Autor: Jacek (---.bull.com.pl)
Data: 2007-09-10 16:00
Łaska uświęcająca to, zgodnie z KKK 2000, trwałe usposobienie człowieka pozwalające mu uczestniczyć w życiu samego Boga, do działania w mocy Jego miłości.
Dobry uczynek człowieka, który nie ma owej trwałej dyspozycji jest równie cenny w oczach Bożych, jak ten kto działa w owej trwałej dyspozycji. Protestanci są w ogromnym błędzie, gdy to negują.
Różnica jest wyłącznie taka, że dobry uczynek człowieka nie będącego w stanie łaski uświęcającej przygotowuje go do przyjęcia tej łaski; natomiast dobry uczynek człowieka będącego w stanie łaski niejako posuwa naprzód jego uświęcenie, czyni go kimś coraz bardziej "kompetentnym" w praktykowaniu Miłości Bożej czyli pozwala Bogu jeszcze bardziej upodobnić go do Chrystusa.
Rzecz w tym, że ktoś, kto nie jest w stanie trwałej przyjaźni z Bogiem nie jest w stanie w sposób "habitualny" [ciągły i twały] być dobrym, tak jak ktoś, kto ufa Bogu w kazdej okoliczności życia. A życie wieczne ["niebo"] wymaga trwałej dyspozycji do czynienia dobra, a nie tylko "dorywczej".
To trochę taka różnica jak między wędkarzem, któremu czasem udaje się złowić jakąś rybę, a zawodowym rybakiem, który łowi ich całe tony. Każda ryba przez nich złowiona ma taką samą wartość, z tym że wędkarz nie utrzyma się z tego co złowił, w przeciwieństwie do rybaka. Różnica jest taka, że wędka jest znacznie mniej skuteczna od kutra i sieci, a nie taka, że każda ryba złowiona na wędkę jest z definicji zła i nie nadaje się do jedzenia.
Otóż w naszym przypadku "wędką" jest dawna natura człowieka zranionego w wyniku grzechu pierworodnego, zaś "kutrem" jest nowa natura, którą otrzymaliśmy na chrzcie.
Owszem, kuter też może wpaść na skały [grzech śmiertelny] i wtedy nasz nierozsądny rybak będzie musiał przejściowo z powrotem przejść na wędkę, ale wtedy zawsze powinien przypomnieć sobie, że zawsze może odzyskać to, co lekkomyślnie stracił.
Wiemy też, że wielu analfabetów też potrafi czytać pewne napisy, ale to nie oznacza, że są kompetentni do czytania gazet i książek. Tak więc analfabeta gdy czyta jakieś słowo to uczy się czytać, zaś gdy to samo słowo czyta ktoś, kto już umie czytać, ma to dla niego zupełnie inne znaczenie, bo dzieje się to w kontekście przyswajania wiedzy. Nie oznacza to jednak, że analfabeta nie jest w stanie tego słowa przeczytać dobrze. Znaczy to tylko tyle, że poprzestał na jednym słowie i nie potrafi zrozumieć całego zdania. Obaj czytają to samo słowo poprawnie, z tym że jeden uczy się czytać, a drugi czytając zdobywa wiedzę i kompetencje, które są poza zasięgiem analfabety.
|
|