logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Studentka (---.ambit24.pl)
Data:   2009-07-16 22:46

Zupełnie nie zgadzam się z artykułami, w których opisywane jest wspólne mieszkanie przed ślubem. To nie jest tak, że chcemy się sprawdzić,taka jest moda . Dwoje dwudziestoparolatków mieszkają ze sobą, ponieważ nie stać ich na ślub (w mojej miejscowości samemu księdzu trzeba zapłacić 1000 zł) często studiują, zarabiają grosze w pracy na niepełen etat dzielony z nauką, wynajmują mieszkanie.. Kochamy się i chcemy w przyszłości wziąć ślub, mieć dzieci, żyć po bożemu tak jak nas wychowano. Dlatego śpimy ze sobą i Bóg wie, że to nie grzech, bo my się kochamy i pobierzemy. Jednak w młodym wieku bez wykształcenia i pracy to nie możliwe. Nie odczuwam potrzeby spowiedzi, nie czuję żeby to był grzech.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-07-23 17:06

Odniosę się tylko do ostatniego zdania Twojego posta: "Nie odczuwam potrzeby spowiedzi, nie czuję żeby to był grzech." -
Mam nadzieję, że nie przystępujesz też do Komunii św.(?) Gdyż bez względu na to, czy uważasz współżycie seksualne przed zawarciem sakramentu małżeństwa za grzech, czy też nie, de facto jest to grzech ciężki, za który w przypadku permanentnego grzeszenia (a więc mieszkania ze sobą bez ślubu łącznie z uprawianiem sexu [określasz to spaniem ze sobą i w dodatku Boga do tego mieszasz]) nie otrzymuje się rozgrzeszenia.
Jeśli więc przyjmujesz Komunię, popełniasz dodatkowo grzech świętokradztwa.
Więcej poczytaj sobie tutaj:
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=235070&t=235036
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=233671&t=233292
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=214403&t=214389
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=184893&t=184727
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=181817&t=181313
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=171175&t=171077
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=106597&t=106412
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=104636&t=104617
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=92745&t=92655
http://www.katolik.pl/forum/read.php?f=1&i=64462&t=63431

Wyszukałam Ci 10 wątków z tego tematu (nie są to żadne artykuły, tylko wypowiedzi tutejszych Forowiczów), a jest ich zdecydowanie więcej (temat powraca jak bumerang), wystarczy poszperać w naszej wyszukiwarce. Życzę owocnych przemyśleń razem z chłopakiem (narzeczonym?) podczas ich lektury

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-07-23 19:19

Kochana, wróć tutaj, jak zmienisz odczucia. Trochę Cię to zapewne będzie kosztowało, ale skoro zdecydowałaś się eksperymentować na sobie, zamiast korzystać z istniejącej bazy doświadczalnej, to powodzenia. Czekamy na Ciebie zawsze.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Lili (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-07-23 19:27

1000 zł dla księdza? Podejrzewam, że zmyślasz albo powtarzasz plotki.
Ale jeśli to prawda, to dawno powinnaś o tym powiadomić kurię biskupią. Takie "opłaty" są skandaliczne i nie zawiadamiając o tym przełożonych proboszcza jesteś równie winna tego skandalu.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Krystyna (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2009-07-23 20:30

Proponuję udać się do kancelarii parafialnej, zapytać czy to prawda, że warunkiem udzielenia sobie nawzajem sakramentu małżeństwa jest wyłożenie gotówki w postaci 1000 zł. Z tego co wiem NIE PŁACI SIĘ ZA UDZIELANIE SAKRAMENTÓW, ale można (i wypada) w miarę zasobności portfela złożyć ofiarę na Kościół.
"Nie odczuwam potrzeby spowiedzi, nie czuję żeby to był grzech." -
Może pora poznać nie tylko "cennik usług kościelnych", ale także i Dekalog (10 Przykazań Bożych) i przykazania kościelne, i jeszcze grzechy główne (jest ich 7) i... może pojawi się w końcu potrzeba spowiedzi, a wraz z nią - potrzeba zmiany życia.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2009-07-23 21:30

Studentko, mnie się wydaje, że wcale nie jest tak, jak piszesz. Myślę, że jednak tkwi w tobie ten wyrzut sumienia, który próbujesz przed sobą ukryć. Chcesz koniecznie usprawiedliwić swój grzech. Szukasz argumentów. A gdzieś głęboko w tobie jest ta świadomość, że to co robicie nie jest w porządku. Może faktycznie nie myślicie o swoim związku jako o próbie, ale zdajesz sobie sprawę z tego, że korzystacie z daru, który przysługuje tylko małżonkom. Że wykradacie coś, co się wam jeszcze nie należy. Że dopiero w przyszłości, jak sama to ujmujesz, będziecie: "żyć po bożemu tak jak nas wychowano". A teraz - tymczasowo, chcesz sobie przyznać prawo do grzechu. Bo czerpiecie z niego przyjemność, bo ciężko jest zrezygnować i zmusić się do żalu. Więc zaczęłaś zmyślać, że Bogu też się to podoba. Czy to ma sens? Chcesz się tak oszukiwać aż do ślubu? Przecież cię to dręczy. Inaczej byś tutaj nie pisała.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-07-23 21:40

Jesteście Państwo dorośli i wiecie co robicie. Państwo poniesiecie wszystkie (tak negatywne jak i pozytywne) konsekwencje. Nie żebym straszył, po prostu tak to jest. Robimy coś i są tego konsekwencje.

Kościół jednoznacznie ocenia Państwa postępowanie, po szczegóły odsyłam do konfesjonału, tam usłyszy Pani szczegółowe wyjaśnienia.

To do Państwa należy wybór jak Państwo odnosicie się do tego. Przecież za jakiś czas przyjdziecie do Kościoła i poprosicie aby pobłogosławił Wasz związek, żeby przyjął do swojego grona Wasze dzieci, udzielił im Eucharystii, bierzmowania. A potem, wcześniej czy później (lepiej później niż wcześniej) jedno z Was poprosi aby Kościół towarzyszył doczesnym szczątkom drugiego w ich ostatniej ziemskiej wędrówce.

Warto się więc zastanowić, czy warto rozpoczynać wspólną "przygodę" z Kościołem od "olewania" jego nauki. Czy godzi się?

Wybór należy do Was.

Zapewniam Was o jednym. Jeśli macie takie plany jakie Pani tu prezentuje, to zapewniam, że nabędziecie się ze sobą, namieszkacie, naśpicie ze sobą aż do znudzenia. Związek kobiety i mężczyzny to bardzo, bardzo długi i trudny bieg z przeszkodami.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: leila (---.net.inotel.pl)
Data:   2009-07-24 01:04

Studentko,
Rozumiem Cię. też kiedyś podobnie myślałam. studiowałam. mieszkałam z chłopakiem. było cudownie. wiedziałam, ze grzeszymy. ale myślałam, ze jeśli robimy to z miłości, to Bóg wybaczy. Każdy ponosi konsekwencje swoich czynów. dostaliśmy dekalog, żeby być szczęśliwymi, a nie żeby cierpieć. i od nas zależy jak to wykorzystamy. jaka masz gwarancje, ze po skończonych studiach się pobierzecie? ze twój chłopak cie kocha naprawdę? a nie mieszka z tobą, bo tak jest taniej, wygodniej, łatwiej.
tez myślałam, ze mój mnie kocha, nosiłam zaręczynowy pierścionek, zastanawialiśmy się nad data ślubu, lista gości, imionami dla dzieci. chcieliśmy żyć w zgodzie z Bogiem po ślubie. byliśmy wierzący. jednak po studiach mój chłopak powiedział tylko: "dzięki, fajnie się z tobą mieszkało, ale chyba jednak na dłużej do siebie nie pasujemy". do dzisiaj żałuję, ze straciłam 4 lata na mieszkanie z nim, na popełnianie grzechów, oddalanie się od Boga. przykazania maja nas uchronić przed przykrymi konsekwencjami. oby w twoim przypadku było inaczej. w moim jednak zawiodłam się na samej sobie. gdybym słuchała Boga, a nie sama wiedziała co dla mnie dobre, nie cierpiałabym dzisiaj.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Hermenegilda (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2009-07-24 09:37

Rozumiem, że pieniędzy nie macie także na dzieci, więc "musi" być antykoncepcja, która oczywiście dla was też nie jest grzechem, no bo przecież Pan Bóg rozumie sytuację. Przyjrzyj się, studentko, jak jeden grzech pociąga za sobą inne. Będziesz w to brnąć i coraz bardziej komplikować sobie życie. Potem może się okazać, że że będziesz już chciała rzeczywiście "wszystko po Bożemu", ale albo nie będzie już z kim, albo tylko in vitro, albo już się nie da wyprostować bez wielkiego cierpienia. Tak naprawdę, to wszystko jest inaczej niż myślisz. Życie w przyszłości nie będzie łatwiejsze. Jeśli teraz nie umiesz "po Bożemu", to potem będzie jeszcze gorzej.

Zapewniam cię, że ślub w młodym wieku i bez wykształcenia jest możliwy. Wielu się na to decyduje. W życiu musimy czasem wybierać. Albo to, albo tamto. Ale akurat wielu studentów zawiera małżeństwa, więc np. rezygnacja ze studiów nie jest konieczna, rezygnacja ze ślubu dla studiów - także nie jest konieczna. A brak pracy? To jest problem. Ale dorosłość/dojrzałość nie polega na spaniu ze sobą. To potrafią zrobić także dzieci, także niepełnosprawni umysłowo. Dojrzały człowiek wie, że musi zarobić na utrzymanie rodziny, na utrzymanie tych, których się kocha. I od tego trzeba zacząć, a nie od grzechu. Student może po wykładach zamiatać podwórko lub myć okna, wziąć pół etatu itd. Jeśli nie jest na tyle dojrzały, żeby to łączyć, to nie jest jeszcze dojrzały na poważny związek. Zresztą, rozumiem, że nie przymieracie głodem?

A czy faktycznie chodzi o te "tysiąc" złotych na ślub, czy raczej o wiele razy więcej na wesele? Ślub może być cichy, zamiast organisty mogą zaśpiewać koleżanki, kościół nie musi być ustrojony, bukiet kwiatów nie musi być sprowadzany z zagranicy, sukienka może być prosta, nawet nie biała. Jeśli powiesz, że takiego ślubu nie chcesz, bo to raz w życiu itd., to znaczy, że nie chodzi o brak pieniędzy na ślub. Jeśli się chce być razem z kimś, kogo się kocha - to wszystko inne staje się głupstwem. Tyle, że można za głupstwo uznać wesele i suknię ślubną za kilka tysięcy, a wyście za głupstwo uznali Boga i grzech. Wasz wybór. Tylko nie dorabiaj do tego ideologii. Przecież my nie wchodzimy do twojego mieszkania, nie zaglądamy pod kołdrę, nie stawiamy pod pręgierzem. To twoje życie, twoje błędy, potem twoje łzy. Sama sobie gotujesz swój los. Ale skoro ty przyszłaś do nas, żeby przedstawić swoje zdanie - przedstawiam swoje. To jest tylko zabawa w dorosłość, a nie dorosłość. To to samo, co palenie papierosów w szóstej klasie.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Ania89 (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-07-24 13:58

Studentko,
Skoro czujecie, że Bóg Was stworzył dla siebie, nie macie wątpliwości czy trwać w tym związku, a także marzycie o dzieciach, to się pobierzcie :) Na co czekać? Nie musicie wyprawiać hucznego weseliska dla całej, nawet mniej znanej, rodziny. Ślub jest najważniejszy, a jego wyprawienie nie kosztuje dużej kasy (bez przesady). Odnoszę wrażenie, że starasz się szukać usprawiedliwienia swojego zachowania, ponieważ boisz się zmian i tak jest wygodniej. Jeżeli przystąpicie do sakramentu małżeństwa, przestaniecie grzeszyć, a jeśli tego teraz nie zrobicie, pod wpływem przebiegłego działania diabła po latach możecie stwierdzić, że Wam małżeństwo niepotrzebne bo i tak mieszkacie i współżyjecie ze sobą. Pragnę jeszcze przytoczyć słowa z książki dr Glorii Polo, która przeżyła śmierć kliniczną i Bóg ujawnił przed nią wiele ważnych spraw: "Seksualność nie jest grzechem. Bóg dał ją jako błogosławieństwo. Tam, gdzie małżeństwo zawierane jest przed Bogiem, tam jest on obecny, także w łożu małżeńskim. W sakramentalnie zawartym małżeństwie osoby udzielają sobie łask Bożych w intymnym obcowaniu, a w związku niepobłogosławionym brudzą się wzajemnie swoim grzechem." Na koniec chciałabym zwrócić uwagę na to, że błądzenie to rzecz ludzka, i właśnie masz szansę wrócić na dobrą drogę :) Powodzenia.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-07-25 14:39

Mimo, że się wzbraniasz, proponuję Ci jednak (obok naszych wypowiedzi), także i artykuł, który znalazłam w katolikowej Czytelni:
http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=2114

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Amita (80.227.47.---)
Data:   2009-07-26 13:52

A czego oczekujesz od forowiczow (czy tez Kościoła)? Błogosławieństwa? Twoje życie, twoje wybory, masz wolna wole - ale Boga proszę w to nie mieszaj.

"W odpowiedzi rzekł do niego Jezus: «Jeśli Mnie kto miłuje, będzie zachowywał moją naukę, a Ojciec mój umiłuje go, i przyjdziemy do niego, i będziemy u niego przebywać. Kto Mnie nie miłuje, ten nie zachowuje słów moich. A nauka, którą słyszycie, nie jest moja, ale Tego, który Mnie posłał, Ojca" J 14, 23-24.
"Gdybym zaś się opóźniał, [piszę], byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy" 1 Tm 3,15.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: ona (78.8.139.---)
Data:   2009-07-26 21:53

Napisałaś: "Nie odczuwam potrzeby spowiedzi, nie czuję żeby to był grzech." -
A może gdyby się czuło prawdziwe, całkowite skutki grzechu, które wziął na siebie Jezus, to nie dalibyśmy rady nawet podejść do konfesjonału, bo tak by przytłaczał ciężar grzechu. Myślę, że to jest komfortowa sytuacja, wyspowiadać się z grzechu, który już przed 2000 lat został odkupiony na Krzyżu przez Jezusa, dźwigającego ciężary naszych grzechów. Abyśmy my nie musieli ich dźwigać, i żeby dało się radę podejść do konfesjonału i wypowiedzieć, że zgrzeszyłam.

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: Mariola (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-07-28 00:01

Współżycie przed ślubem ma konsekwencje (negatywne) na cale życie. Powoduje zachwianie ról kobiety i mężczyzny. Mężczyzna zostaje pod wyraźna władzą kobiety. To taki facet bez spodni, który nie uchronił Cię od grzechu, który jest złem. Gdyby Cię kochał, nie chciałby dla Ciebie zła. Mogłabyś sprawdzić, czy Cię kocha, gdybyś powiedziała stanowczo: Nie. Czy jesteś pewna, ze wtedy zostałby z Tobą? ze potrafiłby z miłości dla Ciebie czekać rok, dwa, trzy? Gdyby potrafił, zobacz, jakie byłoby to cudowne. Byłaby to gwarancja wierności. A tak już ją oboje straciliście. Nie umiem tego wyjaśnić tak, jak potrafi to zrobić ks. dr Piotr Pawlukiewicz. Posłuchaj jego homilii i wykładów. Dostępne w Internecie i na CD.
Pozdrawiam

 Re: Nie czuję, że seks pozamałzenski to grzech.
Autor: salamanka (194.32.215.---)
Data:   2009-07-28 12:09

Mariola napisała: "potrafiłby z miłości dla Ciebie czekać rok, dwa, trzy? Gdyby potrafił, zobacz, jakie byłoby to cudowne. Byłaby to gwarancja wierności.".
To chyba niestety tylko w idealnym świecie, gdzie na taki układ zgadza się dwoje naprawdę kochających, DOJRZAŁYCH ludzi. Życie pokazuje, że niestety często tak nie jest. Chłopak zgadza się na brak współżycia z religijną dziewczyną, która chce zachować dziewictwo do ślubu, zapewnia, ze ją kocha (i w wielu aspektach tak się zresztą zachowuje) i że poczeka, ale za jej plecami zdradza ją na prawo i lewo. Wiedzą o tym wszyscy oprócz niej. Mam taka parę wśród dalszych (obecnie) znajomych i jestem pewna, ze nie tylko ja. Teraz są małżeństwem i mają córeczkę, więc się chłopak jednak doczekał. Na temat jakości tego związku nic nie wiem, więc się nie wypowiadam. Chciałam tylko zaznaczyć, że nie zawsze jest tak różowo, że zgoda na czekanie jest gwarancją wierności. A główna zainteresowana może się o tym przekonać dopiero po ślubie.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: