logo
Szukaj w
 
Posłuchaj Radyjka
kanał czerwony
kanał zielony
 
 

 Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Marta (---.28.142.27.threembb.co.uk)
Data:   2012-10-09 01:03

Ostatnio miałam niezbyt miłe spotkanie w konfesjonale z zakonnikiem w wyraźnie złym humorze. Nie będę się rozpisywać co powiedział, bo niewiele powiedział (raczej wyburczał). Nie to żebym miała przez niego jakiś wielki kryzys i uraz do spowiedzi, bo za duża już na to jestem, ale pewien niesmak pozostał. Zresztą ogólnie moje spowiedzi w tym klasztorze były dobre jakieś 10 lat temu, potem zmienił się skład wspólnoty zakonnej i jakoś nie mogę tam trafić na "normalnego" spowiednika, po którym chociaż trochę byłoby widać, że tam siedzi po to, żeby służyc ludziom i prowadzić ich do Boga.
Tak się zastanawiam, czy można ten problem gdzieś poruszyć? Może porozmawiać z przełożonym, oczywiście nie na temat konkretnego ojca, bo nawet nie wiem jak ma na imię. Po wpisach na tym forum w stylu "kto zna dobrego spowiednika?" i z moich doświadczeń wygląda na to, że coś się źle dzieje w tej kwestii i coraz trudniej o dobrego spowiednika.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Czytelniczka. (---.pl)
Data:   2012-10-09 08:59

Tak, można porozmawiać z przełożonym o burczeniu i o misji (żeby służyc ludziom i prowadzić ich do Boga). Będzie mógł zwrócić uwagę współbraciom, że "penitenci mówią, że..."
Chociaż o. Pio też burczał, a przecież prowadziło to do dobrego :)

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: salamanka (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-09 10:20

Nie istnieje uniwersalna metoda, która jest skuteczna w przypadku wszystkich penitentów. Jednego burczenie poprowadzi do dobrego, a drugiego zrazi, zrani, zniechęci, bo ma inny charakter albo inny problem. Niektórzy spowiednicy powinni brac to pod uwagę, a nie "odwalac masówkę".

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Ewa A. (78.248.209.---)
Data:   2012-10-09 11:41

Mozna na adres tego klasztoru napisac kilka slow o swoich "wrazeniach" z konfesjonalu.
W takich czy podobnych sytuacjach zawsze tlumacze sobie, ze wszyscy jestesmy ludzmi i nasze slabosci ujawniaja sie czasami w tym, w czym moze nie specjalnie zawinilismy. Na dana sytuacje sklada sie wiele czynnikow. Uwazam, ze najwiecej trzeba rzadac i wymagac od siebie, i starac sie byc jak najblizej Boga poprzez Pismo Sw., modlitwe i sakramenty.
Jesli nie ma Pani problemu emocjonalnego w wyznawaniu swoich grzechow przed kaplanem jako szafarzem tego sakramentu, to nie widze potrzeby alarmowania i uogolniania, ze juz nikt na tym swiecie nie jest dobrym spowiednikiem. Najwazniejsze, ze wierzy Pani w moc sakramentu Pokuty. A o tego "szczegolnego" spowiednika nalezy sie modlic, aby Bog postawil go na Pani drodze. Ta sytuacja w jaki sposob Pani odebrala spowiednika rowniez moze Pani pomoc zastanowic sie, czy Pani ocena jest naprawde sprawiedliwa? Czasami zbyt wiele oczekujemy od innych, a malo wymagamy od siebie :-)
Z Panem Bogiem.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Nell (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-09 12:37

Artykuł autorstwa o. Józefa Augustyna SJ, może pomóc w ocenie sytuacji:
http://mateusz.pl/wam/zd/52-02.htm

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-09 14:04

"Nie to żebym miała przez niego jakiś wielki kryzys i uraz do spowiedzi, bo za duża już na to jestem, ale pewien niesmak pozostał".
- Odbieram to zdanie jako rezultat pewnej twojej dumy i uprzedzenia. Spowiednik nie siedzi w konfesjonale, żeby prowadzić uprzejme rozmowy, ale żeby sprawować sakrament pokuty i pojednania. Może coś w twoim sercu zostało dotknięte tak mocno, że nie możesz pogodzić się z tym i objawem tego niepokoju jest złość na spowiednika?
Nie znam jednej, konkretnej recepty na dobrego spowiednika, chociaż często przystępuję do spowiedzi u różnych spowiedników. Raczej bardziej zajmuje mnie kwestia: jak odbyć dobrą spowiedź, niż "kto zna dobrego spowiednika". To jest zupełnie nie w tym kluczu zrozumienia.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Margola (---.dynamic.chello.pl)
Data:   2012-10-09 16:56

Zastanów się jak odbyć dobrą spowiedź a nie szukaj "dobrego" spowiednika. Bo co to w ogóle znaczy? Dla każdego co innego. W moim przypadku spowiedź zaczęła przynosić owoce gdy podeszłam do niej całkiem serio, kiedy zaczęłam się modlić do Ducha Świętego o poznanie swoich grzechów (Pan Bóg pokazuje mi takie miejsca, które są do poprawienia, że sama bym na nie nie wpadła), kiedy naprawdę szczerze zaczęłam wyznawać swoje grzechy (a nawet czasem pokusy), a nie kombinować jakby tu je ubrać w słowa, albo inne trudne sprawy które nie są grzechem. Jezus uzdrawia/uwalnia podczas spowiedzi, doświadczyłam tego przynajmniej dwukrotnie. Tylko trzeba zacząć wymagać od siebie.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Sabina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-09 18:59

Generalnie człowiek wobec drugiego zawsze powinien być uprzejmy w rozmowie, (chyba że jest przy okazji fizycznie atakowany). Nie ma więc powodu, by uważać, że spowiedników to nie obowiązuje. Oczywiście, penitent może tak odebrać księdza, który nie ma intencji bycia niegrzecznym. Natomiast chamstwa nic nie usprawiedliwia. Ani habit ani sutanna.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: lola (---.226.221.87.dynamic.jazztel.es)
Data:   2012-10-09 19:17

Zastanawiam się dlaczego tak bardzo nas boli brak zaangażowania, zły humor, burczenie, itp. spowiedników. A nie myślimy o tym jak ranią Jezusa nasze grzechy. Może my też byliśmy wobec kogoś aroganccy, odmówiliśmy komuś pomocy, nie wysłuchaliśmy potrzebującego rozmowy. Może właśnie przez takich spowiedników Bóg chce nam uświadomić jak czują się osoby, których nie dostrzegamy, a które nas otaczają i pragną choć odrobiny zainteresowania.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2012-10-09 20:01

Marta, wpisy na forum typu "szukam dobrego spowiednika" dla mnie nie są żadnym dowodem na "obniżenie jakości" posług w konfesjonale. Mogą one świadczyć o wzroście oczekiwań penitentów. Mogą wynikać z braku chęci do własnych poszukiwań (na przykład stałego spowiednika). Mogą być rezultatem pewnego przeakcentowania roli człowieka w sakramencie pojednania czy wręcz upodobania do znanych nazwisk. Mogą być efektem bezmyślnego naśladownictwa (bo ktoś już o to wcześniej pytał). Mogą się za tym kryć lęki przed spowiedzią, takie na zapas, niemające żadnego związku z urazem doznanym w konfesjonale.

Niesmak, jaki zostawia po sobie "naburczenie", wydaje mi się całkiem normalną i uzasadnioną reakcją. A to, że nie chcesz z tego powodu zrezygnować z sakramentu pojednania, odbieram jako przejaw dojrzałości. Gdybym była skazana na burczącego na mnie spowiednika, może za którymś razem zdobyłabym się na podzielenie się z nim moimi odczuciami. Ale mając wybór, zapewne zaczęłabym go unikać, nic nie robiąc (może z wyjątkiem modlitwy).

Myślę, że najważniejsza jest chęć odbycia dobrego sakramentu pojednania. Jego początek (rachunek sumienia) ma miejsce jeszcze przed spowiedzią. Jeśli się dobrze zacznie, brak dopasowania w konfesjonale ma mniejsze znaczenie.
A gdy się dostrzeże łaski po "nieudanej" spowiedzi, to przynajmniej wiadomo, że nie są one efektem uroku spowiednika ;)

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Ewa (89.204.130.---)
Data:   2012-10-09 20:23

Wolę, jak spowiednik jest delikatny. Ale spotkałam dziewczynę, która taką delikatność odbiera jako obojętność i brak zaangażowania i czeka, aż spotka spowiednika, który by nią "potrząsnął". Więc współczuję też spowiednikom, bo nigdy nie utrafią w gusta wszystkich. Dlatego najlepiej mieć stałego spowiednika, który będzie nas znał, a nam będzie odpowiadać jego sposób prowadzenia.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data:   2012-10-10 15:14

Iść do innego i tyle.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Sabina (---.ip.netia.com.pl)
Data:   2012-10-10 18:57

Delikatność versus stanowczość to całkiem coś innego niż uprzejmość i jej brak. Pierwsze to styl, cecha osobowościowa, drugie kultura osobista.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Marta (---.28.143.127.threembb.co.uk)
Data:   2012-10-10 22:25

Dziękuję wszystkim za wpisy. Artykuł o. Augustyna przeczytałam i polecam zwłaszcza tym, którzy uważają, że spowiednik to nieomal święta krowa i każde traktowanie z jego strony należy przyjmować z pokorą.
Nie tylko o burczenie chodzi, bo to jeszcze nic, ale chodziło mi też o pewien dylemat moralny. Przedstawiłam sprawę bardzo pokrótce (bo zauważyłam, że mu się nie chce słuchać) i pytam o jego zdanie, na co usłyszałam, że on nie wie bo to skomplikowane i nie będzie za mnie decyzji podejmował. Pewnie.
Rzecz jasna rozumiem, że mógł mieć zły humor, ale to mógł sobie na dymka wyjść albo nawet powiedzieć przełożonemu, że on dziś nie chce/nie moze spowiadać i woli obierać ziemniaki?

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Ala85 (Bogumiła z Krakowa) (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-10 23:40

Cóż. Dla jednych spowiednik jest świętą krową, a dla drugich świętą krową jest penitent. Może zamiast iść do spowiedzi lepiej też wyjść na dymka? Albo obierać te ziemniaki.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Marta (---.28.143.127.threembb.co.uk)
Data:   2012-10-11 01:44

Ala, to znaczy miałam wyjść w trakcie spowiedzi? Nie miał na konfesjonale napisane "jestem dziś wkurzony", tylko dopiero w trakcie się dowiedziałam.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Czytelniczka. (---.pl)
Data:   2012-10-11 03:58

"i pytam o jego zdanie, na co usłyszałam, że on nie wie bo to skomplikowane i nie będzie za mnie decyzji podejmował" rzeczywiście wiele razy tu czytamy żeby wyjaśniać sprawy w konfesjonale. A tu widać, że rachunek sumienia trzeba zrobić przed spowiedzią, a podczas spowiedzi (część sakramentu pokuty i pojednania) oskarżyć samego siebie (wyznać grzechy) i żałować, mieć postanowienie poprawy. Wydaje się że zaniedbany mógł zostać przedspowiedni dogłębny rachunek sumienia.
Lepiej że spowiednik tak powiedział, niż gdyby nie mając szerszej znajomości sytuacji miałby podpowiedzieć w efekcie źle. Spowiednik zachował się odpowiedzialnie. To są za poważne sprawy, aby dokonywać pobieżnych ocen. Potem niektóre osoby piszą "a spowiednik powiedział że można", ale nie powiedzą, że w jakiś sposób (np. przez zbyt małą ilość informacji czy nieprecyzyjne wyrażenie się) wprowadziły spowiednika w błąd. Bywa że nastolatka powie w czasie spowiedzi że współżyła z chłopcem mając na myśli pocałunek. Trudno spowiednikowi dociekać szczegółów, wystarczy że powie "pamiętaj o swojej godności".
Albo chłopiec który w czasie spowiedzi mówił o pożądaniu żony bliźniego swego (bo smaży lepsze naleśniki niż mama :)
Dogłębny rachunek sumienia. Nieraz nad wątpliwym grzechem trzeba dokonać walki duchowej, zmagań z samym sobą przed spowiedzią i podjąć decyzję czy miałam/miałem prawo tak zrobić (czy trzeba było zrobić inaczej), To wiąże się też np. z podjęciem decyzji o przebaczeniu komuś kto nas skrzywdził, pojednaniu się z kimś, co czasem jest trudne. Spowiednik rzeczywiście może podpowiedzieć i nieraz to robi, ale główną pracę mamy wykonać sami podczas rachunku sumienia. Oceń czy Twój rachunek sumienia był wystarczający.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-11 07:52

Marta, zamiast narzekania - MODLITWA.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Marta (---.29.168.154.threembb.co.uk)
Data:   2012-10-11 09:51

Rachunek sumienia był OK, natomiast ten dylemat jest dalej nierozwiązany, choćbym nie wiem ile główkowała. Rozmawiałam z pobożną koleżanką na temat tego dylematu i ona mówi, że to nie problem i mogę spokojnie tak robić, a mi sumienie dalej trochę wyrzuca od czasu do czasu. Stąd chciałam się dowiedzieć w konfesjonale. Jeszcze to zrobię :)
38 n/k - racja. Faktycznie trochę mnie poniosło pod koniec tego wątku, przepraszam.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: femme (---.238.81.217.ip.abpl.pl)
Data:   2012-10-11 11:36

" dylemat jest dalej nierozwiązany, choćbym nie wiem ile główkowała. "
Codziennie czytaj Pismo św. i proś Ducha Świętego o pomoc, a na pewno znajdziesz odpowiedź.

" i pytam o jego zdanie, na co usłyszałam, że on nie wie bo to skomplikowane i nie będzie za mnie decyzji podejmował."
Polecam odsłuchanie 6 odcinka filmu z cyklu " Kundel podróżny " -Ten z kundlem Tobiasza http://www.langustanapalmie.pl/menu_id/159

A tak w ogóle - ja zawsze monotematycznie, bo uważam to za coś niezwykłego - spowiedź oddaj Duchowi Świętemu i proś Go, aby napełnił swoim światłem Ciebie i spowiednika oraz o owoce tej spowiedzi.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-11 13:08

Trzeba trochę wyrozumiałości dla innych, bo to co dla nas ważne, dla innych może być niezrozumiałe, a może nawet śmieszne.
A tak w ogóle to ludzie tyle rozmaitych problemów przynoszą do konfesjonałów, że trzeba wybaczyć spowiednikom, jeśli nie trafią w zrozumieniu w sedno. Czasem sami potrzebujemy czasu, żeby coś nazwać, zrozumieć, czy samemu z Bożą pomocą znaleźć właściwą odpowiedź.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Marlinek (---.rzeszow.vectranet.pl)
Data:   2012-10-11 16:03

Marto, przygotowując się do spowiedzi módl się zawsze o światło Ducha Świętego dla spowiednika, o dar mądrości i zrozumienia dla niego, o prowadzenie całej spowiedzi. Będziesz zaskoczona jak Bóg działa. A słowa spowiednika przyjmij z pokorą, bo może ona właśnie jest Ci potrzebna.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: AsiaBB (---.30.11.238.nat.umts.dynamic.t-mobile.pl)
Data:   2012-10-11 21:30

"i jakoś nie mogę tam trafić na "normalnego" spowiednika" - to po co ciągle tam chodzisz, skoro ci się nie podoba? Spowiednik to też człowiek, a ludzie są różni, poszukaj takiego, który będzie ci odpowiadał, a ocenianie tych zostaw Bogu, zresztą, może komuś innemu akurat tacy odpowiadają. Pamiętaj, że twoja opinia nie jest jedyna i obowiązująca wszystkich bez wyjątku.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-12 13:52

"mógł mieć zły humor, ale to mógł sobie na dymka wyjść albo nawet powiedzieć przełożonemu, że on dziś nie chce/nie moze spowiadać i woli obierać ziemniaki" - Może rzeczywiście mógł. Nie wiem, jak to jest na Wyspach. Natomiast w Polsce mam doświadczenie ze spowiednikami zakonnymi. Wiem, że w kuchni klasztornej są zatrudniane pracownice, które są świeckimi osobami. Nie każdy spowiednik też jest uzależniony od nikotyny.
Z tego, co napisałaś w swoim drugim poscie może wynikać, że jesteś skrupulantką. Skoro koleżanka pomogła to już nie ma sprawy :)

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2012-10-15 23:24

Przypuszczam, że Marta, pisząc o dymku i ziemniakach, nie miała na myśli żadnych konkretnych czynności, ani nie zarzucała nikomu uzależnienia od nikotyny, tylko w taki sposób wyraziła brak pełnej gotowości kapłana do pełnienia posługi w konfesjonale. Z jej wpisu nie wynika jednoznacznie, że do incydentu doszło na Wyspach.

