logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Moja wiara była pusta.
Autor: krzyś (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-03 09:58

Zapewne nie tylko mnie takie rzeczy sie zdarzają ale jakoś nigdy nie słyszałem co i jak powinno sie teraz postąpić. Jestem studentem, wychowany w rodzinie katolickiej, można by powiedzieć że wszystko jest w porządku ale jednek tak nie było. Zawsze miałem o sobie zdanie dobrego chrześcijanina bo jakby nie było przestrzegałem wszelkich zasad, ogólnie żyłem wartościami proponowanymi przez Kościół. zawsze dziwiłem się osobom które nie potrafiły wytrzymać czy to w czystości przed małżeńskiej czy w innych dość znaczących próbach. Jednak mimo mej wielkiej pewności sam w to wpadłem. Poznałem dziewczynę. Tak się złożyło że żyję w grzechu nieczystości który dotąd był dla mnie zupełnie nierealny. Zastanawiam sie gdzie jest moja wiara? Nieraz byłem u spowiedzi ale to jest silniejsze. Pewnego razu napomknąłem że tak nie można, że może powinniśmy przestać. Reakcja była niebywała. Zostałem oskarżony że bawię się uczuciami, że teraz to przytulimy się gdy będę miał dobry nastrój, że kobieta ma swoje potrzeby i teraz nie można ot tak przestać. Sam już nie wiem co mam robić. Wiem że Bóg dopuszcza do grzechu aby pokazać i uświadomić że nasza wiara jest nie taka jaka być powinna. Ale co gdy już to wiem, że to był jedynie schemat, zbiór reguł i nic ponadto. Zagubiłem się

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Marek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-03 13:31

Musicie rozmawiać.
Z Bogiem i z Twoją Dziewczyną.
Dużo

pozdrawiam i powodzenia
Marek

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: ks. Marian (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-03 14:13

Poznałeś dziewczynę i ... zasady wiary przestały obowiązywać? A co będzie jeśli po ślubie poznasz młodszą i ładniejszą dziewczynę? Chyba czas dorosnąć i wziąć odpowiedzialność za swoje postępowanie.

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Lili (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-03 14:45

Po prostu Twoja wiara nie była nigdy wystawiona na próbę. Nie grzeszyłeś, bo nie było okazji, co nie jest specjalną zasługą... Teraz stanąłeś wobec sporych wyzwań i masz paradoksalnie szansę na rozwój duchowy - może pierwszy raz w życiu. Musisz wybierać między tym, co proponuje świat (słowa Twojej dziewczyny to właśnie "propozycja świata") a tym, czego uczył Jezus Chrystus i czego strzeże Kościół. Życzę siły, wiary i dobrych wyborów. A dziewczynie powiedz otwarcie, jakie są powody takiej a nie innej decyzji. Ma prawo znać Twoje poglądy i wartości, inaczej nie ma mowy o wspólnej przyszłości.

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Anna (82.160.206.---)
Data:   2006-12-03 15:06

Uświadomiłeś sobie, że zyjecie w grzechu, a grzech oddziela nas od Boga. Zadałeś sobie pytanie co jest dla Ciebie ważne, co mniej ważne a co najważniejsze. Trzeba, aby i Twoja dziewczyna odpowiedziała sobie i Tobie na te pytania. Ona jest tylko Twoją dziewczyna, a nie Twoją żoną. Tylko w małżeństwie sakramentalnym współżycie nie jest grzechem.W każdym innym związku Bóg mowi do mnie i do Ciebie "nie cudzołóż". Krzyś, Bóg kocha Ciebie i pragnie Twojego dobra, ON jest Drogą Prawdą i Życiem. Zaufaj Jemu, On nigdy nie kłamie, On nigdy nie zawodzi. Jeśli nie masz dość siły, piszesz że jest to od Ciebie silniejsze, powiedz Chrystusowi o tym, tak po prostu jak najlepszemu Przyjacielowi i poproś Jego o siły do walki nad swoimi słabościami. Uwierz, tylko Chrystus może Ci pomóc i On nigdy Cię nie zawiedzie. Im bardziej będziesz czuł się słaby ("diabeł jak lew ryczący szuka kogo by pożreć" 1 P 5,8), tym usilniej proś Chrystusa o potrzebne siły do walki o życie w czystości. Zwróć się o pomoc do Matki Najświetszej, Ona szczególną opieką otacza tych którzy walczą o życie w czystości, wielu ludzi tego doświadcza.
Odnośnie wiary to czasami tak jest, że nasza wiara czasami a może nawet często zostaje poddana próbie, i to od nas, TYLKO OD NAS ZALEŻY jak my tą próbę zaliczymy, i dowiadujemy się wówczas na ile kochamy Boga a ile jest w nas milości własnej.
Dużo siły i wytrwałości życzę na drodze wiary.
Pozdrawiam.

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-03 20:38

Czy ona naprawde Cie kocha? Wydaje mi sie ,ze Twoja dziewczyna nie kocha Cie miloscia Boza .Milosc to przeciez nie tylko sex.Jezeli ona kocha P.Boga to wie ,ze Bog jest miloscia .A skoro Bog jest miloscia ,to On nigdy dla czlowieka nie chce zle .Maryja tez byla kobieta ,a Jozef meszczyzna .Czyz nie jest to piekny przyklad czystej milosci,a zarazem nagrody za ta milosc.Zycze Ci odwagi i swiatla Ducha Sw.,w wyjasnieniu tego swojej dziewczynie.

