Autor: ww (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2009-01-15 20:07
Mam 23 lata, miesięcznie zarabiam ok 1200 zł netto. Chciałabym się w końcu usamodzielnić, ale na tym etapie pomarzyć o własnym mieszkaniu nawet nie mogę. Mieszkam więc z rodzicami i dwójką rodzeństwa na wsi w dużym domu. Rodzice przez całe swoje życie starali się wykonczyć ten duży dom, co chwilę do niego dokładając. Obecnie chcą zmieniać wszystkie okna ok. 30 bardzo dużych w całym domu. Są u nas trzy pietra, ostatnie jest zupełnie nie wykończone, jego dokończenie kosztowało by tyle co budowa nowego domu. Nie wiem o czym moi rodzice myśleli kiedy budowali taki duży dom, a koło niego jeszcze ogromna stodoła. Zamiast teraz pomóc swoim dzieciom się usamodzielnić, wybudować własny dom, kupić mieszkanie to wszystkie pieniądze idą na ten kolos, w którym już dziś nikt nie chce mieszkać. Mój brat ma schizofrenię, mieszkanie z nim jest strasznie uciążliwe, ja nie mogę w ogóle spać po nocach, pracować po prostu nic. A moi rodzice siedzą z założonymi rękami, bo myślą, że jakoś to będzie. Co mam zrobić pomocy. Nie wiem czy kiedykolwiek uda mi sie ułożyć życie, założyć rodzinę. Mam bardzo dużo znajomych, którzy mają już swoje domy, mieszkania kupione lub wybudowane z pomocą finansową rodziców lub całkowicie przez nich. I to wcale nie są takie odosobnione przypadki, zwykli prości ludzie znajdują pieniadze na takie inwestycje, a moi rodzice zarabiający przeszło 6,000 tys netto miesięcznie razem ciągle mają długi, ciągle nie mają na nic pieniędzy. Czy mam prawo kłócić się z rodzicami. Przecież te okna mogą zaczekać.
|
|