Autor: Gośka1981 (---.dynamic.chello.pl)
Data: 2012-09-01 22:01
Wiele osób myśli tak, jak Wy, więc nie jest to dla mnie żadną nowością. Ale najbardziej chyba zastanowiło mnie zdanie: "Zdecydowaliśmy się na ślub cywilny również dlatego, że moja mama jest chora na nowotów i nie ma jasnej odpowiedzi, czy "doczeka" do ślubu kościelnego." Najbardziej logiczny w tej sytuacji jest ślub kościelny (konkordatowy). Brałam ślub 12 lat temu, nie mieliśmy absolutnie ŻADNEJ pomocy ze strony rodziców męża, bo teściowa nie żyła od pół roku, a teść jest ojczymem, a nie ojcem i mimo zaproszenia nie przyszedł nawet do kościoła na ślub. Ze strony mojego taty i jego żony (mama nie żyje od 20 lat) mieliśmy pomoc, ale nie taką, że nam wesele wyprawili, tylko dali na wypożyczenie sukni, na buty itp, pokryli część kosztów zakupów na przyjęcie i przygotowali nam przyjęcie na niecałe 30 osób w swoim mieszkaniu. Kochana, jak się chce, to się wszystko da zrobić. Mój narzeczony nie pracował, a ja byłam 4 m-ce po maturze. I co powiesz? Za ślub nie płaciliśmy ani grosza, nikt od nas nawet nie śmiałby wziąć wtedy pieniędzy. To prawda, ksiądz był z nami zaprzyjaźniony, ale być może to nie ma aż tak wiele do rzeczy, bo jakby proboszcz się uparł, to byśmy musieli spod ziemi pieniądze wydobyć i tyle. A to "spod ziemi" znaczyłoby zapewne "od taty". No i po drugie- zakładając, że Wasz proboszcz jest z tych, którzy "tylko za kasę i to grubą", to czy naprawdę nie możecie pójść do niego i powiedzieć jaka jest sytuacja? Nie możecie powiedzieć mu o mamie, która może nie doczekać Waszego ślubu i o Waszych obawach, że nie będzie Was stać na ślub kościelny? Wybacz, ale ludzie, których stać na kredyt na dom nie mogą wziąć ślubu kościelnego, bo jest drogo? Ile Wy chcecie na ten ślub przeznaczyć? Mam takich znajomych. Mieszkają u rodziców narzeczonego, mają po 31 lat, a jak się pyta kiedy ślub, to kręcą, że kasy nie mają. Tyle, że facet ze swojej wypłaty nawet dobrze zakupów do domu nie robi, bo rodziców ma dobrze sytuowanych i w zasadzie oboje młodzi są na ich utrzymaniu. Niedawno kupili mu kilkuletni samochód, ale o pieniądzach na ślub i wesele synuś nie porozmawia, bo po co? W ubiegłym roku mój syn szedł do I Komunii i na jednym ze spotkań z rodzicami proboszcz powiedział, że jeśli jacyś rodzice żyją bez ślubu, a nie mają przeszkód do jego zawarcia, to on tu i teraz obiecuje, że udzieli im ślubu za darmo, niech tylko się zgłoszą. Wątpię, żeby ktoś się zgłosił. Także nie szukajcie wymówek, tylko idźcie do proboszcza i pogadajcie. A co do pytania czy to grzech- trudno mnie osobiście to ocenić, bo niby po ślubie cywilnym zamieszkalibyście razem, nie współżyjąc, ale... jest jeszcze coś takiego jak zgorszenie. Inni ludzie patrząc na Wasze życie i nie wiedząc, że nie współżyjecie, bo niby skąd mieliby wiedzieć, mogą uznać, że dla Was ślub cywilny ma taką samą wartość jak kościelny.
|
|