Autor: mamma (---.224.224.91.static.amelek.eu)
Data: 2012-05-29 15:34
"Zawsze", "wszystko" - to bardzo ogólne słowa. Trzeba zejść trochę głębiej, zapytać siebie skąd ten kryzys, kiedy się zaczął, jakie może być jego źródło. Najlepiej takie poszukiwania wesprzeć również rozmową z doświadczonym kapłanem, czy zakonnikiem.
A tak ogólnie napiszę tylko, że w pewnym momencie życia zawsze nadchodzi taki czas, kiedy trzeba się zapytać siebie o to, co najważniejsze. Czasem trzeba przejść przez jakiś kryzys, wątpliwości, aby w później bardziej świadomie powiedzieć: "wierzę". Bo wierzę już nie dlatego, że takie były obyczaje w domu, wierzę nie z przyzwyczajenia, ale wierzę dlatego, że sam uznałem, że to dla mnie ważne i prawdziwe. To jedna sprawa.
Druga - nawet po takim świadomym przyjęciu wiary, w codzienności bywa lepiej i gorzej. Są okresy, w których niemalże fruwa się nad obłokami, kiedy łatwo się modlić, kiedy wszystko wydaje się proste, a są chwile, w których dopadają nas wątpliwości i modlitwa wydaje się ogromnym ciężarem. I jest to całkowicie normalne. Bardzo dużo na ten temat pisał św. Ignacy i bardzo polecam lekturę jego przemyśleń - poczytać można np. tutaj: http://www.rozmawiamy.jezuici.pl/rozmawiamy/articles/52/n/52
Pamiętaj, że w tym trudnym czasie Jezus jest bardzo blisko Ciebie, nawet jeśli tego nie odczuwasz, lub w to nie wierzysz. Nikt nie patrzy na Ciebie bardziej życzliwie i z większą miłością niż On. Będę prosić w modlitwie, abyś jak najszybciej mógł tego doświadczyć.
|
|