logo
Sobota, 11 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: ada (---.opera-mini.net)
Data:   2012-04-22 19:01

Czy ze mną jest coś nie tak, skoro tak strasznie martwię się o innych? Martwiąc się, potrafię wpaść w dół, żyć w innym świecie, nie kontaktować. Wiem, każdy się o kogoś martwi, tylko rzecz w tym, że robię to chyba przesadnie. Wtedy chodzą mi po głowie jakieś czarne myśli i w ogóle...

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Ewelina (80.50.134.---)
Data:   2012-04-29 13:27

czarne myśli nie pochodzą od Boga. staraj się ignorować je. kiedy tylko pojawiają się u ciebie złe myśli, mów: Jezu ufam Tobie. wzywaj Boga, a ci pomoże, Bóg cie kocha i każdego człowieka. i wie co komu potrzeba. chce naszego dobra. postaraj się Mu zaufać. staraj się żyć dniem, bo kiedy się zamartwiasz, omija cię wiele dobrego.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-04-29 14:08

Może trzeba bardziej oddawać swoje troski Bogu, zaufać, a przede wszystkim uwielbiać Go? Bo uwielbienie przynosi wyzwolenie (zob. Dz 16, 16-40). :)
Jak wpadam w jakieś zamartwianie się, przez 15 minut dziękuję Bogu za Jego dary i zdecydowanie zmieniam swoje ponure nastawienie do rzeczywistości.
Martwienie się nie jest sztuką, ale zdobyć się na uśmiech, pomimo zmartwienia, to jest wspaniałe, to zalążek naszego zmartwychwstania. :)

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: ja (---.myslenice.net.pl)
Data:   2012-04-29 16:56

Nikomu nie pomożesz samym zamartwianiem się, ogólnie postawa miłosierdzia, wyciąganie pomocnej dłoni do bliźniego, jest normalna i tak ma być, ale bez przesady.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Michał (---.range86-168.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-29 17:43

Prawdopodobnie jest to ostatnie stadium depresji. Być może jest to tzw. depresja okołoporodowa (nie bój nic, nawet jeśli nie jesteś w ciąży (tego nigdy nie wiadomo na pewno), to może to być ciąża urojona). Musisz jak najszybciej ustalić termin wizyty u psychiatry w poradni zdrowia psychicznego (z uwagi na ciężar gatunkowy problemu być może będzie niezbędne niezwłoczne podjęcie leczenia w zakładzie zamkniętym). Póki nie jest jeszcze za późno, rozpocznij niezwłocznie psychoterapię, najlepiej od razu u dwóch, trzech uznanych psychoterapeutów. Tylko jednoczesne zastosowanie kilku różnych i najlepiej niekonwencjonalnych metod leczenia może uratować sytuację. Czy próbowałaś już zimne prysznice połączone z nacieraniem terpentyną, lobotomię i lewatywę? Wykazujesz typowe objawy syndromu Atlasa. Czy odczuwasz silny ucisk na skroń? To prawdopodobnie ciężar świata, który masz na swojej głowie. Jeśli tak, to prawdopodobnie jest już za późno. Pozostaje pobyt w zakładzie zamkniętym do końca Twoich dni. Tak będzie najbezpieczniej dla Ciebie i otoczenia.
P.S.
Jeśli w trakcie badań zostanie stwierdzona u Ciebie psychika melancholiczna, spróbuj kupić pół litra. Może to pomoże. Normalnie nikomu tego nie doradzam, ale Twój przypadek jest beznadziejny i każde, nawet najbardziej nie, lub konwencjonalne metody mogą poskutkować, lub chociaż przynieść chwilową ulgę w cierpieniu.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2012-04-29 21:19

I czym się tak martwić. I tak każdy żywy na tej ziemi może być pewny, że prędzej czy później i tak umrze. Marność nad marnościami to co wokół. Ale piękna to marność pod warunkiem, że ją dobrze spożytkujemy. Im więcej w nas Boga, tym więcej w nas miłości. Im więcej miłości, tym mniej w nas lęku. Ale lęk może mieć też podłoże natury psychicznej. A wtedy to do lekarza czym prędzej.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Honorata (---.cable.net-inotel.pl)
Data:   2012-04-29 22:16

To źle. Owszem empatia i pomoc innym jest dobra, jednak zamartwianie się jest złe. Też tak kiedyś miałam, na szczęście mi przeszło, gdy zdałam sobie sprawę, że ode mnie mało zależy.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Marlinek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-04-29 22:26

"Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia" (2 Tm 1,7). - Skoro Bóg nie dał nam ducha bojaźni, to kto go daje? Zastanów się nad tym, od kogo pochodzi Twój lęk.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Adela (---.cm-4-3c.dynamic.ziggo.nl)
Data:   2012-04-30 12:33

Wiem, że Michał ma swój dość kontrowersyjny sposób wypowiadania się. Nie mam nic przeciwko, o ile taka wypowiedz ma jakiś sens i może się komuś przydać. W tym przypadku, moim zdaniem, tak nie jest.
Nikt tak naprawdę nie wie kto siedzi po drugiej stronie. Może to być znudzona nastolatka/kobieta, która z nudów dobiera sobie problemy do głowy, ale może to też być bardzo wrażliwa nastolatka/kobieta, która jest na granicy depresji i dopóki nie jest się w stanie tego stwierdzić (a w tym wypadku z pewnością nie jest) warto powstrzymać się od tak lekceważących i ironicznych komentarzy.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: AsiaBB (---.c192.msk.pl)
Data:   2012-04-30 17:54

"Nie wydawaj duszy swej smutkowi ani nie dręcz siebie myślami. Radość serca jest życiem człowieka, a wesołość męża przedłuża dni jego. Wytłumacz sobie samemu, pociesz swoje serce, i oddal długotrwały smutek od siebie; bo smutek zgubił wielu i nie ma z niego żadnego pożytku. Zazdrość i gniew skracają dni, a zmartwienie sprowadza przedwczesną starość" (Syr 30, 21-24).

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Michał (---.range86-168.btcentralplus.com)
Data:   2012-04-30 18:45

Jak słusznie zaznaczyłaś Adelo: "twoim zdaniem". Moim zdaniem, ada nie powinna na swoich barkach dzierżyć całego świata. No chyba, że jest Panem Bogiem. Zaraz to sprawdzimy: Ado, czy jesteś Panem Bogiem?

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: ada (---.pz3-cs1.espol.com.pl)
Data:   2012-05-01 17:44

Michał, robisz sobie żarty, a ja piszę poważnie. nie jestem Panem Bogiem, ale dobrze zauważyłeś, że mam tak jakby na barkach cały świat i tak naprawdę nie chce go mieć, ale nie potrafię się tak po prostu o kogoś nie martwić. nieraz myślę, że chcę uratować cały świat, że chcę aby był lepszy, aby był rajem, ale to oczywiście niemożliwe, a z dnia na dzień coraz jest więcej gorszych ludzi. takie przynajmniej mam wrażenie.
zastanawiam się tylko, czy to moje martwienie się o wszystkich jest czymś spowodowane - jakąś chorobą psychiczną, czy czymś innym, czy taką stworzył mnie Bóg i taka jest moja rola na tym świecie.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Michał (---.range86-182.btcentralplus.com)
Data:   2012-05-02 00:25

Ani to Twoja rola, ani Pan Bóg Cię taką nie stworzył, więc Go nie zastępuj. Po prostu zdejmij TEN ciężar, który, jakże słusznie uwiera. To jest prostsze, niż Ci się wydaje.
P.S.
1. To dobrze, że nie jesteś Panem Bogiem, bo gdybyś była, to byśmy wszyscy mieli problem, a tak to tylko Ty. Z całym szacunkiem, ale odetchnąłem z ulgą.
2. Hm, choroba psychiczna mówisz? No coś w tym jest, coś w tym jest. Ten nieznośny ucisk na skronie?
3. A dużo masz siwych włosów? Pomyśl jak będziesz wyglądać za kilka lat. Na dokładkę słyszałem, że od tego można wyłysieć? Chciałabyś być łysa? Za komuny zapewniały to ludziom szampony przeciwłupieżowe, teraz, jak widać potrzeba innych sposobów.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: MaBi (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-05-02 23:00

Powtarzaj sobie (jeśli znasz angielski to tak, bo do rytmu) - "God is God and we are NOT" - "Bóg jest Bogiem, a my nie". Zasłyszane na konferencji New Dawn w Walsingham.

 Re: Wszystkim się zamartwiam. Czy to normalne?
Autor: Michał (---.elartnet.pl)
Data:   2012-05-03 10:08

Ado, myślę że powinnaś odpowiedzieć sobie na pytanie o co się tak naprawdę zamartwiasz. Czy są to uzasadnione lęki, czy może wyimaginowane. Dla przykładu: ktoś jest chory na raka, a ty się martwisz, czy z tego wyjdzie (troska uzasadniona). Ktoś nie jest chory, a ty się boisz że zachoruje i umrze (troska nieuzasadniona, która niepotrzebnie generuje stres). Jeżeli Twoje obawy są uzasadnione, bo na przykład spotkało Cię wiele zła, to można się zastanowić, co zrobić, żeby ryzyko zminimalizować. Działanie, nawet jeżeli wydaje się mało skuteczne jest zawsze lepsze, niż siedzenie i zamartwianie się. Jeżeli jednak Twoje troski są zupełnie nieuzasadnione, proponuję wyjazd na wycieczkę, najlepiej w góry, żeby psychicznie odpocząć i się zrelaksować. To powinno obniżyć Twój ogólny poziom stresu.

Tak naprawdę stres najbardziej szkodzi Tobie, a nie pomaga nikomu. Może wydaje Ci się, że nie jest on na wysokim poziomie, ale jest to stres, który nie przemija, nie rozładowuje się w sposób naturalny. Żeby stres minimalizować należy pogodzić się z możliwością porażki. To bardzo istotne! Zawsze może się coś stać i musisz nauczyć się żyć z myślą, że prędzej czy później coś się stanie. Wszyscy jesteśmy śmiertelnikami. Ciągłe życie w lęku w końcu doprowadzi Cię do jakiejś choroby, czy to fizycznej, czy psychicznej.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: