logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Natalia (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-20 22:45

Witam Wszystkich. Piszę na forum pełna nadziei, że znajdę pomoc. Od kilku lat nie potrafię znaleźć sensu swojego życia. Kiedyś byłam szczęśliwą młodą dziewczyną. Studiowałam, marzyło mi się, że kiedyś założę rodzinę, znajdę pracę itd. To wszystko o czym marzy większość młodych dziewczyn. Jednak po studiach od dłuższego czasu nie mogę znaleźć pracy. Naprawdę jej szukam, ale bądź nie odpowiada nikt na moje zgłoszenia, lub po rozmowie nic z tego nie wychodzi. Straciłam nadzieję na jej znalezienie oraz wiarę w siebie, w swoje zdolności. Kiedy wysyłam CV jestem pełna lęku, że przecież nie dam rady w tej pracy, nie potrafię pewnych rzeczy itp. Moje życie osobiste także się nie układa. W tej kwestii też straciłam nadzieję. Nie wiem czy w ogóle jeszcze ją mam. Zaczęłam czuć, że nie nadaję się do bycia matką i żoną. Nie dam rady, bo sama jestem, jak dziecko, które nie potrafi samodzielnie żyć. Czasem czuję się jakbym zatrzymała się na jakimś poziomie w życiu, rozwoju. Czuję w sobie ogromną zazdrość (moi znajomi mają rodziny, lub je zakładają). Nie mam żadnego celu w życiu. Z moją wiarą też kiepsko. Słyszę często o miłości Boga, że On jest, troszczy się. Patrząc na swoje życie od kilku lat chciałoby się krzyczeć: gdzie On jest? Nie chodzi mi o to, że Bóg ma mnie w nosie, bo nie spełnia moich marzeń. Jednak to chyba niemożliwe, aby On właśnie z miłości nie chciał, abym znalazła pracę itd. Mam ogromny żal do Niego. Był czas, że pytałam Go o moje powołanie, sens życia. Wstąpiłam do wspólnot. Teraz już nawet się nie modlę. Nie mam z Nim żadnej relacji. Odsunęłam się od ludzi z zazdrości, i dlatego, że mam wrażenie, iż patrzą na mnie jak na dziwoląga, niedorajdę itd. Czuję, jakby coś we mnie umarło. Proszę o rady i o modlitwę bo naprawdę nie mam już sił.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Ola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-21 09:31

To, co piszesz jest smutne. Dopatrywałabym się korzeni w trudnościach ze znalezieniem pracy. W przypadku jednego z moich znajomych, taka sytuacja trwała około dwa lata i przeróżnie przekładało się to na jego relacje z bliskimi.
Zazdrość, złość, choć poniekąd uzasadnione, nic nie dadzą. Działaj, szukaj pracy, w końcu się uda, naprawdę. Pozdrawiam.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Michał (---.range109-149.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-21 10:48

Przejdź nad tym do porządku dziennego i zacznij od nowa. Tyle w kwestii Boga.
Jeśli o pracę chodzi, to nie mam rady. Generalnie Twoje problemy biorą się z bezrobocia. A w Polsce nie ma pracy i nie będzie. Jeśli o działalność gospodarczą chodzi, to wg mnie szkoda zaczynać. Władzy w polsce absolutnie nie zależy na rozwoju klasy średniej. Całe uderzenie od lat idzie w rodzinę i w klasę średnią, we wszelką niezależną od władzy inicjatywę, czyli fundament społeczeństwa obywatelskiego. I to się nie zmieni, na tym polegał przekręt 1989r. Natomiast to wszystko (czynniki zewnętrzne) nie powinny rzutować na Twoją relację z Bogiem. Tylko ona może ocalić Twoje życie. Przecież ludzie, wierząc w Boga przeżyli i łagry i obozy koncentracyjne. Musisz zmienić podejście do swojej relacji z Bogiem. Regularnie czytaj Pismo Święte. Módl się. Narzuć sobie pewien reżym dnia. Bóg odpowiada na modlitwy (o ile ludzie się modlą). Każdą sytuację jest w stanie wykorzystać dla dobra i rozwoju człowieka, o ile mu na to pozwolimy. Oczywiście Bóg ma dla Ciebie pracę, o ile to będzie Ci służyło. Widocznie na tym etapie rozwoju praca nie jest najważniejsza. Wiem, że to brzmi brutalnie, ale nie znając Ciebie, tylko tak mogę odpowiedzieć w oparciu o przesłanki obiektywne. Obiektywnie nie ma znaczenia co Ty czujesz, Bóg jest z Tobą przez cały czas.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: t. (---.v42.interkam.pl)
Data:   2012-04-21 12:22

Wiem co czujesz. Dwa lata temu skończyłam studia i nie mam pracy. Jedyna praca jaką oferują, to wciskanie ludziom kitu w call center. Przez chwilę pracowałam w czymś takim i czułam się jeszcze gorzej, niż teraz. Powiedziałam sobie, nigdy więcej call center - lawirowania, kombinowania, mijania się z prawdą. Niestety tego wymaga ta praca.
Nie mam rodziny, nie wiem co będzie dalej. Są chwile, gdy wątpię w sens mojego ziemskiego życia, staram się wtedy szczególnie zwracać w stronę Boga. On nie chce naszego cierpienia, ale jest przy nas, gdy ono nas dotyka.
Ten okres bez pracy był dla mnie błogosławieństwem. To był czas mojego nawrócenia, Bóg szczególnie dotknął mojego serca, duszy. Gdybym pracowała, ten cud pewnie by się nie dokonał.
Módl się do Boga, mów Jemu o swoim bólu, cierpieniu, pragnieniach. Płacz, krzycz, jeśli tego potrzebujesz. Czytaj, poznawaj Pismo Święte. - W nim obecny jest Bóg.
Wątpliwości, zwątpienie, lęk, zawsze będą nam towarzyszyć. Nie będą miały jednak władzy nad nami, gdy zwrócimy się do Boga. Nasze grzechy będą nas czasem przygniatać, ale nie będą miały nam nami władzy, jeśli się podniesiemy.
Dla mnie ratunkiem jest spowiedź św. i Eucharystia. Wcześniej latami zaniedbywałam sakramenty, nie modliłam się. To było początkiem dramatu. Jednak Jezus nie pozwolił mi zginąć.
Ostatnio gdy przyszło zwątpienie, bunt wobec mojego cierpienia fizycznego, duchowego, dotarło do mnie, że albo przyjmę mój krzyż, albo duchową śmierć. Innej drogi nie ma. Nie ma chrześcijaństwa bez Krzyża, nie ma chrześcijaństwa bez walki. Ta walka często jest bolesna.
Gdyby nie wiara w moje spotkanie z Chrystusem, życie nie miałoby dla mnie znaczenia. Cały czas mam jednak nadzieję, że odnajdę swoje miejsce jeszcze tu na ziemi. Trzymaj się Jezusa.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: onnaa (---.wignet.pl)
Data:   2012-04-21 13:13

Witam.
Całkowicie Cie rozumiem. Borykam się z problemem braku pracy. Z tą różnicą, że staram się codziennie wieczorem pomodlić, czy mi się chce, czy mi się nie chce. Wmawiam sobie, że chwilowa niechęć do modlitwy wypływa od złego. Proszę Pana Boga, aby jak zagubionemu dziecku, pomógł znaleźć tę małą wskazówkę, którą mi daje, żebym wiedziała co robić i podejmować dobre decyzje, takie jakie chciałby Bóg. Odnośnie zakładania rodziny, jestem bez chłopaka i obecnie widoków na niego nie mam. Moje znajome maja mężów, dzieci, prace, a ja dopiero kończę studia. One dla mnie nie maja czasu i czuję się czasami sama jak palec. Ale to zrozumiale - mają rodziny i swoje codzienne problemy. Ostatnio odkryłam ciekawą rzecz, że dzięki temu, iż jestem sama, mam kupę wolnego czasu dla siebie. Mogłam odkryć, co mnie interesuje (hobby), co sprawia mi dużo radości. Inaczej mowiac, bardziej się poznać. Dam mały przykład: Moja siostra zawsze miała chłopaków. Była sama zaledwie przez kilka miesięcy. Teraz ma już swoją rodzinę i narzeka, że nie wie co chciałaby dalej w życiu robić, gdzie pracować, nie ma żadnych konkretnych zainteresowań. I tu moim zdaniem zawinił brak takiej samotności, który można by poświecić na poznanie samego siebie, w pogłębianiu relacji z Panem Bogiem, co uważam jest bardzo istotne, aby być w późniejszym życiu szczęśliwym, spełnionym człowiekiem.
Wracając do Pana Boga. Miałam wzloty i upadki, ale ostatecznie postanowiłam przestać obrażać się na Niego jak małe dziecko, tylko zaufać Mu. Wiem, że życie usłane różami nie będzie. Ale wierzę, że zawsze da mi małą wskazówkę, postawi na mojej drodze odpowiednie osoby. Zresztą ostatnie wydarzenia mojego życia nie miałyby szczęśliwego końca bez prośby do Niego i Jego pozytywnej odpowiedzi. Swoimi ludzkimi silami nie udałoby mi się pewnej sprawy osiągnąć i tu tylko Bogu dziekowac.
Życzę ci abyś nie traciła wiary i starała się usłyszeć co do ciebie mówi Pan Bóg. Ma dla ciebie swój plan. :) Pozdrawiam.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2012-04-21 13:51

Chyba rozumiem, co czujesz, bo skończyłam studia trzy lata temu i od tamtej pory nie mogę znaleźć stałego zatrudnienia, a obecnie pracuję jedynie w wolontariacie. Nie mam chłopaka. Również straciłam nadzieję, że moje życie się ułoży. Nie wiem, co ci doradzić, bo każdy człowiek jest inny. Pomogło mi oddanie życia Jezusowi - ono nie jest bez sensu, bo należy już do Niego. Własną krwią za nie zapłacił. To wielka cena za coś, co często mi samej wydaje się bez sensu. Droga krzyżowa też wydawała się bez sensu, a jednak prowadziła do Zmartwychwstania. Nie potrafię przestać Go kochać, mimo trudności. Kiedy znika już nawet nadzieja, jednak miłość pozostaje. I bywa, że nie mam czasu użalać się nad sobą, bo mnóstwo jest ludzi wokół mnie, którzy potrzebują ode mnie chociaż dobrego słowa, w przeróżnych problemach, czasem ogromnych - śmierć bliskiej osoby, utrata zdrowia, zrujnowane życie rodzinne i innych. Musze odłożyć na bok swoje życie i wesprzeć tych, którzy potrzebują wsparcia. Moje podejście do życia zmieniła też choroba nowotworowa bliskiej mi osoby - wierz mi, po czymś takim człowiek potrafi docenić każdy dzień, to, że wstaje, oddycha, może chodzić i że świeci słońce za oknem. Oczywiście, czasem jest bardzo ciężko, nieraz nie mam już siły, dopada mnie zwątpienie, poczucie bezsensu, zmarnowanego życia. Wtedy najczęściej pomaga zwrócenie się do Matki Bożej, a problemy jakoś się rozwiązują, mijają, jedne znikają, pojawiają się nowe i tak w kółko. Jedno ci mogę powiedzieć na pewno. Staraj się być w kontakcie z ludźmi, na przykład na bezrobociu najbardziej dokucza mi takie poczucie osamotnienia - wszyscy gdzieś się spieszą, coś robią, a ja nie mam właściwie po co ścielić łóżka. Rzuciłam się więc w wir obowiązków domowych, zaangażowałam w wolontariat związany z moim zawodem. To daje poczucie bycia potrzebnym. Po drodze pracowałam to tu, to tam, znacznie poniżej swoich kwalifikacji, na czarno, uznając, że jak znajdę coś lepszego, to zrezygnuję, a póki co, każdy grosz jest dla mnie cenny. W międzyczasie skończyłam studia podyplomowe - to jest bardzo ważne, żeby nie siedzieć z założonymi rękami, ale dostosować się jakoś do rynku pracy. Zastanów się, jak nieco zmienić swoje kwalifikacje, może jakiś kurs. Za niektóre płaci Urząd Pracy. Sama właśnie staram się w Urzędzie o staż w miejscu, gdzie na razie mam wolontariat. Założenie rodziny, małżeństwo to osobna sprawa. Mąż nie może być osobą, która cię trzyma, byś miała poczucie, że warto żyć. Musisz sama stanąć na nogi, odczuwać satysfakcję z własnego życia. Dopiero wtedy można myśleć o budowaniu czegoś z drugą osobą. Osobiście założyłam sobie konto na jednym z katolickich portali randkowych, poznałam tam kilku interesujących facetów, natomiast żadnego z nich nie traktuję jako potencjalnego kandydata na męża, ale sprawiają mi przyjemność rozmowy z nimi, spotkania. Zaangażowanie pojawia się o wiele później. Tymczasem mam wrażenie, że wiele moich koleżanek "poluje" na męża i paradoksalnie są wciąż samotne. Poczytaj książkę H. Cloud'a: "Poszukiwana, poszukiwany - poradnik dla singli". A co do modlitwy - nie zawsze musi wyrażać się werbalnie. Powiedziałabym, że łzy albo takie poczucie "Boże, nie daję już rady, nie wiem, co zrobić z..." - jest jeszcze głębszą modlitwą. Trzymaj się, pozdrawiam z modlitwą.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Agnieszka (---.centertel.pl)
Data:   2012-04-21 23:33

Wiem, że to trudne, ale spróbuj zaufać Bogu, zawierzyć Mu wszystkie swoje problemy bez lęku. Źródłem większości naszych problemów jest właśnie lęk, a tam gdzie on jest, nie ma zaufania, a wiara jest słaba. A czy nie jest tak, że dzieje się nam wedle naszej wiary? Mroki naszej duszy może rozproszyć tylko wiara dziecka, które prawdziwie wierzy, że Ojciec zawsze przyjdzie mu z pomocą. A zatem, nie lękaj się.
Psalm 141
Głośno wołam do Pana
Wylewam przed Nim swoja troskę
wyjawiam przed Nim swoja udrękę
Gdy duch mój we mnie ustaje
Ty znasz moja ścieżkę
Na drodze po której kroczę
Ukryli na mnie sidło
Popatrz na prawo i zobacz
Nikt na mnie nie zważa
Nie ma dla mnie ucieczki
Nikt nie dba o moje życie
Do Ciebie wołam o Panie
Mówię Ty jesteś moja ucieczka
Udziałem moim w ziemi żyjących
Zważ na moje wołanie bo jestem bardzo słaby
Wybaw mnie od prześladowców
Gdyż są ode mnie mocniejsi
Wyprowadź mnie z więzienia
Bym dziękował imieniu Twojemu
Otoczą mnie sprawiedliwi
Gdy okażesz mi dobroć

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Jurek (---.perm.iinet.net.au)
Data:   2012-04-22 08:40

Droga Natalio,
"Uczniowie opowiadali, co ich spotkało w drodze, i jak poznali Jezusa przy łamaniu chleba. A gdy rozmawiali o tym, On sam stanął pośród nich i rzekł do nich: Pokój wam! Zatrwożonym i wylękłym zdawało się, że widzą ducha. Lecz On rzekł do nich: Czemu jesteście zmieszani i dlaczego wątpliwości budzą się w waszych sercach? Popatrzcie na moje ręce i nogi: to Ja jestem. Dotknijcie się Mnie i przekonajcie: duch nie ma ciała ani kości, jak widzicie, że Ja mam. Przy tych słowach pokazał im swoje ręce i nogi. Lecz gdy oni z radości jeszcze nie wierzyli i pełni byli zdumienia, rzekł do nich: Macie tu coś do jedzenia? Oni podali Mu kawałek pieczonej ryby. Wziął i jadł wobec nich. Potem rzekł do nich: To właśnie znaczyły słowa, które mówiłem do was, gdy byłem jeszcze z wami: Musi się wypełnić wszystko, co napisane jest o Mnie w Prawie Mojżesza, u Proroków i w Psalmach. Wtedy oświecił ich umysły, aby rozumieli Pisma, i rzekł do nich: Tak jest napisane: Mesjasz będzie cierpiał i trzeciego dnia zmartwychwstanie, w imię Jego głoszone będzie nawrócenie i odpuszczenie grzechów wszystkim narodom, począwszy od Jerozolimy. Wy jesteście świadkami tego" (Łk 24, 35-48). Będę się modlił.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Michał (---.range86-148.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-22 10:55

Jeszcze rada odnośnie modlitwy i relacji z Bogiem: spróbuj zaprzyjaźnić się z Maryją.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Michał (---.elartnet.pl)
Data:   2012-04-22 11:10

Natalio,
Po pierwsze nieprawdą jest, że nie masz celu w życiu - masz go i jest nim znalezienie pracy i założenie rodziny.
Po drugie po studiach większość osób ma trudności na rynku pracy, głównie ze względu na to, że sami nie wiedzą w czym chcą, a co ważniejsze, w czym mogą się rozwijać.
Wszystko zależy od studiów, które skończyłaś. Musisz pomyśleć, w czym mogłabyś się rozwijać. Następnym krokiem jest znalezienie takiej pracy, w której będziesz mogła zacząć od początku (bez doświadczenia) i stopniowo to doświadczenie zdobywać. Problemem jest bardzo mała ilość takich stanowisk, pracodawca zawsze woli kogoś z jakimkolwiek doświadczeniem. Dlatego zastanów się, co jeszcze mogłabyś zrobić w tym kierunku (wolontariat, staż, dodatkowe kursy). Bardzo istotne jest, żebyś przyszłemu pracodawcy pokazała, że właśnie to chcesz robić. Oprócz CV istotny jest też list motywacyjny, w którym powinnaś opisać, dlaczego uważasz, że dane stanowisko jest dla ciebie odpowiednie. I ten list powinien być nieszablonowy, spersonalizowany. Najlepiej, jeżeli Twoje dokumenty aplikacyjne ktoś przejrzy, zanim je wyślesz. W międzyczasie możesz np. doszkalać język/języki (zawsze to dodatkowy atut). Oczywiście angielski to podstawa, dobrze jest mieć certyfikat potwierdzający Twoje umiejętności.
Szukaj pracy w całej Polsce, nie tylko tam, gdzie mieszkasz, bo możesz jej nigdy nie znaleźć. Najlepiej w dużych miastach (Warszawa, Kraków, Wrocław). Jeżeli znajdziesz odpowiednią pracę, przeprowadzisz się. Nie licz na początku na duże pieniądze, daj sobie czas na zdobycie doświadczenia, zanim zawalczysz o większą kasę.
Niestety nie ma innego wyjścia. Tak wygląda rynek pracy w Polsce. Po zdobyciu pierwszych lat doświadczenia proponuję wyjazd za granicę, bo tu raczej niewiele się zmieni. Pozdrawiam.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Coya (62.233.215.---)
Data:   2012-04-22 11:59

Po pierwsze: Rozumiem, bo jestem w podobnej sytuacji (podobno cierpiącemu w towarzystwie raźniej).
Po drugie: Polecam wizytę u psychiatry, bo całkiem prawdopodobne, że chorujesz na depresję. A wtedy, dopóki nie wyleczysz choroby, ciężko będzie ruszyć z czymś innym. Byłam, zaczęłam leczenie, jest lepiej - psychiatra nie gryzie. ;)
Po trzecie: Zdobądź trochę wiedzy z zakresu planowania czasu, osiągania celów, motywacji, poszukiwania pracy, pisania CV itp. W internecie jest dużo darmowych materiałów. Różnej jakości, ale można z nich wyciągnąć wiele cennych informacji. Powodzenia.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Michał (---.range86-148.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-22 13:32

Ludzie opanujcie się, jest po prostu wiosna. To co cierpicie, jest zwykłym przesileniem wiosennym. Wszystko kwitnie, pary chodzą za rączkę, ptaszki śpiewają, a wy nie. Dajcie spokój psychiatrom. Udzielam tutaj tzw. dobrych rad, ale to są wg mnie głupie rady, na głupie pytania (potrzebujecie, by ktoś się pochylił i pogłaskał po główce). Normalnie, w dawnych czasach, to bym to inaczej. Ale teraz młodzież wrażliwa, trzeba się z troską pochylać nad każdą głupotą. Wolę więcej nie pisać.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Skrupulantka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-22 14:57

Witaj,
możemy sobie, jak to się mówi potocznie, podać rękę. Też nie mam pracy od kilku miesięcy. Im więcej czasu mija, tym jest gorzej. Także psychicznie, bo jeśli dochodzą wszystkie problemy dnia codziennego, to jest naprawdę trudno.
Ale wpadłam na pomysł, jak zdobyć doświadczenie: piszę projekt, który zamierzam wysłać do fundacji: pieniędzy nie będę z tego miała, ale doświadczenie, i owszem (jak się w jednej fundacji nie spodoba, wyślę do innej - aż do skutku), a to drugie jest w dzisiejszych czasach nawet cenniejsze od samego wykształcenia.
Może Ty też wpadniesz na podobny pomysł do mojego, niestety nie wiem, w jakim kierunku się kształciłaś, więc nie mogę Ci zaproponować nic konkretnego: powiem Ci zatem na moim przykładzie - jestem z zawodu pracownikiem socjalnym, a wymyśliłam projekt dla fundacji zajmującej się pomocą osieroconym rodzicom (znam ten problem niejako z autopsji, moja przyjaciółka prawie 2 lata temu straciła syna, a pół roku wcześniej - męża), w zanadrzu mam inne pomysły. Nie wiem, czy się uda, ale nie mogę tego wiedzieć, dopóki nie spróbuję.
Wierzę, że z mojego braku pracy Pan Bóg może wyprowadzić dobro (z każdego doświadczenia - tak mi mówił kiedyś pewien kapłan na spowiedzi i szczerze w to wierzę), na przykład może bym nigdy nie wpadła na napisanie tego projektu, a tak, mam czas, aby go zrealizować.
Języków też się ucz, tak jak napisał Michał, ich umiejętność w dzisiejszych czasach, to ważna rzecz: dodatkowy atut na rynku pracy. Jeszcze będę robiła prawo jazdy. Jeśli do tej pory go nie zrobiłaś, a masz środki finansowe, aby za nie zapłacić, to też pójdź - za rok zmienią się przepisy, i wtedy za egzamin będziesz musiała zapłacić kosmiczne pieniądze.
Trzymaj się cieplutko, będę pamiętać o Tobie w modlitwie.
PS Jeśli chodzi o modlitwę, to, jeśli nie idą Ci "gotowe formułki", módl się własnymi słowami, nawet jeśli na początku będzie to litania skarg i zażaleń. Pan Jezus to nasz Przyjaciel: cieszy się, kiedy mu się zawraca głowę: mów do Boga cały czas, On słucha, cała reszta przeszkód, to sprawka Jego i naszego wroga - szatana. Z Bogiem.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Piotr (213.192.67.---)
Data:   2012-04-22 15:27

Zrób co ci radzi Michał i skrupulantka. I to:
- weź od rodziców 1000 zł
- poszukaj w Warszawie lub Wrocławiu b. taniej stancji (np. za 450 zł), coś pewnie się znajdzie
(jeżeli pochodzisz z jednego z tych miast, wyemigruj do drugiego)
- podzwoń wcześniej po księgarniach miejskich i dowiedz się gdzie możesz korzystać z internetu za darmo (będziesz utrzymywać się sama, na internecie możesz oszczędzić)
- w poniedziałek rano kup gazetę z dodatkiem Praca
- wyślij swoje CV do WSZYSTKICH drobnych ofert - tych z końca dodatku Praca, tych małą czcionką
czyli jeżeli np. piszą że szukają handlowca za 700 zł to wysyłaj
Po 2 tygodniach będziesz mieć pracę na 50%, po 1,5 miesiącu będziesz pracować na 100%.

-----------------------------------

Widzisz, to nie jest tak jak piszesz, że jesteś sama. Skoro przez tyle czasu nie masz pracy, to widać ktoś Cię finansuje. I myślę, że ten ktoś Cię onieśmiela. :) Byłem w takiej sytuacji i ten scenariusz zrealizowałem, kilka razy. On ma swoje wady, po pierwsze wdepniesz w kierunek rozwoju, którego nie planowałaś, na dodatek to nie będzie rozwojowe. Umożliwi Ci jednak stały kontakt z ludźmi w pracy, co przełoży się na jakość przebiegu Twoich dalszych rozmów kwalifikacyjnych na poważnych stanowiskach. Bo jak będziesz tak siedzieć, to tylko popadniesz w marazm, złapiesz depresję, spadnie Ci samoocena i wówczas rozmów kwalifikacyjnych i tak nie przejdziesz. A jak wyjedziesz, poczujesz że coś się dzieje i coś robisz, będzie inaczej.
Oczywiście ucz się języków jak radzi Michał i myśl o nowych projektach jak radzi Skrupulantka. Potrzebujesz jednak więcej samodzielności, a nie zdobędziesz tego bazując cały czas na tych którzy Cię obecnie finansują. Im dalej i im samodzielnie, tym lepiej.
Co do relacji z Bogiem. Dorosłaś już, Bóg teraz obserwuje czy i jak sobie radzisz.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: s. (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-04-22 23:12

Natalio, dzięki, że opisałaś swój problem, bo także z ciekawością czytam odpowiedzi. I dołączam do listy osób, które skończyły studia, nie mają pracy, ani "nawet" własnej rodziny. Uwierz mi - wiem jak to jest. Wiem też, jak to jest bać się pracy, której nawet nie mam. Sama nie wiem, czy bardziej boję się pracy, czy jej długotrwałego braku. Poważnie. Ponieważ inni zajęli się pozostałymi Twoimi problemami, chciałabym z autopsji dorzucić coś w odpowiedzi na Twoje: "Kiedy wysyłam CV jestem pełna lęku, że przecież nie dam rady w tej pracy, nie potrafię pewnych rzeczy itp." - Kiedyś psycholog powiedziała mi, że strach przed pracą (i każdą inną sytuacją), może wynikać z tego, że świadomie lub nie, zakładamy, że musimy być dobrzy, nawet najlepsi. Tymczasem rodzi to tylko dodatkowy stres, bo większe oczekiwania (wobec siebie) wywołują większe napięcie. Wbrew pozorom i tym co zapewne zalecają wszystkie pseudo-poradniki zamiast iść do pracy, czy na rozmowę z nastawieniem: "muszę być super", w pewnych przypadkach lepiej jest powiedzieć sobie: mogę być najgorszym pracownikiem miesiąca, mogę być najgorszym kandydatem na rozmowie. Ok. I CO Z TEGO? Czy naprawdę świat się zawali? Próbowałam, więc i tak jestem zwycięzcą. Pytanie tylko, czy POZWOLISZ sobie na to aby być tym najgorszym pracownikiem/kandydatem? Pytam poważnie. Nie wiem na ile jest to dla Ciebie i innych zrozumiałe (niestety nie jestem psychologiem i ciężko mi przekazać swoją wiedzę w przystępny sposób), ale jak chwilkę zastanowisz się nad tym, przekonasz się jak bardzo taka zmiana nastawienia z: "muszę być najlepsza", na: "mogę być najgorsza i nic się nie stanie", redukuje stres. (W praktyce przecież nie będziesz najgorsza, a na pewno nie w każdej sytuacji, będziesz zwyczajnie przeciętna jak my wszyscy, bo zawsze znajdą się lepsi i gorsi.)
Trochę zjechałam z tematu, za co przepraszam, ale może akurat komuś się to przyda, a jeśli nie. No to co? :)

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: janka (---.chelm.mm.pl)
Data:   2012-04-23 00:11

Ad Piotr, nie każdy rodzic ma 1000 zł "na zbyciu". Trzeba to wziąć pod uwagę. Wiele osób w kraju nie może się ruszyć z miejsca, bo nawet na przysłowiowy chleb im brakuje.
Pozostaje modlić się o cud. Polecam św. Ritę.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Michał (---.range109-148.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-23 01:10

To znaczy tak: zupełnie abstrahując od Waszej sytuacji, przesłanki obiektywne wskazują, że z pracą w Polsce będzie tylko gorzej. Dla młodych, lepiej od razu uczyć się np. języków skandynawskich, lub szukać ogłoszeń w Szwajcarii. Ale w tej ostatniej też trzeba znać jeden z tych trzech - niemiecki, francuski, włoski. Warto spróbować swych sił w pracy sezonowej w rolnictwie i nie tylko za granicą, choć trzeba pamiętać, że to coś zupełnie innego, niż praca stała. Ale od czegoś trzeba zacząć. Im dłużej będziecie zwlekali, tym gorzej. Osobom młodym i samotnym dużo łatwiej jest się załapać na kontrakty zagraniczne przez sprawdzone agencje, z prostego powodu - do dyspozycji są kontrakty wielomiesięczne, a nawet kilkuletnie dla osób samotnych i całkowicie dyspozycyjnych. Ktoś obarczony rodziną nawet nie może o tym myśleć, bo to praca nie dla niego. Więc decyzje trzeba podejmować jak najszybciej. Pamiętając, że choć Kościół katolicki jest wszędzie, to duszpasterstwo pracowników sezonowych praktycznie nie istnieje. (Moje doświadczenie jest takie, że wszędzie tam, gdzie próbowałem temat poruszyć, natychmiast był ucinany. Sektom to nie przeszkadza). Wg mnie szukanie pracy w Polsce, bez znajomości i układów, to strata czasu, podobnie jak prowadzenie działalności gospodarczej.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: lola (---.188.221.87.dynamic.jazztel.es)
Data:   2012-04-23 10:06

Do 25 r. ż. nie miałam chłopaka. Nawet nie szukałam. Chciałam tak jak napisała onaaa wykorzystać ten czas młodości na poznawanie siebie, pogłębianie relacji z Bogiem itp. Moim zdaniem opłaciło. Stałam się osobą interesującą (z zainteresowaniami). Nie chcę aby zabrzmiało to jako pycha z mojej strony, ale myślę, że kobieta, która się rozwija, zamiast zmieniać chłopaków jak rękawiczki, jest ciekawszą kandydatką na żonę. :) Dlatego więc wszystkim samotnym z dużą ilością wolnego czasu polecam zajęcie się doskonaleniem siebie.
I faktycznie poznałam chłopaka, po roku się zaręczyliśmy, a po kolejnym pół roku wzięliśmy ślub. Nawet nie zdałam sobie sprawy jak z singielki stałam się żoną i matką. To wszystko potoczyło się tak szybko. Z perspektywy wiem, że czas samotności wykorzystałam jak najlepiej i nie żałuję tego, że tak długo byłam sama.
Pamiętajcie tylko, że małżeństwo to nie sielanka. Nie idealizujcie mężczyzn. Wartościowe jesteście WY, niezależnie od stanu cywilnego. Czasami jest tak, że osobom samotnym wydaje się, że miłość jest taką idyllą, że wszystko jest słodko i cudownie. Tak nie jest. To walka o wspólne dobro, uczenie się kompromisu, wybaczanie rzeczy, które wydawało się, że są nie do wybaczenie, itp.
Takie zderzenie z rzeczywistością bardzo mnie zabolało. Ale moje koleżanki, które od gimnazjum chodziły z chłopakami były do tego przyzwyczajone, dlatego też Wam o tym piszę, abyście były przygotowane, że i w waszym życiu może się coś takiego zdarzyć.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: P.B.C. (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-23 12:14

Polacy (zwłaszcza młodzi) żyją w takim bajzlu, że tylko płakać. Michał ma rację, kto jest zainteresowany tematem polskiej gospodarki, niech zobaczy wykład prof. Krzysztofa Rybińskiego na YouTube pt.:"Szykujemy sobie gospodarczy horror". Tytuł mówi sam za siebie, nie chodzi absolutnie o to by was dołować jeszcze bardziej, tylko po to, aby do jak największej liczby Polaków dotarło w jakim stanie jest "polskie" państwo, gospodarka, armia. Ludzie zacznijmy wreszcie się jednoczyć w walce o POLSKĘ, bo teraz to mamy do czynienia z kondominium moskiewsko-berlińskim.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Tionne (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2012-04-23 21:27

Także w przybliżeniu, moja historia jest podobna do twojej. Z tym, że zbytnio na razie nie marzę o mężu i dzieciach (nie wiem sama dlaczego), a ty jednak tego pragnęłaś. To już coś. A, że zaczęłaś czuć, że nie nadajesz się do roli bycia matką, żoną, to w pewnym sensie normalne jak po długim czasie nic się nie zmienia (koleżanka też myślała podobnie jak ty i już jest mężatką). Ale to nie znaczy, że nie spotkasz swojej Miłości. Pracy stałej też nie mam i to po studiach. Balansuję pomiędzy stażami, pracą poniżej kwalifikacji. W tym kraju rzeczywiście przyszłość nie rysuje się kolorowo. Najlepiej byłoby wyjechać, ale jakiś punkt zaczepienia trzeba mieć za granicą i odwagę, żeby samemu jechać. Idź do Urzędu Pracy, może załapiesz się na staż, pracę interwencyjną itp.
Wiadomo, że w takiej sytuacji jest ciężko wierzyć w Boga, że może nam pomóc i nad nami czuwa. Ale dziękuj Bogu za zdrowie. Wiele ludzi jest chorych i muszą pracować, żeby wykarmić rodzinę, mimo, że jest ciężko i ledwo dają radę.
W mojej sytuacji nie mam po prostu wyjścia i modlę się do Boga, bo co mi pozostało. I jak św. Piotr powiedział: "Panie, do kogóż pójdziemy? Ty masz słowa życia wiecznego" (J 6,68).

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: malutka (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-24 11:49

Jestem w takiej sytuacji jak Ty, też nie mam pracy, ani rodziny. Skończyłam studia i też miałam nadzieję na znalezienie pracy, niekoniecznie związanej z wyuczonym zawodem. Jednak udało mi się odbyć tylko staże, a pracy nadal szukam. Radziłabym Ci postarać się o odbycie stażu, bo znalezienie pracy bez doświadczenia jest bardzo trudne, a tak zdobędziesz chociaż to doświadczenie i wyrwiesz się z domu, będziesz miała co robić. Wtedy nabierzesz pewności siebie i nie będziesz miała takiego lęku, że nie poradzisz sobie w pracy. Szukanie pracy i niepowodzenia z tym związane odbierają człowiekowi pewność siebie i wiarę, że do czegoś się nadaje. Piszesz, że nie masz celu w życiu. Znajdź sobie jakiś mały cel, do którego będziesz dążyć, może coś, co lubisz robić. Rozumiem, że ciężko Ci jest wierzyć w miłość Boga, bo nie czujesz Jego pomocy i Twoje życie się nie układa, tak jak byś chciała. Też tak kiedyś miałam. Ale im bardziej będziesz się od Niego odsuwać, tym bardziej będziesz cierpiała i czuła się samotna. Twoje życie nie będzie miało dla Ciebie sensu. Spróbuj modlić się do Niego swoimi słowami, nawet, gdy uważasz, że Cię nie słyszy. Spróbuj odbudować z Nim relację, modlić się, nawet gdy Ci się nie chce. Na pewno Ci to pomoże w trudnych chwilach, w szukaniu pracy i miłości. Osobiście to mi pomaga, bo wiem, że jest ze mną, nawet gdy coś się nie układa. Nie skazuj siebie na jeszcze większą samotność i brak relacji z Bogiem. Życzę Ci odnalezienia wiary w Niego - przede wszystkim, a także znalezienia jakiegoś zajęcia, które pozwoli Ci rozwijać się dalej.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Dariusz (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-28 01:46

Ten świat który jest wokół trzeba odkrywać. Gdyby tak wszystkim łatwo przychodziła praca i rodzina, Bóg mógłby się nudzić. Polecam film "Bruce Wszechmogący". Też nie mam pracy, swojej rodziny i studiów nie ukończyłem.
Sam, jak bym patrzył na innych, jak tylko pracują i zakładają rodziny, to bym się nudził. Można też zainteresować się psychologią motywacji.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Savonarola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-04-28 22:43

Kobiety nie doceniacie tego co macie, chociaż możecie realizować się jako żony i matki w domu przy dzieciach, a co ma powiedzieć facet? W tak patriarchalnym społeczeństwie w jakim żyjemy brak pracy, to dopiero jest dramat dla niego. Dziewczyny nawet nie szukam. Raz, z powodu moich poglądów na te sprawy, o którym już kiedyś pisałem. Dwa, nawet nie próbuje ich rewidować właśnie przez brak pracy.
Już św Paweł nauczał: "Kto nie chce pracować, niech też nie je!" (2 Tes 3,10b) Codziennie w domu słucham jakim jestem nieudacznikiem i jedzenie od rodziny w gardle mi staje.
Kto tak nie miał, nie zrozumie, ale też niech się pocieszy, że są inni, jak np. ja, którzy mają gorzej. Zresztą, nie jestem w aż tak złej sytuacji na tle wielu ludzi, którzy powiedzmy cierpią z powodu chorób czy głodu.
Natalio, pociesz się więc, że chociaż skończyłaś te studia, bo mnie nawet na to nie było stać przy moim braku charakteru, jakiś tam sukces więc odniosłaś, pozdrawiam Cię i pamiętam w modlitwie.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: ania_ (---.multi-play.net.pl)
Data:   2012-04-29 21:07

Polecam nowennę pompejańską. Jest bardzo skuteczna. Też byłam w takiej sytuacji, ale już nie jestem, dzięki tej nowennie.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: agu (---.182.202.5.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-04-30 22:50

Mój mąż jest po studiach i ma dobrą, uczciwą pracę w Polsce. Taką samą, jak miał jego ojciec, który nawet do zawodówki nie poszedł. Inni znajomi (dość świeżo po studiach) mają niższe zarobki, lub nie mają ich wcale. A wystarczyło nie czepiać się wykształcenia, za dużo walki o papier, za mało pracy.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Magda (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-05-01 16:37

Świetnie rozumiem Cie, Natalio, jestem w takiej samej sytuacji. Od 4 lat nie mogę znaleźć pracy. Od czasu ukończenia studiów przepracowałam niecałe 5 lat i jest to dla mnie powód do bólu i wstydu. Mam 36 lat i nie mam własnej rodziny. Kiedyś miałam chłopaka i pracę, i też nie byłam bardzo szczęśliwa. Szczęście nie zależy od tego, co masz. Twoje szczęście jest w Tobie, albo nie, zależy to od Twojego podejścia do danej sprawy. Myślę, że możesz mieć jakieś stany depresyjne. Naprawdę doradziłabym Ci pójście do psychiatry, albo do psychologa na terapię, która postawi cię na nogi. Człowiek ciągle smutny, niedowartościowany, niewierzący w siebie, potrzebuje wsparcia terapeuty. Uwierz mi, że tak będzie najlepiej. Poza tym rozważ zapisanie się na drugie studia, albo na studia podyplomowe. Tam poznasz ludzi, z których niejeden był w sytuacji podobnej do Twojej. Nie jesteś sama, uwierz mi. Zapisz się do jakiejś wspólnoty. Idź do jakiegoś księdza, zwierz się ze swojego kryzysu wiary, on powinien cię wesprzeć duchowo.
Lekarstwem na samotność i brak pracy jest wyjście do ludzi. Dlatego doradziłam ci zapisanie się na drugie studia. Idź też na kurs języków obcych, zrób coś, zmień coś. Moja koleżanka podjęła pierwszą pracę w wieku 32 lat, a skończyła dwa kierunki studiów, w tym prawo. Tak jak ja, szukała pracy przez 4 lata i wszystko zmieniło się, kiedy zapisała się na angielski (tam się poznałyśmy) i podyplomówkę. Tam też poznała ludzi, dzięki którym po kilku miesiącach znalazła swoja pierwszą pracę.
Zwierz się Bogu z sekretów Twojej duszy i nie trać nadziei. Kiedyś będzie dobrze, zobaczysz.
Będę pamiętać o Tobie w mojej modlitwie. Nigdy się nie poddaję. Teraz zamierzam zapisać się na studia: filologię angielską. Mam nadzieję, że moja rodzina wesprze mnie finansowo. A kto wie, może w październiku już będę pracować tak, że sama opłacę sobie te studia?
Proszę, pomódlcie się też za mnie, bo również czasami jest mi źle i czuję żal do losu i do Boga. Pozdrawiam wszystkich bezrobotnych i smutnych.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2012-05-11 15:14

Udało mi się znaleźć pracę. Co prawda najpierw staż, ale za to w swoim zawodzie. Modliłam się nowenną za wstawiennictwem Św. Josemarii Escrivy i praktykowałam uwielbienie, także w momentach, kiedy wszystko mi się waliło, a radość spotykała innych ludzi - uwielbiałam Boga w ich radościach, dziękowałam. I przyszła też na mnie pora. Pozdrawiam z pamięcią modlitewną szukających pracy.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Pracownik HR (---.ssp.dialog.net.pl)
Data:   2012-07-21 14:05

Szanowni Państwo, w większości przypadków CV i LM są źle formatowane. Nie zapisywane w PDF. Jako rekruter nie mam czasu bawić się w szukanie odpowiedniego programu do odszyfrowania przesłanej aplikacji. Zdjęcia? Nie są najistotniejsze. Ale jeśli ktoś prześle skanowane i ot tak na odczepnego, rozwiń całość się przyklei do dokumentu, to na dzień dobry odpada. Tak jest wszędzie. Nie dziwcie się, że aplikacje odpadają, to raz. Dwa. codziennie po ukazaniu się ogłoszenia hurtem CV są wysyłane, nie sformatowane. Nie dopuszczalnym jest pisanie w liście "Witam", "pozdrawiam". Gdy napisałem do kandydatki na sprzedawcę ile chce zarabiać? 2500 plus premia uznaniowa. Kobieta miała swój sklep w ajencji, ale zrezygnowała tak wynikało z dokumentów. Zaledwie 3 lata swoją firmę prowadziła. Rozumiem, że ma doświadczenie, ale na stanowisko sprzedawcy bym jej nie zatrudnił. Nie, że się wymądrzam, ale Drogie Panie, estetyka CV. To naprawdę denerwuje mnie jak czytam niechlujne aplikacje. Kopiujecie od koleżanek LM i je na siebie przerabiacie, to idzie wyłapać. Mężczyźni Was wyprzedzają. Choć też nie są najlepsi. Czytanie długich LM nikogo nie interesuje. Nie ma na to się czasu. Gdy dostaje się dziennie po 400 aplikacji z których trzeba wyłapać 2.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Ela (195.184.82.---)
Data:   2012-11-06 23:40

Natalio,
współczuję Ci, bo jakbym siebie czytała w myślach, mam identyczną sytuację. Jestem załamana moją sytuacją podobnie jak Ty. Czuję to samo. I nie wiem, czy jest jakaś nadzieja na normalne życie i zewsząd nie masz zrozumienia od rodziców, którzy mi wmawiają, ze inni sobie radzą, są bardziej zaradni życiowo itd. A często to kwestia, że im się udało akurat znaleźć pracę.
Ja też należę do wspolnoty, niedawno się nawróciłam, modle się do Boga, aby mi pomógł wyjść z tego impasu życiowego. Natalio, nie martw się, jestem z Tobą duchem, bo znam ten ból, wierz mi:)
Będę się za Ciebie modlić:) Nie trać nadziei, proszę. Wiem, ze to trudne, ja sama czasami tak myślę jak Ty. Też nie mam pracy, jestem samotna, przyjaciół jak na lekarstwo, bo nikt nie rozumie sytuacji, w której tkwię od dwóch lat, wcześniej tez było identycznie ze znalezieniem pracy, a jak już ją cudem wielkim miałam, to nie udało mi się jej utrzymać, a w dodatku bardzo podcięto mi skrzydła wpędzając w poczucie nieprzydatności zawodowej, wmawiając mi, ze się nie nadaje di niczego, a potem jeszcze tego samego nasłuchałam się w domu przez dwa lata, gdzie panowała fatalna atmosfera w relacjach z moimi rodzicami, którzy nie mogą zrozumieć, ze naprawdę pracę jest cholernie trudno dostać. Podobnie jak Ty czuję się bezradna życiowo, pełna lęku, że sobie nie poradzę z tym i zmarnuje swoje życie na niczym, że nie będę miała nic w życiu, pracy ani miłości ani dzieci i pozostanie mi tylko patrzeć, jak inni maja rodziny, płakać, że nic nie mam, bo na dzień dzisiejszy tak jest, jak ktoś spojrzy na to z boku. Wciąż mam nadzieję, że Jezus mnie wysłucha i pomoże mi) i Ty ją miej. Proszę Cię, chociaż wiem, jak jest to trudne w tej dziwnej rzeczywistości:). Nie martw się, ciesz się, ze jesteś zdrowa, widzisz, słyszysz, wiem, ze to może banały, ale to ma znaczenie! Módl się, proś Jezusa, on Nam pomoże, wierzę, że musimy być dobrej myśli. Jesteś na pewno wartościową osobą, tylko teraz nie widzisz sensu swojego życia jak ja:). Wiem, czym jest niezrozumienie, bunt, który w człowieku narasta, ale to do niczego nie prowadzi, tylko wpada się w większa frustracje. Spróbuj może poszukać czego dorywczego, np jakieś promocje, ulotki, oderwiesz się na chwilę od swojego myślenia, może masz jakieś hobby albo sport, coś, co Cię kiedyś cieszyło:). Będzie dobrze. Dla nas też coś musi być za tym zakrętem, choć jest taki długi:). Wiem. Będę się modliła:). Pozdrawiam.

 Re: Nie mogę znaleźć pracy.
Autor: Iwona (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2016-05-31 22:24

Dziękuję

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: