logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie rozumiem życia kamedułów.
Autor: R. (---.ds17.agh.edu.pl)
Data:   2010-05-22 18:52

Przeczytałam dzisiaj artykuł o życiu Ojców Kamedułów na Krakowskich Bielanach i pojawiły się we mnie wątpliwości, a raczej niezrozumienie jak można tak żyć.
Nie rozumię ich życia..;)
Przecież człowiek stworzony do miłości, potrzebuje innych ludzi, ich bliskości- to jest jak tlen, więc jak takie odosobnione życie może być dobre?
Jaki jest sens w tym odosobnieniu? Przecież w "normalnych" zakonach też jest czas na spotkanie sam na sam z Bogiem, ale nie zamykają się dla ludzi.
Pewnie właśnie to jest powołaniem- dla mnie całkowicie nie zrozumiałym, ale może ktoś wytłumaczy mi to jaśniej.

 Re: Nie rozumiem życia kamedułów.
Autor: Tomasz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-05-23 21:58

Witaj. Czlowiek rzeczywiscie jest stworzony z milosci i do milosci. To oznacza ze rzeczywiscie potrzebujemy innych ludzi ale przede wszystkim ze jestesmy dla innych ludzi.
Mozesz nie rozumiec zycia zakonnikow i to zadna ujma. Mysle ze wielu rzeczy nie rozumiesz a te, ktore nawet wydaja ci sie swietnie zrozumiale moge po pewnym czasie wydac ci sie bardziej zlozone. To nic zlego. Nie musimy a raczej nie mamy szans by zrozumiec wszystko :-))

Kochac znaczy dawac swoje zycie, swoj czas innym. Zamykanie sie na innych nie da sie pogodzic z miloscia. Jednak sa ludzie ktorych Bog przekonal, ze najlepiej beda sluzyc tobie, mnie, Kosciolowi, calemu swiatu, najpelniej otwierac sie na innych w ciszy klasztoru. Im ten pomysl zapewne takze wydal sie dziwny ale uznali ze Bog wie lepiej jak powinni kochac, jak powinni sluzyc innym, jak powinni zyc by ich milosc owocowala najobficiej.
Wiem, ciebie to dziwi, mnie to dziwi, ich byc moze tez to dziwi ale to nie jest kwestia zrozumienia czy zdziwienia. To raczej kwestia wiary, wiary potwierdzanej nieustajacym doswiadczeniem, ze Ten, ktory jest Miloscia wie lepiej.

Pokoj Tobie
Tomek

 Re: Nie rozumiem życia kamedułów.
Autor: Maciek (77.236.0.---)
Data:   2010-05-23 22:33

To jest właśnie tajemnica powołania. Poza tym oni nie zamykają się na ludzi. Tworzą wspólnotę, dosyć specyficzną, ale jednak wspólnotę.
Odosobnienie, a dokładnie monotonia dnia codziennego pomaga im przybliżać się do Boga - więc nie są sami, są z Nim.
Jako pewne wyjaśnienie, może ci pomóc obejrzenie filmu "Wielka Cisza" - na pozór nic tam się nie dzieje, a jednak pełne sale kinowe i dużo większe zainteresowanie, niż zakładane, wskazują, że "coś" jednak w tym jest :)

 Re: Nie rozumiem życia kamedułów.
Autor: Jan Paweł II (---.wa.westnet.com.au)
Data:   2010-05-24 03:40

Posynodalna adhortacja apostolska 'Vita consecrata'

59 Na szczególną uwagę zasługuje żeńskie życie monastyczne i klauzura mniszek, a to ze względu na wielki szacunek, jakim chrześcijańska wspólnota darzy ten rodzaj życia — znak wyłącznego zespolenia Kościoła-Oblubienicy ze swoim Panem, umiłowanym ponad wszystko. Istotnie, życie mniszek klauzurowych, oddających się przede wszystkim modlitwie, ascezie i gorliwej trosce o rozwój życia duchowego „nie jest niczym innym, jak dążeniem do niebieskiego Jeruzalem, zapowiedzią Kościoła eschatologicznego, trwającego niezmiennie w posiadaniu i kontemplacji Boga”. Postrzegana w świetle tego powołania i misji w Kościele klauzura zaspokaja potrzebę przebywania z Chrystusem, odczuwaną jako nadrzędna. Wybierając zamkniętą przestrzeń jako środowisko życia, mniszki klauzurowe mają udział w całkowitym wyniszczeniu się Chrystusa poprzez radykalne ubóstwo, którego wyrazem jest wyrzeczenie się nie tylko rzeczy, ale także „przestrzeni”, kontaktów i wielu dóbr stworzonych. Ten szczególny sposób ofiarowania „ciała” pozwala im bardziej odczuwalnie zagłębić się w misterium eucharystyczne. Mniszki ofiarowują się wraz z Jezusem za zbawienie świata. Ich dar ma nie tylko aspekt ofiary i zadośćuczynienia, ale zyskuje także wymiar dziękczynienia składanego Ojcu przez udział w dziękczynieniu umiłowanego Syna.

Klauzura, wyrastająca z tego duchowego dynamizmu, jest nie tylko niezmiernie wartościowym środkiem ascetycznym, ale sposobem przeżywania Paschy Chrystusa. Poprzez doświadczenie „śmierci” staje się obfitością życia i jawi się jako radosne zwiastowanie i prorocza zapowiedź życia oddanego całkowicie Bogu w Jezusie Chrystusie (por. Rz 6, 11), które może stać się udziałem każdego człowieka i całej ludzkości. Klauzura symbolizuje zatem tę „izdebkę” ludzkiego serca, w której każdy powinien trwać w jedności z Panem. Przyjęta jako dar i wybrana jako dobrowolna odpowiedź miłości, jest miejscem duchowej komunii z Bogiem oraz z braćmi i siostrami, w którym ograniczoność przestrzeni i kontaktów zewnętrznych sprzyja wewnętrznemu przeżywaniu wartości ewangelicznych (por. J 13, 34; Mt 5, 3. 8).

Wspólnoty klauzurowe, umieszczone niczym miasta na górze i światła na świeczniku (por. Mt 5, 14-15), mimo prostoty swego życia ukazują wyraźnie cel, ku któremu zmierza cała kościelna wspólnota. „Żarliwa w działaniu i oddana kontemplacji” kroczy ona drogami czasu, wpatrzona w przyszłe zjednoczenie wszystkiego w Chrystusie, kiedy to Kościół „z Oblubieńcem swoim ukaże się w chwale (por. Kol 3, 1-4)”, a Chrystus „przekaże królowanie Bogu i Ojcu i gdy pokona wszelką Zwierzchność, Władzę i Moc (…), aby Bóg był wszystkim we wszystkich” (1 Kor 15, 24. 28).

 Re: Nie rozumiem życia kamedułów.
Autor: R. (---.ds17.agh.edu.pl)
Data:   2010-05-25 00:16

Dziękuję serdecznie za odpowiedzi :)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: