logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: monika (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-03 14:27

:) witajcie
jestem zaręczona:) mam cudownego "Bożego" narzeczonego. Chciałam prosić o radę jak dobrze przygotować się do ślubu. Zapisaliśmy się na wyjazdowe rekolekcje dla narzeczonych. To po nich (prowadzone metodą wieczorów dla zakochanych) pragniemy przymierzyć się do wizyty u proboszcza mojej parafii w kancelarii i ustalenia wstępnej daty ślubu. Pragniemy wtedy rozpoznać nad czym jeszcze musimy popracować. Kilka miesięcy temu przystąpiliśmy do RCS i modlimy się modlitwami formacyjnymi, m.in. o bycie dobrymi małżonkami.
Codziennie modlimy się za siebie nawzajem różańcem i modlitwą za narzeczoną/narzeczonego. Rozmawiamy ze sobą codziennie przez telefon o naszych codziennych sprawach, ale też rozterkach duchowych, relacjach z innymi. Poznaliśmy już nasze rodziny w odświętnym i codziennym wymiarze. Przerabiamy aktywnie książki pana Pulikowskiego: Krokodyl..., Ewa... , Zakochanie i co dalej. Dbamy o czystość w naszej relacji mimo,że mieszkamy w różnych częściach kraju i odwiedzamy się na kilka dni śpimy oddzielnie u naszych rodziców lub na stancji. Odbyliśmy wspólnie rekolekcje w ciszy, pielgrzymkę pieszą, podczas naszych spotkań dbamy o wspólną modlitwę i krótką Adorację. Przegadujemy nasze różnice charakteru, sposoby patrzenia na codzienne sprawy, ale też takie, które będą ważne w małżeństwie: ilość i czas urodzenia dzieci, sprawy materialne, mieszkaniowe, świętowanie niedzieli i świąt. Oboje chcemy rodziny katolickiej i opartej przede wszystkim na ufności Jezusowi Miłosiernemu.
Ze względu na dobre przeżycie Sakramentu Małżeństwa pragniemy zrezygnować z hucznej zabawy po ślubie. Ograniczyć gości do najbliższej rodziny. Nie koncentrować się przez np. rok na zbieraniu funduszy i przygotowywaniu wesela. Jestem osobą typu perfekcjonista. Gdy coś mi się nie udaje tracę głowę. Boję się, że skupię się na dobieraniu koloru serwetek lub rodzaju kotletów a umknie mi to, co najważniejsze. Chcielibyśmy zamiast wesela odbyć rekolekcje w ciszy tuż przed ślubem. Nie chcemy odkładać ślubu ze względu na wesele. Pragniemy odłożyć ślub jeśli rozeznamy, że coś między nami jeszcze musimy dopracować, coś przemodlić przegadać.
Boję się jednak, że bliscy oczekuja hucznej zabawy:( i się poczują dotknięci naszą decyzją. Pragniemy wynagrodzić wszystkim brak wesela drobnymi upominkami, które będziemy rozdawać przed kościołem przy życzeniach, np. kwiatkami oraz kartkami z podziękowaniami z naszym zdjęciem (dla każdego kto przyjdzie na Mszę ślubną) ewentualnie w ramach ogłoszeń na Mszy świętej.

Czy nasze myślenie jest dobre? Martwi mnie wymiar wspólnotowy Małżeństwa. To, że jako nowa rodzina będziemy przyjęci do Wspólnoty Kościoła. I że wobec tego należy przeprowadzić wesele, by podzielić się radością z np. ciotkami. Tylko, że dla nas ten wymiar wspólnotowy Małżeństwa jest realizowany podczas Eucharystii (wspólnie przystępujemy do Komunii Świętej).
Na zaproszeniach pragniemy dopisać, że zamiast kwiatów prosimy o wspólną modlitwę i Komunię Świętą w naszej intencji.
Proszę o Wasze zdanie na ten temat. Będziemy wdzięczni za każdą radę

narzeczona

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: moderator (---.hsd1.nj.comcast.net)
Data:   2012-10-03 15:01

Sporo odpowiedzi Forowicze napisali tutaj.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-03 15:33

Myślenie Pani jest dobre. Proszę nie przesadzać z przygotowaniami, tak aby nie przesłoniły Państwu radości i szczęścia, jakie niesie za sobą zawarcie związku. Trochę luzu i "spontanu" z pewnością się przyda.

Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia! Będzie dobrze, bardzo dobrze!

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: sstaszek (---.tvkdiana.pl)
Data:   2012-10-03 16:57

Wszystko pięknie, oby nie za pięknie i nie było rozczarowania w zetknieciu z twardą i brutalną rzeczywistością. W sytuacjach z jakimi się spotkacie, a nawet o nich nie śniliście sprawdzi się dopiero wasze małżeństwo. Teoretycznie nic się nie da przewidzić i nie ma pewnych receptur na idealnego męża /żonę oraz szczęśliwe pożycie. Jest powiedzenie ludowe, że "nawet kota można zagłaskać".

Dowcip: Amerykanie wysłali do Rosji (na Syberię) idealnie wyszkolonego szpiega, teoretycznie nie do zdemaskowania, Został aresztowany w 2 godziny po wylądowaniu, sztab amerykański nie może dojść dlaczego. Odpowiedź banalna - był Murzynem (na Syberii).
Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia i jak najmniej trosk.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-03 20:01

Na pierwszy rzut oka wszystko wydaje się ok, po bożemu etc. ale jak się wczytasz... wybacz za mocne słowa ale strasznie to wszystko przesłodzone i odrealnione, a Twojemu narzeczonemu ten styl relacji odpowiada? To wszystko co piszesz to Wasze wspólne pomysły (te wszystkie modlitwy i adoracje podczas spotkań, omawianie cech charakteru) czy tylko Twoje? Obawiam się czy nie czeka Cię mocne zderzenie z rzeczywistością, nie przegadasz ani nie przewidzisz czy zaplanujesz wszystkiego. Odkładać ślub bo musicie coś dopracować? Rzeczywiście jesteś perfekcjonistką, jak czytam Twojego posta to perfekcjonizm bije po oczach a to nie jest chrześcijańska cecha. Mówi się, że perfekcjonizm jest specyficznym rodzajem pychy: wizja idealnego życia, nie akceptowania własnych słabości "Gdy coś mi się nie udaje tracę głowę". Może czas wziąć się za formację siebie? Wiem o czym piszę, kiedyś też byłam perfekcjonistką a było to związane bezpośrednio z niskim poczuciem własnej wartości.
Nie robisz wesela bo wymiar wspólnotowy realizujesz podczas Eucharystii. Hmm brzmi dość niepokojąco i łączy się z resztą w jedną układankę. Rekolekcje w ciszy? z narzeczonym? zamiast wesela? kolejne? Tak BTW jezuici nie polecają przyjeżdżać na rekolekcje w ciszy w związkowych parach. Droga Moniko (z dużej litery) człowiek jest stworzony do życia we wspólnocie, ja nie piszę, że powinnaś zapraszać ciotki na wesele, można zaprosić przyjaciół czy znajomych, ale to co napisałaś brzmi bardzo zastanawiająco. Prawdziwy, żyjący w zgodzie ze sobą chrześcijanin garnie się do ludzi a nie od nich ucieka... a ja mam wrażenie... mam nadzieję że mylne...

Życzę wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2012-10-03 21:04

"Boję się jednak, że bliscy oczekują hucznej zabawy:( i się poczują dotknięci naszą decyzją. Pragniemy wynagrodzić wszystkim brak wesela drobnymi upominkami, które będziemy rozdawać przed kościołem przy życzeniach, np. kwiatkami.."

Moniko, słuszne masz obawy. Zejdźcie trochę z obłoków na ziemię ;) Ślub wasz, ale wesele jest dla rodziny i gości. Dobrze zorganizowana chrześcijańska zabawa, bez alkoholu, z doskonałym wodzirejem, to niezapomniane wspomnienia. Moderator tego forum, może poświadczyć, bo bywał, widział i prowadził takie zabawy. Spotkałam się także, jak młodzi zorganizowali pomoc dla domu samotnej matki/dziecka, informując gości, aby nie kupowali kwiatów; ale te pieniądze zbiorą i przekażą na ten cel.

Moi przedmówcy też mają słuszne obawy, że coś u ciebie za przesadnie pięknie. Nie za bardzo świeci normalnością. Z takimi nabożnymi proporcjami, to może lepiej do zakonu, a nie do ołtarza? ;) Ale jak już się pobierzecie, to koniecznie przyłączcie się do Domowego Kościoła. Dowiecie się lepiej jak realizować swoje pragnienia:

"Duchowość małżeńska proponowana w ramach Domowego Kościoła jest realizowana poprzez przyjęcie elementów formacyjnych nazywanych zobowiązaniami - darami. Są to codzienna modlitwa osobista połączona z lekturą Pisma Świętego, regularne spotkanie ze słowem Bożym, codzienna modlitwa małżeńska jako wspólne stawanie przed Panem, codzienna modlitwa rodziny, jako wspólnoty zanurzonej w Bogu, comiesięczny dialog małżeński i wynikająca z niego reguła życia (systematyczna praca nad sobą), uczestnictwo w comiesięcznych spotkaniach formacyjnych kręgu (grupa 4-7 małżeństw), uczestnictwo przynajmniej raz w roku w rekolekcjach formacyjnych. Nie są one celem samym w sobie, ale środkiem do celu. Ich realizowanie odbywa się w małżeństwie poprzez codzienny wspólny wysiłek małżonków." http://www.dk.oaza.pl/v7/formacja.php

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Sabina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-03 22:03

Z jednej strony rozumiem, bo też bardzo nie chciałam wesela, ale wymiar rodzinny jest bardzo ważny. Wspólnota podczas Komunii? Pięknie, prawda. Komunia to przede wszystkim jednak zjednoczenie z Jezusem Chrystusem. Wspólnotę z mężem też zamiast wspólnych rozmów będziesz budować wyłącznie podczas cichej adoracji w kościele?
Modlitwa zamiast kwiatów? Taki napis odebrałabym jako podejrzenie, że sama z siebie to się nie pomodlę na mszy za nowożeńców.
Poodbnie jak przedmówcy widzę odrealnienie.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: m (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-03 22:45

Droga Moniko,
wspaniale, że tak solidnie przygotowujecie się do małżeństwa. Nie zapominajcie jednak o tym, że Pan Bóg postawił każdego z nas na ziemi, aby uświęcać się w codzienności przeżywanej wśród ludzi - szczególnie rodziny (rodzice, babcie, ciocie...). Nie zawsze w życiu dobrze jest patrzeć tylko na własne oczekiwania. Jesteśmy istotami społecznymi. Myślę, że nie trzeba robić wesela z pompą, ale na obiad w rodzinnym gronie (nawet w domu, jeśli macie metraż) najbliżsi mają prawo liczyć. Gdy kiedyś pojawią się dzieci, radości, smutki, trudności, to przykro Wam będzie dzielić je z Bogiem bez udziału waszych bliskich. Czy jak będziesz matką lub babcią, a Twoje dziecko/wnuczę założy rodzinę i nawet na wesele Cię nie zaprosi, bo pójdzie na adorację, to też uznasz, że wszystko super? Po latach trudów wychowania, wyrzeczeń materialnych itd. naprawdę jesteście im to winni, nie sądzisz? "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili" (Mt 25,40) - naucz się dostrzegać naszego Mistrza w każdym człowieku - czy Jemu też wręczyłabyś kwiatek, zamiast świętować z Nim przy wspólnym stole?
Ja też leczę się z mojego perfekcjonizmu, chociaż do dzisiaj mam fioła na punkcie nakrycia stołu ;), no ale proza życia, ogrom obowiązków i zwykłe życie nauczyło mnie, że ideałem jest tylko Bóg, a my możemy tylko nad sobą pracować, uznając swoje słabości. Ty powinnaś skupić się na swoim perfekcjonizmie - zacznij przejmować się ludźmi wokół siebie, a nie tylko sobą. Wszystkiego dobrego na nowej drodze życia :)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: monika (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-04 10:08

Dziękujemy za wszystkie odpowiedzi:)
Chciałam tylko uściślić nad czym się z narzeczonym zastanawiamy, zorganizowanie skromnej uroczystości w gronie najbliższych 30 osób, zamiast wesela na 100 osób. Ale każdego z dalszej rodziny i tak chcemy imiennie zaprosić na ślub do kościoła. I zamiast wesela dla tych osób nie zaproszonych na obiadek te osoby, które byłyby w kościele na mszy ślubnej dostałyby od nas podziękowania w formie małych prezencików lub kwiatków:)
Organizacja hucznego całonocnego wesela jest skomplikowana. Musielibyśmy wziąć urlopy w pracy żeby wszystko zorganizować i zapożyczyć się. Mój narzeczony mieszka w drugim końcu Polski, więc byłoby to utrudnione. Zarówno w mojej jak i w jego pracy wiele razy braliśmy już wolne ze względu na nasze spotkania, wyjazdy itd. Mogłoby to stanowić problem (mamy różne dni i godziny pracy, również weekendy). Nasi rodzice i rodzeństwo nie oczekują zabawy do rana. Natomiast dalsza rodzina - chętnie by się pobawiła. Nasz dylemat brzmi: albo obiad dla chrzestnych, rodziców i rodzeństwa z rodzinami i dziećmi plus najbliżsi przyjaciele - razem około 40 osób. Albo też rodzeństwo rodziców z rodzinami (ich dzieci mają dzieci i skromniejsze wesele - takie do 22). Tylko że takie wesele pochłonie nas finansowo. Musielibyśmy przełożyć ślub o jakiś rok, żeby uzbierać pieniądze (nie chcemy aby nasi rodzice zadłużali się z tego powodu i latami spłacali kredyt) i wszystko zorganizować. Musielibyśmy zrezygnować z przyjęcia Sakramentu już niedługo ze względu na organizacje wesela. Ponadto wśród bliskich mamy osoby uzależnione od alkoholu, musielibyśmy naprawdę dobrze przygotować zabawy żeby zrobić przyjęcie bezalkoholowe (sami też jesteśmy abstynentami). Boję się że przed ołtarzem nie będę myślała o przysiędze ale o tym, że stresuje się czy dobrze przeprowadzę zabawę dla gości na weselu. Nie chcę, żeby w niedzielę rodzice nasi zamiast pójść na mszę świetą żegnali gości i zajmowali się sprzątaniem sali po weselu. I żeby przez lata później oszczędzali aby spłacić kredyt za nasze wesele.
Wolimy zrobić takie przyjęcie, które będziemy w stanie zorganizować sami, lub przy niewielkim wsparciu ze strony najbliższych. Chciałabym zrobić obiad w domu, ale rodzice moi nie mają aż tyle miejsca, a ponadto, wtedy byliby oni bardzo obciążeni organizacją tego obiadu.
Napisałam że wolimy tuż przed weselem wyciszyć się na rekolekcjach. Tak. Chcemy przemyśleć to, co się za moment wydarzy. Wiem, że w samym centrum przygotowań weselnych (w domu moich rodziców) byłoby trudno.
Chcemy, aby tego dnia byli z nami wszyscy bliscy nam ludzie. Ale nie chcemy ze względu na organizowanie hucznego wesela na 100 osób w toku przygotowań zapomnieć o tym jak ważny przyjmujemy Sakrament. :) No i uważamy że organizacja przyjęcia nie jest powodem by przekładać ślub o rok lub dwa. Myślimy, że powodem do przełożenia ślubu może być konieczność np. dopracowania umiejętności dialogu, ale nie to, że sala weselna ma wolny termin dopiero za rok:)

Takie jest nasze zdanie, ale nie uważamy, że jest to jedyny "prawidłowy tok myślenia". Dlatego zwracam się z prośbą o radę do Was, osób przy Bogu, aby rozeznać naszą decyzję. Doprecyzowałam nasz dylemat, bo wydaje mi się, że niektóre Osoby inaczej zrozumiały. :) Dziękujemy za Wasze słowa i polecamy się modlitwie:)
narzeczona

PS mój narzeczony to Anioł:) to jego pomysły z tą wspólną modlitwą, życiem w czystości i przystąpieniem do RCS, a nasze wspólne - pielgrzymka, rekolekcje itd.:) jeszcze zanim byliśmy parą i przyjaźniliśmy się w toku naszych rozmów wyszło, że oboje marzymy o wspólnej formacji w małżeństwie, o dzieleniu się ze sobą swoją duchowością:) i chcemy po ślubie wstąpić do Domowego Kościoła:) chcemy by małżeństwo było naszą drogą do świętości, rzeczywistość nas nie raz "obdarowała" - Nasze DDA, praca nad naszymi zranieniami, uprzedzeniami, ale to Matka Boża prowadzi nas do Miłosiernego i jakoś idzie;)
pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za odpowiedzi, i jesteśmy otwarci na więcej:)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Marek (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-04 10:42

Widzę, że muszę stanąć w obronie mojej narzeczonej i wyjaśnić kilka nieporozumień.

Po pierwsze, moja monika sama w swoim zapytaniu wspomina, że jest perfekcjonistą i nie chce aby to zabiło, to co najważniejsze czyli dobre przeżycie samego sakramentu. Ja również na pierwszym miejscu pragnę postawić Boga, a to oznacza, że ślub a nie to co po nim powinno stać w centrum naszej uwagi.

Po drugie, odnoszę wrażenie, że część forumowiczów uważa, że chcemy aby wszyscy goście rozeszli się po ślubie do swoich domów. Jest to nie prawda. Obydwoje zastanawiamy się czy aby na pewno wesele jest w naszym przypadku dobrym sposobem przeżywania radości z naszymi bliskimi. Obydwoje znamy nasze rodziny i wiemy, że taka „zabawa” mogłaby się nie skończyć dobrze. A nie o to przecież chodzi aby spraszać ludzi aby potem się kłócili. Poza tym najnormalniej w świecie nie stać nas na wesele i długo musielibyśmy zbierać na nie pieniądze. A uważamy, że zadłużanie się z tego powodu nie jest zbyt roztropne.
Oczywiście, że chcemy z najbliższymi świętować w tym dniu. Dlatego myślimy o wspólnym obiedzie dla najbliższej rodzimy. Jedynym minusem tego rozwiązania jest to, że nie wszyscy których chcielibyśmy widzieć przy nas będą mogli przyjść, bo liczba gości na takim obiedzie będzie ograniczona.

Po trzecie, bardzo bolały mnie (nie dziwię się, że moją monikę to również bolało) te odpowiedzi w których jest napisane, że nasze przygotowania do ślubu i do małżeństwa są przez ich autorów traktowane jak przesadna pobożność. Chcemy budować nasze życie na Bogu. Chcemy również świadomie przeżywać nasze małżeństwo jako drogę naszego uświęcenia. Dlatego zrozumiałym wydaje się to, że dużo rozmawiamy o tym co dla nas najważniejsze. Oczywiście nie zawsze nam się to udaje. Jesteśmy zwykłymi grzesznikami, ze wszystkim co się z tym wiążę. Jednakże widzimy owoce naszej pracy nad tym aby być blisko Boga. Widzimy jak po każdej kłótni dzięki Jego pomocy godzimy się i jak bliżsi sobie się przez to stajemy. Bóg działa w naszym życiu i przez to pragniemy być jeszcze bliżej Niego. ;-)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-04 10:49

Współczuję wszystkim szukającym odpowiedzi na forum. Nigdy nie usłyszą tego, co chcą usłyszeć ;)) Jak odkładają ślub ze względu na wesele, to dostają po uszach, bo wesele nie ma znaczenia, tylko ślub. Jak decydują się na ślub, choć nie mają na wesele, to obsłuchują, że trzeba żyć we wspólnocie, a nie dziwaczyć :)) Jak nie przepracują tematów małżeńskich, to źle. Jak za dużo o tym rozmawiają, to też źle :)) Jak się kłócą przed ślubem, to źle. Jak się nie kłócą to wszystko jest za słodkie :))

Oczywiście, mogę się mylić, ale ja rozumiem problem trochę inaczej. Autorka wątku pisze:
"Ze względu na dobre przeżycie Sakramentu Małżeństwa pragniemy zrezygnować z hucznej zabawy po ślubie. Ograniczyć gości do najbliższej rodziny. Nie koncentrować się przez np. rok na zbieraniu funduszy i przygotowywaniu wesela. Jestem osobą typu perfekcjonista. Gdy coś mi się nie udaje tracę głowę. Boję się, że skupię się na dobieraniu koloru serwetek lub rodzaju kotletów a umknie mi to, co najważniejsze. Chcielibyśmy zamiast wesela odbyć rekolekcje w ciszy tuż przed ślubem. Nie chcemy odkładać ślubu ze względu na wesele."

Czyli
1. chce zrobić przyjęcie dla najbliższych (może nie wszystkich cioć, ale się nie izoluje od rodziny)
2. nie ma pieniędzy na duże wesele, musiałaby odłożyć ślub na później i ciułać pieniądze, a podejrzewa, że wtedy to stałoby się ważniejsze niż sam sakrament
3. rekolekcje w ciszy chcą odbyć PRZED ślubem, a nie jako podróż poślubną, czyli nie uciekną gościom, będą mieć dla nich czas

Nikt nie ma obowiązku urządzać wesela. Nawet jeśli ma na nie pieniądze, a tym bardziej, jeśli nie ma. "Bliscy oczekuja hucznej zabawy: ( i się poczują dotknięci naszą decyzją". Bliscy muszą zrozumieć, że to wasz ślub i wasze życie. A zaprosić przyjaciela, nie zapraszając cioci (jak to ktoś proponuje) - to dopiero byłby dla rodziny temat do obrażania się.
Wymiar wspólnotowy: młodzi właśnie MYŚLĄ o innych, skoro chcą przygotować każdemu drobny upominek. To bardzo sympatyczny gest. Modlitwa zamiast kwiatów - a może po prostu nie chcą naciągać ludzi na wydatki. Skoro wesela nie urządzają, to może chcą, aby i goście obeszli się bez kosztów? Ciągle na forum narzekamy, że ludzie nie myślą o Bogu przed ślubem, a teraz narzekamy, że młodzi myślą o Bogu za bardzo :)) Gdyby tak wszystko brać na serio, to zwariować można :))

Prawie każde znajome mi małżeństwo przechodzi trudne chwili po ślubie, kiedy wszystko trzeba powoli dogrywać i dopasowywać dwa różne dorosłe życia do życia wspólnego. To zawsze boli. Czasem zwykłe głupstwa bolą, bo trzeba znaleźć kompromis. Niektórzy psychologowie mówią, że "miodowy miesiąc" ma zupełnie inny smak i najlepiej wyjechać w podróż poślubną, żeby rodzina nie widziała, jak im ciężko. :)) Skoro zawsze jest trudno, dlaczego im ma nie być trudno? Ale czy z tego powodu muszą przeżywać okres przed ślubem inaczej niż chcą? To jest ich życie. Jeśli im jest dobrze w takim klimacie, dlaczego mają coś na siłę zmieniać?
Znam też małżeństwo, które twierdzi, że NIGDY się nie pokłócili. Nie mam powodu, żeby nie wierzyć. Nigdy nie widziałam między nimi zgrzytu. Mają trójkę dzieci, mieszkają u rodziców/teściów. W trudnych sytuacjach długo ROZMAWIAJĄ. Czyli to jest możliwe. Autorka wątku pisze, że "Przegadujemy nasze różnice charakteru, sposoby patrzenia na codzienne sprawy". Czyli zauważają, że są też rzeczy, które ich dzielą. Trzeba tylko życzyć, żeby zawsze tak było.

To jest wasze życie i żyjcie tak, jak wam obojgu pasuje. NIGDY nie zadowolicie wszystkich, więc nawet nie próbujcie żyć "pod innych".

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: kasia (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-04 14:41

Droga Moniko, zastanawiam się o co tak naprawdę pytasz. Czy o to jak dobrze przeżyć narzeczeństwo, czy jak zorganizować ślub? Przepraszam za to stwierdzenie, ale w moim subiektywnym odczuciu bardziej chcesz się pochwalić, niż oczekujesz pomocy. Tak naprawdę, na wszystkie pytania już dawno sobie odpowiedziałaś i wszystko masz zaplanowane. Trudno też nie oprzeć się wrażeniu, że żyjesz jakby według dobrze napisanego podręcznika, czy instrukcji obsługi. Od razu dodam, że podziwiam Cię za Twoją pobożność i tak trzymaj. Tylko pamiętaj, że Bóg kazał nam również żyć dla bliźnich. Nie możemy godzin spędzać na modlitwie a nie zauważać potrzeb drugiego człowieka, bo takie zachowanie zakrawa pod dewocję.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Czytelniczka (---.pl)
Data:   2012-10-04 15:04

Marku i Moniko, myślicie i robicie bardzo dobrze. Więc nie przejmujcie się, Pan Jezus też wszystkim nie dogodził :)
"Lecz z kim mam porównać to pokolenie? Podobne jest do przebywających na rynku dzieci, które przymawiają swym rówieśnikom: Przygrywaliśmy wam, a nie tańczyliście; biadaliśmy, a wyście nie zawodzili. Przyszedł bowiem Jan: nie jadł ani nie pił, a oni mówią: Zły duch go opętał. Przyszedł Syn Człowieczy: je i pije. a oni mówią: Oto żarłok i pijak, przyjaciel celników i grzeszników. A jednak mądrość usprawiedliwiona jest przez swe czyny" Mt 11,16-19

Jaka z tego wątku nauka dla Was? Więcej chować w swoich sercach (jak Maryja), mniej dzielić radość i otwierać serca przed obcymi, choćby byli nawet wierzącymi katolikami. Człowiek to tylko człowiek. Odpowiadający MIELI dobrą wolę i co z tego wyszło?

"Żyjących z tobą w pokoju może być wielu,
ale gdy idzie o doradców, [niech będzie] jeden z tysiąca!" Syr 6,6

"Wobec obcego nie zdradzaj tajemnic,
nie wiesz bowiem, co wymyśli.
Nie otwieraj swego serca każdemu człowiekowi,
abyś nie usunął od siebie szczęścia." Syr 8,18-19

Bożego błogosławieństwa na wspólnej drodze życia :)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Sabina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-04 15:36

Mnie czasem absolutnie dziwi, że ludzie zadają pytania na forum.
Po kolejnych odpowiedziach narzeczonych w tym wątku też się dziwię i nie wiem, o co naprawdę jest to pytanie.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Mala (---.gl.digi.pl)
Data:   2012-10-04 20:07

hmm a ja Wam powiem tak:
uważajcie, aby tego Waszego życia nie przesłodzić. Cieszę się bardzo, że żyjecie z Bogiem, naprawdę moje serce raduje się gdy to czytam :) Jednak obawiam się, że to jest "zachłyśnięcie" się, a po ślubie wszystko opadnie, i pozostanie zniechęcenie.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: ula (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-04 20:58

Moniko i Marku,
doskonale Was rozumiem, oboje z Mężem jesteśmy DDA (3 lata temu wzięliśmy ślub). Długo zastanawialiśmy się nad weselem z alkoholem?, bez alkoholu?, w końcu zorganizowaliśmy obiad dla najbliższej rodziny (w sumie było 23 osoby). Siedzieliśmy w restauracji do 21:00. A potem wróciliśmy do domu, czytaliśmy życzenia ślubne i mieliśmy piękną noc poślubną.
Do ślubu pojechaliśmy samochodem moich rodziców, który stroiłam z moją Siostrą sztucznymi kwiatkami kupionymi na allegro. Moja Siostra była szoferem. Ksiądz udzielający nam ślubu był naszym dobrym znajomym. Zdjęcia robił też nasz znajomy.

Podzieliłam się swoim doświadczeniem, żebyście wiedzieli, że nie jesteście sami.
Nie żałujemy, ze taki był ten NASZ DZIEŃ. Był piękny i nigdy go nie zapomnę.

Powodzenia I niech Bóg Wam błogosławi!

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Ewa (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-05 00:21

Moniko, wiadomo to jest Wasz ślub i to jak będzie wyglądał zależy tylko i wyłącznie od was.
Nie sądzę, by zorganizować wesele dla rodziny trzeba się kredytować. Wystarczy wykorzystać dar i umiejętności własnych rodzin i przyjaciół.
Do tej pory pamiętam wesele moich przyjaciół. Oboje pochodzą z rodzin wielodzietnych, którym łatwo pod względem finansowym nigdy nie było. Byłam u nich na weselu jako przyjaciółka i jako ktoś kto na nim pomagał (zresztą nie tylko ja, ale grupa ludzi). Potrafiliśmy się bawić całą noc, na bezalkoholowym weselu. Prawda jest taka, że na zmywaku się zmienialiśmy, jako osoby roznoszące dania również, a jednocześnie mieliśmy czas na świetną zabawę. Tak samo było przy strojeniu sali w szkole. Nie robiła tego firma, tylko my również się świetnie bawiąc.
Więc nie wpieraj, że tego nie da się zrobić. Jeśli masz prawdziwych przyjaciół to się da.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: yeah (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-05 15:59

Wyluzować, wyluzować, wyluzować.
Bardzo pięknie, że żyjecie z Bogiem i chcecie to robić przez całe życie w małżeństwie. Rozmowy, wspólna modlitwa to jest to (wiem z autopsji). Tylko nie przesadźcie z rekolekcjami, adoracjami, skupieniami itp.
Najbardziej Bogu zależy na tym, byście w codziennym życiu byli dla siebie i dla Niego, ale też dla innych.
A co do wesela: na moim było 130 osób, a koszt całego przygotowania do ślubu to ok. 11.000. Po prostu wszystko robiliśmy sami i nasze rodziny - zaproszenia, jedzenie, dekoracja kościoła, sali, koszt to tylko wynajem sali i opłata pań kucharek, które przygotowane przez nas jedzenie ładnie porozstawiały i pilnowały stołu ("szwedzkiego" w tym wypadku) oraz Dj'a i produktów do jedzenia.
Alkoholu być nie musi, choć w Kanie wino tez było :)

A co do przygotowań, to uważajcie, żeby zamiast ślubu w kościele nie było ślubów w klasztorze ;))))
To tak żartem ;)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Sabina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-05 17:22

A propos żartu Yeah, przypomniało mi się zdanie Moniki i Marcina Gajdów o domu kościelnym zamiast Kościoła domowego.
http://www.opoka.org.pl/biblioteka/Z/ZR/gn201050-orbita.html

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Dziadek_Muminka (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-05 20:05

http://www.katolik.pl/przepis-na-udane-malzenstwo,744,416,cz.html
http://www.dziennikzachodni.pl/artykul/408747,juz-od-75-lat-sa-malzenstwem-gdzie-w-sosnowcu,id,t.html

W powyższych adresach są zawarte odpowiedzi na temat udanego małżeństwa.
A jeśli chodzi o wesele, to przy dobrej woli można i to zorganizować. Już tu ktoś wcześniej podkreślił, że przy wspólnym wysiłku można "się zgrać" z całą rodzinką.
Starsi użytkownicy tutejszego Forum pamiętają czasy z ubiegłego stulecia, kiedy to alkohol, wino i szampan na wesele można było otrzymać tylko w uznanej przez ówczesną władzę ilości.
Też miałem problem, podobny do opisanego przez Monikę i Marka. Ale to Teściowie zadecydowali, że ma być wesele i już :) Dosłownie skrzyknęli rodziny (poniekąd za naszymi plecami) i było wesele na wzór Agape - każdy przyniósł coś do wspólnego kotła, coś z ciasta i kto chciał, to mógł przynieść alkohol. Na weselny namiot (bo też takiego coś było) nie było nas stać więc bawiliśmy się w domu Teściów.
Gdzieś koło północy przyszli panowie w niebieskich marynarkach i czarnych spodniach z "wizytą", jakoby zbyt głośno było. Po kawie (też na "kartki") i czymś mocniejszym poszli sobie uznając, że nie było potrzeby interwencji.
Ech, łza się w oku kręci ;)
Po ponad trzydziestu latach małżeństwa mam wrażenie, że jesteśmy nadal na początku wspólnej drogi :) Tylko skąd się wzięły te wnuki? :))

Zaczęliście wspólną drogę razem z Bogiem i czy tego chcecie, czy nie On zawsze będzie z Wami. Każde małżeństwo to trójkąt, który tworzą małżonkowie i Bóg- "Tak mi dopomóż Panie, Boże Wszechmogący, w Trójcy Jedyny i wszyscy Święci." Jako małżonkowie będziecie mieć do swej dyspozycji całe Niebo- nigdy o tym nie zapomnijcie, bo z reguły ludzie pamiętają tylko pierwszą część przysięgi małżeńskiej dotyczącą miłości i wierności. Nawet uczciwość małżeńska poszła gdzieś w las.
Zatem w górę serca i z radością iść przez życie trzeba.
Pozdrawiam i życzę wszelkiego dobra :)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Marta (---.41.227.11.threembb.co.uk)
Data:   2012-10-05 21:21

Mnie podpadła jedna rzecz. Marku, piszesz poprawnie gramatycznie i ortograficznie (1 błąd tylko zauważyłam) i wygląda na to, że wiesz do czego jest klawisz Shift na klawiaturze. Dlaczego więc imię swojej narzeczonej piszesz z małej litery? I to dwa razy, więc wygląda jakbyś to zrobił specjalnie. Wygląda mi to na zawoalowany szowinizm i stawianie przyszłej żony na równi z innymi rzeczami, które posiadasz. "mój komputer, moja książka, moja monika". Nawet jeśli ona siebie nie szanuje czy ma jakieś problemy (być może, nie wiem) z poczuciem własnej wartości, to nie znaczy, że Ty też jej masz nie szanować.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-05 22:07

Marta, nicki mogą być z małej litery, a na forum używa się ich tak, jak chciał autor. Po co doszukiwać się czegoś złego? Mamy w tym wątku też yeah, ulę sstaszka, kasię. To znaczy, że się nie szanują? Różnimy się nickami także wtedy, gdy piszemy je małą lub dużą literą, z jedną literą za dużo albo za mało itd. Koniecznie trzeba im udowadniać, że coś jest nie tak? Dlatego że się starają?

"każdy dobry chrześcijanin winien być bardziej skory do ocalenia wypowiedzi bliźniego, niż do jej potępienia. A jeśli nie może jej ocalić, niech spyta go jak tamten ją rozumie; a jeśli on rozumie ją źle, niech go poprawi z miłością; a jeśli to nie wystarcza, niech szuka wszelkich stosownych środków do tego, aby tamten dobrze ją rozumiawszy mógł ocalić siebie".
św. Ignacy Loyola

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Calina (---.lightspeed.cicril.sbcglobal.net)
Data:   2012-10-05 22:15

Marto, autorka pytania nadała sobie sama taki nick i może ma zupelnie inne imię, więc tego bym się aż tak nie czepiała. Mnie natomiast dziwi podany powód, dlaczego jej narzeczony się odezwał. Jakie tu "obrazy", że aż w obronie "swojej moniki" musiał stanąć? Monika chyba dobrze przyjęła, zrozumiała. A teraz pewnie będzie "obrona" szacunku ;))

Marku, nie przejmuj się, wirtualne porady to tylko słowa i wyobrażenia do tekstów, opisów sytuacji. Dziwić się niezrozumieniem przez odpowiadających? Toż to nie rozmowa na żywo. O swoich wahaniach odnośnie ślubnych/weselnych planów pogadajcie z kimś bliskim w realu. Jakie sobie i swoim gościom wesele zafundujecie, takie będziecie mieli. Odpowiadający dzielą się swoim doświadczeniem. Z forum wybierajcie odpowiedzi, które w czymś pomagają. A w czym nie utrafiły, to nie ma co brać na zbyt poważnie, bo i to niemądre. Chociaż.. czasem cudzy punkt widzenia, który najbardziej "zabolał" może właśnie jest wart zastanowienia? Nie wierzycie, to wydrukujcie sobie ten wątek (nie wiadomo, czy się zachowa) i schowajcie głęboko. Przeczytajcie go za parę lat i sami ocenicie, jeśli będzie to jeszcze dla was ważne. A może już będziecie po ślubach klasztornych ;) Rzeczy przemijają, dziś troszczymy się o to, jutro ma co innego, a stare troski wyglądają archaicznie;) Poza tym, w waszym przypadku, to co tu więcej radzić? Postępujecie wyjątkowo jak na dzisiejsze czasy. Tylko chwalić :)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Marta (---.41.227.11.threembb.co.uk)
Data:   2012-10-06 00:39

Bogumiło, toć przecież się pytam (z miłością, a jakże ;) czemu imię narzeczonej pisze z małej litery?
Trochę inaczej jest napisać swoje imię z małej tylko w okienku „autor”, a trochę inaczej w tekście. Zauważcie, że mimo, że Monika napisała swoje imię z małej, to wszyscy z wyjątkiem Marka w swoim tekście używali dużej litery (9 razy). Margola nawet w nawiasie napisała, żeby z dużej, a Sabina poprawiła nick yeah na Yeah, a przecież chyba wszyscy wiemy, że yeah to nie jest imię.
Ale w końcu jestem dyżurnym „czepiaczem” i czepiam się jak nietoperz czego tylko się da – vide wątek o kolczyku ;) A propos kolczyka, został zmieniony na jakiś zwykły, ale ja nikomu nic nie mówiłam, ani nawet nie patrzyłam na niego morderczo :)

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: n. (109.207.106.---)
Data:   2012-10-06 08:43

Słuchałam niedawno w moim radiu diecezjalnym wywiadu z małżeństwem, które też wszystko postawiło na Boga. Moi rodzice byli z tą parą na rekolekcjach (są w Domowym Kościele) więc znają ją osobiście i opowiadali, że o ile początkowo ich podejście do życia wydawało im się przesadzone (wszystkie decyzje 'konsultują' z Bogiem i naprawdę stawiają Boga na pierwszym miejscu), to po spędzeniu paru dni ich w towarzystwie zachwycili się ich autentyczną wiarą i zawierzeniem Bogu.

Piszę to dlatego, że na piśmie to, co piszecie o swoim przygotowaniu do małżeństwa, może się niektórym wydawać "przesadzone" - wydaje mi się, że to taki odruch psychologiczny: teoretycznie wszyscy wiemy, że tak to powinno wyglądać, ale nie zawsze się nam udaje, więc jak ktoś twierdzi że jemu właśnie wyszło, pierwszą reakcją jest niedowierzanie i szukanie dziury w całym (oczywiście mogę się mylić, ale tak odebrałam sporo wypowiedzi tutaj). Dopiero przebywanie w czyimś towarzystwie może kogoś przekonać, że to, co mówi, jednak jest prawdą i jego przeżywanie wiary jest autentyczne. A że mam w swoim otoczeniu takie pary jak Wy, wiem, że to jest możliwe.

Wracając do tego małżeństwa o którym pisałam na początku - oni też nie chcieli się zatracić w kosztach i zawirowaniu związanym z organizacją dużego wesela. Zorganizowali więc przyjęcie w stylu takiego, jakie opisał Dziadek_Muminka: wynajęli salę i wodzireja (przy wodzireju nie musieli się martwić o to, żeby wymyślać zabawy) i poprosili zaproszonych gości, żeby każdy coś przyniósł ze sobą. W sumie było (jeśli dobrze pamiętam) około 200 gości, wszyscy świetnie się bawili i do tej pory miło wspominają tamto przyjęcie. Także można zrobić duże przyjęcie i nie zatracić w tym wszystkim tego najważniejszego; nie znaczy to oczywiście, że i Wy musicie tak robić. Byłam osobiście na dwóch weselach gdzie liczba gości nie przekraczała 40 osób mimo dość licznych rodzin z obu stron i z tego co wiem, prawie nikt nie miał im tego za złe (wszystkim przecież się nie dogodzi i zawsze znajdzie się ktoś, komu coś nie będzie pasowało). Także zastanówcie się, jakie wesele by Wam odpowiadało - i jak można takie właśnie zorganizować.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: justyna (---.siedlce.vectranet.pl)
Data:   2012-10-08 10:13

Moniko i Marku, jeśli stawiacie Boga na pierwszym miejscu, to musicie też być przygotowani ma różne zwielokrotnione pokusy i chęci posiania pomiędzy Was różnych nieporozumień, również przez różnych ludzi. Złemu bardzo nie podoba się to, co robicie. Wasze przygotowania do przyjęcia Sakramentu Małżeństwa bardzo mi się podobają i z całego serca życzę - szczęść Wam Boże. Myślę, że gdyby tak wszystkie młode pary przygotowywały się, to by nie było zawodów i rozwodów. A co do wesela, to nie ma sensu brać pożyczek na jego wyprawienie. Lepiej skromnie. Ktoś napisał o koszcie 11 tys. Taka kwota dla bardzo wielu ludzi jest nieosiągalna, jak również dużo mniejsza. Oczywiście nie wszyscy zdają sobie z tego sprawę i to rozumieją.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2012-10-09 11:19

Dopiero wspólny, codzienny krzyż i jego wspólne przeżywanie pokaże jak wielka jest Wasza miłość. Dobrze, miło i wygodnie kochać gdy się ma "dobrego anioła"obok siebie. Ale kiedyś ten "anioł" pokaże, że jest też człowiekiem i wtedy można będzie z Tobą, Moniko, pogadać tak już "na całego". Bożego Błogosławieństwa Wam z serca życzę.

 Re: Jak dobrze przygotować się do Sakramentu Małżeństwa?
Autor: Marcela (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-11 10:34

My z mezem przed slubem tez mielismy piekne zycie. Zakochani, dogadywalismy sie bez problemu, chodzilismy w niedziele do kosciola, przeszlismy nauki przedmalzenskie... Od razu wiedzielismy ze jestesmy dla siebie, modlilismy sie, ale tez bylismy bardziej wyluzowani. Nie dopracowywalismy kazdego szczegolu, bo tak sie nie da. Sluchalam przed slubem tez kazan ksiedza Pawlukiewicza ktory opowiadal jak rozmawial z narzeczonymi i oni zakomunikowali ze zawsze beda sie dogadywac, ze u nich bedzie sie ukladac bo dobrze sie poznali, duzo rozmawiali takze o swoich wadach, o wychowaniu dzieci itp jak wy. Ksiadz im powiedzial ze przyjdzie kryzys, a oni dalej sie upierali ze nie. Przyjdzie, zawsze przychodzi. Okazalo sie z czasem ze ksiadz mial racje, ale walczyli o swoje malzenstwo i to jest najwazniejsze. Chociaz nie wiem jak byscie sie poznali, jak bardzo wszystko dopracujecie, to u was bedzie tak samo, przyjdzie kryzys, nie raz, nie dwa a wiecej. I jeszcze sie zdziwicie kiedy jedno drugie zrani, i wtedy zaczniecie sie zastanawiac "Boze czy to jest ten czlowiek za ktorego wyszlam?" Tak to bedzie ten sam ale jakby troche z innej strony. Po pierwsze zamieszkacie razem, calkiem cos innego niz pomieszkiwac, po drugie wspolzycie malzenskie, trzeba sie dopasowac i to tez wymaga nie raz wiele pracy, po trzecie dzieci, to dopiero jest ciezka praca. Dlaczego Zuzi pozwoliles ogladac bajki skoro ja jej zabronilam? A jak dzieci beda starsze, zaczna pyskowac, robic fochy i trzeba bedzie sie z tym razem uporac. Na razie macie sielanke, wszystko pieknie sobie wyobrazacie, dlatego tak samo jak inni obawiam sie ze zderzycie sie z rzeczywistoscia i wtedy szok. Bo malzenstwo polega nie na sielance ale na walce o swoje malzenstwo, o swoje dziecmi ze swiatem, pokusami czyli szatanem. Nie starajcie sie juz niczego dopracowywac, nie skupiajcie sie na tym czy oby za bardzo nie myslicie o serwetkach na stol zamiast o Bogu, bo to juz popada w jakas skrupulatnosc!
Bog jest dla was najwazniejszy i On o tym wie, wiec jak przez dluzsza chwile pomyslisz czy beda dobre zlote czy czerwone serwetki na stol to na pewno wcale sie nie obrazi! Przeciez Bog rozumie ze macie obowiazki dnia codziennego, ze do uroczystosci trzeba sie przygotowac.
Co do gosci. Goscie przychodza na slub po to aby byc z wami w tym najwazniejszym dniu, aby sie z wami cieszyc, a nie po to zeby dostac kwiatka czy upominek pod kosciolem. Rodzine najblizsza jak najbardziej powinno sie zaprosic chociaz na skromne przyjecie. Nie macie funduszy wiec to zrozumiale ze nie zapraszacie dalszej rodziny, zreszta nie kazdy lubi wyprawiac wielkie przyjecia. Ale z szacunku do rodzicow, dziadkow, chrzesnych nalezalo by sie postarac chociaz zaprosic na obiad i torta. Gdyby Pan Jezus w ludzkiej postaci przyszedl wam zlozyc zyczenia pod kosciolem to tez byscie Go tam zostawili z kwiatkiem? Nie zapominajcie ze Bog jest rowniez w bliznim, a takie wasze dziwne zachowanie moze wasza najblizsza rodzine obrazic bo zalezy im na spedzeniu z wami czasu i radowaniu sie a nie upominku itp
My mielismy wesele i wiele przygotowan, stres przed slubem w domu, ale kiedy tylko weszlismy do kosciola widzielismy tylko siebie i Boga. Nawet goscie czy kamera nie rozpraszaly naszej uwagi, WIEC Z WAMI NA PEWNO BEDZIE TAK SAMO ;)))Jezli napisalam cos czym moglam urazic to z gory przepraszam, ale wyrazilam tylko swoja opinie. Zycze duzo łask i błogosławieństwa Bozego na nowej drodze zycia.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: