logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Magdalena (145.253.3.---)
Data:   2007-07-26 07:46

Kochani!
Mam wielki problem i serce rozdwojone i sumienie nieczyste.
Jestem mężatką z dwójką dzieci i mam przyjaciela, którego pokochałam całym sercem. Miała być tylko przyjaźń, okazało się wielkim uczuciem. Oboje z tym człowiekiem zdajemy sobie sprawę, że nie wolno nam rozbijać mojej rodziny. Wiem, że zawsze będę z mężem i dziećmi, problem w tym, że nie umiem zapomnieć o tamtym mężczyźnie. A mąż widzi, jak się zmieniłam, jaka jestem chłodna dla niego. Staram się okazywać mu uczucie, zasługuje na to, jest w końcu moim mężem, ale już nie potrafię. Zdałam sobie sprawę, że tak naprawdę nigdy nie kochałam męża, tylko sobie to wmawiałam, dopóki nie poznałam prawdziwej miłości. A może mi się tylko tak wydaje? Mąż mnie błaga, żebym mu powiedziała, co się stało, nawet zapytał, czy kogoś mam, a ja skłamałam. Nie wiem, czy powinnam mu powiedzieć całą prawdę czy lepiej milczeć. Prosiłam męża, żeby mi dał trochę czasu, ale ten czas już minął a ja wciąż pamiętam tamte pocałunki...
Proszę, napiszcie, czy powinnam być z mężem szczera do końca? Czy jeśli mu powiem prawdę, nie nastąpi rozpad małżeństwa?
Modlę się do Boga, by pomógł mi pokochać męża na nowo, ale jak ma się to stać, skoro sama w to nie wierzę? Brak mi już wiary, brak sił...
Będę wdzięczna za pomoc.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Ola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-26 12:37

Jedyne co mi przyszło do głowy to konferencje ks. Krzysztofa Grzywocza "Kierownictwo duchowe a uczucia niekochane". Jedna z konferencji jest poświęcona właśnie niespełnionemu zakochaniu. Może warto posłuchać? Płyty znajdziesz w sklepach internetowych np. tu http://www.audiobook.pl/go/_info/?id=724

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: mimi (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2007-07-26 13:16

Witaj,
Sprawa jest rzeczywiście ciężka, gdyż sprawy sercowe zawsze biorą górę nad wszystkim, wtedy liczy się tylko uczucie i wniosłe pragnienie ''miłości''.
Trzeba sobie jednak zadać zasadnicze pytanie :
- jak będzie wyglądało moje już CODZIENNE życie z innym mężczyzną, czy on mnie kocha na prawdę, jak sie to ułoży za kilka lat, przecież też trzeba będzie żyć podobnie jak do tej pory( wielkie uczucie pryśnie i ukażą się sprawy codzienności)
Wzniosłe uczucie może wygasnąć w każdej chwili, a nikiedy może to nastąpić za późno abyśmy mogli cokolwiek naprawić.
Moja rada zatem- WYTRWAŁOSC w modlitwie i zadawaniu pytań na temat tych dwóch mężczyzn, z których jedneo przecież lepiej znasz- prawda?
Zastanów się dobrze,a jeśli to nie pomoże zaczerpnij rady u spowiednika.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Marek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-26 14:18

Jesteśmy odpowiedzialni za swoje uczucia - jeśli nie jesteśmy dziećmi.
Jeśli chcesz odbudować relację z mężem (nawet kosztem ryzyka) IMHO musisz mu powiedzieć. Ale przede wszystkim musisz ZERWAĆ WSZELKI (nie tylko intymny) kontakt z kochankiem.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Irena (213.25.140.---)
Data:   2007-07-26 14:33

Czyż ślubowałaś przed Panem Bogiem "miłość, wierność i uczciwość małżeńską?".Czy chciałabyś (aby się odwróciły role) być w sytuacji, w jakiej postawiłaś swego męża?
A Twoje sumienie? Przemyśl. Nie chcę Cię osądzać, ale chyba nastolatką nie jesteś...

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: x (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-26 14:59

Nie powiem Ci czy powiedzieć mężowi czy nie.

Pomyśl też o dzieciach. One i ich dobro powinno być dla Ciebie najważniejsze. Nie mąż, nie ten ktoś. Widzisz. Dla dzieci powinno się rezygnować z własnych przyjemności. Z tego na co ma się ochotę. Bo jak są dzieci to dla nich sie żyje.
I jak będziesz z tamtym gościem to na pewno będzie to mniało na nie niekożystny wpływ. A skąd to wiem? A no z tąd, że mój ojciec rozwalił rodzine. Zdradził mamę, a potem poszedł do innej kobiety. Wyrządził wszystkim wielką krzywdę. Jestem już dorosły, mam 25 lat a nadal to odczuwam.

Nie wiem czy mówić czy nie. Raczej zastanów się co robisz, i jak będziesz o tym myślała, pomyśl o dzieciach. Bo to one, a nie ty są najważniejsze. Jeśli chcesz rady, to zostaw tamtego mężczyzne, bo jest zwykłą świnią jak rozwala czyjąś rodzinę. Skąd wiesz, czy za jakiś czas nie zostawi Cię dla innej? Zrób też wszystko by wasze małżeństwo sie ułożyło i trwało nadal.

Mam nadzieje że podejmiesz mądrą decyzję.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: karmelia (---.softpro2.pl)
Data:   2007-07-26 15:10

Nie przestawaj się modlić, aby na nowo pokochać swojego męża. Bóg wszystko może, szczególnie, że On pobłogosławił wasz związek. Może to będzie długo trwało, ale warto podjąć trud.
Radziłabym zerwać kontakt z tamtym mężczyzną, bo małżeństwo zobowiązuje do wierności. Nie jest tak, że jeżeli ktoś decyduje się na jakąś konkretną drogę, nie przeżyje chwili zawahania, jednak poważnym decyzjom, takim jak zawarcie sakramentalnego małżeństwa trzeba pozostać wiernym, a nie nagle stwierdzić, że już kogoś nie kocham i się wycofywać. Płomienne uczucia się wypalają, stan zakochania przemija - chyba w Twoim mężu też byłaś zakochana?
Szczerość jest ważna. Warto ratować małżeństwo, nie bój się zasięgnąć wraz z mężem jakichś rad w poradni małżeńskiej lub innej fachowej instytucji. Walcz o szczęście małżeńskie, które kiedyś wybrałaś. Miłość to także decyzja woli i wierność tejże decyzji.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-26 15:19

Do mimi: szczerze mówiąc, tu nie ma o co pytać spowiednika (ale jest o czym rozmawiać w konfesjonale) i nie wolno pozwalać sobie na równorzędny wybór: który z tych dwóch. Co się ułoży za kilka lat, jeśli to będzie trwanie w grzechu, życie bez Boga? To będzie jedynie krzywda.
Sprawy sercowe są naprawdę bardzo mocne i nie wolno ich lekceważyć, ale nie zawsze "biorą górę nad wszystkim", naprawdę można im powiedzieć "nie". Nawet gdyby to nowe uczucie pozostało na zawsze, to stanie się słabsze, takie nierelne, dalekie, i nie będzie przeszkadzać prawdziwej miłości.

Magdaleno, ja bym radziła teraz o tym nie mówić. Jeśli tylko nie musisz brnąć w kłamstwo, to teraz nie mów, bo to dla ciebie za świeże. Opowiadanie o tym ukaże zbyt wiele emocji, które tylko poranią męża. Rozumiem - gdyby trzeba było podjąć decyzję i mąż miałby ci w tym pomóc. Ale przecież tu nie ma wyjścia i doskonale o tym wiesz. Zostajesz w domu.
Nie jesteś pierwszą osobą, którą to spotyka. Pomimo ślubu, naprawdę szczerej decyzji, uczucia pozostają wolne i nieraz płatają figla. Można się zakochać w żonatym, w księdzu, ksiądz może się zakochać - gdybyśmy chcieli iść za każdym odruchem serca, to na tym świecie już zupełnie nic nie byłoby trwałego. Jeszcze pewnie nieraz pojawi się jakieś ciepłe uczucie. No i co z tego? Miłość jest wiernością. Jeśli nikt cię nie zmusił do małżeństwa, to na pewno kochałaś męża. Może trochę inaczej niż tego obecnego pana, bo każdego kochamy inaczej. Ale kochałaś, i teraz nie szukaj dla siebie usprawiedliwienia, że chcesz przeżyć pierwszą prawdziwą miłość. W uczuciach często siedzi diabeł i miesza.

Tu nie tyle czas jest ci potrzebny, ile konkretna decyzja: NIE. Dopóki będziesz wspominać pocałunki, jego mocne ramiona itd. - to będzie się tylko pogłębiać. To trzeba przeciąć. Żadnych spotkań, a jak przychodzą myśli, to zacząć z rodziną rozmawiać. Bo nawet nie wystarczy "wziąć się do roboty" - myśli od tego się nie zmienią. Trzeba zająć nie tyle ręce, co głowę. Napisać list, pomóc dzieciom w nauce, porozmawiać z mężem o ostatnich kłopotach, jeśli nowych ci sie nie uda wymyśleć. Nie rozmawiać z przyjaciółką o tym panu. Zająć myśli tym co lubisz, a wymaga myślenia. Nie wspominaj, bo to będzie rosło w tobie, aż stanie się nieprawdziwie piękne. W życiu nie byłoby tak, jak teraz myślisz i marzysz.
"Najpiękniejsze jest to czego nie ma, na co czekasz i tęsknisz od lat
Najpiękniejsze są zawsze marzenia, kolorowy, bajkowy świat.
Gdy doczekasz się marzeń spełnienia, w życiu będą mniej piękne niż we śnie..."

To dlatego mąż/żona zawsze wypadają blado przy nowym uczuciu. Tamto wydaje się bajką, a bajki są zawsze piękniejsze niż życie. Inna rzecz, że coś w tym jest. Młodzi ludzie biorący ślub jeszcze nie wiedzą naprawdę, co to miłość. Uczą się tego na wielu błędach, raniąc się nawzajem. Druga miłość często byłaby możliwa już bez tych błędów. Bardziej by się ją ceniło. To dlatego czasem z przykrością oceniamy, że ta nieślubna miłość sąsiadów jest jakby piękniejsza niż nasza. Może w pewnym sensie. Ale jakim kosztem? To tak, jakby zabić i okraść jednego człowieka, aby żyć szczęśliwie w dostatku z innym.
Miłość należy się temu, przy kim się tej miłości nauczyłam, raniąc go wielokrotnie i często bardzo boleśnie. Po to ścieraliście swoje ostre kanty w małżeństwie, żeby zrozumieć co to miłość. Teraz trzeba te rany wynagradzać, leczyć. Przytul sie do męża. Zrób to nawet wbrew sobie. Przytul się jeśli nawet nie jak do kochanka, to jak do brata, przyjaciela, z którym tyle cię łączyło. Na razie to wszystko będzie boleć, musi boleć, takie jest życie. Ale kiedy naprawdę podejmiesz decyzję o CAŁKOWITYM odejściu od tamtego, zobaczysz jaka będziesz szczęśliwa. Pomimo bólu. Naprawdę da się być szczęśliwym, choć serce jeszcze boli.
Przytul się Magda do męża, póki jeszcze jest obok. Zrób to szybko. Może go kiedyś u twego boku zabraknąć. I dopiero wtedy, kiedy już będziesz umiała się przytulić - wtedy zdecyduj czy powiedziec, czy nie. Wtedy on cię już potrafi zrozumieć. Teraz może się wszystko jeszcze bardziej zniszczyć. W miłości nie jest najważniejsze, że coś się przytrafiło, najważniejsze, że umiesz wrócić i dalej kochać.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Tomasz (---.inco-veritas.pl)
Data:   2007-07-26 15:38

Witaj. Bedzie ci trudno jak sadze dostac tu od kogos idealna recepte jak dalej zyc, jak rozmawiac z mezem. To przeciez bardzo zalezy od tylu spraw, okolicznosci, slow ktore padly i faktow jakie zaistnialy pomiedzy wami, od emocji, doswiadczen, wiary ktora nosi w sobie kazde z was. Nie wiem na jakim etapie jest tez twoja znajomosc z tym mezczyzna. Uczucia sa w pewnym sensie niezalezne od nas, czesto niemalze bez naszej woli spadaja na nas - tak bywa i to moim zdaniem nie jest najwiekszy problem. broblem zaczyna sie wtedy jesli lekcewazymy zagrozenie, jesli uwazamy ze jestesmy na tyle mocni ze mozemy wyjsc najpierw jeden niewielki krok naprzeciw tym afektom, naprzeciw naszym w koncu naturalnym tesknota za miloscia, akceptacja, zrozumieniem, szczesciem, cieplem itp. problem zaczyna sie wtedy jesli te uczucia postanawiamy rozegrac sami a przeciez odkad jestemy w malzenstwie zaden a szczegolnie tak powazny, tak grozny problem nie jest tylko nasza sprawa. zawsze warto jak napisla mimi dopuscic Pana Boga do miejsca w ktorym tkwia owe uczucia i tesknoty ale warto rozmawiac o nich takze ze wspolmalzonkiem. Moze to nie byc latwe w konkretnym malzenstwie z konkretna historia z konkretnymi zawodami, rozczarowaniami, zranieniami. Jesli jednak moje uczucia udaloby sie zrobic naszym tzn moim i mojej zony problemem, jesli udaloby sie nam we dwoje z nimi zmierzyc, bez niecheci, latwego osadzania ale ze swiadomoscia ze milosc o ktorej wspominalismy przed oltarzem to nie tylko szal uniesien ale wsparcie tego drugiego w momentach w ktorych to i dla mnie i dla niego nie musi byc latwe, jesli udaloby sie nam we dwoje na kolanach i z placzem wolac o nasza milosc i jednosc do Tego ktory moca sakramentu uswiecil nasze malzenstwo, nasza rodzine i od Ktorego mamy prawo oczekiwac wsparcia to takie doswiadczenie mogloby okazac sie nie przeklenstwem ale blogoslawienstwem dla naszej rodziny. Nie wiem czy to mozliwe juz teraz w aszym malzenstwie. Bedziesz musiala to sama rozeznac, przemodlic zdecydowac.
Szczerze jednak radze ci porzedny rachunek sumienia skupiony jednak nie tyle na uczuciach bo to cie latwo moze wprowadzic w slepauliczke rozpamietywania jako to jestes biedna i skrzywdzona bez milosci ktora jest tak blisko. proboj nie uciekac w emocje ale mysl o faktach, o tym co zrobilas z miloscia do meza ktora ci byla dana i zadana, pomysl o cenie jaka bedziesz placic za swoje wybory, o cenie jaka zaplaci twoj maz, wasze dzieci, wasi bliscy. Pomysl o wielu sprawach o ktorych byc moze dotad nie pomyslalas np o tym jak teraz bedziesz mowic z dziecmi o milosci, wiernosci, wylacznosci, o byciu dla kogos na zawsze, niezaleznie c sie satnie a nawet szczegolnie wtedy kiedy jest najtrudniej kidy to boli jak umieranie. Co o tym powiesz swoim dzieciom a jesli nic to jak to wplynie na ich wizje milosci malzenskiej, na ich malzenstwa?
Jesli tego mezczyzne nazywasz przyjacielem, jesli piszesz o mlosci do niego to pomysl w jaka relacje go wprowadzasz, jakiegiego dobra pragniesz dla niego. Dla mezczyzny honor, godnosc ma ciagle wielkie znaczenie a wiesz jak sie bedzie czul gdy kazesz mu zyc ze swiadomoscia i odpowiedzialnoscia za popaprane zycie twoje, twojego meza, twoich dzieci? Nie wiem czy jestwierzacy ale jesli jest to wiesz co bedzie czul jesli sprobuje powiedziec kiedys o tobie zono, albo jedyna ty moja. Jestes pewna ze ze go kochasz tzn chcesz wylacznie jego dobra ?
Jestes pewna ze nie jestes przeszkoda by byl szczesliwy, by mogl spotkac i zyc po prostu uczciwie u boku kobiety ktora moze dac mu szczescie, ktora moze urodzic mu dziecko, ktora dumny jak paw bedzie mogl poprowadzic do oltarza, przedstawic swoim rodzicom, ktorej zdjecie bedzie mogl postawic sobie na biurku w pracy.
Jednym slowem przyjrzyj sie swoim wyborom, czynom, slowom i ich kosekwencjami dla ciebie i dla innych ludzi wsrod ktorych zyjesz. Mozesz w tym szukac czyjejs pomocy np zaprzyjaznionego kaplana - tu szczegolnie polecam sarszych zakonnikow bo oni jak sadze maja duze doswiadczenie w zmaganiu sie ze swoimi emocjami i w towarzyszeniu innym w takich zamganiach.
Jak bedziesz gotowa ale mozliwie szybko gnaj do sakramentu pojednania i nawrocenia, gnaj do konfesjonalu. Bo spotkanie z Bogim to nie jest jakas nagroda za dobre swiete zycie to raczej pokarm i konieczna pomoc w tym by godne zycie moglo byc naszym udzialem, to pomoc by na nasze zycie, na nasza sytuacje spojrzec mozliwie obiektywnie, mozliwie w prawdzie.
Nie zadreczaj sie ze pamietasz, ze nie masz w sercu pokoju, ze tak zwyczajnie po ludzku tesknisz. To w koncu normalne ale normalne winno byc takze to ze wybierasz to co uwazasz za dobro wybierasz to co chcesz wybierac a nie to czego ci sie chce.
Koncze zeby cie nie zanudzic bo przeciez i tak wiekszosci tych tematow za ciebie nie roztrzygne, nie przemysle. Obiecuje modliwe a jesli uznasz ze moze ci sie to przydac to oczywiscie mozesz do mnie napisac.
pokoj Tobie
Tomek

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Magdalena (145.253.3.---)
Data:   2007-07-26 15:45

Dziękuję wszystkim za pomoc.
Szczególne podziękowania pani Bogumile.

Pozdrawiam,
Magdalena

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Magdalena (145.253.3.---)
Data:   2007-07-26 16:12

Jeszcze chciałam tu dopisać, że problem nie tkwi w decyzji z mojej strony, lecz w tym, by zapomnieć. Decyzję już podjęłam dawno. Zostaję przy mężu i dzieciach i wcale nie chcę roztrząsać, jakby to było, gdybym była z tamtym mężczyzną. Nie chcę rozbijać rodziny, nie zostawię męża i dzieci. Problem w tym, że nie umiem kochać męża. Nie umiem o tamtym mężczyźnie zapomnieć. I nie jest możliwe zerwanie kontaktów, bo to kolega z pracy, który wprawdzie pracuje teraz za granicą ale przyjeżdża co jakiś czas do Polski. Taką ma pracę, że często wyjeżdża, potem przyjeżdża. A tu w Polsce, w pracy, siedzi blisko mnie przy biurku, więc musiałabym wychodzić wtedy z biura a to jest niemożliwe, bo sama też muszę pracować. Zresztą nawet jak go nie widzę 2 tygodnie to i tak o nim myślę codziennie. Chciałabym zapomnieć i wrócić, także duchem, do męża. Przytulam go i próbuję odwzajemniać jego uczucie, ale mąż widzi, że to jest wymuszone z mojej strony. U spowiedzi też już byłam. NIc nie pomaga. Tak, jakby tamten mężczyzna rzucił na mnie jakiś czar, ja naprawdę się martwię, co ze mną będzie dalej. Pragnę tylko wrócić do męża i dzieci.
Proszę o modlitwę za mnie.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Karolina (---.chello.pl)
Data:   2007-07-26 18:07

Ja Ci poradzę jedynie modlitwę innych rad nie jestem w stanie Ci dać, nie mam do tego prawa. Tylko Bóg kest w stanie pomóc nam w znalezieniu odpowiedzi na dręczące nas dylematy. Ja też w tej chwili z takimi się borykam i staram się modlić mimo, że jeszcze nie uzyskałam odpowiedzi na dręczące mnie pytania......Ale trzeba być wytrwałym....Pomodlę się za Ciebie

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Żeglarz (---.junisoftex.pl)
Data:   2007-07-26 18:17

Taka przestroga dla innych mi się nasunęła: warto się uczyć odpowiedzialności za uczucia i panowania nad nimi przed ślubem. I nie jest tak, jak Bogumiła pisze, że "serce zawsze weźmie górę". Zależy, czy się to serce ma wychowane do wierności, czy do egocentrycznej przyjemności. Bo serce wychowane do wierności zawsze będzie trwało przy wybranej raz osobie, nawet gdy będzie bardzo trudno.

Takie serce trzeba też sobie samemu wychować. Jeszcze tylko dodam jak wychować, bo napisać to każdy potrafi a drogę wskazać nie każdy.

Tak to już jest, że żeglarz drogi zmylić nie może, bo wyrżnie szkunerem w keję aż odbijacze nie pomogą.

Więc wychować sobie takie serce można w jeden sposób: przez cierpienie i głęboką mądrość z tego cierpienia wywiedzioną PLUS obserwację siebie i innych, słuchanie historii z życia innych i uczenie się na błędach (b. dobra rzecz to forum jak tutaj) PLUS głębokie poznanie siebie: swych potrzeb, marzeń, dążeń, pragnień, PLUS słuchanie pięknych piosenek o miłości (Cz. Niemen, M. Grechuta, Niebiesko-czarni, A. German+Jantar)i czytanie pięknych lektur (London, Stachura, Rodziewiczówna...). PLUS modlitwa.

I będzie się pięknie kochało, naprawdę. Choć czasem na to bywa za późno. Wtedy to chyba jedynie Bóg może pomóc.

Dziękuję Ci Magdaleno za Twój post. Uświadomił mi w jak dobrej sytuacji jestem, jak mogę być wdzięczny za samotność, jak pięknie przeżywać jest czas ofiarując się służbie na morzu, miast mieć nadzieję, że w arktycznych lodach zakwitną kwiaty a kobieta pozostanie stała uczuciowo.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-26 18:59

Chyba Żeglarz niedokładnie czytał...

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Sylwia (82.160.206.---)
Data:   2007-07-26 19:55

Magdaleno, módl się gorąco do Boga, oddaj Jemu swój ból, a najlepiej swoje serce. Najlepiej całe serce, nie tylko jakąś cząstkę i zrób wszystko co w Twojej mocy aby nie kontaktować się z tym człowiekiem, który nie jest Twoim mężem.
Ja przeżyłam podobną sytuację kilkanaście lat temu. Ale z mężem byłam uczciwa od początku. Powiedziałam szczerze i uczciwie jaka jest sytuacja, że ten człowiek wprost za mną szaleje i On nie jest dla mnie obojętny. Powiedziałam mężowi, że jest mi bardzo ciężko i prosiłam żeby przy mnie był. Widział jak cierpię i ja widziałam, że cierpi też mąż, widziałam że cierpi tamten mężczyzna. To trochę trwało, a mnie kosztowało ogrom cierpienia i łez. Nie poddałam się tak wielkiemu grzesznemu uczuciu, jesteśmy z mężem razem, wychowujemy nasze dzieci. I patrząc z perspektywy czasu, pomimo trudności, cierpień i wyrzeczeń najważniejsze, że jesteśmy razem. Jesteśmy dumni z naszych dzieci, które powoli zaczynaja wchodzić w dorosłe zycie. Piszę że jesteśmy dumni, ponieważ sąsiedzi i rodzina wprost nam ich zazdroszczą, mówiac nam o tym.
Nie wiem natomiast jak je wychowałabym, gdybym rozbiła rodzinę i zyła w grzesznym związku. Natomiast tamte uczucie z czasem powoli wygasło.
I co najważniejsze: trwam w przyjażni z Bogiem.
A On naprawdę nam błogosławi, czuję to kazdego dnia.
Dlatego powtarzam jeszcze raz, oddaj swoje serce całkowicie Bogu i proś gorąco, aby w nim zamieszkał, a ze swojej strony zrób wszystko, aby zapomnieć o tamtym człowieku. Jeśli chcesz wygrać swoje życie i swoich dzieci musisz to uczynić.
Pozdrawiam.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Jaahquubel (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-26 21:18

Magdo, jeżeli to tylko możliwe, zmień pracę.
Jeśli to naprawdę, uczciwie do rzeczy podchodząc, niemożliwe, to zmień chociaż pomieszczenie w pracy.
Obecna sytuacja grozi tym, że tamten mężczyzna nigdy z Twojej głowy nie wyjdzie.
Jestem pewien, że musisz powiedzieć mężowi, tylko prawda Wam pomoże. I myślę, inaczej niż Bogumiła, że powinnaś powiedzieć jak najszybciej.

Uczciwie zaznaczam, że jestem młody i jestem kawalerem (ślub za rok), więc moja wypowiedź nie jest poparta doświadczeniem, a wiedzą i obserwacjami z okresu narzeczeństwa.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: kuba marcin (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-26 21:32

Powinnaś natychmiast zerwać znajomość z tym przyjacielem.
Proszę nawróć sie do Boga całym sercem On na pewno pomoze
i takie słowo o miłości - miłość to wierność Bogu i tej drugiej osobie, której się przysięgało wobec Boga
czasami trzeba walczyć z uczuciami i namiętnościami.
Seksualność jest czymś wspaniałym
ale tylko z małżonkiem.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-07-26 22:32

Żeglarzu, chyba ktoś powinien Cię ściągnąć z mielizny.
Serca nie da się wychować. I w tym tkwi piękno życia.
Ahoj! :))

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Elżbieta2 (---.acn.waw.pl)
Data:   2007-07-26 22:41

Cóż można dodać, Magdaleno?
Proponuję zajrzeć na stronę http://www.kryzys.org/ i poczytać sobie co czują te osoby, których małżonkowie "zapomnieli" o tym, czym jest małżeństwo i nagle poczuli "prawdziwą, jedyną miłość".
Poczytać o bólu, straszliwym cierpieniu duchowym, o braku nadziei. Ale także świadectwa tych, którym udało się odbudować to, co "po ludzku" było nie do uratowania. O ich drodze do uzdrowienia. Może znajdziesz wskazówki jak powiedzieć mężowi, bo chyba powiedzieć trzeba. Nie sądzę, żeby można było mówić o odbudowaniu więzi mając taką tajemnicę w sercu.
Może wybierzecie się na wspólne rekolekcje, weekend dla małżonków, spotkania małżenskie - adresy znajdziesz w sieci.

Powiadasz, że nie potrafisz pokochać męża na nowo. Według mnie, nie na nowo, ta miłość wciąż jest w Twoim sercu, bo przecież nie zostałaś z nim tylko dla dzieci, to byłaby straszliwa krzywda dla wszystkich. Raczej przypomnieć sobie to wszystko co kiedyś Cię zauroczyło, co sprawiło że został Twoim mężem. Bo przecież chyba wtedy go kochałaś?

Może pomoc znajdziesz tutaj:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/wszystko_najwazniejsze05.html
http://sychar.wrzuta.pl/audio/gBJL7Q3Dv1/we_czci_niech_bedzie_malzenstwo..._cz.1
http://sychar.wrzuta.pl/audio/2SrOPEUceq/we_czci_niech_bedzie_malzenstwo..._cz.2
http://sychar.wrzuta.pl/audio/mpwgWxS8cb/odpowiedzialnosc_za_milosc


Na koniec proponuję modlitwę. Naszą, codzienną.
Mówią mi, że dla Boga nie ma nic niemożliwego. Więc i odrodzenie miłości jest możliwe, przy wspólpracy z Panem Bogiem.


Modlitwa o odrodzenie małżeństwa

Panie, przedstawiam Ci nasze małżeństwo – mojego męża (moją żonę) i mnie. Dziękuję, że nas połączyłeś, że podarowałeś nas sobie nawzajem i umocniłeś nasz związek swoim sakramentem. Panie, w tej chwili nasze małżeństwo nie jest takie, jakim Ty chciałbyś je widzieć. Potrzebuje uzdrowienia. Jednak dla Ciebie, który kochasz nas oboje, nie ma rzeczy niemożliwych. Dlatego proszę Cię:

- o dar szczerej rozmowy,
- o "przemycie oczu", abyśmy spojrzeli na siebie oczami Twojej miłości, która "nie pamięta złego" i "we wszystkim pokłada nadzieję",
- o odkrycie – pośród mnóstwa różnic – tego dobra, które nas łączy, wokół którego można coś zbudować (zgodnie z Twoja radą: "zło dobrem zwyciężaj"),
- o wyjaśnienie i wybaczenie dawnych urazów, o uzdrowienie ran i wszystkiego, co chore, o uwolnienie od nałogów i złych nawyków.

Niech w naszym małżeństwie wypełni się wola Twoja.
Niech nasza relacja odrodzi się i ożywi, przynosząc owoce nam samym oraz wszystkim wokół. Ufam Tobie, Jezu, i już teraz dziękuję Ci za wszystko, co dla nas uczynisz. Uwielbiam Cię w sercu mojego męża (mojej żony) i moim, błogosławię Cię w naszym życiu.

Święty Józefie, sprawiedliwy mężu i ojcze, który z takim oddaniem opiekowałeś się Jezusem i Maryją – wstaw się za nami. Zaopiekuj się naszym małżeństwem. Powierzam Ci również inne małżeństwa, szczególnie te, które przeżywają jakieś trudności. Proszę – módl się za nami wszystkimi! Amen!

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Calina (---.mis.prserv.net)
Data:   2007-07-26 22:49

Droga Magdaleno,
rozsądek przemawia w tym co napisałaś, to dobrze :) Aby cię nie opuścił,
musisz umacniać się w Sakramentach. Szczera, ponowna spowiedź, (doradzam generalną). Może zaniedbane było twoje małżeństwo w jakiś sposób? Przecież żadna normalna mężatka, ot tak bez powodu nie rzuca się w objęcia obcego mężczyzny! Musiały być jakieś wcześniejsze przyczyny, że do tego doszło. Zacznij rozmawiać ze swoim mężem. Mów, co byś chciała, aby zmienić w waszym życiu. Może mąż nie umiał ci okazywać czułości (wielu tak ma), albo za mało się przyjaźniliście? Przyjaźń w małżeństwie jest bardzo ważna. Przyjaciela tak łatwo się nie zrani.
Jeśli z twojej strony do ewidentnej zdrady nie doszło, to nie potrzebujesz o swojej chwilowej słabości informować męża. Uśmiechaj się do niego, nawet, jak przychodzi ci to z trudnością. Powiedz mężowi, że masz aktualnie "psychiczny dołek", ale ci minie, tylko nie wiesz kiedy. Ale wzbudzaj w sobie żal za to zło, na które przyzwoliłaś. Jeszcze raz zachęcam cię do życia sakramentalnego. Spowiedź i Komunia św. mogą sprawić, że wszystko minie szybciej, niż nawet myślisz :) Jeśli tego nie będzie, to nie podołasz sama przeciwstawić się tej pokusie i będziesz miała życiowy horror pt. "prawdziwa miłość".
Z tym panem 0 (zero) spotkań. Zmień pracę (da się) jak nie będziesz mogła zdecydowanie powiedzieć mu: - "koniec, to była pomyłka, mam męża, a ty nie próbuj rozbijać mi małżeństwa, bo będziesz mał doczynienia z moim ślubnym".
Pewnie, że to łatwiej napisać, ale są sposoby. Niezawodne. Jednak od ciebie zależy, od twojej woli wytrwania przy dobru. Zachęcam cię, jak inni radzący do modlitwy.
1. Różaniec wspólny z mężem i aby mąż modlił się za ciebie.
2. O ile możliwe - codzienna Komunia św.
Wybierzcie się też całą rodziną do jakiegoś sanktuarium Maryjnego na pielgrzymkę. Jeśli podejmiesz te wysiłki, Pan Bóg ci pomoże i będzie ci błogosławił oraz odżyje twoja miłość do męża, zobaczysz.
Będę pamiętać o tobie w modlitwie.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: agaaaa (195.136.50.---)
Data:   2007-07-27 00:16

Witaj, przeżyłam "coś" podobnego. Jestem mężatką od 8 lat. Mam 2 dzieci. Mówiąc bardzo w skrócie: miałam romans w pracy i w tedy myślałam dokładnie to samo co Ty. Nie planowałam tego co sie stało, on był taki "ach i och" i miał wszystko, czego brak było mojemu mężowi. Na szczęście okoliczności tak się potoczyły, a raczej Pan Bóg powiedział "dość". Nie pracuję tam, brak kontaktu. I ciężko mi było, ale dziś wiem, że to była dobra decyzja. Mój mąż o wszystkim wie i może to zabrzmi niesłychanie głupio ale z perspektywy czasu widzę, że wiele dobrego zadziało się w naszym małżeństwie. Mąż wie, że miał w tym swój udział - co mnie absolutnie nie tłumaczy. Mąż wybaczył w 100% i kocha mnie jeszcze mocniej. No i wiele, wiele by mówić o tym co przeżyłam - skutki odczuwam do dziś i wierz mi, że są bardzo bolesne. Właściwie nie potrafię poradzić sobie z faktem, że rozwaliłam życie żonie tamtego mężczyzny (Ona też wie o wszystkim) Bardzo Cię rozumiem, nawet nie wiesz jak bardzo. Ja powiedziałm prawdę i dziś wiem, że to było w 1000% dobra decyzja.
Może póki co dalej staraj się mocno zbliżyć do męża i w dobrym czasie powiedz mu prawdę - a ona Cię wyzwoli.
A wszystkim bładzącym mężom i żonom - niech to będzie ku przestrodze. Kochani nie warto. Ja rozwaliłam sobie kawałek życia, teraz nie daję sobie z tym rady. Wiem, że bardzo ciężko walczyć z tego rodzaju pokusami, sama tego doświadczyłam. Mam nadzieję, że jestem na prostej.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: J (---.hsd1.nj.comcast.net)
Data:   2007-07-27 06:14

Magdaleno, zanim zdecydujesz się czy powiedzieć mężowi, ewentulanie kiedy powiedzieć i co powiedzieć, warto żebyś sobie odpowiedziała na parę pytań.
O czyje dobro przede wszystkim zabiegasz? Czy nie próbujesz zrzucić ciężaru, który teraz dźwigasz na barki męża? Czy nie chcesz przypadkiem tylko sobie ulżyć mówiąc mu o wszystkim? Pamiętaj, ponosisz teraz konsekwencje swoich błedów. Czy twój mąż jest na tyle silny, żeby w tej chwili poznać całą prawdę? Bo jest prawda o tym co się już wydarzyło, i jest prawda o twoich obecnych uczuciach. A miłość to nie uczucia. Ty podjęłaś już decyzję o wytrwaniu w miłości. Czy jest potrzeba mówienia mężowi o tym jak wciąż jesteś zauroczona przez innego mężczyznę? Czy to będzie wyraz miłości?

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Mama (---.netia.com.pl)
Data:   2007-07-27 08:40

Miłość to przede wszystkim odpowiedzialność, a nie uczucie. Uczucia są tylko jej elementem. Są zmienne. Twoja miłość do męża związana jest dziś z uczuciem smutku, zniechęcenia, niemocy odnalezienia się w tej sytuacji. Ale to ciągle miłość, twoja miłość do człowieka, którego wybrałaś na dobre i na złe. Przyszedł zły czas. Ale Ty wybierając dobrze (nie chcesz opuścić męża) ciągle kochasz go miłością odpowiedzialną. I dzięki temu wygrasz. Oczywiście trwaj blisko Boga, otwórz się bardziej niż do tej pory na potrzeby Twoich najbliższych i postaraj się zmienić pracę. Po prostu dlatego aby było ci łatwiej. Nie koncentruj się na tym czy powiedzieć o wszystkim mężowi teraz czy później. Teraz prawdziwie zacznij żyć sprawami Twoich najbliższych, niech czują Twoją miłość. Kiedy jakość waszych relacji ulegnie zmianie powiesz o wszystkim mężowi. Będziesz miała wtedy dystans do wspomnień, a to jest ci teraz potrzebne.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: oaza (---.info)
Data:   2007-07-27 14:49

"Drgawki emocjonalne" nie należą do najprzyjemniejszych stanów. Czy gdybyś wybrała inną drogę, to stan Twój byłby lepszy? Nie, bo rozbijając rodzinę też miałabyś wyrzuty sumienia. Czy mówiąc mężowi, że kochasz innego, ale zostajesz z nim ze względów formalnych, religjnych i rodzinnych, zmniejszysz swoje wyrzuty sumienia? Nie sądzę. Za to skutecznie dokuczysz mężowi. Bo nie ma gorszej potwarzy. To o co chodzi? Twój mąż już wystarczajaco cierpi, bo przecież jest świadomy, że coś się z tobą dzieje. Nie dokładaj mu jezcze jednej zgryzoty. Pamiętaj, że słowo może zabić. Uważam, że rada Bogumiły jest najlepsza.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: basia_priv (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-27 15:07

Jeśli cokolwiek mam poradzić, to spowiedź i jeszcze raz spowiedź.
W pierwszej kolejności to nie męża, ale samego Boga obrażamy.
A po drugie zapraszam Cię na stronę Wspólnoty trudnych małżeństw SYCHAR www.sychar.alleluja.pl
Strona ta poświęcona jest małżonkom, którzy przezywają różnorakie trudności w swoim małżeństwach. Wierzą, że moc Sakramentu jaki przyjęli pomoże w uzdrowieniu ich małżeństw.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: sama na sam (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-27 16:01

A dla mnie Twój list to pewnego rodzaju oczekiwanie akceptacji, dla tego co robisz. /.../ (Nie wydajemy sadów o drugim człowieku na FP. moderator)
Jasne, że czar zakochania pryśnine. I co wtedy?
Jestem pewna, że kochałaś męża i pewnie kochasz, tylko to uczucie przesłoniło Ci wszystko.
Sprawa jest bardzo prosta, masz męża, dzieci i z nimi i tylko z nimi powinnaś być. A tamten mężczyzna jest iluzją szczęścia. Opamiętaj się. Nie zamierzam Cię głaskać ani też potępiać, bo sama jestem słaba i mogę pobłądzić, ale wtedy oczekiwałabym, żeby był ktoś, kto pokaże mi właściwą drogę.
Nie wiem czy mówić, jak zareaguje Twój mąż. Psychologia mówi, żeby nie mówić mężowi o zdradzie a Psmo św /.../ (cytujac Biblię proszę podać zródło cytatu, tzn. księgę, rozdział i wiersz. moderator)
To juz tylko Twoja decyzja

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-27 17:25

Magdaleno, ja jeszcze do Twojego drugiego listu:
"chciałam tu dopisać, że problem nie tkwi w decyzji z mojej strony, lecz w tym, by zapomnieć. Decyzję już podjęłam dawno. Zostaję przy mężu i dzieciach"

Powiedziałabym, że problem jednak tkwi w decyzji. Mam wrażenie, że podjęłaś dopiero jedną decyzję: że zostajesz przy mężu i dzieciach. A tu potrzebna jest jeszcze druga decyzja: że odchodzisz od tamtego. I chyba tego jeszcze zabrakło. Chcesz potraktować małżeństwo naprawdę poważnie. Robisz to dla męża i dzieci. Ja wiem, że to jest bardzo duża ofiara, że już to kosztowało Cię wiele. Ale czy przypadkiem w nagrodę za tę ofiarę nie chcesz dla siebie zostawić tamtą nową miłość? Nie odpowiadaj na forum, ale pomyśl dobrze. Nadal chcesz. Chcesz o nim myśleć, chcesz na nowo przeżywać jego słowa, jego gesty, dotyk jego ciała. Prawda, że dalej tego chcesz? Jeszcze nie podjęłaś decyzji, żeby naprawdę odejść. Chciałabyś być w porządku wobec Boga i rodziny, ale zachować tę miłość. I tu jest problem. Bo tak się nie da. Musiałabyś mieć schizofrenię.

W pierwszej chwili na pewno temu zaprzeczysz, bo masz dobrą wolę, to naprawdę widać. Ale o tamtym myślisz. Albo przytulanie się. Już się przytulasz do męża. Dobrze, naprawdę tego potrzeba. Ale gdybym cię spytała: a ile razy dziennie? A potem cię spytam: a ile razy dziennie przytulasz się do tamtego człowieka? Tylko nie pisz mi, że jest za granicą. Ja staram się wszystkie posty czytać uważnie. Ale odpowiedz sobie szczerze: ile razy dziennie przytulasz się do tamtego? Rano po przebudzeniu, w ciągu dnia, patrząc na jego biurko, wieczorem przed zaśnięciem. Ile razy zdarza ci się przymykać oczy pod jego pocałunkami?
Może i jemu powiedziałaś, że już nigdy. Ale czy sobie to powiedziałaś? Czy podjęłaś decyzję, żeby już pierwszej myśli powiedzieć twardo "nie"? To tylko na początku się wydaje, że tak się nie da. Da się. Ale potrzebna prawdziwa decyzja i trzeba to robić naprawdę za każdym razem. To jest bardzo trudne. Ale nie lekceważ nieprawdziwych pocałunków i przytuleń. One wbrew pozorom naprawdę mogą namieszać. One w pewnym sensie są prawdziwe, choć takie samotne. Nie zostawiaj ich dla siebie, bo nigdy do męża nie przytulisz się naprawdę.

I może jeszcze jedno. Twoje cierpienie. Próbuj zmienić powód cierpienia. To nie żart. Miłość, to coś naprawdę bardzo pięknego i bardzo mocnego. Jeśli musisz odrzucić miłość - to normalne, że jesteś nieszczęśliwa. Bardzo cierpisz. Ale cierpisz, bo zabierają ci to, co jest dobre i piękne. Cierpisz, bo uważasz, że życie cię skrzywdziło. Wtedy nie zapomnisz miłości. To pogłębia miłość.
A spróbuj popatrzeć inaczej. Za samo uczucie nie jesteś odpowiedzialna, naprawdę. Ale ten ból, który teraz czujesz nie wynika z samego uczucia. Uczucie mija szybko, tydzień, miesiąc. Ale jeśli pozwalasz sobie na pierwszy dotyk, na marzenia - utrwalasz uczucie. Każdym nowym gestem pakujesz się w coś, co nabiera rozpędu i w pewnym momencie nie umiesz tego zatrzymać. A potem strasznie boli. Przestań myśleć, że życie cię zraniło. Zranił cię grzech. Zraniło cię pozwolenie na coś, co nie miało się nigdy zdarzyć. Sama siebie zraniłaś i robisz to dalej. Trzeba sobie uświadomić, że cierpisz z własnej woli, choć trudno w to na początku uwierzyć. Chcesz cierpieć. To jest coś bardzo niezrozumiałego, że wolimy bardzo cierpieć niż zostawić miłość. Dopóki w tym cierpieniu będziesz widzieć piękno romantycznej (nieszczęśliwej) milości, będzie źle. Musisz w nim zobaczyć swoje odejście, zło, krzywdę. Tutaj właśnie jest miejsce na podjęcie tej drugiej decyzji: powiedzieć NIE swojej miłości i nawet swojemu cierpieniu z miłości. Uwierzysz, gdy to zrobisz.
Większość cierpienia w naszym życiu to wcale nie ciężar krzyża, który Bóg kładzie nam na ramiona. Wiekszość cierpienia powodują ciężary naszych win, również tych, których wcale nie musimy nazywać grzechami. Ciężary, które dźwigamy z własnej woli. Często są to prawdziwe, ogromne cierpienia, ale trudno nam uwierzyć, że wystarczy je zrzucić na ziemię i odejść bez oglądania się wstecz. Ja nie mówie, że to jest łatwe. Nigdy tak nie powiem. Ale powiem, że się da.
To co potem zostanie nie przeszkadza już żyć. Przeciwnie. Staje się piękniejsze i w życiu pomaga.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Wila (---.ip.zebra.lt)
Data:   2007-07-27 18:10

Milosc to nie tylko uczucie - w niej zawieraja sie takze wola i rozum (Papiez Benedykt XVI) - warto przemyslec.
Z Bogiem.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: joanna (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-27 19:55

Bogumiło, jaka Ty jesteś mądra.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Agnieszka (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2007-07-27 22:36

Ja też jestem pełna uznania dla Bogumiły:)

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Bea (---.paemt704.dsl.brasiltelecom.net.br)
Data:   2007-07-27 22:48

Bogumilo, dzieki ze jestes.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: K. (---.mywdt.com)
Data:   2007-07-28 04:41

Magda, a moze warto jednak pomyslec o zmianie pracy?
To nie pomogloby w sposob magiczny, ale w "mechaniczny" - tak.
Wiem, co to zauroczenie (nie wchodzac w szczegoly).
I wiem, ze z drugiej strony czlowiek robi wszystko, zeby byc blisko obiektu milosci, bo to upaja na ksztalt narkotyku - ale wlasciwie nie ma innego wyjscia. Trzeba go fizycznie odstawic. Zwyczajnie sobie pomoc.
Coz, moge jeszcze tylko dodac, ze wlasciwie przeyzwalam to takze w domu rodzinnym - jedno z moich rodzicow tak sie wlasnie strasznie zakochalo, a drugie z tego wszytkiego popadlo w nerwice i w efekcie lekomanie. Koszmar, ktory trwal kilkanascie lat i skonczyl sie niedawno (odwykiem). Ale zaczelo sie poprawiac juz wczesniej - rodzice razem wyjechali za granice do pracy (kiedy doszlismy juz z bratem do pelnoletniosci) i tam, wsrod roznych przeciwnosci, odnalezli sie jako bratnie, zaprzjaznione dusze. Dzis widac, jak sie kochaja i jak sa ze soba zwiazani. Odwagi.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: ewelina (---.si.res.rr.com)
Data:   2007-07-28 05:09

Ciezko jest odpowiedziec sobie na pytanie co zrobic w takiej sytuacjii. z pewnoscia twoj maz chcialby wiedziec co sie stalo, ale jak mu o tym powiedzsz to bedzie sie ciagnelo do konca za nim. nie da ci spokoju. wiecznie bedzie ci to wypominal, nigdy ci nie zaufa, prawdopodobnie nie wybaczy, nawe jezeli tak powie. pamietaj ze masz dzieci i one beda przezywac, niewiadomo czy to nie skonczy sie rozwodem, bo dla mezczyzny to jest podobno ogromny cios. jezeli nie chcesz rozbijac rodziny, zapomnij o tym co sie stalo. czas leczy rany.
moj maz dowiedzial sie o tym przypadkowo i od tego czasu moje zycie runelo w gruzach. gdybym miala wybor, nigdy bym mu nie powiedziala. lepiej samemu przez to przechodzic niz do konca zycia ktos ci bedzie sprawial przykrosc, podejrzewal, nie ufal.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Magda (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-28 06:40

Magdaleno, kiedyś w podobnej sytuacji zmieniłam pracę, żeby nie ośmieszać się publicznie wobec kolegów (to widać, nie da się ukryć tych słabości).
Co Ci mogę poradzić? Przynajmniej zmień pokój w pracy (dział, itp.). Żeby nie być zmuszoną przebywać razem z nim, gdy jest w pracy.
A kiedy przyjdzie myśl o nim, natychmiast zwracaj myśl do Boga, w tym samym ułamku sekundy: 'Boże, widzisz co się dzieje, oddal to ode mnie proszę'. Pan Bóg poda Ci rękę tak szybko, jak podał Piotrowi, gdy ten szedł po wodzie, zorientował się "co ja robię", zaczął tonąć i natychmiast krzyknął "Panie ratuj". I nie utonął.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-28 12:31

Ja bym odeszla z tego miejsca pracy calkowicie i poszukala innego. Bo chyba bym sobie nie poradzila inaczej, bedac w Twojej sytuacji.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: marek (---.plock.mm.pl)
Data:   2007-07-28 16:32

uwierz że Bóg jest z Tobą i Ci na pewno pomoże, proś GO o to.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: andy pandy (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-28 22:44

Droga Magdaleno, na własnej skórze odczułaś, jak straszliwą, miażdżącą rzeczywistością jest grzech. Cierpisz Ty, Twój mąż, dzieci i wreszcze Twój kolega z pracy. Grzech rani, niszczy i zabija wszystkich i wszystko naokoło.
Dlaczego, pomimo że wyspowiadałaś się i PAN BÓG CI WYBACZYŁ odczuwasz ból, odczuwasz skutki popełnionego grzechu? Bo nie spełniłaś W SERCU tego co jest potrzebne dla uzdrowienia. Oto warunki dobrej spowiedzi:
1) rachunek sumienia 2) żal za grzechy 3) mocne postanowienie poprawy 4) spowiedź 5) zadośćuczynienie.
Przede wszystkim nie do końca żałujesz i nie postanowiłaś poprawy. Rachunek sumienia i spowiedź była, a brak pozostałych.
Sama piszesz, że pomimo, iż zjadłaś zakazany owoc, później go odrzuciłaś i Boga poprosiłaś o przebaczenie, to jeszcze kusi Cię ten owoc: "Wtedy niewiasta spostrzegła, że drzewo to ma owoce dobre do jedzenia, że jest ono rozkoszą dla oczu" Rdz 3, 6.
Wszystkie myśli o koledze wynikają z braku MOCNEGO postanowienia poprawy. Nie bez powodu katechizm mówi o mocnym postanowieniu - Ty się jeszcze chwiejesz.
No i nie ma zadośćuczynienia. Jak mówić o zadośćuczynieniu i związanemu z tym uzdrowieniem, jeśli nawet mąż o niczym nie wie? To jemu przed Bogiem ślubowałaś. I tutaj, jedynie w tym momencie nie zgadzam się z Bogumiłą, żeby na razie nic Jemu nie mówić, czekając, aż ochłoniesz. Tu nie ma na co czekać. Trzeba się odciąć od grzechu od razu, rzucając się w odchłań Bożego Miłosierdzia, które pozwoli żałującemu grzesznikowi uwolnić się, a zranionemu mężowi Ci wybaczyć. Dobrze się uciec do modlitwy koronką do Bożego Miłosierdzia.To realna pomoc w takich sytuacjach - sama się przekonasz jak zaufasz.
W ramach zadośćuczynienia i żalu powinnaś zmienić pracę.
Tak po ludzku odciąć się od sytuacji dwuznacznej i pozwalającej na powrót.
Ps.
Madziu, pomimo że mój post wydawałby się taki zimny, tak naprawdę nie jest. Dobrze Cię rozumiem, sam mam (miałem) za uszami i coś niecoś przeżyłem. Wierz mi, ze złem (jak by się ono nazywało) paktować nie wolno bo Cię i Twoich bliskich zmiażdży. I na koniec, jak się wszystko ułoży, dobrze byłoby popracować nad Waszym związkiem, może jakieś wspólne rekolekcje dla małżonków?
Pozdrawiam ciepło Andy Pandy.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-28 23:55

Ja tylko dwa słowa do Andy Pandy, który ma absolutne prawo mieć inne zdanie niż ja w jakiejkolwiek sprawie. Chodzi mi jednak o zdanie: "Jak mówić o zadośćuczynieniu i związanemu z tym uzdrowieniem, jeśli nawet mąż o niczym nie wie?" (jest to w kontekście warunków spowiedzi).
Nigdy nie słyszałam, żeby Koścół katolicki NAKAZYWAŁ wyznawać swój grzech poza konfesjonałem, a już na pewno nie może to być traktowane jako obowiązek wynikajacy z zadośćuczynienia. Jeśli ja ciebie okradnę, a chcę iść do spowiedzi, muszę zadośćuczynić. Czyli innymi słowy - oddać com ukradła. Ale Kościół nie zobowiązuje mnie do tego, żebym się przed tobą przyznała do kradzieży. Na to jest konfesjonał i chroni mnie tajemnica spowiedzi. Mam prawo do tej tajemnicy również przed tobą. Moja sprawa, jak ci te pieniądze oddam. Podrzucę, podeślę anonimowo.

Samej sprawy mówienia/nie mówienia teraz/później nie komentuję, bo - jak pisałam - mamy prawo do różnych zdań. Chodzi o to, żeby ewentualnie zrobić to z miłości i w miłości, a nie z powodu fałszywie pojętego zadośćuczynienia. Bo na litość Boską, wielkie dzięki za takie zadośćuczynienie! Tutaj nie ma żadnego nakazu - ma przemówić rozsądek. Tu nie ma tak naprawdę jedynie słusznej odpowiedzi. Każda sytuacja jest inna.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: andy pandy (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-29 09:58

Każda sytuacja jest inna. Są słowa Bogumiły i Andy Pandy. Ja mówię o miłosci, Bogumiła o prawie, a to miłość wiąże Magdalenę ze swoim mężem, z którym już kilka lat żyje i są "jednym ciałem" (Mt 19.5). Co innego grzech przeciw małżonkowi, z którym jest się tak blisko jak z nikim na świecie, a co innego przeciw komukolwiek.
Mąż już wie, że grzech się stał, on to czuje całym sobą - sama Magdalena to pisze między wierszami, opisując zachowanie swego małżonka. Przez to milczenie cierpią i czują, że coś nie tak i dzieci.
Milczenie, zamknięcie się w sobie żony więź zabija, jest jakby konsekwencją grzechu, to już było w raju i od wieków się powtarza.
"A wtedy otworzyły się im obojgu oczy i poznali, że są nadzy; spletli więc gałązki figowe i zrobili sobie przepaski. Gdy zaś mężczyzna i jego żona usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie, w porze kiedy był powiew wiatru, skryli się przed Panem Bogiem wśród drzew ogrodu" Rdz 3, 7-8.
To skrycie się - konsekwencja grzechu, oddziela nas od siebie i Boga.
Całe szczęście, że wyboru (mam nadzieję po dogłębnym rozeznaniu) dokona Magdalena. To Twoje Madziu życie i owoce zamknięcia lub otwarcia będziesz zbierać. Dobrych wyborów życzy Ci małżonek Andy Pandy :-).

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-29 15:08

Slowa Andy Pandy zachecily mnie, zeby przytoczyc smutna opowiastke z zycia moich znajomych z kilkudziesiecioletnym (prawie 50) stazem malzenskim:
Znajomy moich rodzicow powiedzial kiedys swojej zonie, ze kocha dwie kobiety. Zona wpadla w furie, robila mu wiele przykrosci i utrudnien, wyrzucala go z domu i chciala, zeby wrocil tylko do niej, kochala i nienawidzila. On blakajac sie kilka lat bez domu bardzo zmizernial, ona nie przebierala w slowach obmawiajac go przed wszystkimi, probujac zaszkodzic zdrajcom. Zbuntowala cala Rodzine: dzieci i wnuki. Wszyscy ich znajomi sie bali, ze on nie przezyje tej gigantycznej klotni, a nie przezyla ona. Jemu ani jej nie zazdroszcze.

Trzeba wielkiej delikatnosci i wielkiej milosci, zeby umiec przebaczyc zdrade. I trzeba wielkiej delikatnosci i milosci, zeby umiec przyznac sie do tego w taki sposob, zeby nie bolalo tak bardzo. W kazdym razie nic na sile, bo efekty bywaja oplakane.
Szkoda, ze nie wszystkie malzenstwa sa idealne. Ale takie skomplikowane jest zycie po grzechu pierworodnym.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Elżbieta Kraków (---.chello.pl)
Data:   2007-07-29 18:32

Małżeństwo to nierozerwalny sakrament. W życiu pojawiają się problemy dotyczące małżeństwa,które trzeba przetrwać a także umieć je rozwiązać.
Pomocy małżeństwom służą poradnie małżeńskie działające przy parafiach,a także mozna skorzystać z porady psychologa.
Pojawienie się innego mężczyzny w twoim życiu sprawiło że chcesz odejść od męża.Nasuwa się pytanie czy kochasz swojego męża,czym dla ciebie jest miłość?
Miłość jest to troska o dobro dla drugiej osoby.Czasami zauroczenie bywa niebezpieczne .Wydaje ci się że kochasz tego drugiego męzczyznę,chcesz dla niego zostawić rodzinę ,wszystko co razem z meżem zbudowaliście.
Pamietaj że jesteś mężatką ,masz dzieci to przecież największe szczęście.
postaraj się codziennie modlić w waszej intencji o odbudowanie waszego małżeństwa.Dzieci są największym darem małżeństwa.
Nie zmarnuj tego .Szczęść Boże

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: J (---.hsd1.nj.comcast.net)
Data:   2007-07-30 04:56

Słowo do andy pandy, który przedstawił ‘jedynie słuszną’ formę zadośćuczynienia. Otóż moja znajoma otrzymała w konfesjonale radę: “nie mów tego mężowi”.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Magdalena (145.253.3.---)
Data:   2007-07-30 08:45

Bardzo dziękuję wszystkim kochanym Forowiczom za pomoc.
Już mi lepiej, dzięki Wam.
Magdalena

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: marta-maria (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-30 13:48

Magdaleno, jeszcze słówko, jeśli pozwolisz. W moim życiu zdarzało mi się wpadać w krótką, ale trudną do opanowania, wściekłość na niektóre osoby. Wymyśliłam sobie taki prosty wierszyk, którym po każdym takim ataku modliłam się do Boga: "Panie, plewy moich złości przemień w ogień Twej miłości". Prosiłam Boga, aby tą miłością otoczył poszkodowanego przeze mnie człowieka. Czasami nawet prosiłam, żeby to była miłość stu- , tysiąc- , milionkrotnie większa od mojej złości. Mam nadzieję, że Bóg przemieniał moją złość w Jego błogosławieństwo dla tych ludzi. A po latach takiej praktyki widzę, że we mnie samej coraz więcej jest miłości.

Tak sobie myślę, że jeśli zostaniesz z mężem i zdecydujesz się nie mówić mu o romansie, możesz zastosować podobną praktykę. Z tego bolesnego sekretu możesz uczynić "paliwo" dla ognia nowej miłości. Możesz każdego dnia wspólnego z mężem życia gorąco prosić Boga, aby tamto bolesne dla wszystkich doświadczenie przemieniał w miłość, która mogłaby was na nowo połączyć.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: andy pandy (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-07-30 22:43

Jeszcze raz uważnie przeczytałem Magdaleno Twoje wypowiedzi oraz innych internautów . Macie rację Bogumiło , Marto-Mario, 38.... , J i inni drodzy forumowicze . Myliłem się. :)))
Życzę Ci Madziu szczęścia u boku meża i z Panem Bogiem w sercu.

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: ... (---.debica195.tnp.pl)
Data:   2007-08-03 13:42

To jeszcze ja cos dorzuce... spróbuj, a włascwie to koniecznie tak zrób: post + modlitwa, mozesz tez kogos o to poprosic, naprawde, uwierz mi, DZIAŁA

 Re: Czy powiedzieć prawdę mężowi?
Autor: Jola (---.centertel.pl)
Data:   2022-06-14 00:06

Nigdy nie mów mężowi, ani dzieciom. Poranisz ich nieodwracalnie. Już są poszkodowani, a otwarcie powiedziec, to jak wybuch granatu w twarz. Mąż nigdy nie zapomni. Nie znaczy to, nie mów = ukrywaj i rób dalej to samo. Nie.
Musisz sobie emocjonalnie sama to poukładać, może z pomocą psychologa i kierownika duchowego. Ale jako Ty, rodziny w to nie wciągaj.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: