logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Wściekła (---.myslenice.net.pl)
Data:   2012-04-22 10:41

Prawie rok temu zostałam dyscyplinarnie zwolniona z pracy. Powodem była moja choroba - nie dostarczyłam zwolnienia lekarskiego w ciągu ustawowych 7 dni, ponieważ byłam bardzo chora, nie miałam też możliwości przekazania go przez inne osoby. Ostatecznie zwolnienie dotarło 8 dnia za pośrednictwem Poczty. Na następny dzień przysłano mi wypowiedzenie, też Pocztą. Szefową informowałam o swojej nieobecności - zadzwoniłam do pracy i poprosiłam o przekazanie informacji o chorobie bodajże sekretarkę. Pani zapomniała przekazać i żeby się chronić wyparła się tego. I zaczął się cyrk, dodam, że moja choroba wynika z ciężkiego wypadku podczas pracy. Długotrwałe leczenie powodowało, że od czasu do czasu szłam na chorobowe i rehabilitację. Kiedy wracałam do pracy czułam niechęć szefowej do mojej osoby - inne osoby traktowała lepiej niż mnie, pozwalała im na zamiany grafiku, nieco wcześniejsze wyjście z pracy (dodam że mam 2 malutkich dzieci). Kiedy ją o coś prosiłam, nie wyrażała zgody. Któregoś dnia koleżanka przekazała mi wiadomość, że szefowa oświadczyła paru osobom, że dopóki ona tam rządzi, zrobi wszystko, żebym tam nie pracowała. A przecież zawsze starałam się dobrze wykonywać swoje obowiązki. Byłam koleżeńska, życzliwa, punktualna. Szefowała przymykała oczy na nietrzeźwość w pracy innych osób - kończyło się na upomnieniach, nie było nawet nagan. Poczułam się strasznie skrzywdzona tą niesprawiedliwością - jedni bezkarnie piją i kradną w pracy i nie ponoszą z tego tytułu żadnych konsekwencji, a ja podczas choroby, z powodu głupiego zwolnienia lekarskiego zostałam wyrzucona ze spapranymi papierami. I pomimo tego, że teraz mam inną pracę i swoją działalność, czuję się nadal rozgoryczona, mam żal o to. Jeśli chciała się mnie pozbyć, dlaczego nie zaproponowała mi wypowiedzenia za porozumieniem stron? Dlaczego mnie tak niesprawiedliwie potraktowała? Dlaczego nie powiedziała mi w oczy, że po prostu nie widzi miejsca dla mnie? Przychodzą mi do głowy złe myśli, złe życzenia dla niej, chociaż minęło już nieco czasu, zamiast odpuścić sobie to wszystko, bo to przecież przeszłość, coś co może i mi wyszło na dobre, czuję w sobie nienawiść do niej. Chciałabym jej przebaczyć - ale ilekroć chcę to zrobić, natychmiast złe myśli przychodzą mi do głowy. Żeby chociaż raz poczuła się tak jak ja się poczułam. Żeby zachorowała, czy miała wypadek i w międzyczasie dostała dyscyplinarkę. Żeby przez jakiś czas została bez środków do życia z dziećmi na utrzymaniu, chora i słaba. Takie mam straszne, nienawistne myśli, ilekroć chcę się zdobyć na słowo przebaczenia.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Honorata (---.cable.net-inotel.pl)
Data:   2012-04-26 10:36

Dzięki temu doświadczeniu jesteś silniejsza. Masz nową pracę, prowadzisz działalność. Czy rzeczywiście wolałabyś pracować cały czas w tamtej firmie? Czasami przykre zdarzenia pomagają nam wzrastać, są impulsem do rozwoju. Myślę, że to dzięki tej złej szefowej, jesteś teraz ukierunkowana na sukces. Nie znasz życia szefowej, nie wiesz co ją spotkało i co ją może spotkać. Ciesz się tym co masz, bo na szczęście dla Ciebie wszystko ułożyło się pomyślnie.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Monika (---.dhcp-docsis.net.tomkow.pl)
Data:   2012-04-26 11:25

Wściekła, nigdy nie pozwól na to, aby zło innych osób kiełkowało w Tobie. Zobacz poradziłaś sobie i żyj obecnymi sukcesami. Myślę, że to zwykła zazdrość.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-26 11:33

A co powiedział na to Twój spowiednik? Jeśli nie byłaś jeszcze u spowiedzi, zachęcam do pójścia jak najprędzej. Wcześniej zrób rachunek sumienia.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Esterka (---.31.45.222.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-04-26 13:59

W takiej sytuacji liczy się data stempla pocztowego. Jeśli było to mniej niż 7 dni roboczych, szefowa nie miała prawa Cię w ten sposób zwolnić. Sugeruję kontakt z prawnikiem z Państwowej Inspekcji Pracy (za darmo) i być może sąd pracy.
Masz prawo być zła. Też mam przeboje z byłą szefową, więc Cię rozumiem.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Wściekła (---.wist.com.pl)
Data:   2012-04-26 18:06

Franciszko - nie mówiłam o tym spowiednikowi. Może z racji tego, że tym złym myślom towarzyszy poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Nigdy nie czułam nienawiści - jeśli czułam się skrzywdzona, nie żywiłam urazy. Może dlatego, że to nie były bardzo znaczące krzywdy. Tym bardziej chciałabym się zdobyć na przebaczenie szefowej. A jednak poczucie żalu i rozgoryczenia jest we mnie tak silne, pomimo mijającego czasu, że czuję się totalnie zablokowana, żeby ze szczerego serca wybaczyć. Wynika to także stąd, że bezpośrednio po zwolnieniu mnie, znalazłam się w tragicznej sytuacji - dosłownie żebrałam o jedzenie, nie miałam za co zapłacić rachunków, przedszkola, swojej rehabilitacji, leków. Teraz już jest normalnie, ale cały czas mam tamte chwile w pamięci, przepłakane noce, zwyczajny strach o jutro, ciągły stres, strach przed otwieraniem listów z banku, rozmowy z potencjalnymi, nowymi pracodawcami, którzy po zajrzeniu w moje papiery "dziękowali mi" na samym wstępie i patrzyli na mnie jak na złodziejkę, alkoholiczkę, albo bandytę. Dało mi to tak popalić, że utkwiło we mnie jak jakiś ostry cierń.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2012-04-26 21:17

Najważniejsze, że masz nową pracę. Nic się nie martw, pewnego dnia twoja szefowa stanie przed Najsprawiedliwszym Sędzią i odpowie za swoje zachowanie. To normalne, że jesteś na nią wściekła, ale nie pozwól, żeby nienawiść zniszczyła ci to co już osiągnęłaś - nową pracę i względny spokój. Nienawiść zawsze tylko niszczy, pamiętaj o tym, i to bardziej niszczy tego, kto nienawidzi, czyli w tym przypadku ciebie. Staraj się w ogóle nie myśleć o tej szefowej, a jak przyjdą takie myśli, zajmij się czymś innym. Jej już nie ma w twoim życiu, podobnie jak innych osób, które być może kiedyś cię skrzywdziły. Również miałam nieprzyjemne pożegnanie z szefową kiedyś w pracy. Oskarżyła mnie niesprawiedliwie o kradzież 2 zł. Poniżała mnie i obrażała, jak próbowałam mówić, że musiała być jakaś pomyłka w paragonie, krzyczała, że pomyłek nie ma, że zrobiłam to specjalnie, żeby jej ukraść te 2 zł. Zwolniłam się wtedy, bo nie wytrzymałam psychicznie. Kilka tygodni później odnotowałam na koncie wypłatę swojej koleżanki, bo szefowa pomyliła numery kont. Sprawiedliwość jest na świecie? Jest. Nikt w zasadzie nie ma obowiązku oddawać pomyłkowego przelewu, żaden sąd go nie zmusi, a ten, który się pomylił może tylko grzecznie poprosić o zwrot. Oddałam tej pani pieniądze, zanim mnie poprosiła, choć może kto inny podziękowałby po prostu za premię. Słowa dziękuję nie usłyszałam. Tej pani nie ma już w moim życiu, ale wnioski na temat mojej uczciwości pozostawiam jej.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Piter (---.tvteletronik.pl)
Data:   2012-04-27 10:23