Wysp wprawdzie nie znam, ale poznałam inne zakątki świata. Nieuprzejmość w konfesjonale kojarzy mi się wyłącznie z Polską. Poza Krajem zetknęłam się z innym zjawiskiem – unikaniem przez księży (oczywiście nie przez wszystkich) siadania w konfesjonale. Z bardzo uprzejmym unikaniem. Nie wiem, jaka jest przyczyna tego zjawiska. Czasem się zastanawiam, czy nie zniechęca ich jakaś banalność naszych spowiedzi. Nieraz potrzebuję ogromnego samozaparcia, żeby nie przestać "zawracać im głowy". Wciąż muszę na nowo przekonywać samą siebie, że regularne korzystanie z ich posług jest dla mnie ważne. Ale nie chciałabym tego zamienić na łatwo dostępnych, lecz nieuprzejmych spowiedników.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Marta (---.28.21.75.threembb.co.uk)
Data:   2012-10-16 00:39

Do incydentu doszło w Polsce.
Nie wiem, co zakonnicy robią poza posługą sakramentalną, nauczaniem w szkole i zajęciami typowo duszpasterskimi. Chodziło mi o to, że skoro nie bardzo był w formie do spowiadania to może mógł się czymkolwiek innym zająć? Albo inną, mniej odpowiedzialną pracą (np ziemniakami) albo relaksem (np dymek). Nie wiem, czy nie lepiej by było jakby ten konfesjonał stał po prostu pusty - bym musiała zaczekać na kogoś innego, może w innym dniu, ale by nie było tego zgrzytu.
Franciszko, koleżanka pomogła, ale ona nie ma święceń rzecz jasna i autorytetu w moich oczach ;)
Joy, na Wyspach też nie siadają w konfesjonale. Termin spowiedzi jest przeważnie raz w tygodniu na godzinkę, a i tak nie ma chętnych. Banalność naszych spowiedzi? Jak na moje oko to tych spowiedzi nie ma prawie w ogóle :( I też mi potrzeba samozaparcia, żeby księdzu zawracać głowę, ale mój proboszcz jest w dechę, pozytywnie wyjątkowy na tle angielskiego kleru i daje sobie zawracać głowę. Mam nadzieję, że Ty też masz jakiegoś takiego pod ręką. Nie dajmy się się unikać księżom ;)

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2012-10-16 08:09

Cieszę się, że napisałaś o tym, Marto. Bardzo mnie irytują te wzniosłe, schematyczno-patetyczne myśli typu "Przecież najważniejsze, że Bóg przebaczy", "przecież w osobie kapłana jest Bóg", przecież "kapłan też człowiek" itd. No ok. To w takim razie nie ma o czym mówić i można sobie zaśpiewać "Jest super, jest super więc o co ci chodzi?" A właśnie, że nie jest. Jest fatalnie jak ksiądz w konfesjonale nie umie się zachować i dotyka penitenta słowem, swoją arogancją. Nie jest dobrze i choćby nie wiem co się działo to Panu Bogu, dam sobie rękę uciąć, też się to nie podoba. Znam gorsze przypadki z autopsji i tak sobie nie raz myślałam "Boże, jak to dobrze, że akurat to na mnie trafiło bo jakby tak przyszedł do tego człowieka ktoś kto chce wrócić do Ciebie po latach i spotkałby kogoś takiego jak ja w tym konfesjonale to nie wiem czy nie uciekłby jeszcze dalej na następne lata". Samej zdarzyło mi się najzwyczajniej w świecie upomnieć kapłana w konfesjonale i nie mam z tym żadnego problemu ze skutkiem pozytywnym, jeśli tak to mogę ująć. Oczekuję szacunku od każdego człowieka, a tym bardziej w tak intymnym Sakramencie jakim jest Sakrament pokuty i pojednania gdzie człowiek otwiera nie tylko serce ale i duszę, najbardziej wrażliwe miejsca w sobie, coś najbardziej delikatnego. Bogu dziękuję tylko, że znalazłam istotę tego Świętego Spotkania bo mogłoby być źle w życiu. O tym się powinno mówić i rozmawiać z kapłanami bo tu chodzi o dobro drugiego człowieka. A jeśli o to chodzi to nie ma co milczeć tylko robić wszystko co można żeby jak najmniej było takich sytuacji gdzie penitent odchodzi ze zranionym sercem od konfesjonału.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: 38 na karku (---.neoplus.adsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-16 13:25

Jacy ludzie dokoła księży, tacy księża.
Narzekaniem na księży niczego się nie zmieni. Trzeba zacząć od siebie. Na pocieszenie dodam, że to naprawdę przynosi efekty, wsparte modlitwą za nich i za siebie.
Po sobie też wiem, że często zbyt emocjonalnie odbieramy różne sprawy, co właśnie przybiera dość trudny obrót w konfesjonale. Czasy, jak zwykle, są trudne: za dużo stresu, napięć, problemów psychicznych i innych. Dlatego warto być wyrozumiałym dla innych, i z ich perspektywy spojrzeć na to, co nas denerwuje.
Mam ciągle problemy w konfesjonale, ale wiem, że przyczyna jest we mnie.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Franciszka (---.internetdsl.tpnet.pl)
Data:   2012-10-16 14:23

"Nie wiem, czy nie lepiej by było jakby ten konfesjonał stał po prostu pusty"
- Poruszyłaś ciekawy temat, bo w Polsce słyszę wielokrotnie przy okazji dorocznych świąt, jak proboszczowie chwalą się, że tak dużo ludzi wyspowiadali, konfesjonały były oblegane, długie kolejki chętnych wymuszały organizowanie różnych akcji, typu "noc konfesjonałów", zapraszanie do parafii księży z domów dla emerytów, itd.
Z drugiej strony kiedyś usłyszałam od kapłana zakonnego, który spotkał się ze mną po swoim dyżurze w konfesjonale, że "tych spowiedzi mogło nie być", bo to, z czego penitenci się oskarżali, to nie były grzechy (było to bezpośrednio po Wielkanocy). Pomyślałam sobie, że może być tak, że właśnie zdarza się nam traktować spowiednika jak psychoterapeutę.
Nie twierdzę wcale, że spowiednika nie obowiązują zasady dobrego wychowania. Jednak problem być może leży po obu stronach. Przegięcie w żadną ze stron nie jest dobre: ani prawie stałe dyżury w konfesjonałach (w kościołach przyklasztornych), ani unikanie wiernych, rezygnacja z konfesjonału (bo widziałam zdjęcia konfesjonału zamienionego na składzik dla sprzątaczek w Nowym Jorku - USA) jak to ma miejsce poza Polską.

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Joy (---.lightspeed.austtx.sbcglobal.net)
Data:   2012-10-16 20:48

Marta, nabrałam już pewnej wprawy we wciąganiu księży do konfesjonałów. ;)) Musiałam tylko opracować indywidualną strategię wobec każdego upatrzonego kapłana. :))
W mojej parafii ostatnio drgnęło w dobrym kierunku. Nowy proboszcz wprowadził dodatkowe dyżury, widząc, że typowe 45 min raz na tydzień nie wystarcza, żeby wszyscy chętni mogli się wyspowiadać.

Franciszko, "noc konfesjonałów" to akcja zainicjowana w Chicago w 2007 roku, dwa lata później zorganizowana na jeszcze większą skalę w Nowym Jorku. Mimo że w USA można trafić na parafie, gdzie większość wiernych w ogóle już nie korzysta z sakramentu pojednania, to jednak nie jest to kraj, w którym konfesjonały generalnie poszły w odstawkę.
Jedno jest pewne - projektanci konfesjonałów znacznie częściej uwzględniają potrzeby penitentów, niż ma to miejsce w Polsce. :)

 Re: Gdzie porozmawiać nt. nieuprzejmego spowiednika?
Autor: Maggy (---.play-internet.pl)
Data:   2012-10-16 22:10

A ja bym powiedziała w odwrotną stronę "Jacy ludzie tacy księża". Księża nie są z księżyca ale, nie odkrywając Ameryki, z ziemi;). To są też ziemianie :) Ktoś ich urodził, wychował i są jacy są. Są jak każdy z nas świeckich; ani lepsi ani gorsi. Po prostu ludzie i tyle. I szczęście się ma jak się trafi na Pana Jezusa w konfesjonale w księdzu grzecznym, taktownym, delikatnym, mającym tzw. dobry dzień, gorzej natomiast jak się trafi na "trochę jakby mniej urokliwego", że tak powiem dyplomatycznie. Ale warto mówić i nawet trzeba o tych "mniej urokliwych" bo wydaje mi się, że miłość do bliźniego tego wymaga. Może takie właśnie mówienie co nas boli, nas penitentów, "zmusi" nie jednego kapłana do większej uwagi w posłudze jako spowiednik.

 Odpowiedz na tę wiadomość
 Twoje imię:
 Adres e-mail:
 Temat:
 Przepisz kod z obrazka: