Autor: Barbara (---.ego.pl)
Data: 2001-02-07 14:51
Ulu,
Pracę magisterską pisałam ponad dwadzieścia lat temu. Temat był trudny (zupełnie inna dziedzina) i też chwilami myślałam że porwałam się z motyką na słońce. Przez okres studiów wszystko polecałam św. Tadeuszowi Judzie, który prowadził mnie do Serca Jezusa. Na pewno w ciągu dnia przychodzą Ci myśli, zdania dotyczące tematu pracy lub nawet luźno z nim związane - notuj je na kartkach, daj działać natchnieniom Ducha Świętego i na pewno we współpracy z Twoimi Patronami powiedzie Ci się. Choć to TY musisz ją napisać, odszukać materiały, połączyć kawałki w całość. Jak każdą pracę powierz ją Panu i działaj.
Palenie - koszmarny nałóg. Też się z tym męczę - od niedawna. Wtedy kiedy pisałam pracę, palenie wydawało mi się niegroźne. Dobrze że Ty zauważyłaś to wcześnie, a więc i wyrwanie się z nałogu teoretycznie powinno być łatwiejsze. Życzę Ci sukcesów na tym polu i wiary, że w końcu za którymś razem to się uda.
Jak zaprosić Pana do serca - żyć Jego Słowem na codzień, odnosić Je do wszystkiego co w tym dniu się dzieje, do ludzi których się spotyka lub o których się myśli, odwiedzać Go, zwierzać się Mu ze wszystkiego, po prostu kochać Go najbardziej ze wszystkiego. Ponadto zachęcam do lektury dzienników, pism św. Faustyny, św.św. Teres, książek Była tam Matka Jezusa, Milczenie Maryi, i innych w tym związanych z rekolekcjami ignacjańskimi. Całą resztę On jako Bóg nasz i Pan zrobi sam. On widzi Twoje serce i wie kiedy jest otwarte dla Niego.
Szczęść Boże.
Jeżeli chcesz odpowiedz.
|
|