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Tadeusz (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-03 22:35

Mam 39 lat, ale tak naprawdę dopiero niedawno dotarło do mnie, że wszystko co dastajemy jest ŁASKĄ. Z moją małżonką kręciłem ponad 7 lat (ona to traktowała jako raczej przyjaźń - zresztą wybrała na 4 lata inną drogę życia) - w chwili kiedy już prawie postanowiłem z nią zerwać dostałem wiadomość (na Mikołaja zresztą)
że owa moja luba wraca do domu. Dużo się o ten powrót modliłem wcześniej - nawet były intencje mszy w tej sprawie i wiele innych niecodziennych rzeczy pozwala mi stwierdzić, że jest to dar Pana Boga. Świat obecny mocno się "wyko-pyrcił". Mieszkam w małym miasteczku gdzie wszyscy się znają i życie pod jednym dachem chłopaka z dziewczyną pare lat temu było nie dopomyślenia - dzisiaj nawet
radykalny ojciec jest bezsilny i pozwala swojemu synowi na to we własnym domu.
Ciebie Krzysztof widzę, - że gryzie sumienie - więc masz dużą szansę na odważną decyzję. Jeżeli ta dziewczyna ma być z tobą to będzie, ale uwierz mi, że bez Bożego Błogosławieństwa dosyć szybko się to rozsypie. Mam szwagra, który spadł z wysokości 3m złamał kręgosłup (wg lekarzy beznadziejnie). Ile twoja dziewczyna, nie żona, wytrzymałaby z tobą w takiej skrajnej sytuacji? Teraz macie fajnie, ale gdyby się pojawił jakiś mały problem to co pozwolisz je odejść? Albo ona tobie? I nowocześnie po sprawie? Uważam, że jeżeli na te pytania odpowiesz "TAK" to nic ten "związek" nie warta.
Seks jest potężny, ale można go okiełzać.

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Dotek (---.szczecin.mm.pl)
Data:   2006-12-04 15:17

Bóg wie, że jesteśmy zdolni popełniać błędy i nawet pozwala nam to robić tak długo, póki nie zdamy sobie sprawy, że to On ma być na pierwszym miejscu. Bo gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko inne będzie na swoim miejscu. To po prostu nieodłączny etap Twojego rozwoju, rozwoju Twej wiary. Skoro już jesteś świadom, że Twoja wiara jest wątła, to spróbuj modlić się najusilniej z prośbą o Bożą pomoc. "Bóg nierychliwy, ale sprawiedliwy" i na pewno nie opuści swego dziecka w potrzebie, choćby popełniło najcięższy grzech. Postaraj się więc dla Niego zacząć od nowa wszystko. Postaw kreskę oddzielającą przeszłość i .... żyj po Twojemu. Jeżeli Ci zależy na dziewczynie, to koniecznie musisz z nią rozmawiać i rozmawiać o waszych priorytetach w życiu. Bo jeżeli jej zależy na Tobie, to będzie szanować Twe zasady i to, co dla Ciebie istotne. Miej wiarę w Bożą Opatrzność i siłe Jego miłości. I módl się. ;) Pozdrowienia.

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Verba Docent (---.eranet.pl)
Data:   2006-12-04 16:26

Wiara, która nie jest wystawiana na próbę nie istnieje.

Mialem jakiś czas temu takie zdarzenie. Spędzałem weekend sam, po mszy w niedzielę włóczyłem się bez celu po warszawskim Starym Mieście. Nie miałem nic do roboty, do domu nie było sensu wracać, pogoda była ładna. W pewnym momencie podszedł do mnie żebrak i poprosił o jakieś pieniądze. Odruchowo odmówiłem. Nie dałem, bo z reguły nie daję żebrakom. Przeszedłem mimo. Po chwili odwróciłem się i zobaczyłem go podchodzącego do domofonu. Prosił o coś do jedzenia, jego interlokutorka poprosiła go aby poczekał, coś mu zniesie. I w tym momencie doznałem uczucia klęski. Nawet nie wstydu ale klęski. Cała moja wiara okazała się próżną "jak cymbał" wobec sytuacji. Na cóż te wszystkie teologie, filozofie, traktaty i egzegezy, poszukiwania i mądrzenia się, medytacje i pobożność gdy w godzinie (raczej sekundzie) próby nie wytrzymuje. Przecież co mi szkodziło dać mu parę groszy a jeszcze lepiej zaprosić na obiad? Ta kobieta była lepsza, nie ma co gadać. Zareagowała tak jak trzeba. Ja nie.

Myślę, że następnym razem zareguję jak trzeba. Mocno w to WIERZĘ.

 Re: Moja wiara była pusta.
Autor: Agnieszka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-06 02:30

Piszę, bo chyba zjestem w podobnej sytuacji. Mam chłopaka i bardz go kocham i wiem, że on mnie też kocha i że mnie nie zostawi nawet w cięźkich chwilach. Nie wiem skąd mam tą pewność ale ją mam. Została wystawiona kilka razy na próbę i nasz związek wytrzymał. Niestety jednak nie wytrzymał bez kontaktu fizycznego... Mój, obecnie już narzeczony, jest anglikaninem. Często czyta biblię, zna wiele fragmentów na pamięć i wiem, że dla niego wiara i Bóg jest bardzo ważne. Jednak mnie męczy niepełne uczestnictwo we mszy (nie spodziewałam się, że aż tak bardzo) i wiem, że robie źle, grzesze. Nie wiem, co będzie dalej, ale chyba dojrzałam już do zmian, ale to trudne...

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: