Autor: kasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data: 2012-02-28 17:24
Skakałabym pod sam sufit. W sierpniu zeszłego roku straciłam ciążę. To był dramat, ale uznałam, że taka jest wola Boża i się z nią pogodziłam. W grudniu okazało się, że w pracy będzie redukcja miejsc pracy, a jako, że byłam najmłodsza stażem, zostałam zwolniona. Byłam przygnębiona bo znowu chciałam starać się o dziecko, a w takiej sytuacji musiałam poczekać. Jednak już po paru dniach okazało się, że udało mi się znaleźć nową pracę - na zastępstwo. Bardzo się cieszyłam, zapowiadało się naprawdę dobrze. W dniu, w którym miałam podpisać umowę dowiedziałam się, że jestem w ciąży. nie dowierzałam. Stosujemy z mężem naturalną metodę od prawie 2 lat i nigdy nas nie zawiodła. Wiem, że dzieci nie biorą się z powietrza ale po prostu logicznie rzecz biorąc nie powinno być tej ciąży. Umowy oczywiście nie podpisałam, bo praca była na IT w szpitalu, a umowa na zastępstwo nie daje kobiecie ciężarnej praktycznie żadnych praw. Zostałam na lodzie, ale jakże szczęśliwa, wszystko inne nie było ważne - miałam swoje upragnione dziecko. W poprzednim miejscu pracy, gdy się o tym dowiedzieli, zatrudnili mnie na nowo, żebym nie została na przysłowiowym lodzie. Wszystko poukładało się lepiej, niżbym mogła sobie wyobrazić. Pomyślałam, że wszędzie był Palec Boży, który nieźle namieszał, ale i wiele poukładał. W 9 t/c okazało się, że serduszko przestało bić. źle znoszę narkozę, więc lekarz zalecił mi abym odstawiła leki i poczekała na poronienie w domu. Wyszłam z gabinetu i płakałam na cały głos, ludzie oglądali się za mną. Byłam wściekła na Boga, poczułam się jak zabawka, którą ktoś się bawi. Przez te wszystkie dni w których czekałam na poronienie, z trudem przychodziła mi modlitwa. Kupiłam małą szkatułkę na mój największy skarb i czekałam. Nie potrafię zrozumieć, może kiedyś to nastąpi, nie poszłam nawet do spowiedzi św. bo tyle jest we mnie goryczy. Codziennie próbuję to sobie jakoś wytłumaczyć, ale jest bardzo ciężko. Zosiu na razie tego nie rozumiesz bo jesteś przerażona, ale jestem przekonana, że kiedyś docenisz ten skarb. A jeżeli przyjdą chwilę zwątpienia, pomyśl, że jest taka osoba, która oddałaby naprawdę wiele, żeby mieć swoje małe szczęście w ramionach i być na Twoim miejscu.
|
|