ty masz tylko teraźniejszość.
* Niepotrzebne skreślić
** Dobrze jeśli kieruje Tobą bojaźń Boża, źle jeśli kieruje Tobą strach przed Bogiem
P.S.
Naucz się za wszystko dziękować”
Jurek

 Re: Czy można być zwolnionym z czyśćca?
Autor: Dziadek_Muminka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-11-04 05:11

Myślę , ze odpowiedź zawiera się w słowach Księgi Mądrości :
"Po nieznacznym skarceniu dostąpią dóbr wielkich,
Bóg ich bowiem doświadczył
i znalazł ich godnymi siebie.
Doświadczył ich jak złoto w tyglu
i przyjał ich jak całopalną ofiarę."-Mdr 3,5-6
Myślę też , że wszystko w Miłosierdziu Boga .
Pozdrawiam:)

 Re: Czy można być zwolnionym z czyśćca?
Autor: Marcin (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-11-04 09:24

Pokój Tobie
Myślę, że Bóg może darować czyściec komu zechce, bo jest Bogiem.
A poza tym jak powiedział pewien święty - lepiej odbyć pokutę tu na ziemi, niż w czyściu. Myślę, że cierpienie doczesne ofiarowane w Duchu Jezusa Chrystusa uwalnia nas lub innych ludzi (jeśli jest ofiarowane za nich, szczególnie już zmarłych, zwłaszcza jeśli jest to cierpienie niezawinione) od czyścia, w całości lub w części. Tak jak Jezus Chrystus ofiarował Ojcu Swoje cierpienie by uwolnić nas od kary wiecznej.
Marcin

 Re: Czy można być zwolnionym z czyśćca?
Autor: aleksandra (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-11-04 09:44

"Kto uważa, że po śmierci trafi do czyśćca?" - rolekekcjonista rozejrzał się po sali. Podnósł się las rąk. "Oj, niedobrze. Zaczynamy rekolekcje od początku..." - załamał ręce kapłan. "Nie ma co sobie grzać miejsca w czyśćcu, bo jest on bolesnym stanem przejściowym. To miejsce oczyszczenia tego, co nie jest jeszcze święte"

Czyściec nie jest złośliwą karą. "Ogień czyśćcowy" to wyrażone naszym ziemskim językiem spotkanie z kochającym Bogiem kogoś, kto również kocha, ale jeszcze nie całym sobą.
(za Gościem Niedzielnym nr44/2006r, s.20)

Chodzi o to, byśmy w ziemskim życiu pozwolili się dać oczyścić przez Boga w różnych wydarzeniach naszej codzienności. Każda nasza znajomość z drugim człowiekiem, zranienia, cierpienia są Bożym Listem do nas. a my mamy odczytać, co w nich do nas mówi i poszukiwać bolesnej, smutnej prawdy o sobie, o swojej grzeszności, bo z niej się musimy oczyścić.

Wtedy, jak najbardziej, gdy uda nam się w pełni oczyścić na ziemi, możemy pójść od razu do nieba. i chyba o to chodzi, żebyśmy w sobie pielęgnowali pragnienie nieba i tęsknotę za spotkaniem z Bogiem, a nie spekulowali, czym sobie można na niebo zasłużyc.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: