Autor: Bogumiła (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2008-02-05 12:01
Ech, ciężkie masz życie Michale :)))
A wiesz Verba Docent, że ja oglądałam kiedyś zachód słońca? Słońce zachodziło. Mówisz, że to niemożliwe? No faktycznie, słońce przecież ani nie idzie, ani się nie kręci. Przepraszam wszystkich za sianie zamętu, rozumiem, że to nie mógł być zachód słońca.
A ja troszkę inaczej patrzę. Uważam że jest życie fizyczne, psychiczne i duchowe. Człowiek martwy fizycznie - wszyscy wiemy. Ciało zmartwychwstanie przy końcu świata. To o czym pisze Monk, to dla mnie człowiek martwy psychicznie (uwaga dla VD: to była przenośnia). Tu w "zmartwychwstaniu" pomaga psychiatra i do niego trzeba się zgłosić. Natomiast martwy duchowo - to dla mnie określenie dotyczące stosunku człowieka do Boga. Nie chodzi więc oczywiście o to, że dusza umiera, ale że człowiek odszedł od Boga. Umiera jego życie duchowe, kontakt z Bogiem. Tu zmartwychpowstaje się w konfesjonale.
Jak najbardziej mamy prawo tak mówić, "martwy duchowo", wszak Kościół mówi o grzechu śmiertelnym. A na pewno śmierć nie dotyczy wtedy ciała, bo i owszem, ciało miewa w tym czasie często ogromnie dużo energii :)). A i psychicznie człowiek może czuć się jak najbardziej w porządku, czasem przez wiele lat można być szczęśliwym, nie dopuszczając wyrzutów sumienia do głosu. I mieć sens życia, tyle że tylko w tym świecie.
Grzech śmiertelny, czyli umiera więź z Bogiem. Prawdziwe życie jest tylko w Bogu. Bez Boga umieramy. Mówi o tym Pismo Święte. Np.
Ef 2,1 - I wy byliście umarłymi na skutek waszych występków i grzechów
Ef 2,4b-5a - przez wielką swą miłość, jaką nas umiłował, i to nas, umarłych na skutek występków, razem z Chrystusem przywrócił do życia
Ef 2,6 - Razem też wskrzesił i razem posadził na wyżynach niebieskich
J 3,3 - Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się ktoś nie narodzi powtórnie, nie może ujrzeć królestwa Bożego.
Mówi o tym KKK (podkreślenia moje):
403 Za św. Pawłem Kościół zawsze nauczał, że ogromna niedola, która przytłacza ludzi, oraz ich skłonność do zła i podleganie śmierci nie są zrozumiałe bez ich związku z grzechem Adama i faktem, że on przekazał nam grzech, z którego skutkami rodzimy się wszyscy i który jest "ŚMIERCIĄ DUSZY" . Ze względu na tę pewność wiary Kościół udziela chrztu na odpuszczenie grzechów nawet małym dzieciom, które nie popełniły grzechu osobistego .
1470 W sakramencie pokuty grzesznik, poddając się miłosiernemu sądowi Boga, uprzedza w pewien sposób sąd, któremu zostanie poddany na końcu życia ziemskiego. Już teraz bowiem, w tym życiu, jest nam dana możliwość wyboru między życiem a ŚMIERCIĄ, i tylko idąc drogą nawrócenia, możemy wejść do Królestwa, z którego wyklucza grzech ciężki 67 . Nawracając się do Chrystusa przez pokutę i wiarę, grzesznik przechodzi ze ŚMIERCI do życia i "nie idzie na sąd" (J 5, 24).
Wszystkie cytaty wyraźnie mówią, że nie chodzi o śmierć fizyczną. Ale choć dusza jest nieśmiertelna, mówią o śmierci duszy (oczywiście w przenośni), o wskrzeszaniu (a więc musiała być śmierć - oczywiście śmierć duchowa, czyli zerwanie z Bogiem = zabicie w sobie Boga). Tak więc słowa Michała nie są sprzeczne z nauką Kościoła, nie musi się go więc ekskomunikować za herezję. :)
|
|