logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Co to jest spowiedź generalna?
Autor: Ala (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-14 19:18

co to jest spowiedź generalna? na czym polega? kiedy należy do niej przystąpić?
dlaczego spowiadać się z całego życia? czy grzechy, które wyznaliśmy w przeszłości, nie są już zapomniane? z czego w takiej spowiedzi się spowiadać?

 Re: Co to jest spowiedź generalna?
Autor: Mateusz (89.174.163.---)
Data:   2009-03-14 21:03

Spowiedź generalną podejmuje się gdy jest taka potrzeba (wewnętrzna), lub w czasie poważnych życiowych zmian... można też do niej przystępować regularnie, jak na przykład raz w roku.
Nie trzeba się spowiadać z grzechów co do których jesteśmy pewni szczerego wyznania, bo ich już po prostu nie ma.
Spowiadać się należy po prostu z wszystkich grzechów (dlatego przygotowanie musi być bardzo szczegółowe i zwykle długo trwa).
Spowiedź ta ma również na celu, z jednej strony podsumowanie czy udało nam się zbliżyć bardziej do Boga, czy stajemy się lepszymi ludźmi, jak bardzo zmieniliśmy się np. od ostatniej takiej spowiedzi, a z drugiej strony ukierunkowanie na przyszłość - jakie zmiany są potrzebne teraz.
Pozdrawiam, Mateusz :)

 Re: Co to jest spowiedź generalna?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-14 21:20

Niedawno był podobny temat, przeczytaj tutaj.

 Re: Co to jest spowiedź generalna?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-03-15 08:06

Między innymi także o spowiedzi generalnej poczytasz w najnowszym artykule posadzonym w Czytelni Katolika.
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=2007
Jest tam ciekawa rozmowa z o. prof. Janem Andrzejem Kłoczowskim, dominikaninem o tym, jak się spowiadać.

 Re: Co to jest spowiedź generalna?
Autor: Bogumiła (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-03-15 11:22

Mateuszu, przyczytaj te dwa twoje kolejne zdania - one nawzajem sobie zaprzeczają:
"Nie trzeba się spowiadać z grzechów co do których jesteśmy pewni szczerego wyznania, bo ich już po prostu nie ma.
Spowiadać się należy po prostu z wszystkich grzechów (dlatego przygotowanie musi być bardzo szczegółowe i zwykle długo trwa)."
Natomiast ani pierwsze ani drugie nie jest całkiem prawdziwe.

Są dwa "rodzaje" spowiedzi generalnych, a tak naprawdę dwie różne przyczyny. Jedna - wtedy, kiedy zapaskudziliśmy swoje życie czy to zatajeniem grzechu ciężkiego, czy długim trwaniem w grzechu ciężkim, czy grzechem objętym ekskomuniką. Wtedy po nawróceniu trzeba się wyspowiadać co najmniej z całego okresu od ostatniej dobrej spowiedzi, a przy ekskomunice czasem (może zawsze? nie wiem) księża proponują spowiedź nawet z całego życia. Spowiedź od ostatniej ważnej spowiedzi (kiedy ostatni raz uzyskaliśmy rozgrzeszenie) oznacza, że trzeba powiedzieć przynajmniej wszystkie grzechy ciężkie z tego okresu, jakie dziś pamiętamy, z określeniem ich ilości lub częstotliwości (orientacyjnie, bo przecież przez te lata nikt nie prowadzi pamiętnika grzechów). Grzech zapomniany nie przekreśla tej spowiedzi, jest ona nadal ważna i dobra. Ale grzech świadomie niewypowiedziany, zatajony, w tej sytuacji znów czyni spowiedź nieważną. Ksiądz formalnie udzieli rozgrzeszenia, bo nie wie o tym. Ale będzie to spowiedź świętokradzka, dokładanie kolejnego grzechu. Następną spowiedź trzeba będzie zacząć znów od początku, dodając zatajenie, no i kolejne bieżące grzechy.

Drugi powód spowiedzi: jesteśmy na jakimś zakręcie życia, coś się kończy, albo coś się zaczyna, zmiana stanu, jakiś prywatny jubileusz, szczególne rekolekcje, albo zachęta spowiednika. Wtedy spowiedź składa się z dwóch części: sprawy bieżące od ostatniej spowiedzi (mówimy wszystko, jak zawsze przy spowiedzi) i spowiedź z całego życia lub kilku lat. Wtedy w spowiedzi "z całego życia" naprawdę nie trzeba mówić wszystkich grzechów. One rzeczywiście już dla Boga nie istnieją, chodzi o przypomnienie sobie grzechów, które miały wpływ na nasze życie, bo skutki niektórych naprawdę cały czas przeszkadzają. Nie chodzi o wyznanie, że kiedyś skłamałam mamie, że nie dostałam jedynki, a dostałam. Miejmy litość dla księdza w konfesjonale. Ale już ważne będzie, czy kłamstwo towarzyszyło mi na co dzień. Czy każdą trudną sytuację załatwiałam kłamstwem. Czy w ogóle widzę w kłamstwie prawdziwe zło. Pozwalanie sobie na życie w drobnych choćby kłamstwach sprawia, że staję się niewiarygodna. Nawet dla siebie samej. Jeśli normą jest dla mnie omijać prawdę, koloryzować, zmyślać, to warto się dobrze zastanowić czy nieświadomie nie robię tego nawet podczas spowiedzi. To będzie w spowiedzi generalnej najważniejsze, przedstawić taki stan rzeczy, a nie ile razy skłamałam nauczycielce, mamie czy bratu. Plus oczywiście konkretne kłamstwa, które zasadniczo zmieniły moje lub cudze życie. Oszukałam narzeczonego i tylko dlatego wyszłam za mąż. Albo moim kłamstwem zniszczyłam komuś kawał życia. Albo mąż do dziś nie wie, że to nie jego dziecko. Przygotowanie do spowiedzi generalnej rzeczywiście musi trwać długo, ale nie dlatego, żeby nie zapomnieć o jakimś grzechu, ale żeby spojrzeć na siebie refleksyjnie a nie księgowo.

Przy tego rodzaju spowiedzi, gdy mówimy o grzechach już odpuszczonych, może się pojawić ciekawe pytanie: czy w spowiedzi generalnej można zataić grzech już odpuszczony? Z jakim skutkiem? Przez słowo "zatajenie" rozumiem świadome i dobrowolne niewypowiedzenie ciężkiego grzechu, który miał duży wpływ na moje życie, ale się go wstydzę mówić, a przecież już odpuszczony był, więc dla Boga nie istnieje. Trudno tu mówić o spowiedzi świętokradzkiej, skoro już go kiedyś wypowiedziałam i otrzymałam rozgrzeszenie. Niewypowiedzenie takiego grzechu sprawia, że ta spowiedź, choć nie jest świętokradzka, jest po prostu bez sensu. Jest próbą oszukiwania Boga, kapłana, siebie. Bo skoro wstydzę się mówić, to znaczy, że to jest rzecz ważna dla mnie. W spowiedzi generalnej nie musi się mówić wszystkiego, ale nie dlatego, że się wstydzę. Jedynie wtedy, gdy jest to rzecz dzisiaj bez znaczenia. Próba oszukiwania siebie, świadomego uniku w takim miejscu jak konfesjonał, jest według mnie grzechem, o którym trzeba koniecznie powiedzieć podczas kolejnej spowiedzi. Ale bardziej bym podkreślała tutaj bezsens takiej spowiedzi, i marnowanie czasu kapłana. Tam, gdzie jest ucieczka od spojrzenia na siebie w prawdzie, spowiedź nie ma głębszego sensu, nawet jeśli formalnie nic by jej nie brakowało.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: