Autor: Michał (---.range86-151.btcentralplus.com)
Data: 2012-06-27 20:57
Wiecie co - przestańcie bredzić (i znajdźcie sobie innego mentora, zresztą to i tak takie ruskie gadanie, bo nikt z Was mnie nie słucha). Na szczęście nie mam czasu, żeby siedzieć przy komputerze, ale widzę, że w Polsce Wam się nudzi. Mam jedną radę, dla wszystkich zrozpaczonych i etatowych narzekaczy: rzeczywistości w Polsce nie zmienicie, na to jest za późno, już jest po wszystkim, ale co Was trzyma w Polsce, jak Wam tam tak źle? Nie twierdzę, że tu jest idealnie, ale polskie kompleksy dobitnie pokazała ostatnia impreza sportowa, której oczywiście nie oglądałem, nawet przez minutę, wystarczy to co tu słyszę. Postaw się, a zastaw się i Polak przed szkodą i po szkodzie głupi. Kto ma trochę oleju w głowie, niech zwiewa, póki może, póki nie jest za późno, z tej atrapy Polski, której już dawno nie ma. Ciekaw jestem kto mnie posłucha? Jeśli taki znajdzie się, może mówić, że jestem jego mentorem, inaczej to sobie wypraszam. A ci co zastali, niech nie płakusiają, że im źle - na własne życzenie - źle.
"A" masz rację, tyle, że nikt nie widzi, że mój sarkazm, to nie poczucie humoru (wisielca co dynda na sznurku i póki może, naśmiewa się z tych, co ich dopiero wieszają, ale chcą ładnie wyglądać), tylko odreagowanie Polski. Bo chory jestem na Polskę. Gdybym nie był taki głupi jak jestem, to bym wyjechał, jak chciałem w 1981, a nie na stare lata. Cóż człowiek się całe życie uczy, ale NA SWÓJ RACHUNEK. Więc proszę własnych decyzji życiowych nie podpierać moją osobą. Poszukajcie sobie mentorów, tam gdzie ich na pęczki i aż się proszą by ich wybrać. Jeśli o mnie chodzi, to trafiliście pod zły adres. Podniecacie się też, że 5 osób przeczytało jakąś głupotę, a Radio Maryja podnieca się, że dwa miliony podpisało petycję. Dokładnie taki sam efekt. Bez znaczenia. Uprzejmie informuję, że nie kolekcjonuję swoich wypocin, nie mam też I NIE ZAMIERZAM MIEĆ swojego blogu, ani niczego innego. Nic się w tej sprawie od lat nie zmieniło. Poza tym, to już jest Wasza rzeczywistość, nie moja i mnie nic do tego jak ją ułożycie. Tak samo zresztą kiedyś jedni szlifowali, wtedy paryskie, bruki, a drudzy układali sobie życie u boku księcia Konstantego, czy innego namiestnika, kogokolwiek do Prywiślanki akurat rzucą. W jakikolwiek sposób ułożycie sobie życie NA WŁASNY RACHUNEK, powodzenia życzę. (A jeśli tak dalej to będzie wyglądało, to się po prostu rozstaniemy, z mojej strony bez skrupułów. Moi drodzy, jak to jest - z jednej strony - Wy nie chcecie ŻADNYCH autorytetów, bo Wy sami podejmujecie i tylko najlepsze decyzje, a z drugiej strony największym Waszym marzeniem jest by was ktoś przez całe życie za rączkę? ZADZIWIAJĄCE)
|
|