Autor: xc (---.181.161.22.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data: 2012-06-09 19:54
Chrześcijaństwo nie jest odrzuceniem świata materialnego.
Pogarda dla tego, co niematerialne, utożsamianie materii ze złem, afirmacja przewagi duszy nad ciałem wbrew pozorom nie jest cechą charakterystyczną dla chrześcijaństwa. To "wynalazki" stricte pogańskie: platońskie, gnostyckie, hinduistyczno-buddyjskie.
To manichejczycy twierdzili, że świat materialny jaki nas otacza jest zły i został stworzony przez złego Boga, Jahwe.
To Platon nazwał ciało grobowcem duszy i twierdził, że nie jest ono istotne, bo tylko dusza (wędrująca od bytu do bytu) jest piękna i warta zainteresowania.
Pamiętamy jak pogańscy Ateńczycy potraktowali św. Pawła, gdy na Areopagu głosił, że ciało będzie kiedyś wskrzeszone (Dz 17,19n)? Z dezynwolturą powiedzieli mu "posłuchamy cię kiedy indziej", bo dla nich ciało nie było warte wskrzeszenia, nic nie znaczyło, dusza to dopiero było coś!
Przecież Bóg, w którego wierzymy, przybrał ciało gdy pojawił się, jakieś 2000 lat temu w Galilei, Samarii, Judei i okolicach. Posługiwał się materialnymi sprzętami, brał do rąk jak najbardziej materialne pieniądze (nota bene z podobizną cesarza) mieszkał w zupełnie materialnym domu, jadł jak najbardziej materialne jedzenie, nosił materialne ubranie i zawisł na jak najbardziej materialnym krzyżu.
Co to znaczy "musimy go zaakceptować"? Nic nie musimy, człowiek jak najbardziej nic nie musi, jest wolny. Może Pani swobodnie odrzucić materię. Ale tego nie nauczał Jezus i nie naucza Jego Kościół. My, Kościół mówimy: i ciało, i dusza. Materia nie jest zła. Złe jest to co możemy (ale nie musimy) robić z materią. To od nas zależy wybór. Czy materię przerobimy na bombę atomową, którą spuścimy na śpiące miasto, czy przerobimy na energię, którą oświetlimy to miasto.
Kohelet mówi: "Marność nad marnościami" (Koh 1,2), wskazuje na pozorność i ułudę tego za czym tak gonimy, dla czego poświęcamy samych siebie i innych. Ale mówi też tak: "W weselu chleb swój spożywaj i w radości pij wino!" (Koh 9,7) bowiem są to dary Boże, których nam odrzucać nie wolno. Trzeba z nich korzystać z mądrością, umiarem i sensem.
Jezus Chrystus, Bóg, w którego wierzymy, jest poza wszystkim Nauczycielem, Mistrzem Życia, Drogą i Prawdą Życia. Wskazującym na to (w przeciwieństwie do Buddy), że od życia nie można uciekać, że trzeba korzystać z jego darów, że trzeba przejść swoją drogę tak aby nie odrzucać wszystkiego co "dobre, bardzo dobre" (Rdz. 1,31), bo stworzył je Ojciec.
|
|