logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Nie wiem czy byłabym dobrą chrzestną matką
Autor: Agata (---.tor.primus.ca)
Data:   2012-10-08 06:30

Mam problem mam propozycje zostac Chestna matka, ale niestety moje sumienie jest obciazone, grzechem zdrady, nikt o tym nie wie, nie wiem czy bylabym dobra chrzestna matka z taka przeszlascia. Chce jak najlepiej dla dziecka ale czy moje zycie nie zaszkodzi dziecku?

 Re: Nie wiem czy byłabym dobrą chrzestną matką
Autor: Bogumiła z Krakowa (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-08 14:22

Żaden pojedynczy grzech nie jest przeszkodą, ani formalną, ani w sumieniu. Przeszkodą jest trwanie w grzechu. Jeśli znasz swój grzech, żałowałaś, został Ci wybaczony, czyli jest przeszłością, a Twoje obecne życie jest życiem przeciętnego chrześcijanina, to dziecku to w niczym nie zaszkodzi. Ważne, żebyś w przyszłości dawała dziecku dobry przykład. Jeżeli tylko to było problemem, to przyjmij tę służbę spokojnie. Chrzestnymi nie są tylko ludzie idealni, bo wtedy nikt nie mógłby chrzestnym zostać.

 Re: Nie wiem czy byłabym dobrą chrzestną matką
Autor: Marlinek (---.play-internet.pl)
Data:   2012-10-08 21:44

Święty Piotr też zdradził. A do jakiej misji został powołany? Został pierwszym papieżem. Pozostali Apostołowie też stchórzyli i uciekli. Co to oznacza? Że każdy z nas kiedyś zdradził, uciekł, stchórzył, popełnił grzech ciężki. Nie jesteś wyjątkiem. Bóg właśnie takich ludzi powołuje do różnych zadań. Bo nie ma ludzi idealnych, wszyscy jesteśmy grzesznikami. Odwagi. "Gdzie jednak wzmógł się grzech, tam jeszcze obficiej rozlała się łaska" (Rz 5, 20)

 Re: Nie wiem czy byłabym dobrą chrzestną matką
Autor: Agata (---.tor.primus.ca)
Data:   2012-10-09 13:27

Dziekuje za odpowiedzi, tak sie ciesze.

 Re: Nie wiem czy byłabym dobrą chrzestną matką
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-10 12:28

Nie ma obowiązku bycia chrzestym i to Pani sama, w swoim sumieniu, ma prawo i obowiązek podjąć stosowną decyzję.

Ale, z drugiej strony, nie można żyć cały czas w cieniu kiedyś popełnionych grzechów (jakiekolwiek by one nie były). My chrześcijanie mamy do dyspozycji taki mechanizm, za pomocą którego sam Bóg uwalnia nas od grzechów. To sakrament pojednania. Może jest okazja aby skorzystać z konfesjonału i zamknąć sprawę ostatecznie.

Wszyscy, bez najmniejszego wyjątku, jesteśmy grzesznikami. Wszyscy ludzie (z dwoma wyjątkami), którzy urodzili się na ziemi mają, mieli i będą mieć takie lub owakie grzechy na sumieniu. Jeden kazał zabić parę milionów swoich braci i sióstr (bo mieli inny kształt nosa niż jemu się podobał) a inny ukradł bochenek chleba, bo chciał nakarmić swoje dzieci. Jeden zdradził żonę a drugi został zdradzony i zabił w afekcie. To, że jesteśmy grzeszni nie powoduje, że nie możemy funkcjonować. Wręcz przeciwnie. My, chrześciajnie idziemy do Boga, śladami Jezusa Pana, mimo tego, że jesteśmy grzeszni i dlatego, że jesteśmy grzeszni. I mamy sobie wzajemnie w tej wędrówce pomagać. I sami siebie wspierać.

Dlatego, ja, grzeszny chrześcijanin, proszę Panią aby skorzystała Pani z sakramentalnej drogi pojednania się z Bogiem, bliźnimi i samą sobą a potem zdecydowała czy zostanie Pani chrzestną czy nie.

Będzie dobrze!

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: