logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: ja (---.xdsl.centertel.pl)
Data:   2010-02-05 21:30

Mam pytanie odnośnie tego, że słyszałam, iż coś takiego jak przekleństwo pokoleniowe wypowiedziane przez kogoś z rodziny może mieć wpływ na kolejne pokolenia. Pytam dlatego, iż kiedyś moja babcia wykrzyczała tacie w złości, że żałuje, że nie umarł jak sie urodził. Z tego co mi wiadomo, to również rodzice dziadka przeklęli go jak był młody, potem cierpiał na schizofrenię. Dodam, że teraz w naszej rodzinie dzieją się jakieś nieszczęścia. Czy to może mieć z tym związek? Jeśli tak to co z tym zrobić?

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2010-02-05 22:22

Apeluję o litość.
Pwt 5, 1-11; Jr 31, 29-30; Ez 18, 1-32
I SKOŃCZ BREDZIĆ.
P.S.
Naczytałaś się zapewne Franca Kafki (Wyrok, Proces), bacz, by nie skończyć jak on. Gdzie nie ma wiary, tam szerzy się ZABOBON. Gdzie Wy to wszystko wyczytujecie w Piśmie Świętym? Wcale go nie czytacie, w tym problem.
Ale to nie przodkowie, ani Pan Bóg, to Wy sami siebie karzecie. Czym się kto żywi (zabobonem), to ma (tak kończy). 1 Tes 5,18; Ef 5,20; Tb 13,7
Pisząc to co piszesz de facto nie przodka, a Boga oskarżasz.

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: B. (---.acn.waw.pl)
Data:   2010-02-05 22:25

Wierz w Boga, Jego miłość, miłosierdzie i sprawiedliwość. Przodek w nerwach przeklął nieposłuszne dziecko, nie wytrzymał, zgrzeszył. Poszedł do spowiedzi, żałował i Bóg odpuścił ten grzech. Dziecko też poszło do spowiedzi. W czym więc rzecz?
Wklejam Ci niżej wypowiedź z podobnego wątku (linka Ci nie podam, bo wątek został wykasowany).
Pytasz o tzw. "grzech pokoleniowy", o to samo, o co pytał BÓG ustami proroka na długo przed narodzeniem Chrystusa: "Z jakiego powodu powtarzacie między sobą tę przypowieść o ziemi izraelskiej: Ojcowie jedli zielone winogrona, a zęby ścierpły synom?" Ez 18,2.

I kontynuując Bóg odpowiedział:
"Na moje życie - wyrocznia Pana Boga. Nie będziecie więcej powtarzali tej przypowieści w Izraelu. Oto wszystkie osoby są moje: tak osoba ojca, jak osoba syna. Są moje. UMRZE TYLKO TA OSOBA, KTÓRA ZGRZESZYŁA" Ez 18, 3-4.

A tutaj zasada odpowiedzialności indywidualnej:
"Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. KAŻDY UMRZE ZA SWÓJ WŁASNY GRZECH" Pwt 24,16.

Jak to więc było?

W wyjaśnieniach do Pwt 24,16 jest napisane: "Prawo odpowiedzialności zbiorowej stosowano na całym Bliskim Wschodzie (Kodeks Hammurabiego i asyryjski). Podano także odnośnik do sceny "targowania się" Abrahama z Bogiem w sprawie zagłady grzesznej Sodomy, gdzie Abraham starał się wyjednać u Boga stopniowo stosowanie coraz mniejszej odpowiedzialności zbiorowej (Rdz 18, 23-32).
W Ez 14, 12-23 jest także szeroko omówiona odpowiedzialność - wszyscy niesprawiedliwi poniosą karę, ale trzej sprawiedliwi będą ocaleni zarówno od głodu, jak i od dzikich zwierząt, miecza, czy zarazy...

W czasach przed Abrahamem, gdy kwitło jeszcze pogaństwo, wielobóstwo, musiały panować praktyki odpowiedzialności zbiorowej. Abraham, przez którego Bóg rozpoczął historię zbawienia i zaczął się ludziom objawiać (po okresie całkowitej "wolności", czyli po grzechu pierworodnym, która doprowadziła ludzkość do wielobóstwa i wynikającego z tego barbarzyństwa), Abraham rozpoczął modlitwy do Boga o zmianę tych zasad (w/w Sodoma). A potem, w prawie Mojżesza (Pwt 7, 9-10 oraz Pwt 24,16), Bóg wprowadził już "prawnie" zasadę odpowiedzialności indywidualnej: "Uznaj więc, że Pan, Bóg twój, jest Bogiem, Bogiem wiernym, zachowującym przymierze i miłość do tysiącznego pokolenia względem tych, którzy Go miłują i strzegą Jego praw, lecz który odpłaca każdemu z nienawidzących Go, niszcząc go. Nie pozostawia bezkarnie tego, kto Go nienawidzi, ODPŁACAJĄC JEMU SAMEMU" Pwt 7, 9-10.

Owa ekonomia zbawienia: Bóg wkracza w zastane stosunki ludzkie stopniowo, nie gwałtownie, i stopniowo je humanizuje. Jeżeli są jeszcze inne aspekty, to jestem pewna, że w odpowiednim momencie Bóg je nam wyjawi.

Pierwszą(?) wzmiankę o odpowiedzialności zbiorowej zauważyłam w Rdz 9, 18-29, kiedy Noe jako pierwszy zasadził winnicę, niechcący upił się i nagi leżał w namiocie. Jego syn Cham śmiał się z ojca, zaś pozostali synowie tyłem weszli do namiotu, aby nie patrzeć na ojca i przykryli go. Noe przeklął nie syna Chama, ale wnuka o imieniu Kanaan, a z kontekstu wynika, że przekleństwo dotyczyło całego pokolenia Kanaana. Zwróć uwagę, że TO NIE BÓG zastosował odpowiedzialność zbiorową, ale Noe. Noe postąpił zgodnie z panującymi ówcześnie obyczajami pogańskimi.

Mimo tych zasad odpowiedzialności indywidualnej, ogłoszonych w Księdze Powtórzonego Prawa, u Żydów musiało chyba "pokutować" myślenie w kategoriach odpowiedzialności zbiorowej - przykładem są słowa Żydów, którzy domagali się od Piłata, aby wydał wyrok ukrzyżowania Pana Jezusa. Oni tam SAMI zawołali "Krew Jego na nas i na dzieci nasze" (nie Bóg lecz sami Żydzi przyjęli odpowiedzialność zbiorową):
"Piłat widząc, że nic nie osiąga, a wzburzenie raczej wzrasta, wziął wodę i umył ręce wobec tłumu, mówiąc: Nie jestem winny krwi tego Sprawiedliwego. To wasza rzecz. A CAŁY LUD ZAWOŁAŁ: Krew Jego na nas i na dzieci nasze" Mt 27, 24-25.

Wklejam Ci kilka fragmentów Pisma Świętego na temat odpowiedzialności, jak z nich wynika, jednak indywidualnej:

"Lecz nie skazał na śmierć synów zabójców - zgodnie z tym, co jest napisane w księdze Prawa Mojżeszowego, gdzie Pan przykazał: Ojcowie nie poniosą śmierci za winy swych synów ani synowie za winy ojców. Każdy umrze za swój własny grzech" 2 Krl 14,6.

"Lecz nie skazał na śmierć ich synów, zgodnie z tym, co jest napisane w księdze Prawa Mojżeszowego, gdzie Pan przykazał: Ojcowie nie poniosą śmierci za winy synów ani synowie za winy swych ojców. Każdy umrze za swój własny grzech" 2 Krn 5,4.

"W tych dniach nie będą już więcej mówić: Ojcowie jedli cierpkie jagody, a synom zdrętwiały zęby" Jr 31,29.
Serdecznie pozdrawiam.

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2010-02-05 23:12

Na tytułowe: oczywiście, że tak. Przypomnij sobie - gdy miałaś 3 latka, spadłaś ze schodów. Wiesz dlaczego? Bo twoja praprapraprababcia wykrzyknęła kiedyś: Moja praprapraprawnuczko, obyś była kulawa! Wszystko jasne? A pamiętasz, że jak szłaś do pierwszej klasy, to deszcz padał? A ospę wietrzną gdy miałaś 5 lat?

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Teolog (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-02-06 07:18

Prawdą jest, że przekleństwo może być grzechem pokoleniowym - w Piśmie Św. jest, że nawet 4 pokolenia do tyłu. Ale Boże Błogosławieństwo sięga więcej pokoleń, tylko trzeba modlitwą przekleństwa przerwać, gdy się wie o nich. Można też skontaktować się z egzorcystą - jeśli dzieją się dziwne rzeczy w rodzinie i poprosić o modlitwę, by egzorcysta przerwał mocą Chrystusa moc złych duchów, zniewoleń, by w Imię Jezusa została złamana moc przekleństw, kłamstw. Z NIM wszystko jest możliwe, tylko w Bogu uwolnienie i nasza nadzieja.

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Wojtek (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2010-02-06 10:02

Jak ktoś wierzy w zabobony, a nie w Boga to zaprasza diabła do swojego domu. Szatan jest przy Bogu malutki, to Bóg decyduje o losach ludzi i narodów, trzeba się tylko do Niego z ufnością zwrócić.

Jest w Starym Testamencie powiedziane, że konsekwencje grzechów rodziców spadają też na kolejne pokolenia, ale chodzi tu raczej o kontynuowanie złych praktyk rodziców przez ich dzieci (co ma swoje konsekwencje w życiu). Tekst ten wynika z obserwacji życia: Np. są tzw. toksyczni rodzice, którzy znęcają się emocjonalnie nad dziećmi. Do takiego znęcania zalicza się mówienie: "żałuję że cię urodziłam" itd. Ma to emocjonalne konsekwencje w dorosłym życiu. Dzieci takich rodziców, często nieświadomie powielają błędy wychowawcze swoich rodziców. W ten sposób grzech przechodzi z pokolenia na pokolenie. Aby to przerwać musi się znaleźć ktoś kto zatrzyma to pasmo grzechu. Ktoś kto we współpracy z Bogiem wypleni grzech i nie pozwoli mu przejść na następne pokolenie. To jest sprawa znana przez psychologię. Można o tym poczytać w książce Susan Forward- "Toksyczni Rodzice".

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Marek MRB (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2010-02-06 12:15

Polecam gorąco 8 artykułów tworzących polemikę na ten temat na "Apologetyce" http://www.apologetyka.katolik.pl/gor%C4%85ce-polemiki/uzdrowienie-mi%C4%99dzypokoleniowe

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: piotrek (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-02-06 12:19

Kojarzy mi się to raczej z czarnym kotem przebiegającym drogę, przechodzeniem pod drabiną, trzymaniem się za guzik kiedy zobaczy się kominiarza i całą resztą wymyślonych zabobonów ;-)
z Bogiem.

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: T. (---.chello.pl)
Data:   2010-02-07 15:29

Odsyłam do książki ks. Jana Reczka "Jezus leczy złamanych na Duchu", gdzie opisane jest to zjawisko. pozdrawiam

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: X (---.nat.umts.dynamic.eranet.pl)
Data:   2010-02-08 09:03

"Teolog" napisał:
"Prawdą jest, że przekleństwo może być grzechem pokoleniowym - w Piśmie Św. jest, że nawet 4 pokolenia do tyłu".

Dobrą zasadą jest, że jeśli ktoś powołuje się na autorytet Pisma św., przytacza konkretny fragment, z podaniem księgi, rozdziału, wersu i ew. z jakiego tłumaczenia korzystał.

Czy można owego "teologa" prosić o coś takiego?

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Malgorzata K. (82.177.199.---)
Data:   2010-02-09 12:15

Z opinii ks. egzorcystów wynika, ze nawet w rodzinach głęboko religijnych, z wiara oddanych Bogu zdarzają sie nieszczęścia, których nie mogą zrozumieć. Często są to skutki przekleństw pokoleniowych. Trzeba więcej czytać o tym co złego może wyczynić szatan, i jak potrafi sie kamuflować. Podzielam zdanie osob, które polecają rozmowę z ks. egzorcysta. Zrób to jak najszybciej.

Klątwa nie jest żadnym zabobonem. Byłam świadkiem modlitwy
gdy ks. egzorcysta modlił sie: "uwolnij Panie ten dom od
uroków, przekleństw, klątw". I było to w rodzinie bardzo pobożnej. Czasem jest tak, że poprzedni mieszkańcy mogli uprawiać okultyzm, magie lub wróżby. I to pozostaje, i potrzeba modlitwy uwolnienia. Jeszcze raz powtarzam, by więcej
czytać o ukrytych zasadzkach szatana, najwięcej o tym właśnie na: www.egzorcyzmy.katolik.pl
Bardzo serdecznie Cie pozdrawiam.

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2010-02-09 13:16

Dobrze Małgorzato K. Tylko gdzie, w tym wszystkim co napisałaś, jest miejsce na "klątwę pokoleniową"? Bo jak na razie podałaś przykłady z którymi się zgadzam, a które nijak się mają do tematu. Chyba, że zmienimy nomenklaturę i wszystko jest klątwą pokoleniową (z takim stanowiskiem bym zgodził się, bo to woda na mój młyn i w takim razie od dawna mam jedno rozwiązanie: zatłukę Adama i Ewę)

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: femme (---.238.68.22.ip.abpl.pl)
Data:   2010-02-09 20:25

Zachęcam do przeczytania artykułu:
http://www.wspolnoty.jezuici.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=245&Itemid=33

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2010-02-10 01:08

Zgadzam się femme. Bóg w Piśmie Świętym nakazuje nam za WSZYSTKO dziękować i błogosławić tym którzy nam złorzeczą. I to ZAŁATWIA sprawę. Nigdzie nie znalazłem niczego takiego jak klątwa pokoleniowa. (Nawet walka Jakuba z Ezawem nie ma tu nic do rzeczy bo nie jest na ten temat. Owszem temat trafia się w literaturze żydowskiej (Franc Kafka np., ale on był chory), ale nie z pozycji ludzi wierzących. To żadną miarą nie jest pojęcie biblijne. Nie rozumiem:
a) dlaczego Moderator z uporem maniaka ciągnie te pogańskie tematy
b) dlaczego niektórzy księża (np. w polemice wskazanej przez Marka) obstają przy czymś co nie ma racjonalnego uzasadnienia na gruncie chrześcijańskim. To jest równie dobre jak wiara w znaki zodiaku. Na zabobon nie ma mocnych, jak się okazuje.

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: K. (---.lublin.mm.pl)
Data:   2010-02-10 12:35

Dorzucę swoje jako laik: nawet z psychologicznego punktu widzenia istnieje coś takiego jak "klątwa pokoleniowa" - nie jest to oczywiście klątwa rzucona przez Boga, po prostu od rodziców i bliskich uczymy się zachowań, poglądów, powielamy schematy - złe, dobre - i często pakujemy się w podobne tarapaty, także duchowe.
W psychiatrii istnieje nawet pojęcie "zaindukowania" chorobą psychiczną - podaję przykład - przywieziono do szpitala ojca i syna, którzy w domu rozbili namiot i bronili się przed kosmitami. Rozdzielono ich i po jakimś czasie okazało się, że syn jest zdrowy, lecz "zaindukowany" przez ojca. Ojciec był rzeczywiście chory.
Naprawdę można wejść w kontakt z szatanem wzorując się na bliskich - matka wróży, córka się tego uczy, powtarza, choćby pomaga matce. Michał, ty chyba źle zrozumiałeś ten temat. Szatan ma swoje sposoby na dojście do człowieka i nie popuszcza tam, gdzie znajdzie furtkę. Pan Bóg miłosierny, łaskawy i mocniejszy, dlatego zawsze da się takie sytuacje uleczyć, ale do tego trzeba woli osoby "zaindukowanej".

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2010-02-10 23:33

Bynajmniej. Nie twierdzę, że nic nie ma na nas wpływu, wręcz przeciwnie, wszystko ma wpływ. Gdyby nie to, nie byłoby mnie na tym forum. (Trzeba przeciwdziałać tej fali, która nas zalewa, nie można stać obojętnie, niestety, choć z moim temperamentem, najchętniej bym to olał). Ale nie jest to wpływ determinujący (można się spod niego wyzwolić, jeśli działa się świadomie). Jeden człowiek, a właściwie dwóch: Karol Wojtyła i Stefan Wyszyński powstrzymali skundlenie narodu. Wy nie pamiętacie jak było przedtem. Nie ma to przeciwdziałanie jednak nic wspólnego z "klątwą rzuconą przez przodków". Przyjmując wasze założenie, (to nie jest klątwa wyżej opisywana) że skoro dziadek był mordercą, tata był mordercą to i syn będzie, proponuję dzieci morderców wsadzić od razu do więzienia, zanim zamordują. Syn Martina Bormana, wychowany na ateistę i wroga chrześcijaństwa, został katolickim księdzem i misjonarzem, nie wiadomo czemu. Może ktoś to potrafi wyjaśnić? Sama stwierdziłaś, że SYN BYŁ ZDROWY. Przypadek, który opisujesz, to nic nowego. W badanej grupie osób udzielających świadomie złych odpowiedzi, 99% badanych też udzieli złej odpowiedzi, mimo tego, że zna dobrą. Czy to jest dowód na "klątwę grupową"? Raczej bym powiedział, że na instynkt stadny. Wypisując te głupoty, które wypisujecie, niczego na razie nie udowadniacie (najwyżej kłopoty z logicznym wnioskowaniem), natomiast czynicie rzecz istotną - to co Izraelici, podczas wyjścia z Egiptu. Podważacie Bożą Opatrzność. Z takim samym skutkiem.
Może napiszę to wyraźniej, czynicie w ten sposób z nas ludzi, niewolników. To jest działanie szatańskie. Skoro jesteśmy zdeterminowani, to albo jest to manicheizm, albo kalwinizm, albo mamy tu sektę bogomiłów. Tak, czy siak, ten determinizm oznacza w gruncie rzeczy, że nie warto się starać, nie warto nic robić, bo wszystko zostało z góry ustalone. Wszyscy musielibyśmy się modlić o uwolnienie od wpływu przodków. A ja nie chcę się uwalniać od wpływu przodków. To jest moje bogactwo. Dzięki niemu wiem kim jestem i skąd się wziąłem. To komuniści chcą przekreślić za wszelką cenę historię. Nie dziwię się im. Szatanowi zresztą też. Ale macie rację, jak patrzę na to wszystko, to mam ochotę uciec stąd i zacząć wszystko od nowa, gdzieś w buszu najlepiej. Szatan naprawdę działa więc nie ośmieszajmy się i nie traćmy czasu na walkę z fatamorganą.

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2010-02-11 00:54

Wydaje mi się, że większość osób zabierających głos nie ma pojęcia o czym mówi. Chodzi o książkę o. Roberta De Grandisa: "Uzdrowienie międzypokoleniowe", wydaną w Łodzi w 2003 r. Już w rok później Komisja Teologiczna przy Krajowym Zespole Koordynatorów Odnowy w Duchu Świętym zdystansowała się od treści zawartych w tej publikacji, w specjalnym oświadczeniu zamieszczonym w Zeszycie Odnowy 4/2004 s. 51-52, podając jako powód redukowanie przez autora sakramentów świętych, treści cytatów Biblijnych komentowanych w sposób jednostronny i bez kontekstu, redukowanie chrztu niemowlęcia do egzorcyzmu międzypokoleniowego i uwolnienia od złego wpływu matki, nieprecyzyjne sformułowania teologiczne (nieuzdrowiony skutek przeżycia, związek z czymś w nieświadomości zbiorowej, kontaktują się ze zmarłymi przy pomocy medium, kobiety intuicyjnie znają odpowiedź itp.), tendencję wizualizacji na modlitwie w celu wymuszenia na Panu Bogu oczekiwanego działania, magiczne podejście do modlitwy i ograniczanie wolności Boga.
Jak widać treści te zostały nawet nieświadomie za indukowane do świadomości zbiorowej chrześcijan i po 7 latach funkcjonują bytem niezależnym, acz nieuprawnionym, bo zawieszonym w próżni, samodzielnie w stosunku do dzieła ich autora.
P.S.
Ja się już poddaję proszę Księdza. Ksiądz wygrał. Następną razą ogłoszę wszem i wobec, że skoro wszyscy tak twierdzą, to tym co nas łączy z przodkami, jest przekleństwo. Chyba zaczynam już w to wierzyć.

------------

Panie Michale, wątek jest moderowany przez p.o. moderatora. W większości.
moderator

 Re: Słyszałam o klątwie pokoleniowej. Czy to działa?
Autor: Michał (---.zabrze.net.pl)
Data:   2010-02-11 15:40

Zawsze mi się wydawało, że zaindukowany pisze się razem, ale dziękuję,
P.S.
Na tytułowe: działa, tylko nie klątwa a glątwa i niekoniecznie pokoleniowa.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: