logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jakoś tak wyszło, że nie zapytałem, jak to rozumieć.
Autor: Jacek G. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-04 19:22

Witam serdecznie.
Podczas ostatniej Spowiedzi ksiądz najpierw udzielił mi pewnej rady (sugestii), na końcu nakazał pokutę, ale w międzyczasie postawił pewien wymóg: Mam znaleźć równowagę między pracą a odpoczynkiem. Jakoś tak wyszło, że nie zapytałem jak taki wymóg rozumieć.. i teraz się zastanawiam...
No bo owszem, mogę spróbować... i na pewno spróbuję, ale to najkrócej kwestia kilku miesięcy... no i czy się uda... kto wie...? Ale czy mam taki wymóg traktować jako formę Zadośćuczynienia Bogu albo bliźniemu, czy po prostu jako dobrą radę, bo przecież mogę nie podołać i co wtedy z całym Sakramentem Pokuty? A może potraktować to jak formę przyszłej realizacji wcześniej podjętego postanowienia poprawy?
Pytanie może jest bardzo osobiste, ale uprzejmie proszę o jego zamieszczenie.
Prosze o pomoc: Jacek

 Re: Jakoś tak wyszło, że nie zapytałem, jak to rozumieć.
Autor: Verba Docent (---.eranet.pl)
Data:   2006-12-04 19:47

Przecież konfesjonał to nie miejsce kary, a sakrament pojednania nie z samej pokuty się składa. A może potraktować ową radę księdza jako sposób pogodzenia się z samym sobą. No bo jak można jednać się z bliźnim lub Bogiem, kiedy z samym sobą nie można dojść do ładu.

Uwaga księdza jest wyjątkowo trafna i odpowiadająca na zew czasu. Niedawno przysłuchiwałem się wykładowi prof. Alvina Tofflera w SGH. Guru futurologów wskazywał na to, że nowa fala zmian cywilizacyjnych charakteryzuje się m.in. całkowitym przewartościowaniem pojęcia pracy. Zaciera się granica między pracą a niepracą. Pracujemy wszędzie: w samolocie, restauracji, parku, rano, wieczorem, na urlopie. Klasyczne miejsce pracy odchodzi w przeszłość. Idealny przedstawiciel handlowy ma przecież wpaść do swojej firmy z teczką pełną zamówień, a w zasadzie nie musi, bowiem może przesłać je mailem. Nikt więcej nie będzie od niego wymagał, dopóki przynosi odpowiedni zyski firmie. Toffler twierdzi, że wywiera to niezatarty wpływ tak na indywidualnego człowieka jak i na całe społeczności. Nie wiem, czy spowiednik zna poglądy Tofflera ale nawet jeśli nie, to wyczuwa je intuicyjnie doskonale. Może sięgnął do korzeni tego co Pana naprawdę boli? Tylko wypada się cieszyć, że chce i potrafi.

 Re: Jakoś tak wyszło, że nie zapytałem, jak to rozumieć.
Autor: ks. Marian (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-04 19:52

Uważam, że jest to tzw. dobra rada. I tak jak piszasz, potraktuj ją jako realizację postanowienia poprawy. A to może potrwać dłuższy czas.
ks. Marian

 Re: Jakoś tak wyszło, że nie zapytałem, jak to rozumieć.
Autor: Lili (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2006-12-04 20:10

A jak nie wiesz, jak to zrealizować, to zapytaj bliskiej osoby. Ona na pewno wie, gdzie tę równowagę zgubiłeś.

 Re: Jakoś tak wyszło, że nie zapytałem, jak to rozumieć.
Autor: Tom (149.9.0.---)
Data:   2006-12-06 21:55

Na najbliższej spowiedzi zapytaj tego spowiednika o wyjaśnienie. Czasem rada jest powiązana z zaprzestaniem popełniania konkretnego grzechu. Jeśli taka sytuacja zachodzi, winno się radę zrealizować, bo jest to jednoznaczne z postanowieniem poprawy i zapobierzeniem przyszłym grzechom. Nikt nie może nakazać miłowania, a staramy się miłować, czasem w tej materii grzeszymy. Jest to wyraz wolnej woli.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: