logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: n-lka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-03-30 15:47

Mam jechać na wycieczkę autokarową z 13-letnimi uczniami. Mam taki dylemat: Czy powinniśmy pomodlić się razem głośno na początku (dalekiej) podróży, oczywiście kto chce, czy też lepiej sama, w milczeniu, za wszystkich. Jak w takiej sytuacji dać świadectwo, nie narzucając się? Dziękuję za odpowiedzi.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Michał (---.range86-151.btcentralplus.com)
Data:   2012-03-30 18:48

Czy ta wycieczka jest publiczna, czy prywatna? Jeśli prywatna, pomódl się prywatnie, a jak publiczna, to publicznie.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: ktos (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-30 19:03

jako człowiek młody powiem - sama się pomódl, prywatnie. Jeśli kogoś ma to poruszyć (tak pozytywnie) zauważy to.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: anunnka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-03-30 19:56

Również jako młody człowiek - dodam od siebie: lepiej chyba będzie, jeśli pomodlisz się sama. Wiadomo jak teraz dzieci, lub młodzież potrafią kogoś zmiażdżyć, a taka modlitwa (która oczywiście jest wspaniałym pomysłem) mogłaby stać się powodem kpin, drwin, niektóre dzieci mogą poczuć się zagubione, a w takim wieku łatwo ulega się innym i płynie ze złym prądem. Pozdrawiam i ofiaruję modlitwę w intencji bezpiecznej podróży.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: P. (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-03-30 19:59

Myślę, że gdyby były to osoby nieco starsze, można by pomodlić się głośno razem.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2012-03-30 20:38

Chyba wiesz z jakimi dziećmi jedziesz? Przypuszczam, że jako opiekunka (wychowawczyni). To są dzieci z 6 klasy, a tam (na szczęście) jeszcze prawie 100% chodzi na religię. Nie widzę problemów z króciutką modlitwą nawet w układzie, katolicy/prawosławni/protestanci.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: S_Gabriela (213.56.124.---)
Data:   2012-03-30 20:50

Mając 13 lat, a mój brat 10, wracaliśmy z kolonii autokarem, byliśmy tą podróżą tak przerażeni (10 dobrych godzin jazdy w tamtych czasach), że postanowiliśmy się pomodlić - nie publicznie, gdyż kolonia bardzo komunistyczna, a panie wychowawczynie dość nieprzychylne religii + uczyniliśmy postanowienie że jeśli któreś z nas patrząc w okno zobaczy kościół, lub przydrożną kapliczkę, lub krzyż, przeżegnamy się. Słowa dotrzymaliśmy. Co jakiś czas dawaliśmy sobie znak i robiliśmy znak krzyża, dyskretnie, tak nam się wydawało.
Jednak pod koniec naszej długiej i ciężkiej drogi, możecie sobie wyobrazić tyle lat temu, usłyszałam jak jedna z wychowawczyń mówi do drugiej, te dzieci są bardzo religijne, one naprawdę wierzą w Boga, w tym coś musi być, bo całą drogę nie przestawały się modlić.
Wtedy te słowa wydały mi się jakieś niezrozumiałe, ale teraz po przeczytaniu Twojego pytania, zrozumiałam jak bardzo ważne jest dawanie świadectwa dyskretnie, ale i odważnie, zawsze można zapytać, czy ktoś chce się jeszcze pomodlić.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Marek (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-03-30 21:45

Powiem z perspektywy 17 latka: pomódlcie się wspólnie, jeśli jest to wycieczka szkolna. Nie wydaje mi się, aby ktokolwiek nie był chrześcijaninem. Ale mogę się mylić.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-30 22:12

Uważam, ze taka wspólna, głośna modlitwa będzie właśnie świadectwem, nie narzucaniem się, bo przecież kto nie będzie chciał, ten się nie będzie modlił.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2012-03-31 02:06

Droga S_Gabriela,
Tak, piękne świadectwo. Dwa tygodnie temu jak zwykle modliłem się po Mszy św w SJoA, podeszła do mnie nadzwyczajna szafarz Eucharystii, trąca mnie i mówi: ty się zawsze modlisz, zmów jedna za mnie też.
"Powstawszy zatem, zjadł i wypił. Następnie mocą tego pożywienia szedł czterdzieści dni i czterdzieści nocy aż do Bożej góry Horeb. Tam wszedł do pewnej groty, gdzie przenocował. Wtedy Pan skierował do niego słowo i przemówił: Co ty tu robisz, Eliaszu? A on odpowiedział: Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze i Twoich proroków zabili mieczem. Tak że ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie. Wtedy rzekł: Wyjdź, aby stanąć na górze wobec Pana! A oto Pan przechodził. Gwałtowna wichura rozwalająca góry i druzgocąca skały [szła] przed Panem; ale Pan nie był w wichurze. A po wichurze - trzęsienie ziemi: Pan nie był w trzęsieniu ziemi. Po trzęsieniu ziemi powstał ogień: Pan nie był w ogniu. A po tym ogniu - szmer łagodnego powiewu. Kiedy tylko Eliasz go usłyszał, zasłoniwszy twarz płaszczem, wyszedł i stanął przy wejściu do groty. A wtedy rozległ się głos mówiący do niego: Co ty tu robisz, Eliaszu? Eliasz zaś odpowiedział: Żarliwością rozpaliłem się o chwałę Pana, Boga Zastępów, gdyż Izraelici opuścili Twoje przymierze, rozwalili Twoje ołtarze i Twoich proroków zabili mieczem. Tak że ja sam tylko zostałem, a oni godzą jeszcze i na moje życie" (1 Krl 19, 8-14).

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: xn (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-03-31 16:41

Rozumiem, że jedziesz jako opiekun-wychowawca. Jeżeli to nie jest wyjazd stricte religijny, ani z żadnej szkoły katolickiej, uważam, że lepiej będzie jak pomodlisz się sama, w przeciwnym razie możesz uzyskać efekt odwrotny do zamierzonego. Jeśli wśród dni wyjazdowych znajdzie się niedziela, zbierz grupkę chętnych i udajcie się razem do kościoła na Mszę.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Alicja (---.wieniawska.lublin.pl)
Data:   2012-03-31 17:12

Też uważam, że jeśli nie jest to wyjazd typowo "religijny", pomódl się sama.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Franciszka (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2012-03-31 21:50

Nauczycielko, wśród forowiczów zdania są podzielone: jedni opowiadają się za, inni przeciw inicjowaniu modlitwy. Natomiast osobiście rozróżniam tu dwie sprawy. Zapytałaś: "Czy powinniśmy pomodlić się razem głośno?" - Dostrzegam w tych słowach troskę nauczycielki o uczniów. Jeśli kierujesz się dobrem uczniów, to jest piękne, że chcesz Panu Bogu powierzyć bezpieczeństwo podróży. Pamiętaj tylko, że Pan Bóg wie, co dzieje się w twoim sercu, nawet jeśli nie mówisz tego głośno.
Byłoby źle, gdybyś chciała zachowywać się ostentacyjnie, modląc się głośno. Są szkoły katolickie, w których uczniowie razem modlą się codziennie przed rozpoczęciem zajęć. Tacy uczniowie z pewnością przyjęliby twoją propozycję modlitwy pozytywnie. Co do reakcji innych nie jestem pewna. Sama na pewno wyczuwasz, że mogłabyś się narzucać, skoro zadałaś to drugie, tytułowe pytanie. Zastanawiam się tylko, czy chcesz dać im "świadectwo" ze względu na nich, na Pana Boga, czy może z innych względów? Odpowiedz sobie na to pytanie.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Małgosia (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-04-01 13:06

moze po prostu zapytaj ich co o tym myślą, kiedy wejdziecie do autokaru, czy zgadzają się na taką wspólną modlitwę. Z reakcji wywnioskujesz czy tego chcą, czy nie.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: n-lka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-01 16:02

Dziękuję wszystkim za odpowiedzi. Pomodlę się w milczeniu
Radosnych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego życzę.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: Marta (---.algo.radman.pl)
Data:   2012-04-03 13:16

Poproś o ciszę na chwilę i zaproponuj włączenie się w modlitwę.

 Re: Jak dać świadectwo nie narzucając się?
Autor: n-lka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-25 08:19

Pragnę podzielić się radością, jaka mnie spotkała:
Pomodliłam się przed podróżą za wszystkich w milczeniu, tak jak większość z Was mi radziła. Po około godzinie jazdy, gdy sprawdzałam samopoczucie uczniów, jeden z nich zapytał wprost: "Proszę pani, pomodlimy się?" - Zapytałam z niedowierzaniem: "Naprawdę? A jaką modlitwą?" - Gdy odpowiedział: "Koronką", wiedziałam, że nie żartuje. Było to dzień po święcie Miłosierdzia Bożego. Odmówiliśmy więc razem koronkę. Każdą 10-tkę kto inny, w grupie było sporo ministrantów. Na koniec zapowiedzieli: "A w drodze powrotnej Różaniec." - Powiedziałam: "Dobrze", ale ponieważ w drodze powrotnej większość spała, nie było okazji. Ale i tak był to dla mnie "cud" i ogromna radość wspólnej modlitwy. Dziękuję.
P.S. Wycieczka była cudowna.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: