Autor: Ela (195.184.82.---)
Data: 2012-11-06 23:40
Natalio,
współczuję Ci, bo jakbym siebie czytała w myślach, mam identyczną sytuację. Jestem załamana moją sytuacją podobnie jak Ty. Czuję to samo. I nie wiem, czy jest jakaś nadzieja na normalne życie i zewsząd nie masz zrozumienia od rodziców, którzy mi wmawiają, ze inni sobie radzą, są bardziej zaradni życiowo itd. A często to kwestia, że im się udało akurat znaleźć pracę.
Ja też należę do wspolnoty, niedawno się nawróciłam, modle się do Boga, aby mi pomógł wyjść z tego impasu życiowego. Natalio, nie martw się, jestem z Tobą duchem, bo znam ten ból, wierz mi:)
Będę się za Ciebie modlić:) Nie trać nadziei, proszę. Wiem, ze to trudne, ja sama czasami tak myślę jak Ty. Też nie mam pracy, jestem samotna, przyjaciół jak na lekarstwo, bo nikt nie rozumie sytuacji, w której tkwię od dwóch lat, wcześniej tez było identycznie ze znalezieniem pracy, a jak już ją cudem wielkim miałam, to nie udało mi się jej utrzymać, a w dodatku bardzo podcięto mi skrzydła wpędzając w poczucie nieprzydatności zawodowej, wmawiając mi, ze się nie nadaje di niczego, a potem jeszcze tego samego nasłuchałam się w domu przez dwa lata, gdzie panowała fatalna atmosfera w relacjach z moimi rodzicami, którzy nie mogą zrozumieć, ze naprawdę pracę jest cholernie trudno dostać. Podobnie jak Ty czuję się bezradna życiowo, pełna lęku, że sobie nie poradzę z tym i zmarnuje swoje życie na niczym, że nie będę miała nic w życiu, pracy ani miłości ani dzieci i pozostanie mi tylko patrzeć, jak inni maja rodziny, płakać, że nic nie mam, bo na dzień dzisiejszy tak jest, jak ktoś spojrzy na to z boku. Wciąż mam nadzieję, że Jezus mnie wysłucha i pomoże mi) i Ty ją miej. Proszę Cię, chociaż wiem, jak jest to trudne w tej dziwnej rzeczywistości:). Nie martw się, ciesz się, ze jesteś zdrowa, widzisz, słyszysz, wiem, ze to może banały, ale to ma znaczenie! Módl się, proś Jezusa, on Nam pomoże, wierzę, że musimy być dobrej myśli. Jesteś na pewno wartościową osobą, tylko teraz nie widzisz sensu swojego życia jak ja:). Wiem, czym jest niezrozumienie, bunt, który w człowieku narasta, ale to do niczego nie prowadzi, tylko wpada się w większa frustracje. Spróbuj może poszukać czego dorywczego, np jakieś promocje, ulotki, oderwiesz się na chwilę od swojego myślenia, może masz jakieś hobby albo sport, coś, co Cię kiedyś cieszyło:). Będzie dobrze. Dla nas też coś musi być za tym zakrętem, choć jest taki długi:). Wiem. Będę się modliła:). Pozdrawiam.
|
|