Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data: 2009-01-11 19:30
Na tytułowe: To jest trudne pytanie, bo jest wyrwane z kontekstu.
A kontekst to: J 13 - 17. Jest to bardzo bogaty tekst, który szczegółowo opisuje misję Jezusa, zadania uczniów i kryteria bycia uczniem Jezusa. Opisuje też kryteria (warunki) jedności. Dopóki ich nie spełnimy, nie będziemy jedno, czyli gdyby to od ludzi zależało - nigdy. Cały ten fragment, o który Ci chodzi dotyczy UCZNIÓW. Jezus nie przyszedł by zbawić świat (w sensie ścisłym). Nie, Jego misja sprowadzala się do uczynienia uczniami Dwunastu (z tego jeden zdradził), z tych najbliżej było trzech, A wszyscy Jezusa opuścili w chwili trwogi, gdy upadły ICH marzenia. Jednak ta zdrada była potrzebna, tak jak do powstania Kościoła potrzebny był Duch Święty. Bez Ducha nie ma jedności i nie będzie (bedą zdrady, upadki, odejścia, podziały). Tak jak bez Kościoła nie ma zbawienia. Bóg nie dał jakiegoś alternatywnego planu zbawienia ludzi. Jego plan to było i jest tych Dwunastu, uczynionych uczniami, a z nich mają się zrodzić kolejni uczniowie, i ich uczniowie, tą samą drogą. Nie ma uczniów Apollosa, Kefasa, Pawła. Są uczniowie Jezusa Chrystusa. Dopóki nie bedą WIDZIALNIE JEDNO, świat nie przyjmie Ewangelii, Jezus nie przyjdzie po raz drugi. To my opóźniamy powtórne przyjście Jezusa i choć być może niektórzy czytając to oddychają z ulgą, to, to nie jest dobra nowina, ani dla nas, ani dla świata. Oznacza to ni mniej, ni więcej, że przedłużamy panowanie szatana na Ziemi. Czy o to nam chodzi? Widzialnym Ciałem Chrystusa na Ziemi jest Kościół. Kościół jest jeden, nie ma wielu kościołów. To nie jest dobra, bo nie kompletna analogia, ale tak jak dwoje stanowią jedno w małżeństwie, a owocem ich miłości są dzieci, a później dzieci ich dzieci, (a nie bliżej nieokreślone nie wiadomo jakie związki i dzieci z probówki), tak owocem jedności w Kościele sa chrześcijanie, i kolejni chrześcijanie. Bez widzialnej jedności Kościół nie buduje się, on się wali, każda cegłówka usiłuje budować się osobno, każda krokiew, każda dachówka. Tak to wygląda. Doświadczam tego szczególnie u braci protestantów, zwłaszcza tych z fundamentalnych odłamów amerykańskich. Oni odrzuciwszy widzialną jedność chrześcijan, doszli do punktu, w którym odrzucają Kościół jako taki, twierdzą, że Kościoła nie ma wcale, że Jezus nie budował Kościoła, tylko zatomizowane grupki chrześcijan. Pomijając całkowitą fikcję takich założeń, to praktycznie, wierzę, że nieświadomie, pasożytują na Kościele, bez którego nie istnieliby nawet 5 minut, po prostu ich istnienie i funkcjonowanie nie byłoby możliwe w żaden sposób, skutecznie oddalają Paruzję. I tak, w świecie pełnym dobrych ludzi, także pobożnych chrześcijan, którzy odrzucają Ducha, żyjemy w królestwie (i kłamstwie) szatana, ktróy dzięki temu ma się bardzo dobrze. Pytanie, czy my też? Nie widzą gały, co biorą?
|
|