logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: ktosia-samosia (80.51.223.---)
Data:   2007-09-11 17:43

Tak tu was wszystkich 'slucham', skad wy macie tą siłę, że potraficie pocieszyć, to jak poradnia psychologiczna na bolaczki wierzacego, niewierzacego, watpiacego...
Tak sie zastanawiam po co Bog daje ten czas pustyni, czy jak sie przejdzie ten czas bez wlasnego zaangazowania bez walki, to czy ten czas moze sobie przeminąc i kiedys znow bede wierzyc? To takie nuzące starac sie, a nie widzieć efektów. I wszyscy tak pocieszają dopoki sami czegos nie przezyją, dopiero madry Polak po szkodzie...

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Pax (---.such.nat.hnet.pl)
Data:   2007-09-11 21:17

U Żydów pustynia była miejscem przebywania złych duchów. Pan Jezus przebywał tam 40 dni i pościł, ale dopiero gdy poczuł głód, zaczęło się kuszenie. Jezus zwyciężył je mocą Ducha Świętego. Tak samo w życiu duchowym, jest to czas próby i wytrwałości, także czas walki z pokusami i słabościami. Wtedy będzie najtrudniej kiedy będziesz myśleć, że już po wszystkim. Jest to czas kiedy trzeba, czasami po omacku, ale z całej siły, nieustannie szukać Boga, tak aby wydoskonalić się w cnotach, oczyścić z duchowego infantylizmu, gonienia za smakami duchowymi, a całym sercem, umysłem i wolą zapragnąć, szukać i przylgnąć do Boga. Jest to próba, ale i łaska, którą można przejść tylko z pomocą Ducha Świętego. Bez walki zginiesz, zjedzona przez wroga, nawet poza czasem pustyni.

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2007-09-11 22:05

To znaczy tak: Oczywiście. Można nawet przeżyć czas bez pustyni. Powiem więcej, im dalej będziemy się trzymać od Boga, tym większa szansa, że ominie nas ta cała walka duchowa. Mam nadzieję, że pocieszyłem wystarczająco. Gdyby Ci się samosiu, znudziło jednak lizanie lodów przez szybkę, to wiedz, że sprawa jest absolutnie dobrowolna, a co ważniejsze Bóg nie daje nikomu tego do czego ten ktoś nie jest przygotowany (nawet, gdy wydaje mu się, że nie jest, to jest).
Rzeczywistym problemem jak słusznie zauważył Pax jest alternatywa (Nie, wbrew pozorom i chęciom niektórych, nie cztery, jedna)

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Teofil Jan S. (tis) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-11 22:30

Czy potrafisz myśleć "tak komputerowo" czyli beznamiętnie? Czy potrafisz myśleć obiektywnie, tzn. zapomnieć o tym co dla ciebie dogodne a co niewygodne? Jeżeli potrafisz, to na pewno możesz sobie "zaprojektować człowieka idealnego", będącego wzorem absolutnego człowieczeństwa.
Piszesz: "I wszyscy tak pocieszają dopoki sami czegos nie przezyją," Tak masz rację: "dopóki sami nie przeżyją". Myślę, że wszyscy ci, którzy tu odpowiadają i usiłują rozwikłać przeróżne problemy, doświadczyli przeróznych przejawów "pustyni". Tak, ja ją też w sposób specyficzny przeżyłem. Był czas, kiedy skłonny byłem kwestionować historyczność postaci Jezusa Chrystusa. Do czasu. Do czasu, kiedy nie otrzymałem egzemplarza Pisma Świętego i nie poznałem nauki Jezusa Chrystusa w tekście znanym jako KAZANIE NA GÓRZE. Wówczas to wypowiedziałem głośno: "Masz rację Chrystusie" i uwierzyłem, że On nie jest postacią fikcyjną, wymysłem kleru - jak mi to wmawiali wykładowcy Wieczorowego Uniwersytetu Marksizmu-Leninizmu (skrót: WUML).
Ja właśnie wtedy, kiedy gótów byłem zakwestionować historyczność Jezusa, odnalazłem w Nim ideał człowieczeństwa. A kim mógł być ów Ideał, jeśli nie samym Stwórcą, który zstąpił na ziemię?!

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Nobody18 (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-11 22:50

Czy pustynia może przeminąć bez walki? Nie wiem. Rok temu przeżywałam właśnie taki okres pustyni. Nie widziałam sensu chodzenia do kościoła, nudziła mnie msza św., zaczęłam wątpiś w obecność Boga, nie modliłam się, bo nie widziałam w tym sensu, długi czas nie byłam u spowiedzi. Było mi z tym źle, ale nie potrafiłam sobie z tą pustką poradzić. Bo życie bez Boga straciło dla mnie sens. Czułam się pusta. I myślę, że trwałoby to jeszcze dłużej, gdyby nie misje parafialne. Szczerze mówiąc nie miałam ochoty iść. Wyciągnęła mnie koleżanka. Dopiero tam, kiedy słuchałam słów ojca misjonarza, zrozumiałam ponownie, że nie mogę tak żyć. Muszę wrócić do Boga - powiedziałam sobie. To dzięki temu księdzu przystąpiłam do spowiedzi generalnej. Potem czułam się wspaniale, jakby Bóg na nowo wyciągnął do mnie rękę, jakby moją duszę wydobył z jakiejś straszne ciemności. Walcz. Warto.

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Inka (---.kalisz.mm.pl)
Data:   2007-09-11 23:11

Święty Jan od Krzyża zaleca poddanie się nocy ciemnej bez walki, by łaska Boża mogła działać i by Bogu nie przeszkadzać w oczyszczaniu człowieka z żądz.
Ale czy Ty miałaś na myśli, czas kiedy nie odczuwa się Boga a nawet traci wiarę? Czy po prostu jakieś tam kłopoty życiowe? W tym pierwszym przypadku, wg określenia tego Świętego mamy do czynienia właśnie z nocą ciemną.
Natomiast św. Ignacy Loyola radzi raczej skupić się na rozeznawaniu przyczyn i modlitwie, mimo pozornego braku jej efektów.
Pewnie można sobie wybrać charyzmat zbliżony do własnego temperamentu i trzymać się go w dalszym postępowaniu. :)

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: marta-maria (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-11 23:32

Do słów Inki nawiązujących do nauczania św.Jana od Krzyża, że pustynia to "czas kiedy nie odczuwa się Boga a nawet traci wiarę" dodam, iż (według tego samego świętego) ma to miejsce tylko wtedy, jeśli jednocześnie nie pociąga nas świat. Nie czujemy radości wiary, ale świat też nas nie pociąga. Jeśli nie ma tego drugiego warunku, że po prostu NIC nas nie cieszy, nie można mówić o "nocy" czy "pustyni" duchowej, lecz o zwykłym lenistwie i zaniedbaniu życia religijnego.

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: marta-maria (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-12 08:06

Uzupełnienie mojej poprzedniej wypowiedzi: Nie wspomniałam o trzecim warunku "pustyni"/"nocy" duchowej wg św. Jana od Krzyża. Dusza w tym stanie wyrywa się do Boga, tylko nie czuje (bo niczego nie czuje), że się do Niego zbliża. Bez tego trzeciego warunku, mielibyśmy do czynienia ze zwykłą depresją: nie czuję pociągu ani do Boga, ani do świata, niczego mi się nie chce. Natomiast na pustyni toczy się tytułowa walka. Dusza cały czas myśli o Bogu i pragnie z Nim kontaktu, wyrywa się do Niego, ale nie czuje, żeby się do Niego zbliżała, może mieć wręcz poczucie, że się od Niego oddala. Umiera na tej pustyni z pragnienia i wie, że jest tylko Jeden, który może to pragnienie ugasić wodą żywą. Obumiera, ale nie umiera, czekając na Wybawiciela.

Podsumowując: 1. Brak zapału religijnego przy jednoczesnej zdolności używania przyjemności świata - to prawdziwe odejście od Boga; 2.Brak chęci do modlitwy i do życia - to depresja; 3. Brak chęci do modlitwy w jej dotychczasowej formie, przy jednoczesnym braku zainteresowania przyjemnościami świata, którym towarzyszy wewnętrzny głód Boga, to jest dopiero nasza "pustnia" czy "noc". Obumiera na niej stary człowiek, obumierają też dotychczasowe formy modlitwy, duch zaczyna bezpośrednio rozmawiać z Duchem - bez pośrednictwa słów, uczuć, czy rozmyślań. Bóg zaczyna przemawiać prosto do serca człowieka.

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Gosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-12 10:45

Pustynia i ciemna noc jest łaską. To bardzo trudny czas ale owoce są cenne. Jeśli doświadczam pustyni to jest i walka ze złem które jest we mnie, z czasem pojawia się również bezsilność a w momencie kiedy nie mam już siły zaprzestaję walki i oddaję się w ręce Boga Ojca.

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Iga (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-12 11:10

Jeśli chcesz uściślić czy w Twoim przypadku to jest " pustynia duchowa ",proponuję,zajrzyj tu:

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TS/rozwaz_wiara_07.html

Pozdrawiam :)))

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: ktosia-samosia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-12 12:22

Tak jestem na pustyni, nie modle sie bo po porostu nie chce mi sie, nie mam sił, problem w tym, ze czesto przystepuje do Spowiedzi Św., a i tak trwam w tej pustce, powatpiewam w istnienie Boga, ale i tak mam wbrew temu nandzieje ze gdzeis tam jest. Wiem że to całkiem inny stan pewnie zaczynam dojrzewać i tak wielu rzeczy nie rozumiem. Kiedyś moja wiara byla pełna ufnosci, a teraz juz nic z tego nie mam, mam pragnienie sie przybliżyc do Boga, a z drugiej strony boje sie ze nie dam rady juz z Nim być.
Dziekuje za wasze wypowiedzi mam nadzieje, że Pan Bóg wie co robi i w jakim celu?

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: mbb (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-12 15:54

Pustynia może przeminąc bez walki.
Tylko jak to teraz właściwie wytłumaczyć... hm...
Może tak: Stań przed Bogiem i powiedz Mu o tym, że kiedyś ufałaś, teraz już nie, że powątpiewasz w to, że On jest, że nie chce Ci się modlić, że chcesz być blisko Niego, ale nie masz na to sił. Stań przed Nim zupełnie bezradna. Taka jaka jesteś w tym momencie. Niczego nie udawaj. Na nic się nie wysilaj. Po prostu przed Nim stań.
I jedyny wysiłek jaki podejmuj w tej swojej pustyni, to wysiłek "wierności". I niech on polega na tym, ze codzień będziesz przed Bogiem stawać taka właśnie bezradna, bez sił. I niech ta Twoja wierność polega też na tym, że nie zrezygnujesz z częstej spowiedzi i niedzielnej Mszy.
Tylko tyle. Zobaczysz, pustynia sama przejdzie:)
Głowa do góry :)

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Pax (---.such.nat.hnet.pl)
Data:   2007-09-12 17:41

Na pustyni, choć nie ma ochoty, trzeba wykonywać wysiłek modlitwy, trwania przy Bogu, chociaż przez określony czas. Jak nie możesz się modlić, to chociaż czytaj Pismo Święte. Modlitwa to nie kwestia chcenia/nie chcenia mi się, ale fundamentalna rzecz dla osobistej miłosnej relacji, zażyłości, przyjaźni z prawdziwym Bogiem. Jak kogoś kochasz to często rozmawiasz. Jak ukochany wyjeżdża daleko i na długo, a w dodatku nie ma z nim kontaktu, tylko od czasu do czasu list, albo krótki telefon, to przynajmniej o tej ukochanej osobie dużo się myśli. Taki trzeba też wykonać wysiłek względem Boga i modlitwy, przynajmniej próbować trwać.

 Re: Czy pustynia może przeminąć bez walki?
Autor: Weronika 1 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2007-09-20 22:36

Pustynia jest bardzo trudnym okresem. Kazdy przechodzi inaczej, lecz trzeba wielkiego zaufania do Boga zeby wytrwac. Mnie pomagal ksiadz w konfesjonale. Mowil: trzymaj sie Jezusa. Pros zeby pomogl Ci wytrwac. Wtedy trudno nawet zmusic sie do modlitwy, ale z pomaca Boza wszystko sie pokona.To proba, jaka trzeba przejsc. Ale jak milo potem otrzymac wytchnienie i odczuwac Milosc Boza. Szczesc Boze.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: