Autor: zuzka (Bogumiła) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2010-11-21 21:21
Miesiąc to bardzo krótko. Dopóki jest się w stanie żywej żałoby, każde rozsądne tłumaczenie denerwuje, bo żyjemy uczuciami. Ale to nie znaczy ani że jest niemądre, ani że ktoś sam tego nie przeżył i nie rozumie. Często takie tłumaczenie bierze się właśnie z własnych przeżyć, z pożegnań nawet ze wszystkimi bliskimi, tyle że już odleglejszych w czasie. Kiedy już rozum dochodzi do głosu. Rozumiem, że bliższe Ci jest, gdy inni z Tobą płaczą. Ale po miesiącu - coraz rzadziej inni będą płakać. Takie jest życie, i nie ma co się oszukiwać. Mówię to nie z braku współczucia, ale z doświadczenia. Babci i dziadków nie miałam, pożegnałam natomiast ojca, matkę, siostrę, brata, bliskich kuzynów i wujków, i dobrych znajomych. Żałoba boli, musi boleć, jeśli się kogoś kochało. I trzeba to po prostu przeżyć. W sensie "przeczekać". Nie uchronisz się od bólu. A gdybyś chciała na siłę zagłuszyć ból - przestaniesz siebie lubić, czy szanować. Bo musisz w głębi własnego serca przyznać, że w jakimś sensie wcale nie chcesz przestać cierpieć, prawda? Jak przychodzi radość i śmiech, to czujemy się wtedy tak, jakbyśmy zdradzali Zmarłego, jakby przestawał być dla nas ważny. Nasze cierpienie jest potrzebne, daje nam potwierdzenie, że kochaliśmy tego, kto odszedł. Dlatego pozwól sobie na cierpienie tak długo, jak długo będzie trwało. Zresztą o tym na pewno było w tamtym wątku. Ważne tylko, żeby pomimo bólu podjąć swoje codzienne obowiązki, nie zaniedbywać ważnych chwil życia. Ale żałoba, to pewne spowolnienie i do niego mamy prawo.
A święta po śmierci bliskich zawsze są ciężkie. Zauważ jednak, że kolędy wcale nie są tylko radosne. Wiele z nich właśnie potrafi ukoić ból, wycisza. Mówię o tych tradycyjnych.
A znasz piosenkę "Kolęda dla nieobecnych"? Jest piękna. Posłuchaj jej, gdy Ci będzie ciężko.
http://www.youtube.com/watch?v=Ajix6Qkaxkg&feature=related
a tutaj masz słowa
http://teksty.org/Beata_Rybotycka,Kol%C4%99da_dla_nieobecnych
|
|