Autor: Tomasz (---.centertel.pl)
Data: 2012-09-14 12:50
Jakieś 2-3 lata temu pozwoliłem sobie postawić 2 razy tarota, choć próbowałem się przed tym wywinąć, ale chyba z głupoty ciekawość zwyciężyła - od tamtej pory czuję jakbym dał sobie wmówić złe przeznaczenie, że nic nigdy mi się już nie uda itp.
Jestem już zrozpaczony z powodu takich myśli (choruję też na depresję) i nie widzę drogi wyjścia. Pytam o tarota bo zauważyłem u siebie coś w rodzaju dręczenia, jakbym był ciągle uwikłany w przeszłości zarówno z osobą, która mi go postawiła, mimo, że nie utrzymuję z nią kontaktów od dawna, jak i z czymś ciemnym, mrocznym. Nie wiem na ile to depresja na ile to wina tamtego tarota.
Jak zerwać takie uwikłania skoro czuję, że modlitwa nie za bardzo pomaga? Albo może źle się modlę?
Proszę o poradę.
|
|