logo
Czwartek, 16 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Żal do życia, Boga, do kierowcy.
Autor: Kasia (---.devs.futuro.pl)
Data:   2010-11-17 10:58

Ten rok nie była dla mnie dobry, najpierw przez około 3 m-ce martwiłam się o moją córeczkę (była chora), później okazało się że mój tata ma raka, a na koniec miesiąc temu zginęła moja babcia w tragicznym wypadku. Czuję wielki żal do życia, Boga, do nieodpowiedzialnego kierowcy samochodu, który spowodował wypadek i nie potrafię sobie z tym poradzić. Modlitwa mi nie pomaga, nie daje ukojenia. Strasznie boję się świąt bo jedno z miejsc będzie puste, przy stole nie będzie już tej jednej z najukochańszych osób.
O wypadku mojej babci pisałam już na tym forum i otrzymałam od Was wiele mądrych słów pocieszenia za co Wam dziękuję bo jest mi to teraz bardzo potrzebne. Dzisiaj są jej urodziny i zamiast prezentu oraz tortu ze świeczkami mogłam jej podarować tylko kwiatki, świeczkę i modlitwę. Nie lubię gdy ktoś mi mówi, ze powinnam sie cieszyć że miałam babcię tak długo - dla mnie zawsze byłoby za krótko, nie ważne ile babcia miałaby lat. Mam wrażenie że cały czas na nią czekam, że łudzę się że ona wróci, umysł wie że to nie jest możliwe, ale serce nie słucha. Mam tylko nadzieję, że po śmierci znowu się spotkamy i będę jej mogła powiedzieć jak bardzo ją kocham. Moje dalsze życie będzie oczekiwaniem na ponowne spotkanie...

 Re: Żal do życia, Boga, do kierowcy.
Autor: hersmile (---.c192.msk.pl)
Data:   2010-11-21 20:26

Witaj Kasiu, otaczam cię moją modlitwą. Nie przejmuj się gadaniem, że miałaś babcię długo. Łatwo jest mówić, jak się nie przeżyło utraty ukochanej osoby. Twój ból nie zniknie do końca nigdy, ale z czasem przyblednie, będziesz mogła cieszyć się codziennym życiem, obecnością swojej córeczki. Pewnego dnia opowiesz jej o swojej babci, która teraz wstawia się za wami u Boga. Kierowca mógł zabrać ziemskie życie, Bóg jest Panem tego wiecznego. Jego proś o ukojenie, o pomoc w bólu, On ci to da - moja przyjaciółka doświadczyła Bożego pokoju po śmierci dziecka, co wydawało się nie do przeżycia. Staraj się nie pielęgnować nienawiści do tamtego kierowcy, bo nienawiść zniszczy ciebie, nie pozwoli ci normalnie żyć, a masz dla kogo. A ten kierowca już został ukarany - do końca życia będzie musiał mierzyć się z myślą, że zabił człowieka. Czasem własne sumienie jest najsurowszym sędzią.

 Re: Żal do życia, Boga, do kierowcy.
Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2010-11-21 21:21

Miesiąc to bardzo krótko. Dopóki jest się w stanie żywej żałoby, każde rozsądne tłumaczenie denerwuje, bo żyjemy uczuciami. Ale to nie znaczy ani że jest niemądre, ani że ktoś sam tego nie przeżył i nie rozumie. Często takie tłumaczenie bierze się właśnie z własnych przeżyć, z pożegnań nawet ze wszystkimi bliskimi, tyle że już odleglejszych w czasie. Kiedy już rozum dochodzi do głosu. Rozumiem, że bliższe Ci jest, gdy inni z Tobą płaczą. Ale po miesiącu - coraz rzadziej inni będą płakać. Takie jest życie, i nie ma co się oszukiwać. Mówię to nie z braku współczucia, ale z doświadczenia. Babci i dziadków nie miałam, pożegnałam natomiast ojca, matkę, siostrę, brata, bliskich kuzynów i wujków, i dobrych znajomych. Żałoba boli, musi boleć, jeśli się kogoś kochało. I trzeba to po prostu przeżyć. W sensie "przeczekać". Nie uchronisz się od bólu. A gdybyś chciała na siłę zagłuszyć ból - przestaniesz siebie lubić, czy szanować. Bo musisz w głębi własnego serca przyznać, że w jakimś sensie wcale nie chcesz przestać cierpieć, prawda? Jak przychodzi radość i śmiech, to czujemy się wtedy tak, jakbyśmy zdradzali Zmarłego, jakby przestawał być dla nas ważny. Nasze cierpienie jest potrzebne, daje nam potwierdzenie, że kochaliśmy tego, kto odszedł. Dlatego pozwól sobie na cierpienie tak długo, jak długo będzie trwało. Zresztą o tym na pewno było w tamtym wątku. Ważne tylko, żeby pomimo bólu podjąć swoje codzienne obowiązki, nie zaniedbywać ważnych chwil życia. Ale żałoba, to pewne spowolnienie i do niego mamy prawo.

A święta po śmierci bliskich zawsze są ciężkie. Zauważ jednak, że kolędy wcale nie są tylko radosne. Wiele z nich właśnie potrafi ukoić ból, wycisza. Mówię o tych tradycyjnych.
A znasz piosenkę "Kolęda dla nieobecnych"? Jest piękna. Posłuchaj jej, gdy Ci będzie ciężko.
http://www.youtube.com/watch?v=Ajix6Qkaxkg&feature=related
a tutaj masz słowa
http://teksty.org/Beata_Rybotycka,Kol%C4%99da_dla_nieobecnych

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: