Autor: zuzka (Bogumiła) (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data: 2011-01-14 16:03
No i to "źle się z tym czuję" przyjmij jako karę za grzech, którą wymierzają Ci Twoje uczucia. Dobrze, że się źle z tym czujesz. Sumienie działa. A grzech? Już się stało.
Po pierwsze: Idź do spowiedzi jeśli tylko będzie taka możliwość (zakładam, że to był grzech ciężki).
Po drugie: Jak opadną pierwsze emocje przemyśl, czy ten wielki wstyd i żal naprawdę dotyczy Boga (krzyż), czy bardziej jest bólem Twojej dumy (JA tak zrobiłem, a myślałem, że jestem już święty). Nie po to, żeby mieć jeszcze większe wyrzuty sumienia, tylko żeby od razu wszystko dobrze w sobie ustawić. Bo Twoje słowa o budowaniu relacji z Bogiem rozumiem, że przeżywasz aktualnie swoje nawrócenie. Jakiś początek drogi. Jeśli nie pogodzisz się z tym, że nadal jesteś słaby, i że zgrzeszyć możesz na każdym etapie drogi do Boga - to nie wytrwasz z Bogiem. Za chwilę sobie powiesz: i tak nic z tego nie będzie i przestaniesz pracować nad sobą. Tymczasem każdy z nas grzeszy. Jeden tak, a drugi inaczej, przykazań jest wiele, więc i grzechów jest wiele. Miłość do Boga polega na pewnej równowadze między potępianiem swojego grzechu a akceptacją swojej słabości. Obie te postawy (wydawałoby się skrajności) wypływają z wiary, że Bóg nas kocha. Tego trzeba się uczyć zaraz na początku swojego nawrócenia. Żeby po kolejnym upadku nie uciec Bogu spod krzyża. Będziesz prawie święty, a jeszcze będziesz grzeszył. Może nie tak. Może mniej. Ale wtedy z kolei Twój grzech będzie bardziej palił, bo lepiej zrozumiesz czym jest.
Po trzecie: Grzechu nie cofniesz, ale módl się za dziewczynę. Jeśli to nie było coś jednorazowego, przypadkowego (wtedy zostaje tylko modlitwa i pokuta), czyli jeśli jest to "twoja" dziewczyna, to możesz z kolei razem z nią zbliżyć się do Boga, przyznać się że źle zrobiłeś, iść z nią na Mszę świętą, zaproponować wspólną modlitwę, religijny film itp. Jakaś przeciwwaga grzechu. Czystość, gdy się ma obok siebie kochaną osobę, jest trudna. Nie tylko dla Ciebie. Męsko-damska miłość polega właśnie na tym, że się chce zjednoczyć nie tylko duchem, ale także ciałem. No i "po drodze" może coś się przytrafić. Nie wyolbrzymiaj tej sfery życia. Grzechów ciężkich jest o wiele więcej i każdy jest zły. To prawda, że grzechy przeciw szóstemu przykazaniu bardziej upokarzają i trudniej je wypowiedzieć w konfesjonale. Ale to dotyczy naszych odczuć. A przecież każdy grzech ciężki jednakowo działa: zabija w nas Boga. Otwórz się na wszystkie przykazania jednakowo.
|
|