Autor: Ola (---.stargard.mm.pl)
Data: 2007-09-03 16:33
Po pierwsze nie uczysz sie dla bliskich tylko dla siebie. Po drugie, nawet jesli cos nie pojdzie nie jest to koniec swiata. Pamietam swoj stres przed matura, z jezyka obcego poszlo mi beznadziejnie. Modlilam sie, prosilam Boga by byl ze mna. Zdalam mature :)
Cale nasze zycie to ciagle dazenie do przodu, ciagle konkurowanie. Szkola, praca, dom, dzieci. Nie mozna sie poddawac, ani zalamywac jednym niepowodzeniem. Trzeba sie starac, modlic, ale nie zalamywac gdy cos nie pojdzie. Sa wazniejsze wartosci, Bog jest wazniejszy.
Ja powiem szczerze staram sie trzymac z boku od tego tzw "wyscigu szczurow". Ciesze sie swoimi znajomymi, zyciem, modlitwa. Podziwiam Twoja wytrwalosc, mysle, ze zostanie ona wynagrodzona :) Zycze powodzenia w kazdym aspekcie zycia :) Czesto tak jest, ze cos palnujemy, uczmy sie, a przyjdzie co do czego jest pustka w glowie. Ale to tylko zludzenie, stres. W takich chwilach warto sie pomodlic, poprosic Boga o pomoc. Z Panem Bogiem.
|
|