Sprawdź na oświadczeniu o rozwiązaniu umowy bez wypowiedzenia, czy zawierało wszystkie konieczne pouczenia dotyczące możliwości odwołania się do sądu pracy. Jeżeli nie zawierało - możesz takie odwołanie wnieść pomimo upływu terminu, domagając się jednocześnie przywrócenia terminu do odwołania. Możesz domagać się odszkodowania za bezpodstawne rozwiązanie umowy o pracę bez wypowiedzenia. Jeżeli bowiem było tak, jak piszesz, to niedostarczenie zwolnienia w terminie było usprawiedliwione okolicznościami, wobec czego nie stanowiło ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych (zresztą czasami i bez tego usprawiedliwienia taka sytuacja nie kwalifikuje się jako ciężkie naruszenie). Do sądu po sprawiedliwość. Na pewno ci ulży. Sprawa będzie wreszcie rozwiązana. To ważne - nie pozostawiać nierozwiązanych spraw. Poza tym, a właściwie przede wszystkim, :) módl się.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Wściekła (---.wist.com.pl)
Data:   2012-04-27 12:51

Dura lex, sed lex - twarde prawo, ale prawo. Zwolnienie zostało przekazane 8 dnia przez Pocztę, jak pisałam. Na wypowiedzeniu także pisało że mam 14 dni na odwołanie się do Sądu Pracy - poszłam z tym oczywiście do prawnika. Tam usłyszałam, że orzecznictwo Sądu Najwyższego w takich sytuacjach radzi orzekanie wyroków na korzyść pracownika - ale wyrok korzystny w Sądzie Rejonowym zależy wyłącznie od dobrej woli sędziego w takim wypadku. Jeden potraktuje to zgodnie z ustawą - zwolnienie ma być dostarczone do 7 dni bez względu na okoliczności. Koniec, kropka. Drugi przypatrzy się całościowo sprawie. Ostatecznie Sąd Pracy sobie darowałam - teraz żałuję trochę. Wiem, że szefowa nie darzyła mnie sympatią. Szukała momentu, pretekstu do zwolnienia mnie - tak było, odkąd wróciłam do pracy po urlopie macierzyńskim. Miałam umowę na czas nieokreślony, więc zwolnienie mnie w trybie zwykłym do najprostszych nie należało. Wcześniej miałam inną szefową - pracowałam pod jej rządami 8 lat. Kiedy wróciłam po urlopie macierzyńskim zastałam nową szefową, która już na wstępie mi oznajmiła: "no cóż, myślałam że już nie wrócisz, ale chcąc nie chcąc muszę cię przyjąć". Nigdy nie dostałam żadnej nagany, upomnienia, nie było powodu. 2 lata później przydarzył mi się wypadek w pracy - spadłam z mokrych schodów, uszkodziłam poważnie kręgosłup. Wróciłam do pracy, ale od czasu do czasu musiałam chodzić na rehabilitację. Po wypadku relacje z szefową pogorszyły się - głównie z powodu tego wypadku. Wiadomo, BHP, Inspekcja Pracy, wyszło na jaw, że wielu pracowników nie miało szkolenia BHP. Wyszło także, że szefowa szantażowała lekarza, który mnie leczył bezpośrednio po wypadku, aby wpisać w karcie, że uraz nie jest urazem powstałym w pracy. Lekarz tym się bardzo zdenerwował i zrobił stosowny wpis na ten temat w karcie zdrowia. Zaczęłam myśleć o rozwiązaniu umowy, kiedy wrócę po rehabilitacji do pracy. Niestety - szefowa pierwsza wykorzystała moment, żeby mnie zwolnić dyscyplinarnie. Chociaż nigdy niczego nie ukradłam, nie piłam alkoholu, nigdy nie miałam upomnienia, a tym bardziej nagany - spóźniłam się o jeden dzień z dostarczeniem zwolnienia. I to wystarczyło. Zgodnie z prawem, jakby nie było. Mam tylko żal o to, że odbyło się to w takich okolicznościach, że nie wykazała żadnego ludzkiego odruchu i sprawiedliwego, równego traktowania pracowników, jeśli chodzi o dyscyplinę podpisując wypowiedzenie.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-27 13:23

"nie mówiłam o tym spowiednikowi. Może z racji tego, że tym złym myślom towarzyszy poczucie krzywdy i niesprawiedliwości. Nigdy nie czułam nienawiści - jeśli czułam się skrzywdzona, nie żywiłam urazy" - Jeśli tak, to nie rozumiem co znaczą te słowa: "Przychodzą mi do głowy złe myśli, złe życzenia dla niej"? - Jak już inni napisali, możesz dochodzić swojej sprawiedliwości w sądzie. Natomiast co do przebaczenia, żaden sąd ci nie załatwi spokojnego sumienia. To może dać tylko Jezus Chrystus w sakramencie pokuty i pojednania, który jest widzialnym znakiem Jego niewidzialnej łaski. Dlatego tak ważne przy tym wszystkim, by korzystać z tego sakramentu, a co za tym idzie - żyć w stanie łaski uświęcającej, modlić się przed Najświętszym Sakramentem o dar przebaczenia.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: aja (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-27 14:50

Wydawało mi się, że zawsze obowiązuje data wysłania listu (stempel pocztowy), a nie data jego dotarcia do adresata. Uważam, że nieprawidłowość była ze strony szefowej, a nie Twojej i dziwię się, że prawnik nie zwrócił na to uwagi. Inna rzecz, że koperta na pewno (złośliwie) nie zachowała się. Takie dokumenty wysyła się poleconym i trzyma dowód nadania. To tak na przyszłość, żeby się drugi raz nie przytrafiło.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Piter (---.gdynia.mm.pl)
Data:   2012-04-27 19:19

Oczywiste jest, że nie można być nigdy pewnym wyniku sprawy. W sumie dobrze Ci prawnik powiedział - bo chodziło mu zapewne o to, że nie można mieć pewności wygrania. Tak to odczytuję. Uczciwie powiedział. To się chwali. Zdumiewa mnie tylko, że odpuściłaś. A maksyma "dura lex sed lex" jest wg mnie nieadekwatna do sytuacji. Przecież sąd sprawy nie rozpoznawał i nie rozstrzygnął jej na twoją niekorzyść. A w sumie to by nawet pasowało - nie odwołałaś się, a teraz już jest raczej za późno (z tego, co piszesz, osobiście nie bardzo widzę, by było inaczej). Szkoda, że nie spróbowałaś.

Z drugiej strony chodzi o to, że "nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło". Zawierz Bogu. Myślę, że to najlepsza rada. Poproś Go o dobre owoce tej sytuacji. Poproś swojego Anioła Stróża o pomoc w tej sytuacji (osobiście dopiero niedawno zacząłem z moim "rozmawiać"). Nie wiem, czy wyżej, w odpowiedziach, padło, ale zawsze są jeszcze psalmy złorzeczące. :) Powierz sprawę Bogu - z pełną ufnością i wiarą - a na pewno się nie zawiedziesz. W życiu miałem też kilka takich sytuacji, że myślałem, iż jakiejś osobie to już nigdy nie wybaczę. Na każdą myśl o niej, aż się we mnie gotowało. Prawie bym wsiadł w samochód i jechał rozprawić się z nią. :) Pan Bóg zabrał to ode mnie. Bo Bóg wszystko może.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: MaBi (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-04-27 21:06

Tak to jest, kiedy nie załatwi się sprawy. Potem może ciągnąć się niemiłosiernie długo.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: aga (---.183.251.24.dsl.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-04-28 01:38

Ofiaruj swoje cierpienia Bogu jako zadośćuczynienie za swoje lub cudze grzechy, czy też za dusze czyśćcowe. Bardzo szybko odczujesz ulgę. Cierpienie niezawinione jest wielką łaską, bo ofiarowane Bogu jest współuczestnictwem w cierpieniu Chrystusa - tak to widzą mistycy i święci.

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: Michał (---.range86-168.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-28 13:21

Co mogę poradzić? Zrobiłaś bardzo dobrze, nie żartuję. Prawo w Polsce nie funkcjonuje (tylko dla nielicznych, Polska to kraj usankcjonowanego bezprawia, duży może więcej, to jest prawo dużych), więc wyobraź sobie jak byś się czuła po latach bojów sądowych i przegranym procesie (bo się jeden dzień spóźniłaś). Tu jak widzę niektórzy chcą pielęgnować w Tobie poczucie winy, czyli odwrócić sytuację. A Ty po prostu miałaś szczęście, a nie zawsze tak może być. Szkoda czasu na rozpamiętywanie przeszłości, to przywilej szatana, nie Boga. Bóg jest Panem teraźniejszości. Przeszłość jest poza Tobą, nic nie zmienisz, Podjęłaś w określonych (polskich) warunkach rozwiązanie idealne, Bóg Cię przez to doświadczenie przeprowadził. Spadło na Ciebie tylko tyle błota ile było niezbędne. I nie utopiłaś się w nim. Idź po prostu do przodu, pamiętając o tym doświadczeniu, jako o doświadczeniu, czymś co jest już poza Tobą, co należy do przeszłości. Inaczej będziesz szła przez życie ciągnąc za sobą wór kamieni. Nikt Ci nie obiecał samych pozytywnych doświadczeń w życiu, nie po grzechu pierworodnym mogłaś gorzej trafić, więc się ciesz. I - to nie jest sprawa dla spowiednika. Podejrzewam, że bardziej sobie nie możesz wybaczyć, że nie przewidziałaś, niż szefowej. Zostaw to, zostawiłaś tę teczkę wsiadając do autobusu na poprzednim przystanku autobusowym. Oczywiście możesz wrócić, ale czy nie lepiej jechać dalej? Jest tyle ważniejszych spraw, które musisz zrobić, od próby odzyskania starej teczki. Ludzie, czemu wy ciągniecie za sobą te wory kamieni? Kto wam każe to robić?

 Re: Nie umiem przebaczyć byłej szefowej.
Autor: skrzywdzona (---.multi-play.net.pl)
Data:   2012-04-29 21:24

Też zostałam skrzywdzona w pracy. Od początku byłam upokarzana i niszczona. W końcu pewnej pani udało się doprowadzić do mojego odejścia. Z dnia na dzień, z godziny na godzinę musiałam się pogodzić z myślą, że już w tym miejscu nie pracuję. Od tamtego dnia upłynęło już nieco czasu. Bóg wynagrodził mi krzywdy. Dostałam nową pracę. Przestałam żyć w ciągłym stresie. I walczyłam o przebaczenie, wciąż prosząc Pana Jezusa, żeby mi dał tę łaskę. Dziś nawet nie bolą mnie wspomnienia tamtych przykrych chwil. Cieszę się, że Bóg doprowadził do mojego odejścia z tamtej pracy, bo dziś byłabym chyba już wrakiem człowieka.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: