logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Adrian (---.chello.pl)
Data:   2009-07-24 13:30

Witam. Mam poważny problem ze zrozumieniem Łk 11, 49-51.
Cytuję obszerny fragment Łk 11, 37-54:
"Gdy jeszcze mówił, zaprosił Go pewien faryzeusz do siebie na obiad. Poszedł więc i zajął miejsce za stołem. Lecz faryzeusz, widząc to, wyraził zdziwienie, że nie obmył wpierw rąk przed posiłkiem. Na to rzekł Pan do niego: «Właśnie wy, faryzeusze, dbacie o czystość zewnętrznej strony kielicha i misy, a wasze wnętrze pełne jest zdzierstwa i niegodziwości. Nierozumni! Czyż Stwórca zewnętrznej strony nie uczynił także wnętrza? Raczej dajcie to, co jest wewnątrz, na jałmużnę, a zaraz wszystko będzie dla was czyste. Lecz biada wam, faryzeuszom, bo dajecie dziesięcinę z mięty i ruty, i z wszelkiego rodzaju jarzyny, a pomijacie sprawiedliwość i miłość Bożą. Tymczasem to należało czynić, i tamtego nie opuszczać. Biada wam, faryzeuszom, bo lubicie pierwsze miejsce w synagogach i pozdrowienia na rynku. Biada wam, bo jesteście jak groby niewidoczne, po których ludzie bezwiednie przechodzą». Wtedy odezwał się do Niego jeden z uczonych w Prawie: «Nauczycielu, tymi słowami nam też ubliżasz». On odparł: «I wam, uczonym w Prawie, biada! Bo wkładacie na ludzi ciężary nie do uniesienia, a sami jednym palcem ciężarów tych nie dotykacie. Biada wam, ponieważ budujecie grobowce prorokom, a wasi ojcowie ich zamordowali. A tak jesteście świadkami i przytakujecie uczynkom waszych ojców, gdyż oni ich pomordowali, a wy im wznosicie grobowce. Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą. Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona. Biada wam, uczonym w Prawie, bo wzięliście klucze poznania; samiście nie weszli, a przeszkodziliście tym, którzy wejść chcieli». Gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli gwałtownie nastawać na Niego i wypytywać Go o wiele rzeczy. Czyhali przy tym, żeby go podchwycić na jakimś słowie"

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-07-24 14:20

Może zacznijmy od początku. Czego nie rozumiesz?

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Hermenegilda (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2009-07-24 17:22

To proste: chodzi o to, żeby nie być faryzeuszem :))
To tyle, dopóki nie odpowiesz na pytanie Michała. O tak długim tekście, w którym jest tyle myśli - można napisać książkę. A tobie pewnie chodzi o coś konkretnego?

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Adrian (---.chello.pl)
Data:   2009-07-24 18:10

Tak, oczywiście już precyzuję.
"Dlatego też powiedziała Mądrość Boża: Poślę do nich proroków i apostołów, a z nich niektórych zabiją i prześladować będą. Tak na tym plemieniu będzie pomszczona krew wszystkich proroków, która została przelana od stworzenia świata, od krwi Abla aż do krwi Zachariasza, który zginął między ołtarzem a przybytkiem. Tak, mówię wam, na tym plemieniu będzie pomszczona" Łk 11, 49-51.
Czy to znaczy, że Bóg pośle jakichś proroków, apostołów, których zadaniem będzie zabijać min. Żydów? Może po prostu tego nie zrozumiałem i przekaz tego jest zupełnie inny?
Pozdrawiam i z góry dziękuję za pomoc.

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-07-24 19:51

To znaczy jeśli o mnie chodzi, to nie mam nic przeciwko temu, by być faryzeuszem. Tyle, że nie potrafię.

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Bogna (---.chello.pl)
Data:   2009-07-24 20:56

Komentarz do Biblii Poznańskiej [cały cytowany przez Ciebie fragment]:

37–40. Groźną mowę Jezusa przeciwko faryzeuszom i uczonym w Piśmie zanotował tylko autor trzeciej Ewangelii. Do wygłoszenia tej mowy doszło w okolicznościach następujących: pewien faryzeusz zaprosił Jezusa do swego domu na wspólny posiłek. Kiedy wyrażał zdziwienie, że Jezus zasiadł do stołu, nie dokonawszy przedtem obmycia rąk, Jezus zareagował długim i bardzo surowym w tonie przemówieniem. Należy zauważyć, iż trochę zaskakuje nas przede wszystkim sam fakt zaproszenia Jezusa na posiłek do domu faryzeusza. Jakież to cele przyświecały temu gościnnemu faryzeuszowi?
Na pierwszy rzut oka może również dziwić zachowanie się Jezusa: nie przestrzegał obyczajów obowiązujących w obcym domu, a poza tym, będąc gościem, pozwolił sobie na robienie uwag, i to obraźliwych zarówno pod względem formy, jak i co do treści. Ale nie należy zapominać, że Jezus naucza nie tylko słowem, lecz także czynem. To zupełnie świadome przekroczenie przepisu Prawa miało zamierzony cel pedagogiczny. Wydaje się, że Jezus całkiem wyraźnie chciał sprowokować gospodarza domu do owej krytycznej wypowiedzi dotyczącej zachowania się Zbawiciela. Wypowiedź ta miała się stać okazją do wygłoszenia całego wykładu na temat istoty czystości w jej nowotestamentowym ujęciu.
41. Otóż na wstępie uczynił Jezus bardzo ważne rozróżnienie: istnieje czystość zewnętrzna, materialna, i wewnętrzna. Mimo troski o czystość zewnętrzną, tak bardzo pielęgnowaną przez faryzeuszy, ci sami faryzeusze wewnątrz są pełni przewrotności i zdzierstwa. Tymczasem czystość wewnętrzna jest o wiele ważniejsza od czystości zewnętrznej; co więcej, jeśli ktoś jest czysty w swym wnętrzu, to jego strona zewnętrzna również nie budzi zastrzeżeń. Ci, co myślą inaczej, zasługują na miano głupców, bo nie chcą uznać prawdy, że Bóg jest Stwórcą nie tylko zewnętrznej strony człowieka, lecz także jego wnętrza. I niech się takim ludziom nie wydaje, że jeśli poświęcą coś na zewnętrzne wsparcie bliźniego, to tym samym staną się czyste ich wnętrza.
42–44. Następnie zwracając się już bezpośrednio do faryzeuszy ma im Jezus za złe to, że dając dziesięcinę z rozmaitych ziół, równocześnie nie troszczą się wcale o przestrzeganie sprawiedliwości i miłości Bożej, że uganiają się za pierwszymi miejscami w synagogach i pragną, żeby ich ludzie publicznie pozdrawiali. Ostatecznie przyrównał Jezus faryzeuszy do niewidocznych grobów: ludzie chodzą po nich, całkiem nieświadomi tego, że nie okazują żadnego szacunku zmarłym. Równocześnie zaś łamią prawo czystości, bo wchodzenie w jakikolwiek kontakt z ciałem umarłego sprawiało, że żywy stawał się nieczystym (por. Lb 19,16).


45–52. Nauką Jezusa poczuli się dotknięci nie tylko faryzeusze, lecz także uczeni w Piśmie. Nic tedy dziwnego, iż jeden z tych ostatnich zwrócił Jezusowi uwagę, że ubliża również im, uczonym w Piśmie. W odpowiedzi wygłosił Jezus nie mniej ostrą mowę przeciwko uczonym w Piśmie, ostrzegając ich aż trzykrotnym „biada” przed karą, jaką na siebie ściągają. A oto najważniejsze wykroczenia uczonych w Piśmie: wyjaśniając Biblię wkładają na ludzi ciężary wprost nie do uniesienia, a sami tymczasem nie zobowiązują się do niczego; budują grobowce, czcią otaczają proroków ST, a Jezusa oraz Jego Apostołów nie chcą przyjąć; dla siebie zarezerwowali klucz do właściwego rozumienia woli Bożej, ale swoją postawą uniemożliwiają ludziom jej spełnianie i sami owej woli nie czynią.
Najdłużej zatrzymał się Jezus przy drugim z kolei zarzucie skierowanym przeciwko faryzeuszom, czemu nie należy się dziwić: chodziło przecież o sprawę wiążącą się wprost z Jego osobą. Jezus wymawia uczonym w Prawie przede wszystkim hipokryzję: oto odżegnują się oni od postępowania swoich ojców, którzy skazywali na śmierć proroków, przez to, że owym prorokom budują grobowce. Jakaż to jednak iluzoryczna poprawa! Przecież ci budowniczowie pomników dla tamtych mężów Bożych równocześnie odrzucają Jezusa, który jest nie tylko wysłannikiem, ale Synem Boga. Wszystkie proroctwa o tragicznym końcu Mesjasza wypełniają się wskutek złej woli i zatwardziałości uczonych w Prawie. Oni też, i całe plemię, które reprezentują, poniosą zasłużoną karę za wszystkie tamte morderstwa i za śmierć Mesjasza. Stanie się to już wkrótce, w momencie doszczętnego zburzenia Jerozolimy. Nie mniej obciąża uczonych w Piśmie zarzut trzeci: badając Pisma powinni przecież dobrze wiedzieć, kim jest Jezus. Tymczasem oni nie tylko sami Go odrzucają, ale również prostym ludziom nie pozwalają iść za Nim, zamykając im w ten sposób dostęp do Prawdy. Odpowiedzialność ciążąca na tych, co występują rzekomo w imieniu Boga, jest bardzo wielka. Chodzi przecież o wieczne zbawienie, nie tylko własne, lecz także bliźniego


53–54. Nie wiadomo, czy Jezus spożył w końcu ten niefortunny posiłek, czy może wcześniej opuścił dom faryzeusza. Łukasz zaznacza tylko, że gdy wyszedł stamtąd, uczeni w Piśmie i faryzeusze poczęli Go gwałtownie atakować różnymi pytaniami. Przyświecał im przy tym jeden cel: chcieli Go chwycić za słowa. Po surowym napiętnowaniu obłudy faryzeuszy i biegłych w Prawie następują w Ewangelii Łukasza – nie posiadające zresztą żadnych paraleli u pozostałych trzech Ewangelistów – przestrogi dla uczniów.

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Grażyna (---.ceti.pl)
Data:   2009-07-24 21:45

Mnie tłumaczy te słowa poniższy fragment Iz 53,5
"Lecz On był przebity za nasze grzechy,
zdruzgotany za nasze winy.
Spadła Nań chłosta zbawienna dla nas,
a w Jego ranach jest nasze zdrowie."

Przedziwna Boża sprawiedliwość, którą Jan Paweł II ujął tak:

"Miłość mi wszystko wyjaśniła,
Miłość wszystko rozwiązała –
Dlatego uwielbiam tę Miłość,
Gdziekolwiek by przebywała."

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-07-24 21:48

Żydzi z dumą przyznawali się do Mojżesza, Dawida, proroków. Ale co normalne także dla naszej religijności (wszyscy jesteśmy dumni z Jana Pawła II, kto Go naśladuje?), byli głusi na ich nawoływanie. Faryzeusz był kiedyś synonimem człowieka prawdziwie pobożnego. Stał się synonimem obłudnika dbającego wyłącznie o pozory. A los proroków, z taką dumą wskazywanych przez faryzeuszy i uczonych w Piśmie, jako ich wzorce religijne był po prostu straszliwy. Topiono ich w studni, przerzynano żywcem tępą drewnianą piłą, czy jak Zachariasza, zabito przy ołtarzu. Bóg posyłał do ludu Izraela proroków, posłał i swojego Syna. Nie uszanowali nikogo. Czekali na Mesjasza, który miał wtedy nadejść, ale Go nie uznali. Woleli zachować swoją władzę i swoje przywileje. Później, nie doczekawszy się Mesjasza, wywołali powstanie przeciwko Rzymianom. Pierwszym, który zginął był arcykapłan, który wydał wyrok na Jezusa. Jerozolima została zburzona, tysiące Izraelitów zawisło na krzyżach, a ok. 1,5 mln. Rzymianie wypędzili na pustynię, gdzie zginęli z głodu i pragnienia. Matki zjadały własne dzieci. Żydzi zostali na 2 tys. lat wypędzeni z Palestyny.

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2009-07-24 22:00

"wywołali powstanie przeciwko Rzymianom. Pierwszym, który zginął był arcykapłan, który wydał wyrok na Jezusa. Jerozolima została zburzona, tysiące Izraelitów zawisło na krzyżach, a ok. 1,5 mln Rzymianie wypędzili na pustynię, gdzie zginęli z głodu i pragnienia. Matki zjadały własne dzieci. Żydzi zostali na 2 tys. lat wypędzeni z Palestyny." -
Czy mógłbyś podać źródła (zapewne książki), które można by poczytać na temat tego powstania i jego skutków?

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-07-25 00:18

Oczywiście Józef Flawiusz Wojna żydowska, ale też Daniel Rops i w zasadzie każdy podręcznik historii starożytnej. Dokonałem skrótu, bo powstań było kilka, poczynając od roku 70 po Chr., aż do 130-go. W międzyczasie w 90 r. był ulubiony przez VD synod w Jabne, na którym rabini w sposób zasadniczy przeorganizowali judaizm, ponieważ świątynia została zburzona. To doprowadziło do bardzo istotnego zredukowania religii Mojżeszowej i zabrakło w niej miejsca na wszystkie inne istniejące nurty, oprócz rabinicznego.

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-07-25 10:10

Synod w Javne moim ulubionym? Pierwsze słyszę ale niech i tak będzie.
Rabini nie przeorganizowali judaizmu tylko zastanowili się co zrobić w sytuacji, kiedy Świątyni nie ma, kapłanów nie ma, Pismo czytane jest na wiele różnych sposobów, często przeciwstawnych sobie i tak dalej.
To nie jest tak, że zredukowali religię, bowiem w judaizmie jest do tej pory cała paleta opcji. Większość ówczesnych Żydów była zwolennikami opcji faryzejskiej i w tym kierunku podążono. Wyboru nie było dużego. Esseńczycy poszli w rozsypkę, zelocie przegrali, poglądy saduceuszy były w ówczesnej sytuacji nie do przyjęcia (żeby nie powiedzieć, że się skompromitowały), chrześcijaństwo było mikrosektą, która szla w kierunku świata rzymskiego a nie w stronę judaizmu.

Proszę zwrócić uwagę na fakt, że mniej więcej w tym samy okresie miał miejsce pierwszy "sobór" w Jerozolimie, na którym zastanawiano się także, w którym kierunku pójść. Czy w stronę Jakuba (czyli judeochrześcijańskim) czy w stronę Pawła (nota bene ex faryzeusza). No i Kościół poszedł nie w stronę Jerozolimy a w stronę Rzymu, Aten, Aleksandrii, Antiochii. A potem jeszcze dalej. Czy i w tym przypadku też można powiedzieć o przeorganizowaniu chrześcijaństwa i redukcji religii? Nie, po prostu tak miało być, bo nie mogło być inaczej.

Wracając do sedna pytania. Faryzeusze to nie były diabły wcielone, kwintesencja zła i szkodniki. Samo słowo pochodzi od hebrajskiego "peruszim", to znaczy "oddzieleni". Stali on w opozycji w stosunku do arystokratycznych saduceusz, kolaborujących z Rzymem i podlegającym hellenizacji. Peruszim po prostu poszukiwali sensu w ścisłym i czystym przeżywaniu nakazów wiary. Jak czytam tutejsze Forum, to widzę że ten duch jest ciągle obecny. Pytami się ciągle, czy postępujemy poprawnie, czy stricte przestrzegamy reguł, czy przypadkiem nie wychodzimy poza nawias. Nie dziwota, bo nawet sam Czesław Miłosz po napisaniu "Traktatu teologicznego" nie był pewien swego i skierował do Jana Pawła Wielkiego list z pytaniem, czy jego poglądy mieszczą się w ramach katolickiej ortodoksji (dla zainteresowanych: otrzymał odpowiedź pozytywną). Idąc tą drogą popełniali błędy, wpadali w skrajności i koncentrując się na formie, oprawie, zagubili istotę. I to wytykał im Jezus. On przypominał im o tym co jest sensem a co wyrazem sensu. Co czemu ma służyć, co ma być pierwsze a co drugie. A kto lubi być pouczany? Nikt. No to faryzeusze też starali się znaleźć haka na Jezusa.
Ślady takiej polemiki mamy opisane w powyższym cytacie.
Pragnę zwrócić uwagę na fakt, ze faryzeusze (mimo ich sceptycznej postawy wobec Jezusa) nie byli motorem Jego uwięzienia, skazania i egzekucji. Było to dzieło środowisk kapłańskich i saducejskich. Wyrok śmierci (zatwierdzony później przez prokuratora rzymskiego) wydał na Jezusa zdominowany przez saduceuszy Sanhedryn, w którym faryzeusze odgrywali rolę opozycji.
Jezus polemizując z faryzeuszami jednak bywał wśród nich, przyjmował ich gościnę, rozmawiał, spotykał się. Ich środowisko też nie było w całości wrogie Jezusowi, np. ostrzegając Go przed Herodem (Łk 13,31).

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2009-07-25 11:31

To może jeszcze Pan wytłumaczy (bo Panu to lepiej wychodzi), co zrobili z Septuagintą, z której byli tak dumni, że uważali, że została podyktowana przez Aniołów?

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-07-25 22:44

Odrzucili Septuagintę jako zbyt zhellenizowaną, skażona (w ich opinii) wpływami filozofii greckiej.
Nie było Świątyni, nie było kapłanów, naród szedł w rozsypkę i poniewierkę, trzeba było się wokół czegoś zebrać.
Wiara Narodu Wybranego obracała się na dwóch osiach:
Słowie Bożym objawionym w Biblii
Jerozolimskim kulcie świątynnym sprawowanym przez kastę kapłańską.

Gdy zabrakło tej drugiej osi: kapłanów rozpędzono, świątynię zburzono a Jerozolimę przekształcono w Aelia Capitolina, trzeba było oprzeć się na Piśmie.

A pojęcie Pisma było w tych czasach bardzo, bardzo szerokie. To, że w jego skład wchodzi Tora, nie budziło wątpliwości. Ale była cała rzesza pism, które funkcjonowały w odpisach odpisów i kopiach kopii i budziły wątpliwości.
Zebrani więc w Jawne (było to spotkanie trwające najprawdopodobniej wiele lat, coś bardziej przypominającego seminarium akademickie bardziej niż naradę produkcyjną) musieli więc przyjąć jakieś kryteria według których określili co jest Pismem a co nie.
Zdecydowali się, że kanoniczne są te pisma, które
istnieją w hebrajskich lub aramejskich oryginałach a nie tylko w greckich odpisach,
powstały na terenie Ziemi świętej
są teologicznie "kompatybilne" z Torą.
No i tak powstał kanon hebrajskiej Biblii.
Nie żeby Żydzi odnosili się (przynajmniej z początku) negatywnie do ksiąg wtórokanonicznych (czyli tych, które były w Septuagincie, a które nie weszły do kanonu hebrajskiego). Rabini uznali, że nie mogą być one czytane w synagodze jako teksty liturgiczne oraz nie mogą być przedmiotem studiów i powszechnie obowiązującej wykładni (a taką jest Talmud). Liczna literatura rabiniczna późniejszych okresów zawiera liczne odnośniki do pism wtórokanonicznych.

Na marginesie, Kościół rzymski, przy całym szacunku do Septuaginty, nie przyjął jej za kanon ale poszedł swoja drogą. Drogę tę wyznaczyło tłumaczenie z hebrajskiego dokonane przez św. Hieronima, a te jej księgi, które uznał za kanoniczne (a nie wszystkie uznał za takie) a których nie było w kanonie hebrajskim, opatrzył dopiskiem "deutero".

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Adrian (---.chello.pl)
Data:   2009-07-27 14:13

Dziękuję za wszystkie odpowiedzi.

 Re: Łk 11, 49-51. Czy mógłby mi ktoś to wytłumaczyć?
Autor: Verba Docent (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2009-07-27 16:30

Tym z Państwa, którzy byli uprzejmi przesłać mi dodatkowe zapytania na temat Synodu w Javne uprzejmie odsyłam do lektury książki Alberta Mello "Judaizm", nakładem Wydawnictwa WAM, w serii Religie świata. Jest tam dokładnie i przystępnie opisane co to był synod w Javne, czym się zajmował i jakie miał znaczenie.
Miłej lektury.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: