Autor: Kawa (---.pp.com.pl)
Data: 2006-11-05 23:25
Powiem krtóko... Ja jestem wierzącą osobą, głownie dzięki nieżyjącej Babci, która na tyle mnie przygotowała, że p jej śmierci weszłam niemal płynnie do duszpaspetstwa młodzieży, a teraz współprowadzę duszpasterstwo dzieci. Problem tkwi w rodzicach ktorzy są niewwierzący i bardzo często słyszę od nich docinki, typu że żyję w nie realnym świecie, że w prawdziwym życiu nie ma miłości i braterstwa, że w jakaś tam więź z Bogiem nie istnieje i że wogóle to jest śmieszne co ja robię, że lepiej by zaczęła mocno stąpać po ziemi. Rodzice nie rozumieją tego, że Bóg przebacza, że jeśli nie jest się w porządku, bo fakt faktem często w porządku nie jestem, to mimo tego wszystkiego Bog jest miłosierny i wybacza... Co mam robić?
|
|