Autor: Mirosław Bożek, jezuita (---.tele2.pl)
Data: 2001-06-16 19:51
Przykazanie "Czcij ojca swego i matkę swoją" odnosi się przede wszystkim do szacunku wobec rodziców, a do posłuszeństwa tylko pośrednio. Prawdą jest bowiem, że w ten szacunek wpisane jest jakoś posłuszeństwo, ale jest ono w naturalny sposób proporcjonalne do wieku (dojrzałości) dziecka. Innego posłuszeństwa powinni wymagać rodzice od przedszkolaka a innego od nastolatka. A jeśli oczekują, że ich dziecko przez całe życie będzie im podporządkowane, to jest jest po prostu karykatura rodzicielskiej miłości. To, że dorosły człowiek (a tym bardziej niezależny finansowo) chce podejmować samodzielne decyzje, jest rzeczą jak najbardziej naturalną i w niczym nie sprzeciwia się przykazaniu czci dla rodziców. Oczywiście należy się starać o to, by z miłości do nich znaleźć taki sposób realizacji swej decyzji, żeby jak najmniej "zaiskrzyło". Jeśliby jednak się okazało, że w przewidywalnym dłuższym czasie jedno z rodziców (czy choćby nawet oboje) nie zamierza zmienić swego nastawienia, a ich podejście jest jedyną przeszkodą, to rezygnacja ze swych planów, szczególnie tak znaczących, jak małżeństwo, nie prowadzi do niczego dobrego.
Proszę więc szukać sposobu na to, jak zyskać akceptację mamy dla swoich planów, ale jeśli nie widać, póki co, szans na zmianę, rozważyć, czy jesteście w stanie stawić czoła problemom, jakie prawdopodobnie spowoduje decyzja podjęta wbrew rodzinie. Natomiast na pewno nie istnieje tu problem przekroczenia czwartego przykazania.
Życzę odwagi.
|
|