Autor: Pax (---.such.nat.hnet.pl)
Data: 2007-09-04 11:51
Porozmawiaj z biskupem, który ma tu decydujące znaczenie i działa w świetle prawa kanonicznego. Bycie pustelnikiem jest trudne, potrzebny dom na uboczu i wiele innych rzeczy, które trzeba utrzymać, ciężko być pustelnikiem w pojedynkę, utrzymać wszystko w ładzie i nie rozmawiać z ludźmi. Są małe wspólnotki pustelnicze, bracia żyją w osobnych "domkach" a spotykają się tylko na modlitwy, każdy ma swój zakres obowiązków o który się troszczy dla wspólnoty. Bóg przewidział zbawienie i uświęcenie we wspólnocie. Święci w pojedynkę to rzadkość, większość działała w kościele i dla wspólnoty kościoła. Także w średniowieczu, gdy rozwijało się życie zakonne i pustelnicze, były wspólnoty zakonne pustelników i to był dobry warsztat dla doskonałości. Opowieści o pustelnikach żyjących samotnie w grotach skalnych są pewnie realne, ale to byli jakby herosi. Proponuję zacząć od zakonu pustelniczego, tam gdzie są kapłani i wszelka niezbędna pomoc do rozwoju życia wewnętrznego. Myślę, że pustelnik, zanim zostanie pustelnikiem, już teraz powinien umieć się modlić i trwać na modlitwie, i być tak pociągnięty do Boga, że żadne inne sprawy ziemskie nie dają mu radości, ma tylko tęsknotę za Bogiem. Chęć życia w samotności jest dopiero wstępem do powołania. Pozdrawiam i porozmawiaj z biskupem
|
|