logo
Czwartek, 09 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Belka (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2011-01-14 20:21

Witam, mam 21 lat i jakoś zawsze wierzyłam w Boga. Wręcz często może i idealizowałam instytucje Kościoła wierząc w jego zamysł, mądrość, natchnienie. Broniłam się, czasem denerwowałam, gdy ktoś "najeżdżał" na Kościół, księży ale pewna sytuacja bardzo odwróciła moje spojrzenie. Zawsze myślałam, że mam rację, a teraz widzę, że może jednak nie do końca. Przeżywam bardzo trudny okres w życiu, wiem że nie jest powiedziane, że kto wierzy w Boga, ten będzie miał lekko, ale czasem wydaje mi się, że to ponad moje siły. Patrząc realnie spotykam wielu ludzi dobrych, życzliwych spoza Kościoła, spoza Boga.
Z jednej strony wydaje mi się, że życie bez Boga jest płytkie i bez sensu, a z drugiej widzę, że ludzie tak żyją. I to żyją dobrze, życzliwie z miłością. A przez te wszystkie cierpienia które przechodzę osobiście nie potrafię wykrzesać z siebie jakiejś takiej mobilizacji, by klęknąć, by dziekowac. Jedyne co, to czytam rozważania co dzień, bo to jakby nie sprawia mi kłopotu.
Jak wykrzesać z siebie wiarę, modlitwę, poczucie, że to ma sens?

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-01-14 21:08

Też spotykam czasem świętych ateistów. Ale częściej spotykam nieświętych ateistów. I ci są rzeczywiście groźni. Chrześcijanin zawsze może i powinien się nawrócić.

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Ewa A. (---.range109-154.btcentralplus.com)
Data:   2011-01-14 21:22

Wiara to łaska, to dar od Boga i warto ją wypraszać u Boga na modlitwie. Najważniejsze, aby daleko nie odejść od Boga, stale modlić się, bo inaczej naszą duszę przyswoi sobie zły.
Mała uwaga: wierzymy nie w idee, nie w instytucje, a w Boga, w Jezusa Chrystusa naszego Zbawcę.
Co do ludzi nie wierzących (odrzucających Boga), znaczy pogan - oczywiście oni mogą być bardzo życzliwymi ludźmi, ale tylko dlatego tak postępują, aby ich chwalić (robią to na pokaz, a nie z miłości ). A wiec żadnych zasług nie maja przed Bogiem.
Uważaj, nie daj się zwieść, diabeł bywa czasami przemiły, tylko dokąd on prowadzi? Aby dusza się zagubiła i odeszła od Boga. Życzę dobrych przemyśleń i wyborów.

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: mamma (---.rev.pro-internet.pl)
Data:   2011-01-14 21:39

A może warto pojechać na jakieś rekolekcje? Oderwać się na kilka dni od codzienności, nabrać do niej dystansu, spojrzeć w nowym świetle na te codzienne zmagania. I dać Panu Bogu czas i przestrzeń do działania - bo często w hałasie i w codziennym zabieganiu trudno Go usłyszeć.
Odnośnie Twojego tytułowego stwierdzenia - tak, można żyć dobrze i życzliwie nie wierząc w Boga (ale nie BEZ Boga - bo to On jest Źródłem tego, co dobre). Pytanie, czy na dłuższą metę można być bez Niego szczęśliwym. I jak bez Niego znaleźć sens naszych działań? Próbowałam, nie udało mi się, na kolanach wróciłam z powrotem. I cieszę się, że mam takiego Boga - który wszystko poznał jako Człowiek, który zna cierpienie, samotność, odrzucenie, który nikogo nie odtrąca. I który mówi: "Przyjdźcie do Mnie wszyscy, którzy utrudzeni i obciążeni jesteście, a Ja was pokrzepię" (Mt 11,28).

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-14 21:40

Tak naprawdę to nie wiemy, jak działa Duch Święty w sercach innych ludzi. Różne są drogi do wiary.
Zazdroszczę Ci trochę, bo nawróciłam się mając 21 lat. Teraz mam 42, i myślę, że pomimo trudności trzeba zatroszczyć się o miłość - do Boga i ludzi. Jak coś łatwo przychodzi, nie jest tak cenne, jak to, co przychodzi wskutek dużego naszego starania. Warto zmienić myślenie, że nie tylko ja mam rację, bo nikt wszystkiego nie wie. Dobrze jest szukać wspólnie z innymi ludźmi. Myślę, że warto się zmobilizować, żeby zawalczyć o swoje Westerplatte, o którym przed laty tak przekonująco i głęboko mówił Jan Paweł II. A jeśli jesteś chora na depresję, to też warto się wziąć za siebie z pomocą lekarza. Nikt za nas życia nie przeżyje - trzeba się brać do roboty. :)

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Mati (---.opera-mini.net)
Data:   2011-01-14 21:52

Dziękuj i proś Boga w modlitwie i oddawaj siebie taką, jaką jesteś w dany dzień, w danej chwili.

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Ada (---.docsis.tczew.net.pl)
Data:   2011-01-14 22:28

I co z tego, że ci ludzie żyją sobie teraz dobrze, z dala od Boga, skoro po śmierci będą musieli za to odpowiedzieć? Ty żyjesz blisko swojego Stwórcy i dlatego, aby zaoszczędzić ci pokuty po śmierci teraz dopuszcza na ciebie różne przeciwności. Myślę, że przez to chce także przekonać się, czy naprawdę ufasz Mu, czy mimo trudności nie zwątpisz w Jego miłość względem ciebie. Jeśli czujesz żal do Boga o to co na ciebie dopuszcza, to po prostu wykrzycz Mu to - tak dosłownie wykrzycz. Ks. Piotr Pawlukiewicz w swoich konferencjach mówi, że Bóg cieszy się bardziej z takiej rozmowy, kiedy Mu wykrzyczymy co nas boli, powiemy jak jest ciężko, itd, niż tylko odmawiamy pacierz, i to częstokroć bezmyślnie. Może właśnie On czeka na twoja MODLITWĘ. Zastanawiałaś się nad tym? Jeśli nie, to pomyśl o tym i może spróbuj Bogu to wszystko oddać.

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Marta (---.hari.cable.virginmedia.co)
Data:   2011-01-14 23:04

Owszem, są tacy co żyją dobrze bez Boga. Jak chcesz, to oczywiście droga wolna, też możesz tak próbować. Tylko czy warto? I czy dasz radę? Jak dla mnie życie bez Boga w ogóle nie ma sensu, bo jest przeraźliwie samotne, nawet wśród tłumu przyjaciół.
A jak wykrzesać z siebie siły? Też bym chciała wiedzieć. :) Klękaj dalej, nie musisz dziękować, jeśli Ci trudno. Znajdź sobie pusty kościół, po prostu tam siadaj, nawet nie musisz nic mówić, albo mów Mu to wszystko co Cię dręczy i sprawia trudność, wątpliwości, itp.

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Magda (---.toya.net.pl)
Data:   2011-01-15 10:24

Na tytułowe - znam takich i nie radzę zazdrościć. Mają trudniej niż osoby wierzące w Boga.

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Michał (---.bnet.pl)
Data:   2011-01-15 11:52

Przyzwoitość człowieka nie jest miarą chrześcijaństwa. Miarą chrześcijaństwa jest jego świętość. Nie każdy jest przyzwoity, każdy może być święty. Przyzwoity ateista, to wielkie wyzwanie dla chrześcijan. Dobrze to świadczy o jego człowieczeństwie. Ale nieprzyzwoity ateista, to człowiek pozbawiony wszelkich hamulców, to możliwość zła bez miary.

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Maciej (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2011-01-15 22:36

"Jeżeli Boga nie ma to wszystko jest dozwolone" (Fiodor Dostojewski "Bracia Karamazow")

 Re: Niektórzy żyją dobrze, życzliwie bez Boga.
Autor: Aguu (78.133.248.---)
Data:   2011-01-16 18:32

Myślę, że na modlitwie powinnaś rozmawiać z Jezusem szczerze. On pragnie modlitwy z głębi serca, mów po prostu o tym co czujesz. Spróbuj i nigdy nie poddawaj się, niektóre myśli podsuwa szatan, który zrobi wszystko aby oddzielić człowieka od Boga. Staraj się z tymi myślami walczyć i je odrzucać i nigdy nie rezygnuj z modlitwy. :) trzymaj się.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: