Autor: Przygnębiona (---.csk.pl)
Data: 2009-08-24 18:41
W połowie lipca obecnego roku rozstałam się z narzeczonym. Po prostu okazało się, że on mnie nie kocha, wiele rzeczy, spraw było dla niego ważniejszych niż ja, więc po co to było ciągnąć dalej. Byłam bardzo zaangażowana w ten związek, oddałam całe swe serce, było nam ze sobą dobrze, niestety coś przekreśliło nasz związek. Na koniec narzeczony stwierdził, że już mnie nie kocha, powiedział sporo bardzo przykrych słów. Nie jesteśmy młodzi (mamy po 30 lat).
Ponoć czas leczy rany - minęło 1,5 miesiąca a ja czuję się wręcz jeszcze gorzej. Jak zapomnieć o nim, albo przynajmniej przestać wciąż myśleć, jak wyjść z tego obłędu, że cały czas ten człowiek siedzi w moim sercu, głowie? Modlę się, a przynajmniej staram, ale nadal nie potrafię myśleć o czymkolwiek innym, nie umiem choćby zainteresować się innym mężczyzną, czuję jakbym zdradzała tego pierwszego.
Co robić? Albo czego nie robić, proszę o poradę, bardzo proszę.
|
|