Autor: Michał (---.range109-149.btcentralplus.com)
Data: 2011-08-22 14:21
Chciałem zauważyć, że to są dwa odrębne pojęcia: wola i wolność. Wola należy do pierwotnego doświadczenia człowieka jako samego siebie, jako bytu. Na ile siebie poznaję, na tyle doświadczam własnej woli. Posiadanie samego siebie (doświadczanie własnej woli), nie jest definicyjne, a opisowe. (Chcę zjeść loda, iść do kina, chcę ślubować ci wierność i miłość aż do śmierci. JA). Wolność natomiast jest nieodłącznym atrybutem człowieczeństwa. Ona odróżnia nas od świata zdeterminowanego, sprawia, że jesteśmy bytami otwartymi (to jest to, co nam najwięcej bólu zadaje, bo wolność z natury rzeczy kosztuje). Odrzucając naszą wolność, wyrzekamy się naszego człowieczeństwa. Osiągnięcie osobowej wolności nie jest nigdy dane, ono zawsze jest zadane. Wolność nie jest obojętna moralnie. Jest to wolność wyboru, a więc i możliwość popełnienia grzechu (czynienia dobra lub zła, aktu, lub jego zaniechania itd.) Wolność spełnia się tak w akcie zbawczym, jak i w grzechu. Wolność zakłada możliwość (a nawet konieczność) dialogu stworzenia ze Stwórcą (można go odmówić, ale to też forma komunikacji), ale to nie jest takie proste, na odpowiedź w internecie. Proponuję uczęszczanie na wykłady z filozofii na ten temat, bo my tu nie prowadzimy wykładów monograficznych. To osobny i rozległy temat. Czymś innym jest wolność Boga, a czymś innym wolność, której udzielił nam Bóg, wolność stworzenia. Nas interesuje osiągnięcie wolności dzieci Bożych, "utrudzonych i obciążonych", wolności do jakiej wyswobadza Chrystus (por. Ga 5,1). Ta wolność ma charakter eschatologiczny, choć już dana, jest przez nas jednocześnie dopiero oczekiwana, bo nie mamy jej pełni, choć możemy jej doświadczać.
|
|