Autor: Ola i Tomek (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2007-08-29 10:27
Fakt, że sprawy zaszły tak daleko, może oznaczać, że sprawy wiary nie są u Ciebie dostatecznie wysoko w hierarchii. Również ujęcie problemu ("czy to grzech? czy to grzech? czy pójdę do piekła?") zdradza pewną niedojrzałość w pojmowaniu tej delikatnej dziedziny. W związku z tym taka relacja mogłaby raczej nic dobrego nie przynieść. To znaczy - okej, zawrzyjcie "ślub jednostronny", a potem ból, łzy i dramaty. Tylko niech nikt potem nie próbuje udowadniać na tym przypadku, że jednak tzw. "unieważnienie" (stwierdzenie nieważności), separacja (jeszcze ok z punktu widzenia moralności) i rozwód to panaceum na całe zło.
Drugi scenariusz, którego tutaj nie bardzo widzimy, ale kto wie, jest taki: jesteś "światłem świata", promieniuje przez Ciebie Jezus i to on pociągnął do Ciebie serce tej dziewczyny. Ona nie poznała Boga, nie miała na to nigdy szansy (a nie zbuntowała się przeciw wierze), ale wyczuwa coś szczególnego. W głębi duszy już kiełkuje nawrócenie. Wkrótce ona się nawróci, wyprzedzi Cię w gorliwości, ale razem będziecie mogli stworzyć prawdziwie Boży dom i rodzinę. Jeżeli scenariusz jest ten - to chyba lepiej najpierw ją nawrócić (przenośnia, to Pan Bóg nawraca), a potem poślubić. Jest ryzyko, bo czasem radykalne ateistki np. zostają zakonnicami i wtedy żegnajcie marzenia o cudownej rodzince i stadku wesołych dzieci. Ale czasem nawrócenie jest w sam raz, nie aż tak radykalne i rodzinka jednak powstanie. Wtedy macie 50-60 lat stażu murowane. Znamy takie przypadki, tyle, że na ogół to ona nawraca jego. Ale odwrotny kierunek chyba nie jest wykluczony. Jedno jest ważne: łatwiej to przebiega przed ślubem, a przede wszystkim: dużo szybciej. Za rok pracy nad kimś w narzeczeństwie można oszczędzić sobie kilkunastu lat w małżeństwie. Czasem zdarza się, że za pewne zaległości w ogóle nie da się wypłacić (czasem i zaangażowaniem).
Rada ogólna, niezależna od powyższych przypadków: bądź spokojny, podwyższ priorytet spraw wiary, poruszaj je z dziewczyną, dokształć się w tych sprawach (wiedza o rodzinie, zwłaszcza chrześcijańskiej rodzinie), dyskutuj z nią, a mając 21 lat to nie musisz się jeszcze spieszyć.
z Panem Bogiem,
małżonkowie
|
|