Autor: xc (---.adsl.inetia.pl)
Data: 2012-11-28 09:49
Trudno prawdę mówiąc rozeznać się w koneksjach rodzinnych, które Pani tu opisała ale, tak na pierwszy rzut oka, nie widać w nich jakiejkolwiek przeszkody merytorycznej do przyjęcia zaproszenia. O ile oczywiście nie ma przeszkód kanonicznych.
Tak się u nas utarło, że rodzice chrzestni są zjawiskiem tylko i wyłącznie honorowym i praktycznie nie pełnią żadnej istotnej roli w życiu chrzestniaka (z wyjątkiem pojawienia się na uroczystościach typu pierwsza komunia, ślub). Może więc jest okazja przełamać tę tradycję. Można porozmawiać z rodzicami dziecka o tym, jak widzą rolę chrzestnego/chrzestnej w życiu ich potomstwa, czego po takiej osobie oczekują, jakie mają potrzeby, czego im brakuje a co mógłby chrzestny/chrzestna uzupełnić. Myślę, że Polsce nikt takich rozmów nie prowadzi (poza jakimiś wyjątkami). Chrzestny to jednak nie tylko świadek chrztu, tym może być każdy, nawet przypadkowa dorosła osoba, to jednak ktoś kto wprowadza nowego chrześcijanina.
Tak czy owak warto porozmawiać z rodzicami dziecka. Także o Pani wątpliwościach, które tu Pani przedstawiła.
Jeszcze jedno: odmowa bycia chrzestnym/chrzestną jest traktowana w Polsce jako afront. Nic bardziej mylnego ale tak jest i, gdyby Pani zdecydowała się jednak nie przyjąć propozycji, to jednak wypadałoby ją uzasadnić, tak aby nie otwierać pola jakiejś niechęci i kwasów rodzinnych.
|
|