logo
Wtorek, 14 maja 2024
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak nie stracić wiary?
Autor: o:) (---.play-internet.pl)
Data:   2012-09-01 22:16

Pomóżcie moi kochani bo tace wiarę. Nawróciłam się 1,5 roku temu byłam szczęscliwa zostawiając dawne życie, złe towarzystwo, imprezy, buddyzm… Bóg był przy mnie, dawał mi odczuć swoją obecność, pomagał a jak żyłam przekonana o Jego obecności. Wiele przeżyłam z Bogiem. Dodam, że przed moim nawróceniem, i przed czasem gdy od Boga odeszłam też byłam osobą wierząca. Jeszcze jako dziecko i potem jako gimnazjalistka mogłam na Nim polegać, do dziś pamiętam wysłuchane modlitwy, właściwie to dwie sprawy pamiętam, na które Bóg odpowiedział, a w jednej to co mi dał przeszło moje oczekiwania. Wielki jest Bóg. Potem się od Boga odwróciłam, od Kościoła, złościłam się na księży, na wszystko. Byłam bliska by zostać antyklerykałą czy jak to nazwać. Jednak się nawróciłam poszłam do spowiedzi, komunii i co niedziele jestem w kościele mocno kocham Jezusa już 1,5 roku. Jednak od miesiąca, może dwóch… coś się zaczyna paprać. Nie czuję obecności Boga:( Modlę się z protestantami i po cichu ich obwiniam (choć to w zborze się nawróciłam) za problemy z wiarą. Wynikają owe problemy z tego, że ów zielonoświątkowcy rozczytują się w Piśmie Świętym, a ja choć wierzę w PS nie mam już sił.. do gadających osłów, do tych 100 czy 200 tysięcy co padło jednego dnia, do ciężkiego krzyża jaki każdy z nas musi dźwigać. Niby Pismo Święte mówi proście a będzie wam dane… A ja prosiłam Boga by zaliczyć egzamin na Ratownika – i go oblałam! Przeraziłam się…. Nie tym egzaminem, który oblałam na własną być może głupotę popełniając banalne błędy… jak nie umycie rąk po wykonaniu zabiegu:( O czym ja wiedziałam jak Amen w pacierzu ale coś sprawiło, że podczas egzaminu wyleciało mi to z głowy. Podejdę drugi raz spróbuję zdać… Tylko się przestraszyłam, że jeśli Jezus ma wszystkich intencji wysłuchać tak jak tej… to ja już nie mam sił:( Modlę się o zdrowie dla mamy, nawrócenie dla taty, o poznanie wspólnoty charyzmatycznej w której chciałabym być i działać… takiej jak u Ojca Daniela, którego kazań i Mszy słucham w Internecie. Modlę się by pomimo oblania egzaminu podjąć pracę w pogotowiu jako sanitariusz, lub wolontariat aby móc przygotować się do poprawy egzaminu.. tj jednej częsci tegoż egzaminu, bo testy zdałam. Ale ja nie wiem czy mogę na Bogu polegać. Po ludzku nie mam już sił, a Bóg się jakby ode mnie odwrócił… był a teraz już Go nie ma. Na koniec dodam, że już nawet nie wspominam, że modlę się o miłość i męża i dzieci o siódemkę… bo sama jestem jedynaczką. I nieraz mówię Jezusowi w złości, że jeśli mi nie da męża i dzieci, po prostu sobie zrobię z kimś dziecko zacznę żyć po swojemu… bo nie mam już sił. Przeraża mnie świadomość niesienia Krzyża, to że apostołowie ginęli za wiarę, czuję pustkę i nierealność tego co jest w Piśmie Świętym. Pomimo to kocham Boga, bronię wiary katolickiej i zawsze to będę robić. Będę bronić Krzyża i chodzić do kościoła. Ale jeśli Jezus nie odpowie na moje modlitwy, w co nie wierzę, bo po prostu milczy i milczy… po prostu będzie mi smutno, a moja wiara budowana tak długo legnie w gruzach. Wiary będę bronić, w Boga wierzyć, ale chcę by znów był przy mnie, by mnie w końcu wysłuchał i podał mi swoją rekę. Jak można tą wiarę odbudować?

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Michał (---.range86-148.btcentralplus.com)
Data:   2012-09-01 23:32

Musisz się bardziej starać.

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Franciszka (---.warszawa.vectranet.pl)
Data:   2012-09-01 23:48

Módl się codziennie, zwłaszcza przed Najświętszym Sakramentem, korzystaj regularnie ze spowiedzi i przystępuj do Komunii świętej, to Jezus będzie cię obdarzał siłą. Jemu ufaj. Módl się słowami: Jezu, ufam Tobie.
Niejeden egzamin jeszcze będzie mieć w życiu. Po prostu przygotuj się, naucz się i zdawaj jeszcze raz. Przyjmij swoją słabość, tę prawdę, że nie wszystko będzie ci się zawsze udawało. Dlatego chrześcijanin ma nadzieję wbrew nadziei. Jezus ns krzyżu poniósł za nas śmierć i zmartwychwstał. To jest naszą nadzieją, że po śmierci przejdziemy do innego, lepszego życia, bo nasze życie się nie kończy.

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: św. Faustyna (---.cpe.metrocast.net)
Data:   2012-09-02 02:20

W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna (…), aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę.
(Dzienniczek, 146).

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Nell (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-09-02 09:37

Nie ma dojrzałej wiary bez przyjęcia krzyża. Nie zawsze wszystko będzie się układało po Twojej myśli, nie zawsze będziesz miała to czego chcesz, wtedy kiedy chcesz. Trzeba to zaakceptować i nie uzależniać swojej wiary od tego, czy Bóg wysłuchuje Twoich modlitw. Wiara to tak naprawdę zaufanie Bogu. Zaufanie polega na tym, że choć nie zawsze rozumiem to, co się dzieje w moim życiu, to wierzę, że Bóg jest przy mnie, troszczy się o mnie i wie, co robi. Chrześcijanin, w odróżnieniu od poganina, stara się zrobić wszystko, żeby w swoim życiu pełnić wolę Boga, a nie żeby Bóg zawsze pełnił jego wolę. Dlatego, kiedy o coś Boga prosimy, powinniśmy, tak jak Jezus dodawać "niech nie moja, ale Twoja wola niech się stanie" (Łk 22, 42). Módl się z ufnością, nawet jak jest Ci teraz ciężko i nic nie czujesz. Jezus jest przy Tobie, naprawdę jest, nawet jeśli Tobie się wydaje, że gdzieś zniknął. Jest i kocha Cię tak samo jak wtedy kiedy czułaś Jego bliskość. Takie sytuacje, gdy nam się nie układa, gdy nie czujemy żadnej pociechy na modlitwie, gdy czujemy się opuszczeni, Bóg dopuszcza na nas po to, żeby oczyścić i umocnić naszą wiarę, żeby stawała się coraz prawdziwsza. I tak będzie również z Tobą, nie bój się. Jeśli będziesz wierna Bogu, Twoja wiara nie legnie w gruzach a relacja z Jezusem stanie się z czasem jeszcze piękniejsza.

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-09-02 11:20

He he he, generalnie to jest tak, że Bóg wysłuchuje modlitw wtedy kiedy chce i na Swój sposób :) Ale jest przy tym genialny :)
Wiem, że to nie jest łatwe ale przyjmuj każdą porażkę z pokojem i ufnością, nie przejmuj się aż tak bardzo, przed tobą wiele porażek. To nie jest tak, że nawracasz się i nagle wszystko idzie ci spłatka. Nie jesteś doskonała, Bóg uczy cię w ten sposób pokory. Gdyby ci się wszystko udawało zapewne wpędziłoby cię to bardzo szybko w pychę, a Bóg brzydzi się pychą.
Krzyż każdy z nas musi dźwigać, swój krzyż (nie myśl o krzyżach apostołów), ale Bóg nigdy nie daje krzyża którego nie można by unieść. Swój krzyż możesz ofiarować za grzeszników o ich nawrócenie np. nawrócenie swojego taty.
Wiara nie polega na emocjach czy tzw. "czuciu" Boga. Owszem Bóg często daje pocieszenie, które można wykorzystać m.in. nabierając sił na czas strapienia. Z tym, że pocieszenie nie polega na tym, że Bóg wysłuchuje wszystkich naszych modlitw tak jak tego chcemy, więcej o pocieszeniu w jednym z ostatnich artykułów w czytelni katolika.
Pismo św. jest bardzo realne, mnie przekonał o tym o. A. Szustak, którego kazania i konferencje można posłuchać tutaj: http://www.langustanapalmie.pl/ bardzo polecam.
No i trzymaj się Jezusa i nigdy nie puszczaj :)
PS. najważniejsze są sakramenty

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Yankes (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-09-02 13:02

Twoja wiara jest ciągle młoda i przez to też niedojrzała - bardzo emocjonalna. Kiedyś też tak miałem. Przez to, że nie czujesz obecności Boga przez cały czas jesteś zapraszana przez niego do podjęcia trudu wzrostu duchowego. Przyjmuj to spokojnie - módl się, trwaj w wierze, przyjmuj sakramenty, a ta sinusoida emocjonalna się wyprostuje.

Druga sprawa - Bóg wysłuchuje naszych modlitw na swój sposób - tak aby było najlepiej. Warto to sobie uświadomić. Może zdanie tego egzaminu nie było czymś co powinno się teraz stać, może następnym razem zdasz, a może nie - rzecz w tym, żeby z każdego z pozoru negatywnej rzeczy starać się wyciągać dobre strony i ufać Bogu, a on naprawdę działa cuda. Po pewnym czasie myślenie się zmienia i nawet w trudnych wydarzeniach widzi się mnóstwo dobra i pożytku (człowiek rozwija się tylko w obliczu trudu).

No i na koniec: o co chodzi z tymi zielonoświątkowcami? Jesteś protestantką czy katoliczką, czy kim? Trzymaj się jednej religii, bo ulegniesz jakiejś schizofrenii duchowej (jeśli masz wybór bądź katoliczką - polecam :-) ).

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Michaela (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-09-02 15:24

Polecam udział w rekolekcjach ewangelizacyjnych, aby poznać Bożą Miłość i odkupienie wysłużone przez Jezusa, które jest sensem naszej wiary. Tu nie chodzi o drobiazgowe wypełnianie PŚ, ale o odpowiedź miłością na Miłość :)

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2012-09-04 12:32

Modlitwa przed Najświętszym Sakramentem i Różaniec, a dojdziesz tam gdzie powinnaś. Też nie rozumiem Boga, nie pojmuje Jego woli nic a nic, ale ufam. Trzeba ufać i modlić się o cierpliwość.

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Patrycja (---.hsd1.ma.comcast.net)
Data:   2012-09-05 05:19

Latwo jest wierzyc kiedy sie wszystko dobrze uklada i dostaje co chce. Prawda? Prawdziwa wiara polega na tym aby wierzyc nawet wtedy kiedy wszystko wokol "wali sie" i podupada. Bo Bog dopuszcza pewne rzeczy poniewaz ma dla nas plan. Czasem trzeba lat modlitwy a czasem wystarczy 5 minut. Gdybym miala poddawac w watpliwosc obecnosc Boga tylko dlatego ze jakas moja prosba nie zostala wysluchana to pewnie nie pisalabym teraz do Ciebie. Bylo ich wiele and dzieki Bogu za ich nie wysluchanie. Niezdany egzamin to tylko znak ze trzeba sie brac do galopu i modlic sie aby Bog pomogl Ci poglebic wiedze i byc madrzejsza aby ten egzmain zdac. "Niezdanych egzaminow" przed Toba w zyciu wiele. Wzloty i upadki sluza wzmocnieniu wiary i poglebienia wiedzy zyciowej. Glowa do gory. Nie poddawaj watpliwosci Bozej Milosci i nie rozczaruj Jezusa ktory wierzy ze Ty w Nim wytrwasz i z zaufaniem powiesz: Ja wiem ze TY chcesz dla mnie jak najlepiej.

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Alba (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-09-19 12:16

Wiesz, z wiarą jest podobnie, jak z ludzką miłością. Kiedy się poznajemy i zakochujemy, jesteśmy zwykle "w siódmym niebie". A po jakimś czasie, gdy ten stan mija, może nam się zacząć wydawać, że to MIŁOŚĆ przeminęła. Tymczasem zazwyczaj wygasają tylko te gwałtowne UCZUCIA, które jej towarzyszyły na początku (i dlatego zdarza mi się czytać na wielu forach: "Już NIE KOCHAM swego męża"). Tymczasem miłość - tak do Boga, jak i do ludzi - nie polega na uczuciach, w każdym razie nie tylko na uczuciach. Jest to sprawa WOLI - "Tak, mój mężu, CHCĘ być z Tobą; Tak, Panie Boże, CHCĘ w Ciebie wierzyć mimo że już niczego "nie czuję." Pewien rabin żydowski, okrutnie męczony w obozie koncentracyjnym modlił się, mówiąc do Boga, że będzie w Niego wierzył nawet na przekór temu, że On mu to tak strasznie utrudnia... TO właśnie jest prawdziwa wiara - reszta to "cukierki", które Pan Bóg daje nam czasem, by naszą drogę uczynić łatwiejszą. Odbierając nam je wypróbowuje nas i oczyszcza. Prawie wszyscy wielcy święci (np. Matka Teresa z Kalkuty) przeżywali w swoim życiu okres oschłości i (pozornego) opuszczenia przez Boga. I wtedy robi się to samo, co z kryzysem w małżeństwie. Po pierwsze trzeba to przetrwać, po drugie modlić się o "odnowienie serca" - a po trzecie poszukać konkretnej pomocy, by "pustynia" szybciej przeminęła. Może jakieś dobre rekolekcje?

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Kaśka (---.opera-mini.net)
Data:   2013-03-17 04:51

Cześć, mam podobny problem. Nigdy jeszcze nie otworzyłam się na jakim kolwiek forum. Wracając, od zawsze byłam mocno związana z Bogiem, uczestniczyłam w różnych grupach, jeździłam na rekolekcje, gdy byłam w gimnazjum i się modliłam Bóg mnie zawsze wysłuchiwał. Gdy szukałam odpowiedzi w Piśmie zawsze trafiałam na nią trafiałam, czasem byłam zdumiona, czułam wtedy prawdziwą obecność Boga. W pierwszej klasie lo też tak było, a potem.. Poznałam innych ludzi, zaczęły się melanże :D Mimo wszystko i tak wierzyłam, aż się dziwiłam, że przy takich ludziach potrafię wytrwać. Problemy zaczęły się w klasie maturalnej. Wróciłam do starych znajomych, byłam bardziej wyciszona, ale oddalałam się od Jezusa. Często modliłam się byle jak, miałam własne teorie na rozumienie Pisma, nie takie bzdury, o których mówili księża. Po jakimś czasie znów starałam się oddać Kościołowi. Niekiedy wracało to uczucie zdumienia "a jednak Jesteś", potem przyszły egz. na prawko. Za pierwszym oblałam, mimo że dzień przed się modliłam, byłam na mszy i nic, podłamałam się. Po egz. pomyślałam, że to próba boska. Przyszedł drugi egzamin i też go oblałam, nie powiem, podupadłam w wierze. I teraz jestem załamana... Kiedyś było tak wspaniale, a teraz jestem tym zmęczona.. Mimo to i tak mam czasem wzloty i czuję to co kiedyś. Będę się starała wierzyć bardziej. Tu pomagają mi zwykle fragmenty Pisma, już nie jest jak kiedyś. Nie znajduje konkretnych odp. ale mimo wszystko nie ustępuje, choć czasem jest cholernie trudno. Chce mieć tą samą wiarę co w gim., dałabym za to naprawdę wiele.

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Ola (---.60.184.241.dyn.user.ono.com)
Data:   2013-03-20 21:54

A jak nie stracic wiary kiedy wszystko idzie Ci dobrze i wydaje sie, ze nie potrzebujesz Boga? Moje zycie do kilku lat wstecz bylo trudne i stale Go potrzebowalam. Stale czulam Go obok siebie i jestem przekonana, ze zdzialal bardzo duzo dobrego w moim zyciu. Kiedy On wyprostowal moje zycie i jest mi dobrze i dostatnio i mam prace i kochanego meza wydaje sie jakbym juz Go nie potrzebowala. Nie umiem powiedziec dlaczego trace wiare. Dlaczego chodzenie na msze nic mi nie daje. dlaczego zaczynam uwazac za poprawne teorie antyklerykalne, ktorymi kiedys gardzilam. Nic zlego mi sie w zyciu nie stalo. Tracenie wiary jest u mnie powolne ale postepuje. I tez juz przestalam czuc Go blisko siebie. Na poczatku powodowalo to u mnie strach, ale Bog nie karze mnie za tracenie wiary. Wiec moze dlatego juz przestalam sie bac? Juz sie nie boje. Teraz czuje sie sama, smutna i zycie traci sens. Mieszkam daleko od katolikow, od mojej rodziny, moj maz jest ateista (choc nie odciagal mnie od wiary). I tak toczy sie moje mizerne zycie, w ktorym nie dzieje sie nic zlego. Ale nie dzieje sie nic dobrego, nie czuje niczego Wielkiego. I nie wiem, gdzie szukac sensu zycia?

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: łukasz (---.dynamic.gprs.plus.pl)
Data:   2013-11-28 21:10

Bóg wymaga od nas wierności i cierpliwości, może to pozorne milczenie, pozorny brak obecności to próba dla Twojej wiary. Módl się i nie ustawaj, jestem pewny, że Bóg w końcu Cię wysłucha, jeśli Twoje prośby będą zgodne z Jego wolą. Nie poddawaj się. Przeczytaj Księgę Hioba.

 Re: Jak nie stracić wiary?
Autor: Marysia (---.multi.internet.cyfrowypolsat.pl)
Data:   2016-05-30 21:44

Witam,
Weszłam tutaj akurat w chwili zwątpienia. Te pytania i komentarze pokazały mi, że nie jestem w tym wszystkim sama i On chce mojego i naszego szczęścia. Dziękuję Wam. A, jeszcze coś. Czasami o coś prosimy, ale Bóg wie lepiej, co nam potrzebne. Może to, że nie zdałam, ma Cię doprowadzić do czegoś lepszego? ;)

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: