Autor: Michał (---.range109-145.btcentralplus.com)
Data: 2012-04-05 15:12
Tak, masz rację anko, gardzę polakami i polską, z której właśnie wróciłem. I wiesz co Ci powiem? W dzisiejszym świecie kłamstwo nazywa się prawdą, a prawdę kłamstwem. W tuskolandii, bo tak trzeba nazwać tę "europejską" (bym powiedział "europejsatą", ale wyzwą mnie od antysemitów, poza tym nie chcę obrażać wszystkich Żydów) kolonię, kłamstwo + vat = prawda. Nie ma znaczenia, czy namiestnikiem tego kraju będzie tusek, miller, czy inna swołocz i popłuczyna po wielkopańskich europejskich dworach. Niezależnie od tego, kto tu siedzi na żyrandolu, naród, który wybiera tusków i palikotów, tych pedałów i transwestytów, nie jest godzien, aby istnieć, bo to nie naród, a zbieranina i tłuszcza, taka sama jak ta, co krzyżowała Boga. Chcesz wiedzieć, jak to będzie? To Ci powiem. Nie jest to żadne proroctwo, tylko logiczne wnioski z tego co się stało. Polacy to w tej chwili, jako ogół, naród niewolników, o mentalności homosowietikusa - zapić, zakombinować, ukraść i g.... nas obchodzi co dalej. Dlatego tak to wygląda - ludzi w kościołach pełno (To uspokaja duszpasterzy - może dlatego, że oni też z tego ludu? Nie wiem.). A po wyjściu z kościoła, ci przykładni katolicy prawie jak jeden mąż robią to co robią. Tu w Anglii praktykuje 2 procent Polaków. I to jest procent realny. Oczywiście jest to nie tylko wina narodu. Jest to wina pasterzy, którzy dla doraźnego interesu i kunktatorstwa, pozwolili przez 22 lata zepchnąć Kościół do kruchty. Jest to też wina fałszywych przyjaciół Kościoła, którzy czasem może i w dobrej wierze przyczynili się do naruszenia fundamentu, na którym Kościół jest osadzony w Narodzie. Nade wszystko, jest to wina tych wszystkich ideologów, aferzystów, cwaniaków, którzy zrobili przekręt tysiąclecia, którzy odebrali podmiotowość narodowi, nie uznali jego woli, tylko pod okrągłym stołem sprzeniewierzyli cały majątek narodowy, dorobek pokoleń i stuleci i uwłaszczyli siebie i swoich, niszcząc nie tylko całą strukturę społeczną, ale i zabijając ducha narodu. To nie żaden plan Balcerowicza, tylko ubecki plan dla Polski i wszystkich demoludów, konsekwentnie w nich realizowany, a przez Balcerowicza, przygotowywany jako jeden z wielu scenariuszy jeszcze od czasów Gierka. Nie afera Żelazo, to alkoholowa, nie alkoholowa, to FOZ. A najlepiej wszystkie na raz. Ci, którzy władzę kiedyś zrabowali, nigdy jej dobrowolnie nie oddadzą. I nie oddadzą tego, co "ichne". Czy to jasne? Nie, to trudno. Naród, który tego nie widzi, nie jest narodem. I tyle. Wcisną wam każdy Katar, każdy Smoleńsk. Dogadają się z każdym aferzystą, który sobie przy tym lody ukręci, jak George Soros, wynajmą każdego ideologa, który im podżyruje swoją teorią kolejny przekręt. Byle was wydutkać. Kto wami rządzi? Abrahama macie za ojca? Nie, tusek i spóła jest waszym ojcem. Niech on was ratuje z opresji, jak przyjdzie co do czego. Już to widzę. Powodzenia życzę. Tyle, że majątek do sprzeniewierzenia w demoludach się skończył, więc wymyślono te wszystkie śmieciowe giełdowe i kredytowe interesy, byle tylko ograbić wszystkich. To było jednak ostrzeżenie. Gdyby aferzyści byli ukarani przykładnie, gdyby puszczono ich z torbami, to by był przykład do czego to prowadzi. Jednak ludzka sprawiedliwość, to nie Boża. Aferzyści zostali wynagrodzeni - przez państwo, czyli z kieszeni obywateli. Więc będą następne grzechy i krzywdy wołające o pomstę do nieba, aż gniew społeczeństw na Zachodzie się obudzi, bo one to nie homosowietikusy, tylko ogłupiane (do czasu) demokracje medialne. I wtedy poszuka się kozła ofiarnego, najłatwiej tego co zawsze. Bo znaczna część tych aferzystów, jest pochodzenia żydowskiego, a nie można też ani społeczeństwa budować, ani tożsamości narodowej oprzeć na tzw. ideologii "przedsiębiorstwa holokaust". Więc będzie powtórka z rozrywki. I o ile Biblia się nie myli, ocaleje ta reszta, która uwierzy w Jezusa Mesjasza. Ale wcześniej będzie albo wojna światowa, albo konflikt globalny, tym razem z udziałem obudzonego świata islamskiego. A polska, cóż polska? Umaczana w zbrodni na własnym prezydencie, niczym z tragedii szekspirowskich, która wymordowała cudzymi rękami pierwszych wolnych generałów nie z nadania sowieckiego, całą niezależną elitę narodu, samych najlepszych, dobrowolnie oddała się w ręce czynowników spod ciemnej gwiazdy, pomiędzy sowiecki młot i niemieckie kowadło. I zapłacą za to, jak zwykle zwykli ludzie z ulicy. Nie chciałbym widzieć pomsty Bożej, ani gniewu Bożego na tym "narodzie", który pozwolił tak się upodlić. Symbolem tych czasów będzie tusk ściskający się nad ciałem prezydenta Kaczyńskiego z putinem, Obama grający na pogrzebie prezydenckiego sojusznika w golfa, podczas, gdy na pogrzebie... (ech szkoda gadać) i Obama proszący Miedwiediewa o pomoc w reelekcji. Wszystko. A wy, cóż, bez komentarza. Owszem, są w Polsce porządni ludzie, czasem takich spotykam. Ale to margines bez znaczenia. Przyzwoitość, to cecha gatunku wymarłego. Relikty przeszłości nie określają teraźniejszości i przyszłości. Być może można z kodu dna reaktywować mamuta, ale to bez znaczenia. Czas mamutów przeminął, aż nastanie sąd Boży. Wtedy wszystko wróci. Póki co kościoły są pełne; grobów pobielanych. Nieboszczyk, nie wiem jak pobielony, pozostaje nieboszczykiem. Nie będę wyliczał, a mógłbym długo i na konkretnych do bólu przykładach. Dam przykład neutralny, by nie być posądzonym o prywatę. Zrobiłem przez te parę dni trochę kilometrów przemierzając 6-ciokrotnie "najdłuższe skrzyżowanie Europy". Nowa autostrada, dopiero co oddana, właściwie skrzyżowanie dwóch i paru dróg lokalnych. Dlaczego? Bo nie chciałem przechodzić nieustanych kontroli policyjnych i celnych na innych drogach. Tyle, że ten "skrót", wydłużył mi czas przejazdu o 15 min., a drogę o 30 km. Rozmach iście, chciałoby się rzecz "europejski", a nawet amerykański. Esy floresy poprzecinały lasy, pola, rzeki, drogi, domy, linie kolejowe i tramwajowe. Bez mała 100 wiaduktów, bez ładu i składu, pętle po 400 i 500 stopni. W Anglii, żadna władza nie dostałaby na to przyzwolenia. Tu - wątpię by ktoś się kogokolwiek o cokolwiek pytał. Trzeba było przeprowadzić asfalt, przez działkę Kowalskiego, to się to zrobiło i wszyscy na tym zarobili, nie tylko Kowalski. Zarobili po 10 razy. W Anglii wytyczono by jak najkrótszą trasę, trzy rondka i kilka malutkich mostków, w sumie ze 2 km dojazdów zamiast 8-miokilometrowych wiaduktów i 40 km rozjazdów. Tu wypaliłem ogromne ilości paliwa (wspomagając tuskoland akcyzą i vat-em), pokonując dwa razy dziennie po 30 dodatkowych kilometrów, tracąc za każdym razem po 15 dodatkowych minut z mojego życia. Te niepotrzebne nikomu kilometry mogły kończyć autostradę pod Częstochową, nie pod Tarnowskimi Górami. Ale kto by wtedy kupował ten badziew w supermarketach i za co? A tak to wszyscy zadowoleni i modlą się o pomyślność polski, w kościele. Tylko zamiast dumy i zadowolenia (taaaaaka droga), odczuwam wstyd i zażenowanie. To samo wszędzie, gdziekolwiek muszę coś załatwić z ludźmi, z całą pewnością przykładnymi katolikami (i tak nic nie załatwię, bo oni nie od tego, by załatwić, tylko by przekręty robić). Wszak, jak twierdzi hierarchia Kościoła, 92 procent ludności tego kraju to katolicy. No tak, no tak. To idźcie do Kościoła na te świenconke. Życzę Wam wesołych świąt, niezależnie od tego co wy tam teraz obchodzicie, lub będziecie obchodzić, lub nie będziecie, bo już to wam niepotrzebne. Zapytajcie Michnika w co teraz macie wierzyć, nie mnie. Ja wierzę w Boga. Ale wasza droga - wolna. Mówisz gardzę? Chyba masz rację.
|
|