Autor: Gabrysia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2012-01-01 13:54
1. "Istnieje niedola, którą widziałem pod słońcem, a która bardzo ciąży człowiekowi: Użyczył Bóg komuś bogactwa i skarbów i sławy - tak, że nie zbraknie mu niczego, czego tylko zapragnie - a tego używać Bóg mu nie pozwala, lecz obcy człowiek tego używa: to marność i przykre cierpienie" (Koh 6, 1-2).
2. "Lepszy jest smutek niż śmiech, bo przy smutnym obliczu serce jest dobre. Serce mędrców jest w domu żałoby, a serce głupców w domu wesela" (Koh 7, 3-4).
Jak rozumieć te cytaty? Czy Bóg chce, żebyśmy się smucili? Jak to jest? Np. dostaję znaki, że mam powołanie do zakonu, ale widzę ile jest rzeczy, z których muszę zrezygnować, wyrzec się i będzie to dla mnie prawdziwym smutkiem, i wiem że więcej radości sprawiałoby mi życie rodzinne. Mam stałego spowiednika, ponoć mam powołanie do życia zakonnego. Ale jeżeli nie ma to dawać mi takiej wielkiej radości, jaką mam tu na ziemi poza zakonem, to czy powinnam wybrać zakon? Skoro, muszę się wyrzec rzeczy, które mi dają satysfakcje? Obawiam się, że taka rutyna życia zakonnego może spowodować u mnie depresje.
|
|