logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: Róża (---.pr1-nat.espol.com.pl)
Data:   2011-12-29 23:33

Witam, jestem osobą z bagażem doświadczeń. Większość jest z mojej winy. Mam pewną przypadłość. Mianowicie niepohamowaną potrzebę rozmowy z ludźmi. To mój ogromny problem. Zdaję sobie z tego sprawę, staram się kontrolować i uważać na słowa. Jednak zdarza się, że powiem o jedno słowo za dużo i jest to natychmiast wykorzystywane przeciw mnie. Informacja płynie a ja... choć tego wcale nie chciałam. Bardzo mi źle z tym. Czy naprawdę aby żyć w zgodzie z otoczeniem muszę zamilknąć? Pomóżcie.

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-01-04 18:04

Też jestem okropną gadułą i często mówię nawet głupoty, zupełnie niepotrzebne słowa, zupełnie niepotrzebnie i na zupełnie niepotrzebne tematy mówię. Dopiero niedawno zdałam sobie dokładnie sprawę, że Słowo Boże mówi wyraźnie o tym, że:
po pierwsze -
"Z każdego bezużytecznego słowa, które wypowiedzą ludzie, zdadzą sprawę w dzień sądu. Bo na podstawie słów twoich będziesz uniewinniony i na podstawie słów twoich będziesz potępiony" (Mt 12, 36-37). - To znaczy, że nie ze wszystkich słów na raz, ale z KAŻDEGO JEDNEGO, tak to widzę. Każde jedno słowo wypowiedziane bez sensu, w głupich żartach, czy niepotrzebnie po prostu, będzie świadczyło przeciw nam na sądzie ostatecznym.
Po drugie -
"kobiety mają na tych zgromadzeniach milczeć; nie dozwala się im bowiem mówić, lecz mają być poddane, jak to Prawo nakazuje. A jeśli pragną się czego nauczyć, niech zapytają w domu swoich mężów! Nie wypada bowiem kobiecie przemawiać na zgromadzeniu" (1 Kor 14, 34-35).
"[starsze kobiety] niech pouczają młode kobiety, jak mają kochać mężów, dzieci, jak mają być rozumne, czyste, gospodarne, dobre, poddane swym mężom - aby nie bluźniono słowu Bożemu" (Tt 2, 4-5). - Kobieta ma być cicha, spokojna, opanowana, ma nie być skora do gadulstwa, ma nie być "przebojowa" (tak to wszystko rozumiem), ale ma być pokorna i cicha, a nawet uległa, tak mówi wyraźnie Pismo Święte. To, że lubię powiedzieć coś, z czego pośmieją się ludzie wokół mnie, choć może to kogoś obrazić, czy może to kogoś skrzywdzić lub być po prostu bez sensu i być przejawem pychy; to, że mam charakter gaduły i dość głośnej babki, która lubi, kiedy ją widać, jest złe. To nie pochodzi od Boga i tylko z Jego pomocą mogę to przezwyciężyć. Bo sama, swoimi staraniami, nawet, gdyby były to starania podyktowane przez najlepszych psychologów, czy innych specjalistów, nie wskóram nic, a jak wskóram, to nie na stałe, bo kiedy będzie mi się wydawać, że wreszcie wypracowałam dobry charakter, okaże się, że jednak nie, że jednak wracam do starego postępowania. Tylko Bóg ma moc uwolnić z tych wad, bardzo częstych u kobiet.

Musimy więc, Różo, my obie i wszyscy mający ten problem, pracować na sobą, pohamowywać się, ale tylko we współpracy z Bogiem, prosząc Go o uleczenie z tych wad. Dopiero niedawno zdałam sobie z tego sprawę. Ale widzę, że innego wyjścia nie ma.

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: Łucja (---.net.stream.pl)
Data:   2012-01-04 19:09

Proponuję rekolekcje ignacjańskie w całkowitej ciszy. Na początek jest tzw. Fundament, który trwa 5 dni. Poczytaj o nich:
www.zawierzanki.pl
www.cfd.sds.pl/?d=spis,,126
Z Bogiem.

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: orelka (---.merinet.pl)
Data:   2012-01-04 20:27

Można zrobić eksperyment - i na jakiś czas zamilknąć. Obserwacje i wnioski mogą zaskoczyć.

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: xc (---.180.78.109.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-01-04 22:56

Niektóre wspólnoty zakonne oferują krótkoterminowe pobyty w swoich murach. W ciszy, spokoju, milczeniu i modlitwie, w rytmie klasztornym. To dobry trening aby trochę nauczyć się milczenia, refleksji nad słowem, także tym wypowiadanym.

A swoją drogą, wszechobecna jest inflacja wypowiadanych słów, czyli gadulstwo. Wszyscy chcą mówić i to jak najwięcej, z każdego kierunku zalewa nas słowotok. Nikt nie słucha, nie rozważa w milczeniu ani tego co usłyszał, ani tego co ma powiedzieć.

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: MaBi (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-01-05 09:54

Zastanów się, co za tym stoi, jaka konkretnie potrzeba. Czy tylko wypowiedzi czy też reakcje innych, Reakcje jakie? Czego oczekujesz? Zrozumienia, podziwu, przytakiwania, itp. Może da się tę potrzebę inaczej zaspokoić, np. pisząc pamiętnik. A może gadulstwo jest sposobem na rozładowanie emocji - wtedy można by całkiem innej metody poszukać.

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: Marlinek (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2012-01-05 16:00

Gadulstwo - gadulstwem, ale bardziej zainteresowały mnie te słowa: "Zdaję sobie z tego sprawę, staram się kontrolować i uważać na słowa. Jednak zdarza się, że powiem o jedno słowo za dużo i jest to natychmiast wykorzystywane przeciw mnie" - czy, aby w tym gadulstwie nie ma oczerniania innych, a potem uzasadnione pretensje innych ludzi, że rozsiewasz o nich plotki?

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: Michał (---.range86-186.btcentralplus.com)
Data:   2012-01-06 00:18

Zostały tu przywołane określone słowa z Pisma Świętego. Ponieważ słowa te, dotyczące kobiet, nie mają żadnej mocy, czyli po prostu nie działają, przyjmijmy więc umownie, że były to słowa deuterokanoniczne, przynależne do określonej epoki i w Piśmie Świętym znalazły się przypadkowo i przez pomyłkę, jako, że redaktorzy NT nie byli w stanie wyjść poza schematyzm myślenia epoki i środowiska kulturowego, w jakich przyszło im żyć, są więc całkowicie pomijalne. Takie jest przynajmniej moje doświadczenie. Jako, że kobiety z natury są istotami bardziej pobożnymi od mężczyzn, a czytając te i inne fragmenty cisną mi się na usta wyłącznie brzydkie słowa, dlatego proponuję je wykreślić w najnowszej redakcji Nowego Testamentu.
P.S.
Kobiety nie powinny walczyć z czymś, co całkowicie sprzeciwia się ich naturze. To nie jest ani grzech, ani wada charakteru, tylko cecha charakterystyczna. (Kobiety zawsze wszystko wiedzą lepiej, zawsze wtrącają się do rozmów prowadzonych przez osoby trzecie i zupełnie z nimi niezwiązanych i zawsze muszą mieć ostatnie zdanie. Z racji cech charakterologicznych, w tej sytuacji milczenie i bardziej przystoi i jest zdecydowanie łatwiejsze do osiągnięcia dla mężczyzn.) Te moje uwagi kieruję głównie do mężów, oraz tych wszystkich mężczyzn, którzy poważnie myślą o wstąpieniu w związek małżeński, i którzy uważają również słowa św. Pawła o wyższości pozostawania w stanie bezżennym za przeżytek pewnej chrześcijańskiej epoki. (Tak, również uważałem, moi panowie, że nie mam powołania do kapłaństwa, czy zakonu, dopiero po ślubie odkryłem, że było to bardziej moje zaniedbanie, niż stan rzeczywisty)

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: Erwina (185.243.228.---)
Data:   2020-08-22 21:41

Słyszałaś o nowennie do matki Bożej rozwiązującej węzły, może być intencja rozwiązania węzła gadulstwa. Jeśli chcesz pomodlę się za ciebie i za siebie. Też zauważyłam, że mielę tym jęzorem, nie wiem po co, często pojawia się przy tym zirytowanie i gniew. Coś z tym trzeba zrobić. Ostatnio byłam na przejażdżce rowerowej i zauważyłam, że ciągle coś do siebie gadam, nawet do samej siebie!!! Ludzie!!! Pamiętnik - fajna sprawa, coś w stylu "List do Boga"

 Re: Pomóżcie mi opanować moje gadulstwo.
Autor: Erwina (185.243.228.---)
Data:   2020-10-06 22:44

Witam. Najlepiej byłoby dojść do źródła tej wady, zrobić rachunek sumienia i iść do spowiedzi. Gdybyśmy naprawdę chcieli siebie tak dobrze poznać, jak Bóg nas zna to wiedzcie, że On nie pokaże nam całej prawdy o sobie, bo wie, że to by nas przygniotło, robi to stopniowo. Te wszystkie sytuacje, które nas spotykają, nie są po to, żeby nas zdołować, tylko po to, żebyśmy lepiej poznali siebie, przyznać się przed sobą i przed Bogiem i oddać mu nasze nędze podczas spowiedzi. Dobrze, że zdałaś sobie z tego sprawę, ale idź z tym do spowiedzi, bo sama widzisz, że starasz się a i tak wychodzi inaczej. Nie neguję też, że Bóg docenia nasze starania. Zadaj sobie właśnie te pytania, które ktoś ci napisał tu na forum, poproś Ducha Świętego o pomoc o rozeznanie. Gdy chodziłam do zawodówki, to w klasie byłam taka (nie żeby się przechwalać) porządna, namawiano mnie na palenie papierosów itd. Jednak w jednej rzeczy uległam namowom i zaczęłam używać wulgaryzmów, już nie będę wymieniać, bo wszyscy te "hasła" znają na pamięć. Jak się okazało, po tym zaczęły mnie krytykować właśnie za to, do czego wcześniej mnie namawiały. Wyznałam to na spowiedzi i od tamtej pory przestałam przeklinać. Czasami żałuję, że dałam się tak głupio namówić, no ale wtedy nie doświadczyłabym tego uwolnienia od ducha wulgaryzmu i pewnie jeszcze innego. Czy wiedzieliście, że dobra spowiedź jest jak egzorcyzm. To jak pokazanie Panu Jezusowi:
"Ten, ten, ten i tamten mnie kusi" - odpowiedź Jezusa "WYNOCHA!!!" - oczywiście do złych duchów, a nie do nas :). Chodzi mi o to, że spowiadanie się ze skutków naszych grzechów mało daje, albo nic nie daje, bo nie sięgamy źródła swoich grzechów, a tym jest zawsze umiłowanie siebie samego czyli pycha. Trzeba je nazwać po imieniu i podać okoliczności, jakie sprzyjają, gdy ulegamy pokusie gadulstwa i wtedy jest większa szansa, że zostanie osłabiona, albo całkowicie wyrwana z korzeniem, jak chwast. Jeśli dobrze zdemaskujemy demona, on będzie zmuszony uciec. Pamiętajmy jednak, że spowiedź nie zmienia naszej woli i nadal możemy dobrowolnie zgrzeszyć w jakikolwiek sposób. Podam krótki fragment z książki ks Krzysztofa Kralki "Siedem grzechów głównych" (Polecam) - "Jak zatem zwalczać wadę? Jest z nią trochę jak z chwastem. Jeśli nie chcemy, by się rozrastał i rozsiewał swe nasiona, zamiast go podlewać i pielęgnować, musimy wyciąć go z korzeniami. Jeżeli będzie rósł zbyt długo i nie zostanie usunięty przed pojawieniem się kwiatów i nasion, bardzo szybko się rozprzestrzeni. Nawet wtedy, gdy już go wytniesz, wokół będą już rosły jego "dzieci". Tak samo dzieje się z wadą. jeżeli ociągamy się w walce z nią, ona rośnie, owocuje, wydaje nasiona i je rozsiewa. wady bardzo szybko się mnożą. Jak w walce z chwastem konieczne jest odcięcie dopływu wody i odseparowanie go od tego, co przynosi mu wzrost, tak w walce z wadą należy zrezygnować z tego wszystkiego, co może karmić i pomnażać. W pracy nad sobą i walce z siedmioma grzechami głównymi niezwykle ważna jest konkretna wiedza na temat tych grzechów. By stawić czoło wrogowi, trzeba go dobrze poznać."

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: