Autor: . (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2006-12-20 19:00
Nie wiem o czym chcesz mówić. Ale moim zdaniem najlepiej jest powiedzieć wprost.
Ja miałem problem ze swoją spowiedzią. Kiedyś popełniłem ciężki grzech. Po pewnym czasie żałowałem go i chciałem się z niego wyspowiadać. Może to głupie, ale mój problem mój polegał na tym że bałem się że nie dostane rozgrzeszenia. W związku z tym nie byłem szczery na spowiedzi. Nie wiem jak to się stało, ale lęk przed tym co powie spowiednik uniemożliwił mi szczerą spowiedź. Przez kilka lat trwałem w tym grzechu.
Tak jakoś szczęśliwie się stało, i teraz wieże że to nie był przypadek tylko Opatrzność Boża, że udało mi się wyspowiadać. Uwierz mi miałem opory żeby pójść, wyznać tamten grzech z przed lat, i to że przez kilka lat tak po prostu kłamałem podczas spowiedzi.
I wiesz co zrobiłem, poszedłem i powiedziałem księdzu tak jak to dokładnie było. Bez owijania w bawełne. Strasznie się bałem. Bałem się że nie dostanę rozgrzeszenia, ale już nie mogłem tak żyć. Bałem się nawet że ludzie w kolejce usłyszą to co mówię do księdza.
I jak stałem w kolejce, przyszła mi do głowy taka myśl. "Przecież ja obraziłem Pana Boga! A boję się tego co ludzie powiedzą. Co ja w ogóle robie?!" Ta myśl dodała mi sił. Wyspowiadałem się szczerze po kilku latach.
Dostałem rozgrzeszenie, poszedłem do komunii. Uwierz mi, nie będzie w tym przesady jeśli powiem, że czuje się jakbym na nowo się narodził.
Nie mam na tyle odwagi, żeby powiedzieć to komuś w realu. Ale tutaj mogę. Popełniłem błąd. Żałuję go bardzo. Mam nadzieje że ktoś kiedyś przeczyta tego posta, i nie popełni tego błędu co ja.
|
|